16 uroczych historii, które udowadniają, że dla rodziców zawsze pozostaniesz dzieckiem

Rodzina i dzieci
3 godziny temu

Relacje w rodzinie są często trudne. Ale niektórzy mają takie szczęście, jakby wygrali los na loterii, bo trafili im się naprawdę fantastyczni rodzice, którzy wiedzą, jak wychowywać swoje dzieci z humorem i serdecznością, i pomagają im nawet wtedy, gdy od dawna są już dorosłe. Takie historie sprawiają, że na sercu robi się ciepło i ma się ochotę jak najmocniej przytulić swoich bliskich.

  • Nie przygotowywałam się finansowo do macierzyństwa, zaufałam mężowi. Okazało się, że nowe rajstopy to luksus, na który trzeba sobie zasłużyć. Nigdy nie czułam się tak upokorzona. Żyłam w tym piekle przez 3 miesiące, a potem przyznałam się ojcu, że popełniłam błąd przy wyborze męża. Tej samej nocy ojciec zabrał mnie i dziecko do siebie. Od tego czasu mój syn i ja mamy wszystko, czego potrzebujemy do życia i szczęścia. Biorąc pod uwagę, że mój ojciec zarabia 3 razy mniej niż mój były mąż. Wkrótce dziecko skończy 2 lata, znalazłam mu wspaniałe przedszkole, a sama idę do pracy. Będzie dobrze płatna, długo szukałam takiej świetnej pracy. A z pierwszej pensji kupię tacie wędkę spinningową, o której od dawna marzył. Jestem mu bardzo wdzięczna za wszystko, co dla nas zrobił i robi. © Caramel / VK
  • Wychowywał mnie tylko tata, więc jestem specjalistką od wszystkiego. Wymiana żarówki to łatwe zadanie, potrafię też poprowadzić okablowanie elektryczne lub naprawić samochód. To dzięki tacie pokochałam samochody. Zatrudniłam się jako taksówkarz. Mężczyźni nigdy nie widzieli kobiety prowadzącej taksówkę i zawsze patrzą na mnie z otwartymi ustami. Ci faceci nie wiedzą, że potrafię przygotować pyszne szaszłyki, umiem robić pompki i w lokalnym jeziorze złowiłam mnóstwo ryb! © Caramel / VK
  • Kiedy miałam 17 lat, nagle zdałam sobie sprawę, że nie jestem uważana za zbyt ładną. Rówieśnicy drwili ze mnie: „Fuj, ruda, mała, przygarbiona, z piegami”. Zaczęłam smarować twarz podkładem, żeby zakryć piegi, przefarbowałam włosy na czarno i zakładałam rzeczy zupełnie nie w moim rozmiarze. Mój ojciec to zauważył i bardzo delikatnie próbował dowiedzieć się, dlaczego. W pewnym momencie załamałam się, rozpłakałam i opowiedziałam mu wszystko. A on odpowiedział: „Oj tam, no jesteś mała, nogi masz krótkie, a włosy rude. To wszystko sprawia, że jesteś wyjątkowa! No i bardzo urocza! Całkiem jak ja”. Z jakiegoś powodu właśnie to coś we mnie zmieniło i byłam w stanie zaakceptować siebie. © Autor nieznany / Pikabu
  • Odkurzałem podłogę, a odkurzacz wessał naklejkę z pudełka po pizzy. Mój syn dostał histerii. To była JEGO naklejka. Mama zareagowała stanowczo, mówiąc, że nie ma się o co złościć. Dziecko było niepocieszone. Przeprosiłem syna i powiedziałem, że odkurzyłem naklejkę niechcący, że szanuję jego prawo własności, ale skoro tak bardzo ją ceni, to nie powinien zostawiać jej pod kanapą. Zaproponowałem mu tuzin innych naklejek, ale nie, chciał tylko tę. Zasnął z płaczem. Wieczorem wypatroszyłem odkurzacz, wyjąłem naklejkę i wyczyściłem ją. Nigdy nie widziałem mojego syna szczęśliwszego. Bawił się nią, a miesiąc później wyrzucił ją w końcu. Niektórym może się to wydawać drobnostką, ale to właśnie takimi drobnostkami buduje się zaufanie dziecka. © Diablo*** / Pikabu
  • Mój tata wrócił z pracy. Wszedł, zobaczył mnie i mamę, spojrzał na nas poważnie i powiedział: „Czy wiecie, co właśnie widziałem?! Szedłem, było ciemno, świeciła się tylko jedna latarnia. Nagle na drogę wyskoczył ogromny zając”. Mama i ja spojrzałyśmy na siebie ze zdziwieniem, a tata wyciągnął dużą tabliczkę czekolady i dodał: „No i ten zając poprosił mnie, żebym dał ci tabliczkę czekolady!”. Mam teraz 24 lata, a wciąż daję się nabrać na ten żart o zajączku, jakbym miała 6 lat! © Overheard / VK
  • Mój syn był w liceum. Pewnego dnia zadzwonili do mnie ze szkoły, żądając, abym się stawiła przed gronem nauczycielskim, ponieważ mój syn ma długie włosy, a oni tego nie akceptują. A mój syn miał prosty, mały kucyk, wyglądał bardzo schludnie. Mój mąż poszedł na to spotkanie. Potem nikt już nie zawracał głowy synowi, ponieważ motocyklowy, długi do pasa kucyk męża wymownie zaznaczał stanowisko naszej rodziny w sprawie długości męskich włosów, a w statucie szkoły nie było żadnych ograniczeń w tym zakresie.
  • Żyliśmy biednie. W dziewiątej klasie pracowałam całe lato w warzywniaku, żeby kupić sobie ubrania i torbę do szkoły. Wtedy modne były teczki z krokodylej skóry. Koniec sierpnia, zaglądam pod materac, a tam nie ma pieniędzy! Zalewam się łzami, a mama mówi: „No tak, wzięłam pieniądze. Dlaczego tak się martwisz? Schowałam je, żeby nikt ich nie zabrał”. Mieszkaliśmy w małym domu z wieloma krewnymi. W weekend poszłam z mamą na targ i kupiłam sobie strój szkolny, płaszcz i teczkę z krokodyla. Mama dorzuciła nawet coś ekstra. Kocham ją!
  • Pracowałem przy budowie swojego domu. Tego dnia nie miałem czasu się przebrać i wracałem tak, jak byłem ubrany przy pracy: stara skórzana kurtka, spodnie robocze, stare buty, wszystko przysypane kurzem, tygodniowy zarost, ręce poplamione farbą. Szedłem do metra, a w moją stronę szła elegancka mama z równie ładnie ubranym chłopczykiem. Maluch jednak nie chciał zachowywać się jak dziecko z reklamy i głośno marudził. W tym momencie jego mama zauważyła mnie, nachyliła się do syna i zaczęła:
    — Popatrz na tego pana...
    Pomyślałem sobie, że przecież nie będę pokazywał swojego dyplomu magisterskiego wszystkim dookoła i tłumaczył, że pierwsze wrażenie bywa zwodnicze i nie należy oceniać ludzi po wyglądzie....
    Ale mama kontynuowała:
    — Jak będziesz grzecznie jadł warzywa na obiad, będziesz taki duży i silny jak on.
    Minęli mnie, a ja przeszedłem resztę drogi, uśmiechając się jak pierwszoklasista, któremu kupiono ogromne wiadro lodów. © Snakecatcher / Pikabu
  • Jedno z moich najbardziej żywych wspomnień z dzieciństwa ma związek z moim tatą. Oboje uwielbialiśmy piłkę nożną. Mieszkaliśmy w małej wiosce, nie było tam żadnych szkółek piłkarskich, więc tata został moim trenerem. Kiedy miałam 11 lat, tata postanowił zorganizować prawdziwy mecz piłki nożnej między naszą wioską a sąsiednią. Gdzieś zdobył siatkę, sam zrobił bramki, umówił się z rodzicami, żeby przywieźli dzieci z innej wioski. Znalazł nawet kogoś, kto zgodził się sędziować mecz. Graliśmy najlepiej, jak potrafiliśmy, daliśmy z siebie wszystko i wygraliśmy różnicą tylko jednej bramki. A ja strzeliłam tego gola. Jako jedyna dziewczyna na boisku. Nikt nie spodziewał się, że znajdę się w odpowiednim miejscu i poślę piłkę do siatki.
    Ten moment utkwił mi w pamięci na zawsze: tata podbiegł, podniósł mnie na rękach, a wszyscy wokół klaskali i krzyczeli. Potem zorganizował dla nas całą imprezę: ustawił stół na podwórku, a kiedy zrobiło się ciemno, przyniósł pudełko fajerwerków, a my wszyscy, zdyszani po meczu, staliśmy i patrzyliśmy na niebo rozświetlone światłami. Dzięki mojemu tacie zakochałam się w tym biznesie i teraz pracuję przy organizacji wydarzeń sportowych. © Caramel / VK
  • 14-letnia córka przyjaciółki powiedziała, że zamierza zrobić sobie tatuaż. W dodatku na twarzy. Podczas gdy moja przyjaciółka miała atak histerii, jej mąż i córka planowali, jak to zrobić. Postanowili udać się do tatuażysty w weekend. „Zapłacę podwójną cenę!” — powiedział mu dyskretnie ojciec — „Jeśli pierwsze wkłucia będą bez farby..”. I dodał, żeby wkłuwał się jak najmocniej, tak, żeby bolało. Tatuażysta zaczął pracę, a córka krzyczała z bólu wniebogłosy. Ostatecznie wrócili do domu bez tatuażu i wszyscy byli szczęśliwi. Mama i tata — że córka nie zepsuła swojej ślicznej buzi, a córka — że facet nie zaczął kłuć od razu z farbą, bo inaczej musiałaby znosić te wszystkie męki aż do ostatecznego zwycięstwa. Myślę, że ojciec miał niezły pomysł, ponieważ udało mu się nie zburzyć dobrych relacji z córką. Gdyby jej zabronił, zrobiła by mu na złość. © volchek1024 / Pikabu
  • Często słyszałem frazę o „pierwszym naleśniku” w odniesieniu do pierworodnych dzieci. I kiedyś siedzimy z mamą, rozmawiamy, a ja żartobliwie pytam: „A co, ja jestem pierwszy. Czy ja też jestem grudą?”. A mama odpowiedziała w taki sposób, że nie miałem wątpliwości: „Synu, ja zawsze dobrze rozgrzewam patelnię. Naleśniki robimy od razu, bez grudek”. © Nie każdy to zrozumie / VK
  • Zachorowałam. Mój chłopak poszedł sobie do kumpli. Zadzwoniłam do mamy i się jej wypłakałam. Godzinę później przyjechał tata z jedzeniem i lekami. Zapytał, gdzie jest mój chłopak. Powiedziałam mu. Zdziwiony tata powiedział: "Jan, kochaliśmy cię przez 25 lat, wychowywaliśmy cię. „Próbowaliśmy cię uszczęśliwić. „Pomagaliśmy ci i wspieraliśmy cię. I to wszystko tylko po to, by mieć wokół siebie takiego mężczyznę? Naprawdę?” zastanawiała się. © Caramel / VK
  • Mój brat ma dziś dziesięć lat. Jak zawsze w tym dniu mama czyta mu list z ciepłymi słowami od taty. Pisze, jak bardzo jest dumny ze swojego syna i jak bardzo go kocha. Tyle że nasz tata zmarł, gdy mój brat miał zaledwie rok. Wiedział, że nie zostało mu wiele życia i pisał listy na każde urodziny z wyprzedzeniem. Mama raz w roku wyjmuje je z pudełka i czyta. A braciszek uśmiecha się, jakby tatuś tam był. Zostało jeszcze osiem listów. A co będzie dalej, mama sama nie wie. © Nie każdy zrozumie / VK
  • Przyjechałam odwiedzić rodziców, zmęczona, smutna, z masą problemów w pracy, z przyjaciółmi i w życiu uczuciowym. Mama i tata od razu zorientowali się, w jakim jestem stanie, więc próbowali mnie pocieszyć. Kotlety z tłuczonymi ziemniakami, ciasto i herbata, a potem tata wziął sanki od sąsiada i powiedział, że idziemy pozjeżdżać. Na kilka godzin zapomniałam o wszystkich kłopotach. To było takie zabawne, słodkie i niezapomniane, jakbym znów była dzieckiem! W tych niesamowitych chwilach zdałam sobie sprawę, że nie ma znaczenia, ile mam lat, ponieważ dla taty zawsze pozostanę jego małą córeczką. © Caramel / VK
  • Mój syn niedługo skończy 13 lat. Rok temu postanowiłem oczyścić balkon z rupieci i jednocześnie nauczyć syna legalnych sposobów zarabiania pieniędzy. Zainstalowałem na jego telefonie aplikację ogłoszeniową i pokazałem mu, jak z niej korzystać. Powiedziałem, że zatrzyma wszystkie otrzymane pieniądze, ale wszystkie negocjacje będzie musiał prowadzić sam. W ciągu następnych miesięcy sprzedał rowery, stare instalacje hydrauliczne, zepsute telefony, skuter, kratę itp. Za zebrane pieniądze kupił sobie nowy telefon. W rezultacie nauczył się rozmawiać z nieznajomymi i wyjaśniać niektóre szczegóły dotyczące sprzedawanych rzeczy; pokazałem mu, że to, co zarobił, jest jego, i on decyduje, jak wydać te pieniądze; obudziłem w siłę woli, aby oszczędzać, a nie wydawać natychmiast na wszelkiego rodzaju gadżety. A przy okazji posprzątałem balkon. © nkeladib / Pikabu
  • Kiedyś, jako dorosła, wyjechałam z domu na kilka tygodni. W przeddzień powrotu zadzwoniłam do mamy. Zapytała, czy ma po mnie wyjść. Odpowiedziałam, że nie, bo i tak musiałam późno wyjść z pracy, sama przyjdę. Wysiadłam z autobusu, wszyscy byli witani przez krewnych i przyjaciół, a ja byłam całkiem sama. I wtedy zobaczyłam moją mamę, która wzięła wolne w pracy, żeby ugotować moje ulubione potrawy, a potem spotkać się ze swoim dużym dzieckiem. Czułam się tak, jakbym znów była małą dziewczynką!
    Jako dziecko uwielbiałam, gdy wyłączali prąd. Razem z rodzicami zapalaliśmy wtedy świece, graliśmy w gry planszowe i rysowaliśmy. Rodzice opowiadali mi historie ze swojego dzieciństwa. Mój tata robił nam orientalne słodycze, czyli orzechy włoskie utarte z miodem. Wtedy wydawały mi się nierealnie pyszne. Teraz spróbowałam je zrobić, ale to nie było to samo. Rodzice rozmawiali, a ja zasypiałam przy ich rozmowach, po czym budziłam się w łóżku. Dla mnie nadal zapach palących się świec jest czymś kojarzącym się z domową przytulnością i spokojem. © Maria Denisyuk / ADME

Nawet najwspanialsi rodzice mogą popełniać błędy. Niektóre z tych nieprawidłowych metod wychowawczych mogą mieć jednak długotrwałe konsekwencje, a nawet wpływać na dorosłe życie dzieci.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły