18 osób, których poczucie humoru rozjaśniło komuś dzień

Ludzie
4 godziny temu

Czasami nawet zwykła jazda windą może zamienić się w scenkę komediową. To wspaniałe, że większość naszego otoczenia to ludzie z dużym poczuciem humoru. Koledzy żartują, rodzice rozśmieszają, nawet klienci potrafią powiedzieć coś zabawnego, co natychmiast poprawia nam nastrój.

  • Pewnego dnia postanowiłam wyrzucić stary mop, taki, jaki miały nasze babcie, prostokątny z długim drewnianym trzonkiem. Jechałam windą z tym mopem w ręku. Na siódmym piętrze weszła kobieta. Drzwi się zamknęły, a ona, patrząc na mnie i mojego mopa z rozbawieniem, powiedziała: „Co, z okna niewygodnie, postanowiła pani z ziemi?”. Śmiałyśmy się aż do wyjścia z windy. © Overheard / Ideer
  • Kupowałam mężowi puzzle z postaciami z komiksów, kasjerka zapytała: „Czy to ma być na prezent? Mogę to ładnie zapakować”. Zgodziłam się. Potem zapytała: „Ile lat ma pani synek?”. Więc powiedziałam, że 28. Trzeba było widzieć jej minę. Ale potem zapytała mnie również, czy chcę dokupić kolorowankę do tych puzzli. © Ward 6 / VK
  • Kilka lat temu pracowałem dla Urzędu Skarbowego. Moja praca wymagała ode mnie umieszczenia ogłoszenia. Poszedłem do biblioteki. Osoba na parterze powiedziała, że będę musiał porozmawiać ze Stevem na pierwszym piętrze, aby sprawdzić, czy mogę umieścić ogłoszenie. Wszedłem po schodach i zobaczyłem faceta siedzącego przy biurku:
    – Steve?
    – Kto pyta? Urząd Skarbowy?
    – Tak, w gruncie rzeczy tak.
    Steve, prawie spadając z krzesła, stwierdził: „Jezu Chryste, używam tego żartu od 20 lat! Nigdy nie myślałem, że ktoś kiedykolwiek potwierdzi!”. © Nieznany autor / Reddit
  • Znajomy sprzedaje buty. Na wszystkich towarach ma wypisaną cenę. Pewnego dnia podchodzi klient i pyta: „Ile kosztują te buty za 250?”. Znajomy jest zaskoczony, ale natychmiast odpowiada: „300”. Kupujący: „Może je pan sprzedać za 250?”. Znajomy oczywiście się zgadza. Kupujący kupuje buty i spokojnie odchodzi. Takie rzeczy się zdarzają. © Overheard / Ideer

„Mój teść wygląda jak mój dziadek z kreskówki Odlot”.

  • Zawsze noszę rozpuszczone włosy, a są gęste i bujne. Któregoś dnia szłam przez centrum handlowe i podbiegła do mnie dziewczynka, krzycząc: „Patrz, mamo, to Hermiona!”. Potem mała poprosiła mnie o jakieś czary, na co odpowiedziałam: „Czarodziejom nie wolno czarować przy mugolach”. I odeszłam. © Caramel / VK
  • Jechałem samochodem, nagle silnik zaczął hałasować, postanowiłem się zatrzymać i sprawdzić, co się stało. Otworzyłem maskę, grzebałem tam około 15 minut, po czym zauważyłem, że za mną przez cały ten czas stoi inny samochód. Podszedłem do kierowcy i zapytałem, dlaczego tu stoi. A dziewczyna za kierownicą odpowiedziała z poważną miną: „Oba światła migają, nie wiem, gdzie zamierzasz skręcić”. Myślałem, że uduszę się ze śmiechu. © Ward 6 / VK
  • Wyszedłem ze śpiączki i wyjęli mi rurkę do oddychania. Później lekarz najwyraźniej chciał sprawdzić, czy nie uszkodziłem strun głosowych i zapytał: „Możesz coś powiedzieć?”. Odpowiedziałem: „Coś”. Przewrócił oczami i odpowiedział: „Cóż, przynajmniej twoje poczucie humoru nadal funkcjonuje”. © SkaveRat / Reddit
  • Mama była w złym humorze i przez cały wieczór dręczyła tatę o wszystko. Kiedy ugotowała jajka na sałatkę i włożyła je do zimnej wody, tata zastąpił je surowymi i zamknął się w swoim pokoju. Zdałem sobie sprawę, że muszę uciekać. Wyszedłem na podwórko na spacer. Według taty krzyki mamy było słychać nawet kilka pięter niżej. Oboje są teraz na zasłużonej emeryturze, ale nadal lubią się bawić. © Chamber 6 / VK

„Urodzinowy/świąteczny tort mojej żony”. Napis: „Przykro nam, że urodziłaś się w Boże Narodzenie”.

  • Miałem szefa, dużego i wysokiego faceta. Pewnego dnia rozmawiałem z nim, a on upuścił długopis. Schylił się, by go podnieść, i zaczął tracić równowagę, przewracając się do przodu. Aby nie upaść, musiał szurać nogami w moim kierunku. Ale mój szef znalazł wyjście z tej sytuacji! W tym momencie zaczął krzyczeć: „Dorwę go, dorwę go”. Kiedy wyobrażam sobie, jak to wszystko wyglądało z zewnątrz, wpadam w histerię ze śmiechu. © Chamber 6 / VK
  • Niedawno kupiliśmy synowi żółwia, ale nie zamówiliśmy jeszcze akwarium, bo jest drogie. Więc żółw po prostu chodzi po mieszkaniu, gdzie chce. I jesteśmy już zmęczeni szukaniem go pod sofami, krzesłami i stołami. Więc mój mąż wymyślił genialne rozwiązanie: założył zwierzakowi system alarmowy. I teraz, kiedy musimy znaleźć żółwia, bierzemy breloczek do kluczy, jak od samochodu, naciskamy przycisk, a potem szukamy źródła dźwięku. © Ward 6 / VK
  • Poszłam do lekarza z powodu utrzymującego się zapalenia oskrzeli i rozmawiałam z nim o przyjmowaniu antybiotyków: „Czy nie może mi pan po prostu dać mi antybiotyku lub czegoś w tym rodzaju? Mój kot dostaje czasem antybiotyk u weterynarza”. Lekarz nonszalancko: „Nie jest pani kotem”. © scipio79 / Reddit
  • Dziś rano moja żona tak się spieszyła, że wsunęła mi do torby lunchbox mojego syna zamiast mojego lunchu. W fabryce oczywiście śmiali się ze mnie przez długi czas. Otworzyłem, a tam kanapki z parówkami wyciętymi w kształt serduszek! Ale to tylko połowa wstydu. Pudełko z superbohaterem rozłożyło wszystkich na łopatki. Kumple nabijali się ze mnie przez resztę zmiany. © Oddział 6 / VK

„Te zestawy klocków stają się zbyt realistyczne”

  • Moi dziadkowie są bardzo zabawni. Za każdym razem, gdy dziadek nie spełni jakiejś prośby babci, ta zaczyna go szantażować jakąś tajemniczą historią o spodniach, mówiąc, że wszystkim o tym powie. Dziadek się boi i robi to, co babcia chce. Ale pewnego dnia poszedłem do babci, w tajemnicy zapytałem o tę historię i wiecie, co powiedziała? Że kompletnie nie pamięta, co to była za historia, ale zawsze działa. Później z tym samym pytaniem zwróciłem się do dziadka i usłyszałem taką samą odpowiedź, że nie pamięta tej historii, ale w razie czego wstyd. Oni tak właśnie żyją. A szantaż spodniami obowiązuje od paru lat. © Chamber № 6 / VK
  • Poszedłem do laryngologa, bo miałem zawroty głowy. Lekarz przeprowadził standardowe badanie. A potem, po przeczytaniu napisu na mojej koszulce („Przeżyłem apokalipsę zombie w Las Vegas”), powiedział mi: „Jeśli to przeżyłeś, te zawroty głowy to dla ciebie drobnostka”. Uśmiechnął się przy tym. Ale się śmiałem. © Rich-Individual-8835 / Reddit
  • Mój pierwszy chłopak był bardzo wysoki, miał 206 centymetrów. Cała moja rodzina była niska i mieszkaliśmy w domu, który zbudował mój dziadek. Mój chłopak w naszym domu mógł poruszać się tylko w pozycji pochylonej. Współczuliśmy mu, ale to był zabawny widok. W pewnym momencie postanowił zażartować i podarował nam drewnianą tabliczkę: „Tu mieszkają hobbici”. Prezent został doceniony i zawisł nawet na drzwiach naszego domu. Od tego czasu minęło dziesięć lat, chłopak nie jest już moim chłopakiem, ale dobrym przyjacielem rodziny, a tabliczka nadal wisi na naszych drzwiach. © Chamber 6 / VK

A oto wybór ciekawych historii, które rozbawią was do łez.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły