18 sytuacji z podróży samolotem, które na długo zapadły w pamięć pasażerom

Miejsca
godzina temu

Lot jest zawsze stresujący. A gdy do tego dochodzą jeszcze dziwaczni współpasażerowie, podróż zamienia się w prawdziwy cyrk. Zebraliśmy historie, w których stewardesy i pasażerowie musieli wykazać się nie tylko cierpliwością, ale także doskonałym poczuciem humoru.

  • Niedawno jechałam do Turcji z moim dzieckiem i dzieckiem przyjaciółki. Mają po 14 lat, a rodzice przyjaciela udzielili mi notarialnego pełnomocnictwa. W drodze na lotnisko przez 40 minut tłumaczyłam im, jak ważne jest, żeby nie żartować i nie mówić zbędnych rzeczy celnikowi. A jeśli zapytają, powiedzieć jak jest — że jestem znajomą mamy i jedziemy na wakacje. Krótko mówiąc, tak się wczułam w swoją mowę, że gdy celnik zapytał: „A kim jest dla pani ten chłopak?”, wypaliłam: „Nikim!”. Miałam na myśli, że nie mamy więzów rodzinnych. Na szczęście trafił się normalny celnik, który pośmiał się, że jestem zdesperowana — znalazłam chłopca na lotnisku i postanowiłam zabrać ze sobą na wakacje. © Katarzyna / Telegram
  • Z tyłu za mną siedziała mama z dzieckiem, pewnie dwulatkiem. Dziecko ciągle kopało moje krzesło, klasyka. Potem, gdy odchyliłam oparcie, kobieta zaczęła krzyczeć i wołać stewardesę, twierdząc, że jej jest niewygodnie. Lecz stewardesa wyjaśniła, że mam do tego prawo, a jeśli miejsca z dzieckiem jest mało, trzeba było kupić bilet dla dziecka, a nie trzymać je na kolanach przez 9 godzin. I tak przez całą drogę kobieta coś złośliwie syczała zza moich pleców, a dziecko praktycznie bezustannie krzyczało, podczas gdy mama włączyła film i niczym się nie przejmowała. A tymczasem z przodu, dwa rzędy dalej, siedziała młoda kobieta z dwójką dzieci: jedno niemowlę, drugie miało półtora roku. I żadne z dzieci nie płakało! Cały czas, gdy tylko można było odpiąć pasy, kobieta chodziła po korytarzu, trzymając na jednej ręce niemowlę, a drugą prowadząc starsze dziecko, cicho coś śpiewając i opowiadając im, nikomu nie przeszkadzając. Takie to różne wychowanie! © / Dzen
  • Podczas lotu siedziała za mną mała dziewczynka, która powiedziała swojemu tacie, że wypadł jej ząb i że gdzieś go zgubiła. Ojciec próbował znaleźć zagubiony ząb z całą cierpliwością, na jaką mógł się zdobyć. I wtedy facet siedzący obok mnie powiedział: „Hej, dziewczynko, słyszałem, że jeśli stracisz ząb w samolocie, wróżka da ci 50 dolarów”. Na co ojciec powiedział: „Spójrz kochanie, wróżka zębuszka leci w samolocie tuż obok nas!”. © monkeysolo***** / Reddit
  • Siedzę na lotnisku czekając na swój lot. Naprzeciwko siedzą młodzi faceci i gapią na mnie. W końcu jeden z nich odważa się podejść i mówi: „Dziewczyno, czy mogłabyś przyciąć swoje rzęsy?”. Tak, mam je naturalnie bardzo długie, a jeśli je jeszcze pomaluję, to sięgają mi do brwi. Zaskoczona pytam, dlaczego miałabym je przycinać. Na to chłopak odpowiada: „Po prostu nimi tak machasz, że już od pół godziny nie możemy do ciebie podejść, zdmuchuje nas z wiatrem”. Oto co rozumiem przez poziom podrywu. © / VK
  • Jestem stewardem. Prawie każdy wie, że specjalne posiłki można zamówić przy zakupie biletu. Ale niektórzy myślą, że w samolocie jest wszystko. Niedawno jedna z takich pasażerek zrobiła awanturę, mówiąc, że potrzebuje wegetariańskiego posiłku, którego wcześniej nie zamówiła. Aby nikomu nie szarpała nerwów, zebrałem jej pojemnik z „roślinnymi” częściami posiłków pasażerów i dołożyliśmy tam również naszą załogową porcję. Przyznaję się, wyciągaliśmy po liściu od innych, a od siebie ser i warzywa. © / Ideer
  • Leciałem za granicę w sprawach służbowych. Wszystko sprawdziłem, wcześniej pojechałem na lotnisko. Przechodzę kontrolę i nagle pracownik mówi do mnie: „Zgłaszał pan przewóz kota? Dlaczego nie oddał go pan do luku?”. A ja stoję w szoku, nie mam pojęcia, co mu odpowiedzieć, żadnego kota ze sobą nie brałem! Okazało się, że w walizce pośród białych ubrań schowała się moja kotka! Widocznie weszła tam i zasnęła, kiedy pakowałem rzeczy! Jak dobrze, że miałem zapas czasu i mogłem ją odwieźć do domu, bo w przeciwnym razie musiałbym ją oddać pracownikom do przechowania na lotnisku. © / VK
  • Lecieliśmy do Tajlandii nocnym lotem, wszyscy chcieli spać. Za nami siedziały dwie kobiety, które cały czas głośno rozmawiały i chichotały. Znosiłem to przez 2 godziny, a potem znalazłem genialne rozwiązanie: po prostu zacząłem złośliwie komentować wszystkie ich wypowiedzi, tak, żeby to słyszały. 5 minut i zapadła cisza. Weźcie tę metodę do rozważenia, naprawdę działa. © / Pikabu
  • Leciałam z trójką dzieci: niemowlę, które spało cały lot na rękach, syn, który ma ma 3 lata, i dziesięcioletnia córka. Drgania, turbulencje, roznoszą jedzenie, a syn był bardzo chętny do jedzenia. Oczywiście, miałam pełną torbę przekąsek: paszteciki, owoce, kanapki. Roznoszą jedzenie, a syn krzyczy: „To wszystko dla mnie!”. Zjadł swoją porcję, moją i starszej córki. I zaczął krzyczeć, że chce jeszcze, namawiałam go do jedzenia z torby, ale on odmawiał: „Niech pani mi przyniesie, lubię to jedzenie!”. Było mi bardzo wstyd, syn krzyczał na cały samolot, że chce jeść.
    Przed nami siedziała para, która powiedziała, że odda swoje porcje chłopcu, ponieważ oni nigdy nie jedzą w samolotach. Odpowiedziałam zakłopotana, że syn już jest pełny i nic więcej nie zje, a syn krzyknął: „Nie, zjem. Wszystko zjem!”. I zjadł jeszcze te dwie porcje, czyli łącznie wciągnął pięć porcji jedzenia samolotowego! Trzylatek! To pokazuje, jakie porcje podają w samolotach. No cóż, wszyscy z zainteresowaniem obserwowali to przedstawienie. Wstydziłam się, ale syn się najadł, uspokoił i siedział, patrzył przez okno, przy turbulencjach czuł się znakomicie. Najwyraźniej całe to jedzenie szybko się strawiło. © / Dzen
  • 4 lata temu moje marzenie się spełniło i zostałam stewardesą. Mam dobrą pamięć do twarzy. Jeśli zdarzy się, że pasażerowie, którzy już z nami latali, znowu są na pokładzie, rozpoznaję ich. Tak było z pewnym mężczyzną. W lipcu leciał z młodą dziewczyną w klasie biznes, zachowywał się jak właściciel tego samolotu, a jego towarzyszka była taka sama. A teraz zobaczyłam tę samą twarz, w klasie ekonomicznej, z inną kobietą i dzieckiem, ale zachowywał się zdecydowanie inaczej niż wtedy. Cały taki troskliwy, zabiegany. Zrozumiałam, że to była jego żona. Gdy mnie zobaczył, jego oczy aż się rozszerzyły, najwyraźniej też mnie rozpoznał. I jeszcze bardziej się zajmował żoną i dzieckiem. Cóż, jestem profesjonalistką i za serdecznym uśmiechem mogę ukrywać wiele tajemnic. © / VK
  • Wracaliśmy z żoną z wakacji. Ogłosili boarding, przeszliśmy dalej i zobaczyliśmy, że obok nas stoi tylko jedna para. I nikogo więcej. Zaczęliśmy z nimi rozmawiać, ale martwiliśmy się, że gdzieś popełniliśmy błąd, na przykład zmieniono bramkę. Potem przypuszczaliśmy, że inni pasażerowie się spóźniają, więc lot zostanie opóźniony. Jednak już w samolocie dowiedzieliśmy się, że my i ta para jesteśmy jedynymi pasażerami. To był wspaniały lot! © _Griff_ / Reddit
  • Lecieliśmy. Ja znalazłam się w ostatnim rzędzie, a mój syn w pierwszym: na dogodnym miejscu z większą przestrzenią na nogi. Obok mnie usiadł mężczyzna i zaczął narzekać, że dostał miejsce w ostatnim rzędzie, choć prosił o miejsce nie w ostatnim. Zaproponowałam mu zamianę miejsc z moim synem. Mężczyzna niemalże w podskokach pobiegł. Podszedł do mojego syna i powiedział: „Mama kazała ci iść do niej, do ostatniego rzędu”. Na marginesie, mój syn jest dorosły. © sv-merk / Dzen
  • Weszłam do samolotu, usiadłam na swoim miejscu. Nagle podbiegła do mnie kobieta i zaczęła narzekać, że zajęłam jej miejsce. Porównałyśmy bilety i okazało się, że różnią się tylko nazwiskiem, czyli podczas rejestracji przydzielono nam to samo miejsce. Kobieta nadal się skarżyła i podeszła do nas stewardesa. Wstałam milcząco z fotela, a kobieta od razu wygodnie się na nim rozgościła. W rezultacie okazało się, że nastąpił overbooking, więc przesadzono mnie do klasy biznes. Ta kobieta jednak nadal się skarżyła, lecz teraz z innego powodu. © / VK
  • Leciałam z Turcji, za mną były dwa wolne miejsca. Przesiadły się na nie kobiety z miejsc przy wyjściu awaryjnym, które się nie odchylają. Bardzo głośno o tym mówiły i cieszyły się, że teraz mają normalne miejsca z odchylanymi oparciami. Ale kiedy postanowiłam się zdrzemnąć i odchyliłam oparcie do maksimum, kobieta za mną zaczęła krzyczeć i szturchać mnie, mówiąc, że położyłam się jej na kolanach i blokuję ją. Wymagała, żebym natychmiast podniosła oparcie. Zignorowałam ją. Potem zaczęła uderzać w oparcie i wykrzykiwać groźby. Następnie z całej siły kopnęła oparcie nogą. Wtedy wstałam, odwróciłam się do niej i zapytałam, czy wszystko w porządku. Zaczęła wrzeszczeć, że za bardzo odchyliłam oparcie. Zaproponowałam więc, żeby wróciła na swoje należne miejsce. Zamilkła. Ale nadal celowo wbijała kolana i czasami uderzała moje oparcie przez cały lot. © / YouTube
  • Czekałem na przesiadkę na lotnisku i czytałem książkę. Nagle rozległ się strasznie głośny pisk. Podniosłem wzrok, ale nic dziwnego nie zauważyłem i wróciłem do czytania. Po pewnym czasie wszystko się powtórzyło. Postanowiłem znaleźć źródło dźwięku i zauważyłem kobietę. Na jej rękach siedział łysy kot w kamizelce, na której było napisane: „zwierzę wsparcia emocjonalnego”. I to właśnie on wył jak szaleniec. Kobieta głaskała go, uspokajała. A mnie to wydało się ironiczne, bo to raczej ta kobieta była wsparciem emocjonalnym dla swojego kota. © smallof2pieces / Reddit
  • Mam oczy o nietypowym niebieskim kolorze. Pewnego razu leciałam do domu z miasta, w którym studiowałam, i znacznie się spóźniłam na lotnisko. Wskoczyłam do niemal pustego ostatniego autobusu do miasta, a naprzeciwko mnie usiadł mężczyzna. Całą drogę rozmawialiśmy i śmialiśmy się. Okazało się, że to był pilot mojego lotu. Odprowadził mnie do domu i zaproponował spotkanie. Byłam tak zdezorientowana, że nie zostawiłam mu nawet swojego numeru. Ale jego oczy były równie niebieskie jak moje, a może nawet bardziej. Czułam się, jakbym patrzyła w lustro. © / VK
  • Dopiero co usiedliśmy w samolocie i natychmiast rozległ się dziecięcy płacz. Ale potem pilot przemówił przez głośniki, a niemowlak nagle zamilkł. Gdy tylko pilot zakończył przemowę słowami „Udanego lotu”, niemowlak zaczął płakać jeszcze bardziej niż wcześniej. © Fuzbaul / Reddit
  • Lecieliśmy w nocy, sześcioletnia córka czekała, kiedy będą podawać jedzenie. Nie doczekała się, ale obiecałam, że nie oddam jej posiłku. Przystąpiliśmy do lądowania, córka się obudziła i zaczęła jeść. Usiedliśmy, a ona dokładnie przeżuwała. Samolot był już pusty, stewardesa ze skrzywionym uśmiechem stała nad nami, a córka spokojnie skończyła: „Gdy się je, nie można się spieszyć!”. Wstała i ruszyliśmy do wyjścia, jak tego rękawa nie odczepili, nie wiem. Zamilknę na temat tego, że nasz czekający tata zrobił już dwa okrążenia po lotnisku, myśląc, że spóźniliśmy się na lot.
  • Leciałam do Egiptu, obok mnie siedziała babcia z wnuczkiem. Kiedy przyniesiono mi obiad, dziecko zaczęło marudzić, że jest głodne. Babcia nagle zaczęła naciskać: „Dziewczyno, podziel się jedzeniem, na co ci tyle?”. Byłam w szoku, powiedziałam, żeby sobie zamówiła. A ona chwyciła mój talerz i postawiła przed wnukiem! Gdy tylko chłopak zaczął jeść, zerwałam się, krzyknęłam: „Do diabła, coś jest nie tak z tym jedzeniem! Gdzie jest toaleta?", i uciekłam. Wyraz twarzy babci, która zaczęła niemalże wyjmować jedzenie z ust wnuka, był wart tego obiadu.

Sprawdźcie kolejny artykuł o emocjonujących podróżach samolotem.

Ten artykuł ma wyłącznie cele rozrywkowe. Nie składamy żadnych oświadczeń ani gwarancji co do pełności, dokładności, niezawodności lub bezpieczeństwa przedstawionej treści. Wszelkie działania podejmowane na podstawie informacji zawartych w tym artykule są realizowane na wyłączną odpowiedzialność czytelnika. Nie ponosimy odpowiedzialności za jakiekolwiek straty, szkody lub konsekwencje wynikające z użycia tej treści. Czytelnikom zaleca się działanie na własną rękę, podejmowanie odpowiednich środków ostrożności oraz zasięganie profesjonalnej porady przy próbie odtworzenia jakiejkolwiek części tej treści.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły