17 osób, którym przytrafiło się coś tak dziwnego, że nie potrafią o tym zapomnieć

Ludzie
3 godziny temu

Jeśli codzienność staje się nudna, istnieje wiele sposobów na urozmaicenie rutyny. Na przykład, bliższe przyjrzenie się ludziom wokół nas: niektórzy mają naprawdę niesamowite dziwactwa. Życie z takimi osobami nigdy nie bywa nudne. A czasami to my okazujemy się być dziwakami.

  • Babcia i dziadek przeżyli razem 52 lata. Poznali się w zabawny sposób. To było małe miasto, wtedy bardziej wieś. Babcia akurat przyjechała tu z koleżanką. Przechodziły obok boiska. Babcia została uderzona piłką do siatkówki w tył głowy. To mój dziadek serwował. Powiedziała do swojej przyjaciółki: „Co za palant!”. Moja babcia uwielbiała opowiadać tę historię. © / Dzen
  • Siedziałam w kawiarni i obserwowałam taki obrazek. Dwóch facetów zjadło dobry posiłek. Zapłacili gotówką, kelner przyniósł resztę w notesie. Faceci wzięli resztę, włożyli coś do notesu i śmiejąc się, wyszli. Trzeba było widzieć oczy kelnera, gdy otworzył notes i znalazł w nim dwie torebki herbaty.

  • Mój kolega mieszkał w kamienicy, w której był urząd stanu cywilnego. Pewnego dnia zobaczył taki obrazek: para młoda wyszła na zewnątrz po ślubie. Padał ulewny deszcz. Wszędzie kałuże. Pan młody szczupły, samochód daleko. Postanowił wziąć pannę młodą na ręce i zanieść do samochodu. Nie utrzymał jej jednak i upuścił swój skarb prosto do kałuży. Na oczach wszystkich gości i przechodniów. A dziewczyna wstała i uderzyła go w twarz! Facet złapał taksówkę i ze słowami: „Jedziemy, szefie! Ożeniłem się!”, odjechał. © alexandra / dzen
  • Zawsze zazdrościłam ludziom, którzy nie marnują nerwów na byle co, tylko żyją spokojnie. Mam kolegę, który jest oazą spokoju, czego przykładem jest ostatnia sytuacja. W bloku kolegi zamieszkała dziwna staruszka. Kiedyś po prostu weszła do jego mieszkania i mieszkała tam przez cztery dni. Kolega musiał zadzwonić na policję, żeby ją wyprowadzić. Ale nie był zbytnio zdenerwowany, bo robiła pyszne zupy. © / VK
  • Jedna dziewczyna tak imprezowała na wieczorze panieńskim, że wylądowała w szpitalu. Ślubu postanowiono nie odwoływać, a w rolę panny młodej wcieliła się jej własna siostra, bo były bardzo do siebie podobne. Wydaje się to normalne, ale pan młody zakochał się w tej siostrze, która okazała się wesołą i miłą dziewczyną. W rezultacie sześć miesięcy później rozwiódł się i ożenił z siostrą swojej byłej żony. © / Dzen
  • W latach 90. w moim mieście był facet, który ubierał się jak Ace Ventura. Jeździł obskurnym białym samochodem i zawsze wczuwał się w tę postać. Nie był agresywny ani nic takiego. Po prostu dramatycznie recytował wersy z filmu. Zawsze pojawiał się na miejskich festiwalach. Trwało to przez jakieś dwa lub trzy lata, a potem po prostu przestał. © VotumSeparatum / Reddit
  • Odwiedzałam znajomego i przez przypadek odkryłam, że jest dziwakiem. Wszystko było w porządku, ale tylko do momentu, gdy zachciało mu się jeść i poszedł gotować. Poszłam za nim, żeby mu pomóc, i zobaczyłam taki obrazek: na stole leżała paczka pierogów, które wcześniej wyjął z zamrażarki, żeby się rozmroziły. Następnie wsypał pierogi do miski i zaczął po kolei oddzielać ciasto od mięsa. Ciasto wyrzucał, mięso przekładał na inny talerz, mieszał i smażył. Poradziłam mu, żeby od razu kupił mięso mielone, ale powiedział, że to nie jest takie interesujące. © Chamber 6 / VK
  • Mój pradziadek był woźnicą, przystojnym, wysokim, z czarną brodą. Zabrał swoją przyszłą żonę, moją prababcię, z kościoła, z jej ślubu. Była piękna i dużo bogatsza, ale dlaczego z nim pojechała, historia milczy, może się znali wcześniej. W każdym razie wzięli potem ślub w innym kościele i żyli razem przez całe życie. © / Dzen
  • Pewnego wieczoru szedłem do domu, a w pobliżu supermarketu był przywiązany mały rudy pies. A obok niego ogromna wrona, skacząca dookoła, próbująca dziobnąć psa. Pomyślałem, że zaraz się zacznie, pies albo zacznie szczekać, albo uciekać. Wtedy ze sklepu wyszedł mężczyzna, wziął smycz psa, a wrona spokojnie siadła mu na ramieniu. Szedł tak: torba w jednej ręce, smycz psa w drugiej, a na ramieniu czarna wrona, jak piracka papuga, tylko straszniejsza. Po prostu stałem i patrzyłem na nich. © Chamber 6 / VK
  • Zadzwoniłem do dziadka i zapytałem, jak się czuje, a on odpowiedział: „Nic mi nie jest, tylko naciągnąłem dolną część pleców”. Zapytałem, co się stało. Odpowiedział spokojnie: „Postanowiłem przypomnieć sobie młodość i spróbować salta w tył. Okazało się, że w zimie trampolina jest twarda jak beton”. Dziadek za chwilę będzie miał 72 lat. © Komnata nr 6 / VK
  • Od dzieciństwa uwielbiałem nauki ścisłe, zdałem egzaminy z fizyki, dostałem się na specjalizację techniczną. Potrafię z łatwością naprawić czajnik elektryczny, komputer, gniazdko. Oznacza to, że z elektrycznością i prawami fizyki jestem za pan brat. Ale! Boję się przechodzić przez tory tramwajowe i to nie z powodu Mistrza i Małgorzaty. Boję się porażenia prądem! To tyle, jeśli chodzi o bycie technikiem. © Overheard / Ideer
  • Jakieś dziesięć lat temu zostałem zbanowany na forum entuzjastów kaktusów. Powód? „Niedopuszczalne zachowanie na forum o sukulentach”. Wdałem się w wielką kłótnię z jakimś dziadkiem, który twierdził, że aloes nie jest prawdziwym kaktusem. W każdym razie zapomniałem o tym na długi czas, a dziś dostałem e-mail: „Twój ban wygasł, witaj z powrotem”. Skoro tak... Wchodzę, tworzę nowy temat: „Hodowcy kaktusów, którzy nie lubią aloesu, nie są godni swoich roślin”. Pięć minut później znowu jestem zbanowany. Na 20 lat. Cóż, do zobaczenia w 2044 roku! © Chamber 6 / VK
  • Do mojego pokoju wpadła współlokatorka i natychmiast zaczęła krzyczeć: „Co ty zrobiłaś? Dlaczego to zrobiłaś?”. Nie wiedziałam, co się dzieje, a ona ciągnęła mnie do toalety. Zastanawiałam się, co zrobiłam nie tak. Wszystko wydawało się w porządku. Powiedziałam: „Cóż, powiesiłam nową rolkę. To wszystko”. A ona, wciąż podniesionym tonem: „Powiesiłaś papier wolną krawędzią do ściany! Tak nie można! Wszyscy wiedzą, że powinien być powieszony wolną krawędzią od ściany”. Spokojnie powiesiłam ją ponownie i zajęłam się swoimi sprawami. Dlaczego musiała krzyczeć?
  • Pewnego dnia chłopak wrócił z wyjazdu trochę przed czasem i znalazł w śmieciach paczkę makaronu instant. Z jakiegoś powodu nie mógł uwierzyć, że go zjadłam, że nie jestem już delikatną księżniczką. Więc genialnie zdecydował, że przyprowadziłam do mieszkania mojego kochanka i nakarmiłam go tym. Jego logika jest niewiarygodna. Nadal nie przekonałam go, że jest inaczej. © Overheard / Ideer
  • Kiedy mój chłopak coś zgubi, zaczyna się cały spektakl. Najpierw delikatnie namawia: „Okulary, kochane, nie chowajcie się, bez was jestem jak kret... Zróbmy to ładnie”. Mija minuta ciszy. Potem głos staje się poirytowany: „No, okulary! Poszłyście do Narnii?!”. A kiedy jest już całkowicie zdesperowany, krzyczy w pustkę: „Więc kto tu rządzi?! Ja czy okulary?”. I tak, prawie zawsze okazuje się, że ma je na nosie. © Komnata 6 / VK
  • Nie potrafię wyjaśnić, dlaczego to robię, ale od lat liczę każde kichnięcie. Oczywiście nie mogę policzyć moich kichnięć od niemowlęctwa, ale dobrze pamiętam, że zacząłem je liczyć od ósmego roku życia, a teraz mam 29 lat. Średnio kicham około 250 razy w roku, w zeszłym roku liczba ta wzrosła do prawie 300 razy, ponieważ dużo chorowałem. Nierzadko zdarza mi się też kichnąć pięć lub dziesięć razy z rzędu. Zapominam zapisywać niektóre rzeczy, czasami jestem po prostu leniwy, czasami kicham przez sen, ale od 8 do 29 roku życia kichnąłem około 5 280 razy. © Chamber 6 / VK
  • W moim mieście była kobieta, która wszędzie chodziła ze słuchawkami na uszach. Tańczyła wszędzie. Wychodziła w środku ruchu ulicznego i tańczyła na ulicach. Była dość dziwna, ale myślę, że można było jej zazdrościć, choćby dlatego, że miała pasję i czerpała z tego przyjemność. © Nieznany autor / Reddit

Sprawdźcie kolejny artykuł poświęcony dziwactwom niektórych osób.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły