17 teściowych, z którymi po prostu nie sposób się nudzić

Rodzina i dzieci
2 tygodnie temu

Teściowe często stają się bohaterkami żartów i humorystycznych opowieści. Dlatego mamy wrażenie, że niczym nas już nie zaskoczą. Ale nie, wciąż znajdują kreatywny sposób, by wprawić nas w oszołomienie. Chociaż czasami okazują się dużo fajniejsze, niż można by się tego spodziewać.

  • Wyjechałam z mężem na tydzień za miasto, oddałam kotkę pod opiekę teściowej. Po powrocie do domu nie zauważyliśmy nic nadzwyczajnego. Po jakimś czasie kotka zaczęła się dziwnie zachowywać, a kilka dni później zaczęła rodzić! Poszliśmy do teściowej po wyjaśnienia. Okazało się, że ta bezmyślna kobieta wpuściła do domu kota sąsiadki. A efektem tego działania były „cudowne kocięta, które na pewno oddacie, no, znajdą się życzliwi ludzie”. Nie powiedziała nam o tym, bo „jakoś nie było okazji”. Na moje kąśliwe pytanie, czy w takim razie weźmie choć jednego kotka, rozłożyła tylko ręce i powiedziała, że nie ma warunków. © Caramel / VK
  • Sześć miesięcy temu moja teściowa przysłała mi i mojemu mężowi duży zestaw ciastek w pięknym pudełku na naszą rocznicę ślubu. Bardzo smaczne, ale nic konkretnego w nich nie było czuć. I wtedy na oczach wszystkich gości i dzieci dostałam obrzęku Quinckego, przyjechała karetka, zabierali mnie na sygnale. Dusiłam się i żegnałam z życiem. Okazało się, że teściowa, doskonale wiedząc o mojej strasznej alergii na orzeszki ziemne, przysłała nam ciastka z mąki orzechowej. Przeżyłam, ale mój sześcioletni syn zaczął się jąkać. © Overheard / Ideer
  • Moja mama odeszła, gdy byłam jeszcze nastolatką. Zastąpiła ją moja teściowa. Zawsze się mną opiekowała, nazywała czule córką. Codziennie do siebie dzwoniłyśmy, powierzałam jej więcej sekretów niż moim koleżankom. Ale pewnego dnia popełniłam błąd. Zapomniałam, że matka zawsze będzie chronić swoje dziecko. Mój mąż podczas kłótni bardzo mnie zranił, zadzwoniłam zapłakana do teściowej. Powiedziałam, co się stało, a ona się na mnie zezłościła. Powiedziała, że jeśli on to zrobił, na pewno na to zasłużyłam. I że powinnam przemyśleć swoje zachowanie. To było jak objawienie. Nikt nie zastąpi mi mamy. © Caramel / VK
  • Niedawno odwiedziła nas teściowa. Mamy z nią bardzo dobre relacje, nigdy nie ingerowała w życie naszej rodziny. Przed jej przyjazdem rozchorowałam się. Nie miałam siły posprzątać mieszkania i ugotować obiadu. Ale nie przeszkadzało mi to, szczerze mówiąc. Teściowa w końcu przyjechała. I pierwsze, co zrobiła, to zbeształa syna za to, że nie posprzątał, gdy jego żona jest chora. Miała być z nami przez dwa dni, miałam tyle rzeczy zaplanowanych, więc byłam bardzo zdenerwowana, że jestem chora. Przez te dwa dni moja teściowa opiekowała się mną i spędzała czas z wnukami. A gdy tylko stanęłam na nogi, od razu poszłyśmy zwiedzać miasto zgodnie z planem, który przygotowałam. Teściowa została jeszcze kilka dni, więc miałam czas, by pokazać jej wszystkie najlepsze miejsca. © Mamdarinka / VK
  • Moja teściowa jest niesamowita. Po moim rozwodzie, kiedy byłam na finansowym dnie, dołożyła połowę do pensji opiekunki. Oczywiście nie robiła tego dla mnie, ale dla swojego wnuka. Nigdy nie wtrącała się z radami czy oskarżeniami. Nigdy nie broniła swojego syna. Trzymała się na uboczu. Patrzyła na sytuację obiektywnie. Chciałabym mieć takie podejście. Mój mąż i ja wróciliśmy do siebie i wszystko się poprawiło. Ale jestem jej bardzo wdzięczna za wsparcie w chwili, gdy cały świat wokół mnie się walił. © Overheard / Ideer
  • Kiedy byłam w ciąży, pewnego dnia przyszła do nas teściowa i przyniosła starą piramidkę z kółkami. Ucieszyłam się: była piękna, dawno takiej nie widziałam. Zapytałam, czy znalazła ją w domu. Jej odpowiedź mnie dobiła: „Spacerowałam z psem wieczorem i zobaczyłam, że ktoś położył ją na śmietniku. Przyjrzałam się, zabawka byłą czysta, więc ją wzięłam”. Chciałam na nią nakrzyczeć! Wciąż nie mogę wyrzucić tego z głowy. © Mamdarinka / VK
  • Na urodziny męża postanowiłam nic nie gotować. Mieliśmy zaprosić jego przyjaciół, a oni wszyscy uwielbiają grać na konsolach. Przygotowaliśmy więc bufet, na którym był ogromny wybór różnych przekąsek i kilka rodzajów napojów. Bawiliśmy się świetnie, dopóki nie przyszła moja teściowa. Powiedziała z przerażeniem: „Martusiu, nawet nie ugotowałaś bigosu dla mojego synka? Jak możesz być taka leniwa? Przecież to urodziny twojego męża!”. © Mamdarinka / VK
  • Kiedy mój chłopak przedstawił mnie swoim rodzicom, przyszła teściowa od razu zapytała, czy mam alergie pokarmowe lub pokarmy, których nie jem. Wszystko, co usłyszała, zapisała w małym notatniku. Widząc moje pytające spojrzenie, wyjaśniła, że ma męża, 4 synów, 3 synowe, 6 wnuków w wieku od roku do 10 lat i wszyscy albo czegoś nie jedzą, albo są uczuleni. I wszyscy lubią różne rzeczy! Aby o tym nie zapomnieć, zapisuje preferencje i sprawdza je podczas przygotowywania menu na rodzinne święta.
    Kilka miesięcy później znalazłam się na uroczystości z okazji rocznicy ślubu teściów. Stół pękał w szwach. Ale to, co uderzyło mnie najbardziej, to małe podstawki obok każdego dania, które były opatrzone etykietą z planowanym menu. Okazało się, że moja teściowa ma nawet specjalną drukarkę, która drukuje takie etykiety. Od razu przypomniałam sobie, jak moja mama i babcia próbowały wcisnąć mi znienawidzoną białą rybę. Moja teściowa nie przestaje powtarzać, że należy szanować preferencje i przyzwyczajenia innych ludzi. © Overheard / Ideer
  • Teściowa wkurzała mnie od pierwszego dnia. Od początku miałyśmy kiepskie relacje, zawsze coś jej się nie podobało, po cichu narzekała na mnie mężowi. Myślałam, że nigdy się z nią nie dogadam. Ale po tym, jak urodził nam się syn, zmieniła się nie do poznania. Stała się taka czuła. Zawsze pomaga, uprzejmie zgadza się posiedzieć z wnukiem, nigdy nie mówi złego słowa. Dlatego była taka zła: bo nie miała wnuka! © Mamdarinka / VK
  • Kilka tygodni temu zostałam wypisana ze szpitala położniczego. Wróciłam do domu z dzieckiem, byłam trochę zmęczona, a moją pierwszą poporodową zachcianką był fast food. Marzyłam o tym na sali porodowej. Zapakowaliśmy więc dziecko do wózka i poszliśmy do restauracji. Zjadłam burgera z frytkami, jakby to był pierwszy raz, był taki smaczny! Ale teściowa nie pozwoliła mi się nim nacieszyć. Zadzwoniła, aby dowiedzieć się, jak sobie radzę, i zaczęła krzyczeć do telefonu do mojego męża, że jestem nieodpowiedzialna i że powinnam jeść tylko owsiankę na wodzie. Czy ktoś jeszcze w XXI wieku uważa, że młode mamy potrzebują diet? © Mamdarinka / VK
  • Kilka lat temu miałam skomplikowaną operację kręgosłupa. Sama operacja trwała pięć godzin, spędziłam kilka godzin na rekonwalescencji po znieczuleniu, a potem długo dochodziłam do siebie w szpitalu. W domu musiałam spędzać dużo czasu na odpoczynku i wykonywaniu różnego rodzaju ćwiczeń. Zostałam zaskoczona przez moją teściową, która odwiedziła mnie z prezentem zaraz po moim wypisie ze szpitala. Przyniosła mi mianowicie pięciolitrową konewkę. Wręczyła mi ją ze słowami: „Cóż, teraz nie możesz dźwigać dużej konewki przy podlewaniu ogrodu, więc oto mała dla ciebie!”. © Mamdarinka / VK
  • Moja teściowa miała przyjechać w odwiedziny. Co za wyzwanie. Postanowiłam się przygotować. Posprzątałam cały dom, zamówiłam jedzenie u profesjonalnego kucharza, ale tak, żeby wszystko wyglądało na domowe. Ubrałam się tak, jak ubiera się moja teściowa: skromnie, ale gustownie. Pomyślałam o wszystkim. Ale potem bang! Nie spodobał jej się spodek, na którym przyniosłam jej filiżankę herbatę. Uznała, że nie pasuje do filiżanki. Nie będę więcej próbowała jej uszczęśliwiać. © Ward 6 / VK
  • Dla mojego przyszłego męża matka była autorytetem i przed spotkaniem z nią strasznie się denerwowałam. Kiedy przyjechaliśmy do niej, spojrzała na mnie i od razu oznajmiła: „Nie lubię cię”. Bez zakłopotania odpowiedziałam: „Cóż, poznajmy się lepiej. Może później zmieni pani zdanie”. A ona nagle się roześmiała: „Jesteś odważną dziewczyną. Dobrze, zobaczymy”. Fakt, że się nie obraziłam, ale zareagowałam spokojnie, pozwolił nam normalnie się komunikować. Co więcej, teraz ona i ja jesteśmy najlepszymi przyjaciółkami! Mój mąż czasami żartuje, że udało mi się zdobyć jej serce swoją szczerością i niezłomnością. © Mamdarinka / VK
  • Zaszłam w ciążę i teściowa zaczęła mnie nękać przy każdej okazji. Na przykład upierała się, że nie mogę mówić, że to moje dziecko. Twierdziła, za każdym razem powinnam mówić: „moje i męża”, bo inaczej dziecko nie będzie wiedziało, kto jest jego tatusiem. Tak mnie zirytowała, że pewnego dnia powiedziałam: „Ale kiedy przedstawiasz mojego męża znajomym, mówisz, że to twój syn. To znaczy, że on nie jest synem mojego teścia, tak?”. Teściowa wybełkotała coś w stylu, że „to coś innego”, ale w końcu doprowadziłam ją do przyznania, że to głupi pomysł. © AmbieeBloo / Reddit
  • Moja teściowa i ja zawsze się dogadywałyśmy. Przed moimi urodzinami powiedziałam jej, że chcę perfumy. Ale zamiast tego przyniosła mi gofrownicę! Byłam w szoku, ale cóż było robić. Dwa dni później postanowiłam zrobić gofry. Otworzyłam prezent i oniemiałam. W środku były pieniądze i karteczka: „Przepraszam, mąż kazał mi kupić tę cholerną gofrownicę. Daj ją Jaśkowi (mojemu mężowi), niech on robi gofry, po co masz sobie psuć manicure. Masz tu pieniądze na perfumy i szminkę. Całuję”. Tak miła i fajna jest moja teściowa. © ist0rii / Pikabu
  • Zaczęłam nową pracę, teściowa jest szefową mojego działu. Ona i ja ukrywamy to, że jesteśmy rodziną, ja pracuję na wieczornej zmianie, ona na porannej, rzadko się widujemy, mam własnego przełożonego odpowiedzialnego za moją zmianę. Wszystko jest mniej więcej w porządku. Ale właśnie dowiedziałam się od mojego męża, że teściowa specjalnie poleciła mi tę pracę, abym mogła być jej szpiegiem i mówić wszystko o wszystkich: co robią źle, kto nawala, kto się obija itp. Ale nie mogę tego zrobić! Jeśli poprosi, będę milczała, nie zamierzam być donosicielem. © Overheard / Ideer
  • Kiedy po raz pierwszy zaczęliśmy spotykać się z moim przyszłym mężem, naprawdę chciałam zrobić dobre wrażenie na mojej przyszłej teściowej. Skłamałam więc, że umiem robić na drutach, i podarowałam jej włóczkowe drobiazgi. Ale tak naprawdę kupiłam je w sklepie. Zostałam przyłapana, bo zapomniałam zdjąć metkę z ceną. Teściowa, zamiast robić aferę, podeszła do mnie, uśmiechnęła się, pokazała metkę i powiedziała: „Kiedyś udawałam przed teściową, że potrafię robić gołąbki, a tak naprawdę je kupowałam”. © Mamdarinka / VK

Przeczytajcie kolejne historie o teściowych z piekła rodem.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły