17 osób, które wybrały się na wycieczkę, ale oprócz pięknych widoków znalazły coś nieoczekiwanego

Ludzie
18 godziny temu

Spacery po lesie, grill na łonie natury i nocleg pod namiotem to wspaniałe formy spędzania wolnego czasu, podczas których można nie tylko dobrze się bawić z przyjaciółmi, ale także poczuć się częścią dzikiej przyrody. Bohaterowie naszego zestawienia przeżyli podczas takich wypadów różne przygody, które teraz wspominają ze śmiechem.

  • Nie tak dawno temu powiedziałam mojej przyjaciółce, że mój ojciec ma łódź i że będę z nim płynąć na wyspę. Przyjaciółka była podekscytowana i poprosiła mnie, żebym ją zabrała. OK, zorganizowałam to ze swoim ojcem. O pieniądzach na benzynę i na coś innego nie było mowy, w końcu to przyjaciółka. Dotarliśmy na wyspę, wszystko super, poszliśmy z tatą popływać, zjedliśmy kebaby. Nocowaliśmy w namiotach. Następnego dnia wróciliśmy. Kilka dni później przyjaciółka poprosiła o zwrot pieniędzy za kebaba, którym poczęstowała mnie i mojego ojca. © / Ideer
  • Pod koniec maja pojechaliśmy nad jezioro. Było chłodno jak na ten region, ale dzień był słoneczny. Las, piękno, sosny, głazy, kompletna cisza. Położyłam się na wielkim omszałym głazie, słońce w oczach, ciesząc się, uśmiechając, nie mając z kim dzielić tych uczuć. Odwróciłam głowę, a na sąsiednim głazie wygrzewała się wielka żmija z dokładnie takim samym błogim wyrazem twarzy. Spojrzałyśmy na siebie. Żmija odpełzła, a ja zeszłam ze skały, próbując uspokoić szalone bicie serca. Jedność z naturą to jest to! © / Ideer
  • Wspięłam się na szczyt Cadaire Idris w Snowdonii i spotkałam najbardziej bezczelną owcę na świecie. Czekała na wędrowców na samym szczycie. Każdy, kto wędrował w pobliżu owiec, wie, że zazwyczaj te zwierzęta są płochliwe lub po prostu nie zwracają na nas uwagi. Ale ta owca i jagnię bez wahania podchodziły do ludzi i wyrywały im jedzenie z rąk. Ukradła nam jajko, torebkę chipsów, całe jabłko i mój nieotwarty batonik. Zabrałaby też kanapkę, gdybym nie miała się na baczności. W międzyczasie jagnię goniło mewę. Udało mi się zrobić z nią selfie przed zejściem. © hiking / Reddit
  • Razem z przyjaciółmi pojechaliśmy na wieś. Wszystko tak jak powinno być: grill, mięso, gitara. Musiałem skorzystać z toalety. Znalazłem oddalone miejsce i wtedy usłyszałem głos: „Halo, straż leśna. Co tu się dzieje?”. Prawie zapadłem się pod ziemię. A wujek nonszalancko mówi: „Przesuń się trochę dalej, bo niedawno postawili tu kamerę filmującą dziki, a ty jesteś tuż przed nią”. O mało nie osiwiałem! Potem powiedziałem znajomym, a oni śmiali się ze mnie przez trzy dni. © Nie wszyscy zrozumieją / VK
  • Pojechaliśmy na kemping. Kolega zauważył wbitego kleszcza i wpadł w panikę. Chcieliśmy go wyjąć, ale się nie dało. Musieliśmy jechać do szpitala. Kolega wyszedł z gabinetu, śmiejąc się. Spytaliśmy, czy usunęli kleszcza. A on „Lekarz zalecił częstsze mycie!”. Jakieś śmieci przykleiły mu się do nogi. © Overheard / Ideer
  • Mój mąż i jego brat postanowili kiedyś zabrać dzieci na biwak do lasu. Spanie w namiotach, jedzenie nad ogniskiem, łowienie ryb, jezioro. Powiedzieli, że wytłumaczą dzieciom, jak przetrwać w lesie i co robić w sytuacji awaryjnej. Moi „survivalowcy” wrócili wieczorem tego samego dnia. Namiot się zepsuł, gdy go rozstawiali, ognisko nie paliło się, bo gałęzie były mokre, a porady się nie sprawdziły. Nie mogli znaleźć mchu w lesie, aby opowiedzieć dzieciom, że zawsze rośnie na północy. Mój mąż i brat są źli i zmęczeni, ale dzieciom się podobało, poszły popływać w jeziorze. © Mamdarinka / VK
  • Kiedy miałem pięć lat, moja rodzina i ja często jeździliśmy na biwaki. Zwykle biegłem przed siebie na szlaku, chowałem się za skałą lub drzewem i wyskakiwałem, by „przestraszyć” rodziców. Po raz kolejny pobiegłem przed siebie. Wspiąłem się na wzgórze i schowałem za drzewem. Usłyszałem, że ktoś nadchodzi. A potem, w odpowiednim momencie, wyskoczyłem, by spektakularnie przestraszyć moją rodzinę, ale to nie była moja rodzina. Tylko jacyś obcy ludzie. W panice próbowałem się zatrzymać, chwyciłem się gałęzi i zawisłem do góry nogami tuż przed zaskoczoną parą nieznajomych. Byłem strasznie zawstydzony. Ale wszyscy wokół mnie śmiali się serdecznie. © ignorantwanderer / Reddit
  • Najzabawniejszą rzeczą w wędrówkach jest dla mnie to, że za każdym razem, gdy dyszę i sapię, próbując pokonać strome podejście w Korei, Koreańczyk po osiemdziesiątce przechodzi obok mnie spokojnie i łatwo, jakby po prostu spacerował, poruszając się dwa razy szybciej niż ja. © freddythedinosaur1 / Reddit
  • Wędrowałem samotnie i nagle spotkałem byłą, z którą umawiałem się 15 lat temu. Ona też była sama. Przeszedłem obok niej, spojrzałem za siebie i pomyślałem: „Maddie?!”. Odrzuciła głowę do tyłu w zakłopotaniu, jak w kreskówce, i wykrzyknęła: „Wow, wow, witaj z przeszłości!”. To było bardziej żenujące niż zabawne. Jaki ten świat mały. © psparks / Reddit
  • Moja żona i ja wędrowaliśmy i dotarliśmy do wąskiej ścieżki. W naszą stronę szła para. Kiedy zbliżyli się do nas, przycisnęliśmy się do skalnej ściany, aby ich przepuścić. W tym momencie mój żołądek głośno zaburczał, ponieważ właśnie mieliśmy zjeść lunch po wędrówce. Kobieta nagle zatrzymała się gwałtownie, chwyciła męża za rękę i szepnęła w panice: „Kochanie, chyba słyszałam pumę!”. Po cichu przeprosiłem i powiedziałem, że to tylko mój głodny żołądek tak się denerwował. Wszyscy pośmialiśmy się z tej sytuacji. © blahdre / Reddit
  • Postanowiłam wybrać się na wędrówkę z moim chłopakiem. Szliśmy ścieżką do jeziora, a przed nami zobaczyliśmy grupę ludzi na koniach. Mój chłopak powiedział: „Zejdźmy na chwilę ze szlaku”. Zgodziłam się, bo chciałam coś przekąsić. Odeszliśmy dziesięć metrów, a ja wyjęłam z plecaka torbę marchewek, które kupiłam w supermarkecie. Obok nas przechodziła grupa, a jeden z koni, wyłapując zapach marchewek, zszedł ze ścieżki i ruszył w naszą stronę. Mój luby uciekł z piskiem, a kobieta na koniu zaczęła przepraszać. Po prostu nie mogła okiełznać swojego konia, który był gotowy zmieść mnie z nóg dla smakołyku. Musiałam schować marchewki z powrotem do plecaka. W końcu podjechał do nas przewodnik i jakoś udało mu się sprowadzić miłośnika marchewek z powrotem na szlak. Cała sytuacja wydała mi się szalenie zabawna. Z drugiej strony, mojemu chłopakowi wcale się to nie spodobało. Kazał mi czekać około pięciu minut, aż wszystkie konie odejdą, i dopiero wtedy wyszedł do mnie z lasu. © Lady_Ange / Reddit
  • Moim najbardziej nieprzemyślanym czynem było wybranie się na kemping w górach z facetem, którego znałam tylko przez jeden dzień. Tak, to było trochę przerażające, ale byłam zbyt zmęczona rutyną, by protestować. Już dawno temu nauczyłam się, że nawet z bliskimi mi osobami czasem ciężko jest spędzić cały dzień, ale nie z nim. To było po prostu niezapomniane. Spacerowaliśmy, żartowaliśmy, śmialiśmy się, rozmawialiśmy o wszystkim, relaksowaliśmy się, gotowaliśmy na ognisku i kąpaliśmy się w wodospadzie. Przez cały ten czas nawet nie przyszło mi do głowy, że go nie znam, tak dobrze się rozumieliśmy. A teraz mija rok, odkąd jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi. Morał jest taki: nie bój się wpuszczać ludzi do swojego życia. Tak, wielu odejdzie i pozostawi rany w twojej duszy, ale dla dobra tych, którzy zostaną, warto zaryzykować. © / Telegram
  • Niedawno byłam na kempingu. Rano wyczołgałam się z namiotu i zobaczyłam stojącego tam szopa pracza. Wzięłam jednego herbatnika i postanowiłam go poczęstować. Trzymałam go i zawołałam do zwierzątka, żeby sobie wzięło. Szop szybko podbiegł, wziął ciastko, chwycił nasz czajnik i uciekł do lasu. Czajnik był przydatny, można podgrzać w nim wodę. Ale mnie bardziej interesuje coś innego: dlaczego uciekł? Nalałabym mu herbaty tutaj. A może woli ją u siebie? Zrobi herbatę, zje ciastka i pomyśli o tym, jak sprytnie oszukał człowieka. © / Telegram
  • Niedawno wybrałam się na kemping z przyjaciółmi, którzy mają dwójkę dzieci. Dzieciaki najpierw rozpakowały swoje gadżety, potem znudziło im się wspinanie po skałach i zwróciły uwagę na mnie. A ja czytałam Wojowników na moim tablecie i zasugerowałam, że im poczytam na głos. Kto by pomyślał, że współczesne dzieci można zabawiać przez trzy dni, czytając im na głos bajki! © / Telegram
  • Pamiętam tę wycieczkę na wieś do końca życia. Grillowaliśmy kebaby i kiełbaski, wszystko było jak zwykle. Nagle mój chłopak rozdał wszystkim szaszłyki i przyszła moja kolej. Podał mi smażone mięso, a ja najpierw patrzyłam na nie przez kilka sekund ze zdziwieniem. Potem krzyknęłam i skoczyłam mu na szyję. Okazało się, że na jednej z kiełbasek był pierścionek. I teraz jestem panną młodą. © / Telegram
  • Wiele lat temu moja mama i ja wybraliśmy się na kemping z jej psem, puchatym, słodkim terierem ważącym około 16 kilogramów. Był już wieczór. Nagle ten pies wystartował jak szalony. Zdążyliśmy tylko zobaczyć, jak pędzi za dorosłym czarnym niedźwiedziem. Ten słodki i czuły pies, który nie ma w sobie ani kropli agresji, niemal wbił niedźwiedzia w drzewo. Byłam w takim szoku, że nawet nie zdążyłam go zawołać. © MeanSecurity / Reddit
  • Kilka lat temu wraz z przyjaciółmi wspięliśmy się na szczyt góry. Postanowiliśmy chwilę odpocząć. Siedzimy sobie i odpoczywamy, aż nagle ktoś wpada na pomysł, żeby pobiec w dół. Więc biegniemy. Wbiegamy za zakręt, a w naszą stronę biegnie rodzina. Ojciec, widząc nas, z miną pełną przerażenia zaczął krzyczeć: „Niedźwiedź?! Niedźwiedź?!”. Odkrzyknąłem, że po prostu się ścigamy. A on zaczął nas przeklinać za straszenie jego dzieci. Zabawne jest to, że dzieci wyglądały na całkiem spokojne, dopóki nie zaczął panikować i krzyczeć o niedźwiedziu. © lostalaska / Reddit

Po komicznych historiach bohaterów naszego artykułu, chce się po prostu pojechać na łono natury, pomieszkać trochę w namiotach, zjeść smażone kiełbaski i pośpiewać przy ognisku. Ach ten kempingowy romantyzm! Najlepsze jest to, że wycieczka na wieś może być przyjemna nie tylko z przyjaciółmi, ale także w pojedynkę. To świetny sposób na relaks i oderwanie głowy od niepotrzebnych myśli.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły