17 dowodów na to, że lato to czas niespodzianek i spontanicznych decyzji

Ludzie
12 godziny temu

Wyjątkowość lata najbardziej odczuwaliśmy w dzieciństwie, kiedy kończyła się szkoła i nadchodziły długo oczekiwane wakacje. Ale nawet jako dorośli wciąż cieszymy się latem. Grillujemy, opalamy się na plaży, zbieramy jagody, pielimy ogródek... Niezależnie od wieku to wyjątkowe miesiące, pełne niespodzianek i niezwykłych sytuacji.

  • Kilka lat temu byłam w Tajlandii z przyjaciółką. Pewnego dnia poszłyśmy wypożyczyć skuter. Podeszłyśmy do Hindusa, który tam pracował. Okazał się bardzo miłym i uczynnym facetem. Zaczęłyśmy z nim rozmawiać. Pochwaliłam Indie, bo zawsze podobała mi się tutejsza kultura i tradycje. No i opery mydlane! Był bardzo zaskoczony, zaprosił mnie na kolację, a ja się zgodziłam. Do dziś pamiętamy, jak siedzieliśmy w knajpce i śpiewaliśmy razem: „Jimmy, Jimmy, acha-acha”. Teraz nadal utrzymujemy kontakt. Ustaliliśmy, że w niedalekiej przyszłości odwiedzę go w Indiach. © Sukces i porażka / VK
  • Pracuję jako kierownik kuchni w wiejskiej szkole. W czerwcu i lipcu wraz z kolegami rozwoziłam samochodem darmowe obiady do 4 szkół. Dwa miesiące przeleciały niezauważone. Odbyłam wiele serdecznych rozmów z dziećmi. Na przykład pewnego dnia mała dziewczynka była podekscytowana, że mamy jabłka. Powiedziała mi, że u niej w domu nie ma świeżych owoców. Po tym incydencie osobiście upewniłam się, że świeże owoce są podawane do każdego posiłku. Doszło do tego, że wysyłaliśmy mojego szefa do lokalnego sklepu spożywczego, ponieważ nikt nie przewidział w budżecie świeżych owoców. Patrzyliśmy, jak rodziny spotykają się, by jeść i bawić się. Widzieliśmy, jak dzieci podskakiwały z podekscytowania na widok naszego samochodu. Nie spodziewałam się, że w wieku 39 lat zostanę food truckiem. Ale cieszę się, że tak to się potoczyło. © MyPoorChequebook / Reddit
  • biurze jest nas sześcioro. Na zewnątrz jest +30, ale dwie koleżanki kategorycznie odmawiają włączenia klimatyzacji, twierdzą, że je zawieje. Próbowaliśmy negocjować, proponowaliśmy zamianę miejsc. Któregoś dnia przyszliśmy do biura i okazało się, że nie ma pilota do klimatyzatora! Jedna z marznących dziewczyn go schowała. Zażądaliśmy jego zwrotu, ale nie chciała oddać. Znaleźliśmy pilota, włączyliśmy klimatyzator, a one wyciągnęły kabel z gniazdka i wpadły w furię. W końcu jedna z tych, które nie znoszą upałów, źle się poczuła, skoczyło jej ciśnienie. Wezwano karetkę, zabrano ją do szpitala z ciśnieniem powyżej 200. Szefostwo dowiedziało się o naszych wojnach o komfortową temperaturę. Szef zaproponował tym dwóm, żeby się przeniosły, one odmówiły, mówiąc, że to ich miejsca, które są dogodnie zlokalizowane, nie będą się ruszać. Ostatecznie szef się wściekł i przeniósł tę dwójkę do innego pokoju, a właściwie do części korytarza, gdzie jest małe okno i nie ma klimatyzacji, a wszyscy przechodzą obok. © Overheard / Ideer

„Lato w wiosce mojej babci”

  • Kiedy miałam 16 lat, pojechałam z koleżankami z klasy do innego miasta. Chciałam wyglądać jak najlepiej, więc założyłam nowe buty na obcasie, chociaż wiedziałam, że będę na nogach cały dzień. Po kilku godzinach chciałam umrzeć, ale moja duma nie pozwalała mi przyznać, że byłam głupia. Szłam, zaciskając zęby z bólu i cicho pojękując, dopóki dwie koleżanki nie spojrzały na mnie z politowaniem, nie ściągnęły moich cholernych butów i nie zdjęły swoich adidasów. W końcu cała nasza trójka tupała boso po chodniku. Przezabawne, że przyjaźń to nie ładne słowa, ale ciepły asfalt pod naszymi stopami. © Chamber 6 / VK
  • Latem byłam z córką w parku, spacerowałyśmy, jadłyśmy lody. Usiadłyśmy na ławce, gdy nagle moja córka zauważyła płaczącą dziewczynę. Zapytała mnie: „Mamo, dlaczego ta dziewczyna płacze? Dlaczego wszyscy są weseli, a ona jest taka smutna?”. Nie potrafiłam odpowiedzieć na to pytanie, a wtedy moja córka dodała: „Może kupimy jej lody? Poczęstuję ją i się ucieszy!”. Powiedziałam jej, że może dziewczyna chce być sama, może nie potrzebuje teraz lodów, ale moja córka mnie nie posłuchała. Sama poszła po pyszny smakołyk, podeszła do dziewczyny i usiadła obok niej. Rozmawiały przez około pięć minut, na koniec uśmiechnęły się do siebie i podeszły do mnie. Dziewczyna otarła łzy i powiedziała do mnie: „Ma pani wspaniałą córkę, miesiąc z psychologiem nie pomógł mi tak bardzo, jak ona w pięć minut!”. © Chamber 6 / VK

„Zerwałem pierwszą gigantyczną cebulę”.

  • Pewnego razu otrzymaliśmy list od naszych szefów z informacją, że jutro spodziewani są bardzo ważni goście, inwestorzy, którzy będą kręcić się po biurze. Wszyscy muszą więc posprzątać swoje biurka i ubrać się przyzwoicie. Projektant Sierioża nie przeczytał tego pisma i następnego dnia przyszedł w wygodnym ubraniu. Z okazji letnich upałów była to siateczkowa koszulka bez rękawów, poszarpane szorty i klapki. Pięć minut przed przybyciem gości dyrektor zobaczył Sieriożę i włosy stanęły mu dęba:
    — Sierioża, chodź tu! Porozmawiamy później, a teraz spadaj z biura i wróć za kilka godzin!
    — Gdzie mam iść?
    — Gdziekolwiek! Napij się gdzieś kawy!
    — Szefie, jestem spłukany, nie mam pieniędzy na kawę.
    — Masz tu kasę i spadaj stąd!
    My, wyprasowani i uczesani, z zazdrością patrzyliśmy na odchodzącego zrelaksowanego Sieriożę. © / VK
  • Całe lato obiecywałam córce, że pójdziemy do parku rozrywki. Ale on jest poza miastem, nie mamy samochodu, nie mogliśmy jakoś znaleźć czasu. Pomagaliśmy rodzicom na działce, potem pojechaliśmy na wakacje, a potem kolejne kilka rzeczy. I tak dotrwaliśmy do sierpnia. Ale myślałam: „Cały miesiąc lata przed nami, damy radę!”. I wtedy mama przysłała mi pocztówkę: „Z jabłkowym pozdrowieniem!”. I dotarło do mnie, że połowa sierpnia już przeleciała. Wzięłam wolne i pojechałyśmy tam na całe trzy dni. Dziecko było przeszczęśliwe.

„Znalazłam zdjęcie w albumie moich dzieci. Mówili, że lato jest fajne. Ospa wietrzna już nie tak bardzo”.

„Arbuz wystrzelił i eksplodował, a teraz cała kuchnia jest zachlapana”.

„Szara biedronka z plamkami w kształcie serca przyleciała na mój balkon”.

  • Po trudnym rozstaniu z chłopakiem pojechałam do Turcji z przyjaciółką i jej mężem. Chciałam tylko siedzieć nad morzem i płakać. A potem mąż mojej przyjaciółki spotkał grupę facetów i, chcąc nie chcąc, nawiązałam relację z jednym z nich. Taki opalony, uśmiechnięty, przystojny. Miałam z nim wakacyjny romans. Wymienialiśmy się kontaktami, byłam absolutnie pewna, że on przyjedzie do mnie. Albo ja przyjadę do niego. Kiedy mieliśmy wracać, dowiedziałam się od męża mojej przyjaciółki, że mój chłopak jest żonaty i ma trójkę dzieci, więc nie odpowiadałam na jego telefony i wiadomości. Okazało się, że wiedzieli o wszystkim od początku, ale chcieli, żebym się zrelaksowała i nie przejmowała. Śledziłam życie tego mężczyzny w mediach społecznościowych. Jakież było moje zdziwienie, gdy rok później zobaczyłam na jego stronie zdjęcia ze ślubu. Napisałam, pogratulowałam. Okazało się, że to jego pierwsze małżeństwo, nie ma dzieci, a ja zachowałam się jak histeryczka i nawet nie podałam powodu swojego zachowania. Oboje chcemy to wszystko odzyskać, ale jest już za późno. Byliśmy ze sobą tylko tydzień, a ona spodziewa się dziecka. Powiedział, że nazwie swoją córkę moim imieniem. Przez rok nie mogłam się z tym pogodzić, a teraz moje życie znów się rozpadło. Dlaczego moi przyjaciele mi to zrobili?! © Overheard / VK

„Moje ręce kontra moje stopy”

  • Przez całe lato pracowałem w dusznym biurze. Podczas fali upałów inni mężczyźni i ja zaczęliśmy nosić szorty. Szef wysłał do wszystkich wściekły list z informacją, że musimy przestrzegać dress code’u i nosić spodnie. Byłem naprawdę wkurzony, bo to tak, jakby nie było żadnych zasad dla kobiet. Noszą szorty, krótkie spódniczki i odkryte ramiona, o dekolcie w ogóle nic nie mówię. A ja muszę się pocić w spodniach, mimo że nie mamy nawet dobrze działającej klimatyzacji. Powiedziałem to moim przełożonym i otrzymałem następującą odpowiedź: „Cóż, to są kobiety, mają prawo z urodzenia!”. Nie mogłem odpuścić, więc tydzień później przyszedłem do pracy w kilcie. Na zaskoczone spojrzenia odpowiedziałem: „Zrobiłem test genetyczny i okazało się, że jestem w 4% Szkotem, mogę sobie na to pozwolić z urodzenia!”. Cóż, w kilcie jest niewygodnie, jest ciężki i wełniany. Ale żart się udał, szef pozwolił mi nosić szorty nie krótsze niż do kolan. Jestem z siebie bardzo dumny, mimo że zostałem pozbawiony premii.

„Pojechałam rowerem do lasu. Jak tylko dowiedziałam się, że są takie maszyny i można je wypróbować, od razu postanowiłam to zrobić”.

  • Mąż niespodziewanie kupił mi wyjazd nad morze. Byłam zaskoczona, ale poleciałam odpocząć. Kiedy byłam na plaży, mąż zamieścił zdjęcie. Stół, a obok talerza — kobieca ręka! Wściekłam się. Wróciłam, wpadłam do mieszkania i zobaczyłam tam mojego męża i... kuzynkę, z którą nie widziałam się dziesięć lat! Okazało się, że chcieli mi zrobić niespodziankę. Stałam jak głupia. A potem powiedziałam im, że zdałam sobie sprawę, że to jej ręka, i postanowiłam nie czekać, bo bardzo za nią tęskniłam. Ale jestem głupia. © Mamdarinka / VK

Cały rok marzymy o wakacjach i oderwaniu się od problemów. Ale bywa, że wakacyjny wypoczynek ma nieoczekiwane konsekwencje.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły