Nikt nie wie, dlaczego chleb spada na podłogę stroną posmarowaną masłem i dlaczego, gdy nam się spieszy, sygnalizacja świetlna zapala się na czerwono. Nawet w największych sklepach zawsze brakuje produktów, których akurat najbardziej nam trzeba. W tej sytuacji pozostaje jedynie chwycić za ostatnią bułkę na półce (o ile nam się poszczęści), westchnąć z nadzieją, że jutro będzie lepiej i stanąć w długiej kolejce do kasy.
1. „Żona próbowała zrobić dla dzieci pingwiny z bananów w czekoladzie”.
2. „Upuściłem słuchawkę w garażu”.
3. „Moja siostra próbowała zrobić coś artystycznego dla swoich dzieci”.
4. „Niczego nieświadoma kobieta siedząca przed moim tatą podczas 5-godzinnego lotu”.
5. „Moja łazienkowa waga nagle eksplodowała”.
6. „Moja zwykła koszulka po jednym praniu”
7. „Pracowałem na 3 stanowiskach i mam pod sobą 20 ludzi, a taki prezent dostałem w pracy z okazji świąt”.
8. „Własnoręcznie robiona zabawkowa kość do żucia dla psa”
9. „Deser za 15 dolarów w eleganckiej restauracji. Dosłownie łyżeczka kremu z grzanką na wierzchu”.
10. „Chciałem podnieść kiść”.
11. „Manikiurzystka próbowała mi wmówić, że to ten sam kolor”.
12. „Próbowałem wyjąć oporny gwóźdź”.
13. „Jak wygląda życie z 3-latkiem”
14. „Złapał nas deszcz. Mój pies nim gardzi”.
15. „Kupiłem dziecku na święta drona. Żonie się nie spodobał”.
16. „Upuściłem pizzę. Nie trzeba nic dodawać”.
Jak często zdarza wam się upuścić jedzenie na podłogę? Czy wasze dzieci albo znajomi mają jakieś irytujące nawyki? Czekamy na wasze komentarze!