18 szefów, których pomysły podnoszą ciśnienie lepiej niż kawa

Ludzie
2 godziny temu
18 szefów, których pomysły podnoszą ciśnienie lepiej niż kawa

Dla wielu osób posiadanie stałej pracy jest błogosławieństwem, ale niektórzy patrzą na to zupełnie inaczej. Nie każdy ma szczęście mieć życzliwego i empatycznego szefa, dbającego o dobre środowisko pracy. Istnieją pracodawcy, którzy zachowują się podle i lekceważąco, wymazując wszelkie ślady uśmiechu z twarzy swoich pracowników.

  • Kiedyś mój były szef wezwał mnie do gabinetu, dał mi swoje pióro, poprosił, żebym spisała listę zadań i potem wszystko wykonała. Zrobiłam notatki, wróciłam do siebie i zauważyłam, że atrament znika. Na szczęście wiedziałam, że szef ma swoje dziwactwa, i szybko zrobiłam kopię na kserokopiarce. I wtedy on wezwał mnie z powrotem i spytał: „O co cię prosiłem?”. Wyliczyłam wszystko według listy. On przerwał: „Nie, wszystko źle zapisałaś, prosiłem o coś innego!”. A ja mu na to — myk! — i kserokopię na stół. Wtedy się zdziwił. © evgeniadubai
  • W poprzedniej pracy długo wstrzymywano wypłatę pensji. Na początku cały dział znosił to w milczeniu, ale potem nie wytrzymaliśmy. Weszliśmy do biura szefa i wyraziliśmy nasze niezadowolenie, mówiąc, że jesteśmy dorosłymi ludźmi i nie możemy miesiącami prosić o pożyczki. Szef spojrzał na nas z szeroko otwartymi oczami, a następnie zapytał: „No co wy, pracujecie dla pieniędzy?”.
  • Szefowa bardzo chciała mnie zwolnić, aby na moim miejscu zatrudnić swoją koleżankę. Pamiętam jeden z jej kaprysów: zmuszała sekretarkę do rejestrowania w dzienniku, na ile minut i dokąd wychodzę z gabinetu. Głośno, aby połowa piętra słyszała, mówiłam do sekretarki: „Zapisz, idę do toalety”. Po 5 minutach: „Zapisz. Wróciłam z toalety!”. Po tygodniu pomysł z dziennikiem jakoś sam upadł. © bibigulaitukenova
  • Moje mieszkanie jest blisko pracy, mieszkam sama. Moja szefowa mieszka daleko, poza miastem. Często pytała, czy może u mnie przenocować. Doszło do tego, że mówiła, żeby nie prać pościeli, bo jeszcze przyjdzie. A dzisiaj poprosiła mnie o klucz, bo postanowiła iść do pracy później niż ja, żeby móc dłużej pospać. Jestem wściekła, ale nie mogę nic powiedzieć. © Podsłuchano / Ideer
  • Pracowałam, miałam dobrą pensję. Ale w innym miejscu zaproponowali lepsze warunki. Oczywiście, zgodziłam się. Poszłam powiedzieć szefowi, że wkrótce odchodzę. Spytał, jaką pensję mi zaoferowali. Powiedziałam, że dwukrotnie wyższą. A on się zdziwił: „Przecież nie potrzebujesz tyle pieniędzy. Na co je wydasz? Ani męża, ani dzieci. Nie rozumiem”.
  • Odbywałam staż u kobiety, u której codziennie trzeba było wypełniać raport z pracy, minuta po minucie. Wyglądało to mniej więcej tak:
    9:00 — 9:10 — przygotowanie miejsca pracy;
    9:10 — 9:15 — rozmowa telefoniczna z klientką;
    9:15 — 9:20 — przerwa.
    I tak każda minuta. Ręcznie. Każdego dnia.
    A jeszcze tam codziennie trzeba było pisać „czego się dziś nauczyłam”. © usenalieva1
  • Pracuję jako specjalista techniczny w niewielkiej firmie. Wynagrodzenie nie wystarcza na wszystkie zachcianki. Umówiłem się z szefem, że jeśli będę przyprowadzać klientów, zapłaci dodatkowo 10% zysku od każdego.
    I oto dosłownie po dwóch dniach klient dzwoni na mój prywatny telefon: „Dzień dobry! Dwa tygodnie temu zainstalował pan i skonfigurował sprzęt dla Marii Iwanownej. Czy mogę również zamówić te usługi?”.
    Mówię: „Bez problemu”. Podaję adres naszego biura. Ostrzegam szefa, że klient przyjedzie po sprzęt.
    Przyjeżdża, opłaca fakturę, osiągamy dobry zysk. Na moje zasadne zapytanie o wypłatę dla mnie, szef odpowiada: „No przecież to nie ty go przyprowadziłeś, sam do ciebie zadzwonił. Dlatego premii nie będzie”. Po tym zrozumiałem, że trzeba szukać dodatkowego dochodu poza własną firmą. © / Pikabu
  • Pracowałam jako menedżer średniego szczebla w dużym hipermarkecie. Moje wynagrodzenie było dwa razy niższe niż większości moich podwładnych. Rozumiałam, że stawkę ustala główne biuro, ale podeszłam do kierowniczki zapytać, dlaczego tak jest. Odpowiedź była genialna: „Oni pracują z drogim sprzętem, doświadczają stresu, no bo co, jeśli coś zepsują na własnej produkcji. A ty pracujesz z ludźmi, to nie jest niebezpieczne”. © / ADME
  • Dziś szef złożył mi życzenia z okazji urodzin. Wręczył prezent. Do opakowania dołączył kartkę w kopercie, przekazał życzenia od żony. Miło. Nawet się przytuliliśmy. I wtedy postanowiłam otworzyć kopertę z kartką. A tam piękne życzenia... z okazji 40. urodzin. Mimo że tak naprawdę skończyłam właśnie 39 lat. Nie to, żebym mocno przejmowała się liczbą, ale wydaje mi się, że wiele razy dyskutowaliśmy przedtem, że kończę właśnie 39. Postanowiłam nie martwić szefa. To człowiek bardzo nerwowy. A nuż by jeszcze odebrał prezent do następnego roku. © buba_gem
  • Kiedyś przyszedł do mnie szef. Bardzo lubi nazywać siebie „założycielem firmy”, która zatrudnia ledwie cztery osoby. Poprosił mnie o wyretuszowanie zdjęć manicure, zrobionego w salonie, w którym pracuje jego dziewczyna. Miałam wyrównać długość paznokci, usunąć zacieki, zadziory z skórkach, ujednolicić kolor i tak dalej. I wiecie, co zaproponował mi w zamian za tę pracę? Pójście do tego samego salonu na darmowy manicure... Poważnie myślał, że wybiorę się do salonu, w którym manicure trzeba poprawiać w Photoshopie. © WhiteWhite / Pikabu
  • Miałam epicką szefową. Podczas pracy z entuzjazmem i śmiechem opowiadała historie ze swojego życia, nie dając możliwości skoncentrowania się na pracy. A pod koniec dnia zmuszała mnie do zostawania, żeby dokończyć raporty. I jeszcze przez kilka godzin grzebałam z papierami i słuchałam jej niekończących się historii. Zwolniłam się, kiedy dowiedziałam się, jak podzielono premie. Doskonała lekcja na całe życie! © / ADME
  • Kiedyś przyjechałem do pracy wcześniej. Miałem jeszcze godzinę do rozpoczęcia zmiany. Siedziałem w magazynie i patrzyłem w telefon. Podszedł szef zmiany:
    — Dlaczego nie pracujesz?
    — Czekam na rozpoczęcie zmiany. Mam jeszcze 40 minut.
    — Musisz czekać na rozpoczęcie zmiany co do minuty, żeby zacząć pracę? Możesz zacząć wcześniej, skoro już tu jesteś.
    — Więc nie muszę czekać na koniec zmiany co do minuty i mogę iść wcześniej do domu?
    — Nie.
    — Nie, szefie. To tak nie działa. © ZaTaS / Pikabu
  • Jeden z moich szefów w pracy, z jednym ruchomym dniem wolnym, który okresowo był odwoływany z powodu konieczności produkcyjnej, lubił pytać: „A po co ci odpoczynek?”. Było to w formie żartu, ale ponieważ dni wolnych było coraz mniej, a to pytanie brzmiało coraz częściej, odeszłam stamtąd. © / ADME
  • W jednej z moich prac miałam irytującą szefową. Bardzo miła na pozór dziewczyna, ale wszystkich niezmiernie denerwowała. Postanowiła kontrolować, czym zajmują się pracownicy w czasie pracy, i zmuszała nas do pisania cotygodniowych raportów.
    Później na miejsce tej dziewczyny przyszła kobieta w wieku emerytalnym, która nie umiała obsługiwać komputera. Wszystkie listy pisała na kartkach, a my je przepisywaliśmy. Nie trzeba chyba mówić, że pismo odręczne nie było najlepsze. Nawiasem mówiąc, jej dzień pracy zaczynał się od tego, że z jakiegoś powodu prosiła nas o włączenie jej komputera. © / ADME
  • Dyrektorka szkoły, w której pracowałam, zbierała cały zespół w soboty, w nasz dzień wolny. Dla integracji. Organizowała wyprawy na łono natury, różne zabawy. Obecność była obowiązkowa. W piątki po lekcjach przed drzwiami jej gabinetu zbierała się mała kolejka tych, którzy chcieli sobotę spędzić w domu z rodziną. Dyrektorka wymagała wyjaśnienia! I tak, w poniedziałek ci sami śmiałkowie z piątkowej kolejki musieli przedstawić fotorelację z czasu spędzonego z rodziną. Nigdy nie uczestniczyłam w tych zabawach i nie przedłożyłam żadnej fotorelacji. Ale długo w tej szkole nie wytrzymałam. Dyrektorka stwierdziła, że mam problemy z zespołem i brak przyjaciół. © Zajceva ЭР / Dzen
  • Moja szefowa uwielbia oszczędzać, więc w naszej szkole językowej jako nauczycielka pracuje jej córka, studentka prawa. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie to, że ta dziewczyna słabo zna przedmiot. Nie wiem, jak delikatnie powiedzieć szefowej, że tracimy klientów z powodu jej córki, a nie dlatego, że znaleźli szkołę tańszą. Nie chcę stracić pracy. © / Ideer
  • Pewnego dnia szefowa poprosiła o zamówienie wycieraczki do wejścia do biura: gumowej i dużych rozmiarów. Znalazłam dostawców, pokazałam jej odpowiednie opcje. Żadna nie odpowiadała, rzekomo nie były gumowe i w ogóle nie przypominały tego, o co prosiła. Tego samego dnia poleciała na tydzień w delegację i powiedziała, abym podczas jej nieobecności znalazła inne próbki. Kiedy szefowa wróciła, pokazałam jej dokładnie ten sam zestaw, na co powiedziała: „No widzisz, to jest zupełnie co innego”. © ari.lifetale
  • W poprzednim miejscu pracy szefowa najpierw była bardzo wymagająca, a potem zaczęło się wariactwo. Kiedyś malowano fasadę budynku, w którym znajduje się jeden ze sklepów. Szefowa przyjechała, wszystko obejrzała i mówi do pracującej tam dziewczyny: „Umyj asfalt przy sklepie, bo chlapała na niego farba, nieładnie to wygląda”. Umyć. Asfalt. A kontrolę czystości w sklepach można było oblać z powodu kłaczka, który spadł z jej swetra. © / ADME

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły