18 osób, które chciały komuś pomóc, ale spotkały się z rażącą niewdzięcznością

Ludzie
tydzień temu

Pomagasz komuś z dobroci serca, a w zamian otrzymujesz niewdzięczność i oskarżenia. Po czymś takim, oczywiście, natychmiast obiecujesz sobie, że już nigdy nie pomożesz nikomu! Tak właśnie poczuli się bohaterowie tego artykułu. Mamy jednak nadzieję, że na świecie jest więcej dobrych ludzi, a takie historie są raczej wyjątkiem.

  • Sąsiad z dołu dokuczał nam, narzekając, że jesteśmy hałaśliwi. Walił mopem w sufit. Zaczęliśmy mówić ciszej, oglądać filmy ze słuchawkami na uszach, chodzić prawie na palcach. Ale on wciąż się wścieka. Nie wiemy, jak on może wszystko słyszeć! Sąsiad wyznał więc, że aby lepiej nas słyszeć i móc pouczać, kupił sobie aparat słuchowy, który wzmacnia dźwięk. Bez tego cudownego urządzenia w jego mieszkaniu jest prawie niesłyszalna nawet głośna muzyka od nas. Nie mówiąc już o mówieniu normalnym głosem. © Overheard / Ideer
  • Znalazłam fajny telefon na ulicy i próbowałam zwrócić go właścicielowi. Ponieważ był zablokowany, poszłam do pobliskiej kawiarni, zamówiłam kawę i czekałam, aż ktoś zadzwoni. Rzeczywiście, jakieś dziesięć minut później otrzymałam połączenie od abonenta zarejestrowanego jako „Myszka”. Odebrałam, ale zanim zdążyłam cokolwiek wyjaśnić, zostałam zakrzyczana. Kobieta mówiła coś w stylu: „Kim jesteś?! Skąd masz jego telefon?! Gdzie jesteś!!! Gdzie on jest?!”. W każdym razie zdecydowałam, że zrobię dobry uczynek innym razem, wyszłam na zewnątrz i po prostu zostawiłam telefon w tym samym miejscu, w którym go znalazłam. © dyadka1337 / Pikabu
  • Moi rodzice mieli zaprzyjaźnione małżeństwo z synem w moim wieku. Ci ludzie byli niesamowicie bezczelni. Przez całe moje dzieciństwo regularnie przyjeżdżali do nas w każde wakacje, na kilka tygodni z rzędu, i zawsze zaprowadzali własne porządki. Pewnej zimy moja mama bardzo się rozchorowała, miała wysoką gorączkę. Zadzwoniła ta rodzinka, oznajmili, że przenocują u nas. Mama odmówiła, powiedziała, że źle się czuje i nie ma gdzie ich położyć (zwykle oni spali w łóżku, a ona na podłodze, ale nie z gorączką). Naciskali, namawiali, ale mama, chyba pierwszy raz w życiu, uparła się, że nie. Wtedy oni się wściekli i rzucili słuchawką.
    Pojawili się kilka miesięcy później. Powiedzieli, że przez egoizm mamy musieli wrócić do swojego wychłodzonego domu, nie włączyli ogrzewania, bo jest za drogie, i bardzo zmarzli. Rodzice nie utrzymują już z nimi kontaktów. Przez kilka lat tłumaczyłam mamie, że to oni są czarnymi charakterami w tej historii i że to nie jej wina. © HappyXUXU / Pikabu
  • Moja żona i ja mieliśmy parę znajomych, którzy lubili pieniądze innych ludzi. To było typowe: pożyczali po trochu, ale nie spieszyli się z oddawaniem. Pewnego razu potrzebowali dużej sumy, około 10 tysięcy. Zwrócili się do nas, ale oczywiście, biorąc pod uwagę ich reputację, odmówiliśmy. Jakiś czas później kupiliśmy sprzęt AGD. A potem dowiedzieliśmy się od wspólnych znajomych, co o nas opowiadają: że zamiast im pomóc, kupiliśmy lodówkę i zmywarkę za „ich” pieniądze (to znaczy pieniądze, które według nich były przeznaczone dla nich). I dlatego nie chcą się już z nami kontaktować. © Dimetrisol / Pikabu
  • Przez długi czas pomagałam swoim bliskim. Zapłaciłam za zabiegi dentystyczne mamy, pomogłam siostrze w remoncie, załatwiłam jej mężowi pracę poza jego specjalizacją, mamie wyjazd do sanatorium, a obojgu rodzicom rejs wycieczkowy. Wszystko to robiłam, gdy mieszkałam sama i praca mi na to pozwalała. A potem poznałam mężczyznę, zamieszkaliśmy razem, wzięliśmy ślub. Mamy kredyt hipoteczny, planujemy dziecko. A moja rodzina zaczęła mieć do mnie pretensje, że już im nie pomagam! Moja siostra i jej mąż obrazili się, że nie dałam siostrzeńcom drogiego laptopa do gier. Moi rodzice są urażeni, że nie sfinansowałam częściowo remontu domku na działce, bo przecież „ty też tam jeździsz”. Tak, raz w roku. Żałuję, że byłam tak wykorzystywana. © Overheard / Ideer
  • Pracuję w szkole, dojeżdżam do pracy samochodem. Niedaleko mieszka starsza nauczycielka. Poprosiła mnie o podwiezienie. Zrobiło mi się jej żal, więc zgodziłam się i powiedziałam, żeby przyszła rano na przystanek pod moim domem. Wsiadła i od razu zaczęła narzekać, że ciężko było jej przyjść. Nie skomentowałam. Potem powiedziała, że jest jej zimno — włączyłam podgrzewanie siedzenia. Potem powiedziała, że muzyka jest głośna. Ściszyłam. Wtedy zrobiło jej się gorąco. Starałam się być cierpliwa. Następnego dnia znów ją wiozłam. A ona zapytała, czy mogę jutro podjechać pod jej blok, to tylko pięć minut jazdy. Odmówiłam, powiedziałam, że rano liczy się dla mnie każda minuta i spieszę się. Zacisnęła usta ze złości i zaczęło się od nowa: „Jest mi gorąco, jest mi zimno, jest za głośno, proszę, przycisz to”. Miałam tego dość i powiedziałam, że to mój samochód! A jeśli coś jej się nie podoba, jest transport publiczny i taksówki. Poczuła się urażona, nie podziękowała mi nawet, a potem opowiedziała wszystkim naszym koleżankom, że odmówiłam podwiezienia jej i byłam nieuprzejma! Poskarżyła się nawet dyrektorowi szkoły, który wezwał mnie do siebie i zapytał, dlaczego nie chcę podwozić tej miłej starszej kobiety. © Overheard / Ideer
  • Moja przyjaciółka przechodziła trudny okres. Powiedziała, że nie ma nawet z czego ugotować obiadu dla dziecka, więc pewnego dnia zrobiłam zakupy dla jej dziecka. Kupiłam kilka rzeczy, a ona przejrzała torbę i powiedziała: „Ten chleb nie jest bezglutenowy. Wiesz, że nie mogę go jeść”. Byłam w szoku. Tak, wiedziałam, że nie może jeść zwykłego chleba, ale jej dziecko mogło, a ja przyniosłam jedzenie właśnie dla niego. © CatchtheFeBurr / Reddit
  • Pozwoliłam znajomej przenocować, a ona ukradła mi stanik. Co za hiena © thebar***** / Reddit
  • Nie czyń dobra, a nie spotka cię zło. Doświadczam tego na własnej skórze przez cały czas i wciąż dostaję po głowie. Kiedyś znalazłyśmy z koleżanką na plaży telefon, zadzwoniłam na numer z kontaktów. Przyszła dziewczyna z trzema osiłkami, która zrobiła mi awanturę, że ukradłam jej telefon. Znalazłam pod domem rasowego psa. Dałam ogłoszenie o zgubie, tydzień później pojawił się właściciel z pretensjami, że rzekomo ukradłam mu psa. Potem jeszcze ze trzy razy znajdowałam telefony na ulicy i za każdym razem ten sam scenariusz. Wczoraj wsiadłam do autobusu i zobaczyłam iPhone’a na siedzeniu. Zignorowałam to. Mam dość. © Overheard / Ideer
  • Moja babcia mieszka w górskiej wiosce, w której są tylko starzy ludzie. Wioska jest na odludziu, nie ma tam dróg ani bieżącej wody. Biorą wodę ze strumieni, są wystarczająco czyste, nie umrzesz od tego. Weszli turyści, otworzyłam im drzwi. Powiedzieli, że się zgubili i czy mogą dostać trochę wody. Przyniosłam im wodę, ale ostrzegłam, że pochodzi ze strumienia, nie ma innej. Dziewczyna zaczęła histeryzować, że jej nie wypije i jak to nie ma innej wody?! Potem wytrąciła mi kubek z rąk. Byłam taka zirytowana! Jeśli nie chcesz pić, to nie pij, nie zmuszam cię, dlaczego musisz się tak zachowywać? Wkurzyła mnie. © Overheard / Ideer
  • W dzieciństwie mieliśmy sąsiada z ogromną biblioteką fantastyki i science fiction. Często brałem od niego coś do czytania. Nagle ni stąd ni zowąd przestał mi dawać książki. Zastanawiałem się, co się stało, a pewnego wieczoru usłyszałem, jak mój ojciec przechwala się: kiedy sąsiad zapytał go, dlaczego nie kupuje książek synowi, skoro on tak bardzo lubi czytać, ojciec odpowiedział: „Po co mam kupować? Przecież ty je masz!”. Wtedy wszystko zrozumiałem. © Onzo / Pikabu
  • Byłem w sklepie i zauważyłem 3-letniego chłopca bawiącego się helikopterem. W pewnej chwili go upuścił. Rodzice nie podchodzili, więc wziąłem zabawkę i podałem mu ją. Dziecko szczęśliwe, uśmiechnęło się do mnie. I wtedy podbiegła jego matka i zaczęła krzyczeć, żebym odwalił się od jej dziecka. © Lichtboys / Reddit
  • Jechałem na stację benzynową i zobaczyłem rowerzystę leżącego na krawężniku. Najwyraźniej został potrącony przez samochód. Pobiegłem na stację benzynową, zaalarmowałem personel, który wezwał karetkę i policję. W tym czasie zebrał się już mały tłumek, a pewna kobieta zaczęła mnie oskarżać o potrącenie rowerzysty! Ponieważ w innym przypadku, według niej, nie przejmowałbym się tym tak bardzo. Kiedy przyjechała policja, baba natychmiast podbiegła do nich i zaczęła wskazywać w moim kierunku. Ale rowerzysta ocknął się i opisał samochód, który go potrącił (ewidentnie nie mój). A kobieta, która mnie obwiniała, była po prostu wściekła, że nie zostanę ukarany. © MisterMarcus / Reddit
  • Był czas, kiedy babcia mojego męża płakała, że wszystko jest drogie i na nic jej nie stać. Kilka razy przyjechałam więc z torbami pełnymi jedzenia i wszelkiego rodzaju smakołyków. Potem dowiedziałam się, że prawie wszystko oddała bratu mojego męża, bo „Andrzejek przyszedł pożyczyć pieniądze, nie ma nawet na chleb”. I nie miało znaczenia, że rodzice Andrzejka wciąż mu pomagali, że zarabiał całkiem nieźle i zawsze starczało mu na imprezy. A ja, jak się okazuje, z mojej skromnej pensji zapewniałam mu jeszcze wyżywienie. © Morgana / ADME
  • Szłam na przystanek autobusowy i zobaczyłam, że obok idzie staruszka objuczona torbami. Uznałam, że jej pomogę. Żeby nie pomyślała, że chcę ją okraść, postanowiłam dać jej w zastaw mój telefon. Ale gdy tylko wzięłam torby, babcia wykazała się niezwykłą szybkością jak na swój wiek i zniknęła za rogiem. Nie bądź zbyt miły dla innych. Ogórki były oczywiście smaczne, ale nie zastąpią iPhone’a. © Overheard / Ideer
  • Siostrzenicy mojego męża za symboliczną kwotę sprzedaliśmy iPhone’a, w doskonałym stanie, dorzuciliśmy w gratisie 7-8 różnych pokrowców na ten telefon. Jakieś kilka tygodni później natknęłam się na ogłoszenie w internecie o sprzedaży tych pokrowców po 10 złotych, weszłam na profil, a tam zobaczyłam, że siostrzenica sprzedaje prezenty od nas i sukienki, które kupiła jej babcia. Niby rozumiem: daliśmy, to już jej, jeśli żałujemy, to nie dawajmy więcej. Niemniej jednak niesmak pozostał. © MamaNoDrama / Pikabu
  • Znajoma siedzi w domu sama z dziećmi. Poprosiła, żebym zrobiła jej zakupy. No dobra, kupiłam, wręczyłam jej w drzwiach. 20 minut później zadzwoniła wściekła, że kupiłam byle co: mąka nie jest biała, olej z chemią, ona za to nie zapłaci. Powiedziałam, że nie chcę pieniędzy, a jeśli produkty jej nie odpowiadają, odbiorę je jutro. A ona po chwili milczenia odpowiedziała: „Więc dałaś mi to w prezencie? Och, w takim razie bardzo dziękuję, wszystko jest mi potrzebne, wszystko jest takie dobre, smaczne...”. Co się dzieje w jej głowie? Jeśli jeszcze raz zadzwoni do mnie z takimi prośbami, każę jej samej iść do sklepu. © ksenobianinSanta / Pikabu
  • Mój przyjaciel i ja regularnie chodziliśmy do klubu karaoke, byliśmy stałymi klientami. Pewnego dnia przyjaciel poszedł do właściciela i powiedział, że ktoś wyłamał drzwi do toalety. Po chwili podszedł do nas ochroniarz, żeby nas wyrzucić! Właściciel powiedział mu, że to my wyłamaliśmy te nieszczęsne drzwi. © arealhumannotabot / Reddit

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły