Nie zawsze trzeba mieć dużo pieniędzy lub osiągnąć spektakularny sukces, aby być szczęśliwym. Czasami bardzo proste rzeczy, takie jak miłe słowo lub tabliczka czekolady, mogą wywołać radość porównywalną ze zdobyciem mistrzostwa. Poniższe historie o tym, jak rodzi się szczęście, udowodnią ci, że w życiu nie ma rzeczy małych.
- Pierwszą pracę dostałam w wieku 22 lat. Moja pensja była skromna, ale po raz pierwszy mogłam kupić coś dla siebie. Postanowiłam więc spełnić swoje małe marzenie. Wyszłam z domu i kupiłam sobie ogromnego misia i bukiet róż. Teraz, po latach, stać mnie na wiele rzeczy. Ale nigdy nie czułam się tak podekscytowana jak wtedy. © Era Jain / Quora
- Mam 42 lata, nie mam dzieci. W ostatni weekend wybrałam się na spacer wzdłuż wybrzeża z moją najlepszą przyjaciółką, jej mężem i ich trzyletnim synem. Świeciło słońce, maluch bardzo się ucieszył na mój widok i przez całą drogę trzymał mnie za rękę. Mała rzecz, ale bardzo mnie ucieszyła. © lynxpoint / Reddit
- Zawsze zostawiam napiwek dla obsługi stacji benzynowej, mimo że niektórzy ludzie, których znam, uważają, że nie jest to konieczne, że to ich praca. Ale ostatnim razem nie miałam przy sobie gotówki, więc postanowiłam po prostu kupić bułkę z czekoladą na tej samej stacji benzynowej i poczęstować pracownika. I kurczę! On po prostu promieniał! Dawno nie widziałam tak prawdziwie szczęśliwych oczu u dorosłego faceta. © Oksaniaga / Pikabu
- Zrobiłam sobie piękny nowy manicure, nie spotkałam się z żadną reakcją ze strony męża i dzieci, nawet tego nie zauważyli. Poszłam wyrzucić śmieci, a jakiś mężczyzna poprosił mnie, żebym nie wyrzucała worka, tylko dała mu go na butelki. Kiedy podałam mu worek, zamarł na chwilę, a potem powiedział z podziwem: „W życiu nie widziałem tak pięknych paznokci! To nie manicure, to poezja!”. Żyłam energią tego komplementu przez kolejne dwa dni. © Mamdarinka / VK
- Miałem 10 lat. Rodzice kazali mi wyrywać chwasty na podwórku. Zajmowało mi to dużo czasu, bo ciągle rozpraszał mnie słodki szczeniak sąsiadów. Później dowiedziałem się, że chcieli oddać psa do schroniska, ponieważ syn sąsiadów nie zajmował się nim. Zaproponowali, że pozwolą mi go wziąć za 20 dolarów. Zaoszczędziłem pieniądze i chodziłem za rodzicami, błagając ich o szczeniaka. W końcu się zgodzili. Nazwałem szczeniaka Snoopy. To był najszczęśliwszy dzień w moim życiu, a ten pies był moim przyjacielem przez prawie 17 kolejnych lat. © -eDgAR- / Reddit
- Byłam w okropnym nastroju. Poszłam do sklepu po zakupy. Podeszłam do lady, a za mną jakiś facet. Wzięłam to, czego potrzebowałam, już miałam wychodzić i wtedy ekspedientka też wyszła! Facet zawołał ją, zaskoczony. Ona przeprosiła i powiedziała, że myślała, że jesteśmy razem. Wtedy facet spojrzał na mnie i bez zastanowienia powiedział: „Chciałbym, żebyśmy byli razem”. To był taki miły i szczery komplement. © Overheard / Ideer
- Kiedy mój brat i ja byliśmy mali, nasza mama robiła dla nas czary. Wyjaśniała, że jest magikiem, prosiła nas o zamknięcie oczu i urządzała mały pokaz. Zamykaliśmy oczy, a mama zaczynała „magię”: pocierała nasze dłonie i wkrótce pojawiała się w nich mała tabliczka czekolady. Wciąż pamiętam, ile radości i szczęścia nam to przynosiło. Wtedy naprawdę wierzyłam, że to magia. Nieustannie błagaliśmy ją, by nas „zaczarowała”. Teraz rozumiem, że nie mieliśmy wtedy zbyt wiele pieniędzy i nawet tę małą tabliczkę czekolady mama i tata zdobywali z wielkim trudem. Jestem im za to wdzięczna. © Overheard / Ideer
- Kiedy miałam 6 lat, po raz pierwszy pojechałam na obóz dla dzieci. Było super! Dużo fajnych zajęć, ogromny, dobrze utrzymany teren. Niestety, bardzo się rozchorowałam. Miałam wysoką gorączkę. Pamiętam, jak leżałam prawie nieprzytomna na szpitalnym łóżku. Otworzyłam oczy i jak przez mgłę zobaczyłam moją mamę! Moi rodzice musieli wyjechać w podróż służbową, w tamtych czasach nie było telefonów komórkowych. Ale mama, wyczuwając coś złego, przyjechała, a ja poczułam wielkie szczęście... © Overheard / Ideer
- W 2001 roku byłam desperacko zakochana w chłopaku z akademika mojego uniwersytetu. Miałam 18 lat, to wiek, w którym bardzo mocno odczuwa się emocje. Chłopak nie patrzył na mnie zbyt często, ale chyba podobałam mu się. Pewnego dnia wchodziłam po schodach i on tam był. Nie wiem, jak wyczuł moje miłosne wibracje, ale na schodach połączyliśmy się w pocałunku bez słów. Wtedy po raz pierwszy w życiu poczułam, co to znaczy dojmujące uczucie szczęścia! Tak silnych emocji, jak wtedy, już nigdy nie doświadczyłam. © Overheard / Ideer
- Rodzice podarowali mi starą kawalerkę. Płakałam ze szczęścia. Remontowałam sama, starałam się, żeby było przytulnie, tata mi pomagał. W końcu wszystko było urządzone, z radości wyszłam przed blok pogadać z sąsiadką, ale zapomniałam zamknąć drzwi. Minęło 5 minut, wróciłam, a w mieszkaniu na kanapie rozsiadł się kot mojej sąsiadki. Rozłożył się, czując się jak w domu. I to było takie dobre uczucie: nawet kot zdawał się doceniać moje nowe gniazdo. © Nie każdy zrozumie / VK
„Mój kot był poza domem przez 2 miesiące, a teraz wrócił. Moje serce jest po prostu przepełnione szczęściem!”
- 2 tygodnie temu poszłam do restauracji. Chciałam zabrać jedzenie do domu, a akurat odbywał się quiz. Uwielbiam te gry i wielokrotnie brałam w nich udział podczas studiów. Nie planowałam zostać, ale pomyślałam: „Skoro już tu jestem, to czemu nie?”. Skończyło się na tym, że świetnie się bawiłam. Tego dnia byłam zestresowana pracą i quiz oderwał mnie od tego. Staram się teraz częściej robić coś, co sprawia mi przyjemność po pracy, to takie niesamowicie relaksujące. © 58lmm9057 / Reddit
- Ożeniłem się z kobietą z dwójką dorosłych dzieci, miały wtedy 17 i 21 lat. Około 8 lat później moja pasierbica zaszła w ciążę, a żona mojego przybranego syna też spodziewała się dziecka. Sam nigdy nie miałem dzieci, ale moja żona powiedziała mi, że będę zachwycony, gdy będę miał pierwszego wnuka lub wnuczkę. Byłem sceptyczny, chociaż uznałem, że znajdę wspólny język z dzieckiem. Ale kiedy urodziły się moje małe wnuczki, zdałem sobie sprawę, że za nimi szaleję. I cieszę się, że je mam. © dramboxf / Reddit
- Raz w roku, kiedy jestem na wakacjach, przyjeżdżam do rodzinnej wioski mojego taty. I gdy tylko przekraczam próg mojego rodzinnego domu, czuję się, jakby lata znikały! Tata jest duży i silny, a ja jestem jego małą dziewczynką, którą wciąż rozpieszcza. A potem jadę do koleżanek, które też wzięły urlop, i znowu mamy po 15 lat! Kiedy jesteśmy razem, nie ma zmartwień, hipotek, pracy, mężów, dzieci. Jesteśmy tylko my i zawsze mile widziane towarzystwo czterech zwariowanych dziewczyn, które mają teraz ponad 30 lat. Wkrótce znów tam pojadę. W mojej rodzinnej wiosce jestem młoda i beztroska, świat jest ogromny, a całe życie przede mną. Tylko powrót do hałaśliwego miasta jest trochę smutny. © Lozbenidze / Pikabu
„A ja mam taką garść szczęścia”.
- Przeprowadziłam się na drugi koniec kraju. Pewnego dnia zaplanowałam wizytę u rodziców i powiedziałam siostrze, kiedy będę w mieście. A ona jest samotną matką i mieszka 7 godzin drogi od moich rodziców, więc nie jest łatwo się z nią spotkać. Okazało się, że tym razem też nie da rady, bo musi pracować. Tak więc przyjeżdżam na lotnisko w wyznaczonym dniu i moja mama spotyka się ze mną. Spacerujemy z nią, a wtedy moja siostra wyskakuje zza filaru! Przyjechała na weekend, żeby się ze mną zobaczyć. To była najlepsza niespodzianka, jaką kiedykolwiek mi sprawiła. © Alice Baker / Quora
- Utknąłem w windzie towarowej na całą noc, ponieważ nagle w całym domu wysiadło zasilanie. Szedłem po pracy, w plecaku miałem kilka napojów, paczkę chipsów, suszone ryby... Przypomniałem sobie, że mam jeszcze trochę pracy do dokończenia w domu, więc się uspokoiłem. Położyłem koszulkę na podłodze, podłożyłem plecak pod głowę i puściłem serial na telefonie. Świetnie się bawiłem w całkowitej samotności i po raz pierwszy od dawna dobrze spałem, mimo że spałem na podłodze. Kiedy rano winda zadziałała, byłem trochę zirytowany. © Nie każdy zrozumie / VK
- Wyszłam za mąż 4 miesiące temu, a przed ślubem mieszkałam z rodzicami. Dom mojej mamy i taty znajduje się zaledwie 5 kilometrów od mojego i mijam go codziennie, jadąc autobusem do pracy. Za każdym razem o 9:30 mama i tata czekają na balkonie na mój autobus, a kiedy przejeżdża, machają do mnie. Widzą mnie przez 20 sekund, ale te sekundy uszczęśliwiają ich i mnie! © Nieznany autor / Quora
„Fotograf przyłapał mnie tańczącą ze szczęścia pomiędzy sesjami zaręczynowymi. Obok znajduje się ujęcie z sesji zdjęciowej”.
- Nigdy w życiu nie sądziłam, że będę płakała ze szczęścia z powodu tak małej rzeczy: w niedzielę usiadłam i wstałam sama. Bez pomocy, bez wsparcia. Sama! Przez ponad 2 lata nie mogłam tego zrobić z powodu choroby. Upadałam, raz nawet wpadłam pod trolejbus. Przez 2 lata chodziłam o lasce. Byłam w szpitalach, gdzie mówili, że nie da się uratować mięśni i muszę tak żyć. Kiedy badali reakcję nerwów i mięśni (dla tych, którzy nie wiedzą: po prostu razili mnie prądem), nic nie czułam. Szlochałam z rozpaczy, ale nie poddałam się. I teraz mogę siedzieć!!! I to jest takie błogosławieństwo! © Katausy / Pikabu
- Jestem kobietą plus-size. W zeszłym tygodniu kupiłam sobie bieliznę. Tak, nie umawiam się z nikim, nie mam się komu pokazać. Ale mogłam poczuć się piękna. Chociaż to uczucie nie trwało długo, ale byłam taka szczęśliwa w tym momencie. © heliya03 / Reddit
- Pracowałam w kawiarni przez dwa lata. Każdego ranka przychodziła dziewczyna i brała podwójne americano. Ładna, ale ze smutkiem w oczach... nie da się tego opisać. Ale zobaczyłam ją, jak wchodzi i promienieje szczęściem. Zastanawiałam się, czy ma jakiegoś mężczyznę. Więc zapytałam ją o sekret. A ona, cała rozpromieniona, nagle powiedziała: „W końcu się rozwiodłam!”. © Work Stories / VK
Pozostając w pozytywnych klimatach: sprawdźcie artykuł, który udowadnia, że dobro powraca.