19 opowieści z pociągu, które na długo utkwiły w pamięci pasażerów

Ludzie
tydzień temu

Chyba każdy, kto podróżował pociągiem, przyzna, że może to być bardzo emocjonujące przeżycie. Niektórym udało się spotkać w przedziale kolejowym miłość życia, natomiast inni byli świadkami takiej życzliwości, że na długo ogrzało im to serca. Historie przedstawione w tym artykule udowadniają, że pociąg to odrębny świat, który trudno porównać z czymkolwiek innym.

  • Pracuję z psychologiem nad moimi osobistymi granicami. Kiedyś trudno mi było odmawiać ludziom, nawet jeśli naruszało to moje interesy. Teraz staram się częściej słuchać siebie. Ostatnio podróżowałam pociągiem. Razem z babcią zajmowałyśmy dolne kuszetki. Do naszego przedziału weszła kobieta z nastoletnią córką i natychmiast poprosiła mnie o zamianę miejsc. Bez namysłu odmówiłam. I wtedy zobaczyłam, że kobieta płacze. Po prostu łzy po cichu lały jej się z oczu. Przyjrzałam się bliżej dziewczynie i zamarłam: jej głowa była całkowicie łysa (właśnie zdjęła czapkę). Od razu wszystko zrozumiałam. Przeprosiłam kobietę i oddałam swoją kuszetkę. Zaczęłyśmy rozmawiać. Okazało się, że jadą na leczenie. Nagle zwolniło się miejsce na operację, więc w trybie pilnym wzięły ostatnie bilety, a zostały tylko górne kuszetki. Tego dnia poczułam się jak prawdziwy potwór i obiecałam sobie, że chociaż będę chronić swoje osobiste granice, zawsze będę też starać się zachować przyzwoicie. © Chamber 6 / VK
  • Jechałam w wagonie sypialnym z trzema mężczyznami. Wcześniej nie spałam przez kilka dni, więc natychmiast zasnęłam. Obudziłam się o 5 rano z uczuciem, jakby ktoś przytulał mnie od tyłu. Zamarłam z zaskoczenia. Potem spokojnie odwróciłam głowę i oniemiałam jeszcze bardziej, bo wpatrywałam się w średniej wielkości psa, przycupniętego na skraju mojej kuszetki. Jak się później okazało, podróżował na końcu wagonu ze swoim panem, który zasnął i spuścił go ze smyczy. Pies się znudził i poszedł na spacer dookoła wagonu. I wybrał mnie, pewnie dlatego, że sama mam w domu dwa psy. Spotkałam tego fajnego futrzaka, zwanego Trojan, który wie, jak zrobić dobre wrażenie na dziewczynach.
  • Zasnęłam w pociągu, ale po około 15 minutach podskoczyłam, czując swędzenie na całym ciele. Na mojej twarzy i udach były ugryzienia pluskiew. Rozpłakałam się i poszłam do konduktora, który również był przygnębiony, gdy spojrzał na moją twarz. Powiedział mi, że rozwiąże ten problem, ale minęła godzina i nic się nie zmieniło. Poszłam do niego ponownie i powiedziano mi, że inni pasażerowie się nie skarżyli, więc wszystko było w porządku.
    W każdym razie nie spałam przez kolejne dwie noce, a potem zrobiłam zdjęcie mojej twarzy i wysłałam skargę do administracji kolei. Niestety, nie otrzymałam żadnej odpowiedzi. Minęły dwa lata, ale wciąż waham się, czy ponownie kupić bilet na pociąg. Zainab Khetty / Quora
  • Jechałem pociągiem z Pekinu do Lhasy. Najpierw dano nam do podpisania dokumenty, w których ostrzegano nas przed możliwą chorobą wysokościową. Potem zobaczyliśmy, że w ścianach przy kuszetkach wbudowano specjalne urządzenia do podawania tlenu. Pewnego ranka obudziliśmy się, wyjrzeliśmy przez okno i zobaczyliśmy rozległy płaskowyż tybetański z pięknymi jeziorami i pasącymi się jakami, a potem na horyzoncie zaczęły pojawiać się pasma górskie. Niestety, przez ostatnie pół dnia pociąg ledwo się czołgał i trząsł się tak bardzo, że chciałem z niego wyskoczyć i przejść resztę drogi. © lastdukestreetking / Reddit
  • Kilka lat temu moja sześcioletnia córka po raz pierwszy jechała pociągiem. Najbardziej podobał jej się wagon sypialny, ale nie taki z przedziałami. W wagonie bez przedziałów można spędzać czas z innymi dziećmi, odwiedzać się nawzajem, obserwować, kto ma ciekawsze kreskówki na tablecie. A co najważniejsze, wszyscy na widoku wszystkich. A w wagonie z przedziałami rodzice wpychają dzieci do przedziałów i wszyscy siedzą, tylko od czasu do czasu słychać: „Piotrek, czemu wszystko zalałeś herbatą!”. © dva*** / Pikabu
  • Niedawno wybrałam się w podróż służbową. W przedziale obok mnie siedział facet i rozmawialiśmy przez cały dzień. Kiedy mieliśmy iść spać, zaskoczył mnie pytaniem: „Mogę potrzymać cię za rękę?”. Powiedział, że ma astmę i często chrapie, ale jeśli kogoś trzyma, to nic się nie dzieje. Nie wiem, czy kłamał, czy nie, ale tak właśnie spaliśmy, trzymając się za ręce, na sąsiednich kuszetkach. Ani razu nie chrapnął. © Overheard / Ideer
  • Pewnego dnia poważnie się przestraszyłam: na peronie był cały tłum, spieszący się do wejścia do wagonów i niegotowy na wypuszczenie wychodzących. Ale kiedy drzwi się otworzyły, starsza pani, która podróżowała ze mną, stanęła i krzyknęła: „Najpierw wysiadają, potem wsiadają!”. Ludzie na peronie oniemieli, a my wszyscy wysiedliśmy bez przeszkód. Babciu, jesteś moją bohaterką! © Knowlesdinho / Reddit
  • Przeprowadzaliśmy się do innego miasta i musieliśmy przewieźć dwa koty. Przedział miał zablokowany zamek, który pozwalał zamknąć się w środku, ale to nam nie przeszkadzało. W nocy twardo spaliśmy, a rano zobaczyliśmy uchylone drzwi (później zdaliśmy sobie sprawę, że podczas wstrząsów pociągu same się odsuwają) i odkryliśmy, że jeden z kotów zaginął. Po trzech godzinach poszukiwań i wypytywania pasażerów stało się jasne, że zwierzęcia nie było w pociągu, najwyraźniej wyskoczyło przez drzwi na stacji lub przez okno.
    Zajrzeliśmy na stacje, które mijaliśmy w nocy, znaleźliśmy grupy wolontariuszy i grupy z ogłoszeniami, napisaliśmy setki postów o pomoc. Postanowiliśmy, że zabierzemy rzeczy i drugiego kota do miejsca docelowego, a jedno z nas wróci szukać zaginionego kota. Jednak kilka dni później skontaktowała się z nami pewna kobieta. Jej mąż naprawiał tory i znalazł naszego zaginionego kota na jednej ze stacji. Wysłali go innym pociągiem prosto po nas, trzy dni później odebraliśmy ją na stacji całego i zdrowego.
    Nasza wiara w ludzi jest żywa, jesteśmy niesamowicie wdzięczni wszystkim, którzy szukali kota i martwili się razem z nami. © Overheard / Ideer
  • Moja mama wybrała się z koleżanką na wycieczkę pociągiem. Razem z nimi w przedziale podróżowała kobieta z dzieckiem. Moja mama wzięła ciastka i różnego rodzaju smakołyki na drogę, żeby zjeść w wagonie restauracyjnym. Wyjęła ciastka, a dziecko mówi: „Och, to moje ulubione!”. Moja mama nie jest chciwa, podzieliła się. Ale kiedy ona i jej przyjaciółka poszły do wagonu restauracyjnego, dziecko skończyło wszystkie ciastka i poczęstowało się innymi smakołykami. A potem zapytało: „Co jeszcze masz?”. Mama nie skrzyczała go, ale niewiele jej zostało przekąsek. © Overheard / Ideer
  • Około 20 lat temu miała miejsce taka sytuacja. Mama z dwójką dzieci jechała znad morza. Na przystanku poszła na stację coś kupić. I nie zdążyła na pociąg! Zapłakana pobiegła do stróżów prawa. Ci uspokoili ją, natychmiast wsadzili do samochodu i pojechali dogonić pociąg. Po drodze zadzwonili do policjantów na następnej stacji, spotkali się z nimi w połowie drogi i tamci wsadzili kobietę do swojego samochodu. Przyjechali przed pociągiem. Dzieci nie zdążyły się nawet przestraszyć. Policjanci zadzwonili z drogi do kierownika pociągu i powiedzieli mu, że mama dzieci ich dogoni. © WT2008 / Pikabu
  • Nocny pociąg z Bułgarii do Stambułu jest trochę przerażający, trochę magiczny. W środku nocy wszyscy są budzeni do kontroli na granicy. Wszystko zajmuje około 15 minut: musisz wbiec do budynku, dowiedzieć się, czy musisz kupić wizę i gdzie ją zdobyć, pobiec z powrotem do biura, aby podstemplować paszport, i wrócić do pociągu, zanim odjedzie. Po tej przeprawie mężczyzna z kilkoma zwierzętami próbował dostać się do naszego wagonu sypialnego. A potem nagle obudziliśmy się w Stambule, ogłuszyła nas kakofonia dźwięków i zaczęła się kolejna przygoda. © wonderaemes / Reddit
  • Swoje osiemnaste urodziny obchodziłem w pociągu jadącym do Harbinu. Był to tydzień przed chińskim Nowym Rokiem, więc pociągi były zatłoczone: ludzie siedzieli w zlewach, płacili za wejście do przedziału konduktorskiego, spali pod siedzeniami. Szczerze mówiąc, nigdy nie podróżowałem w tak okropnych warunkach. Na zewnątrz było zimno, ale pociąg był naturalną sauną. Dwóch współpasażerów przyniosło ciasto i bezskutecznie próbowało nakłonić cały wagon do zaśpiewania mi piosenki z życzeniami. Nie powiem, że była to przyjemna podróż, ale z pewnością nigdy jej nie zapomnę. © SilentSamamander / Reddit
  • Na jednej ze stacji obok mnie usiadła kobieta w wieku około 35-40 lat. Gdy tylko pociąg ruszył, postawiła jedzenie na stole i zaczęła myć ręce, wystawiając je przez otwarte okno i polewając je wodą. Cała woda wpadła z powrotem do pociągu i dostała się na moją twarz i siedzenie. Zdała sobie z tego sprawę, ale nie zadała sobie trudu, by przeprosić.
    Dosłownie minutę później ta pani odwróciła się do mnie i surowo powiedziała: „Chcę coś zjeść, przesiądź się”. Dobrze. Pokiwałam głową i wspięłam się na górną kuszetkę. Dwadzieścia pięć lub trzydzieści minut później, gdy skończyła jeść, postanowiłam ponownie zająć swoje miejsce. Kobieta mruknęła: „No i po co było schodzić”. Przez resztę jazdy nawet na nią nie spojrzałam. © Swapnil Patil / Quora
  • Do mojego przedziału wsiadła para. Łóżko w przedziale było już pościelone. Dziewczyna zaczęła jednak zmieniać bieliznę pościelową na swoją. Wyjaśniła oszołomionemu konduktorowi: „Kto wie, kto tu spał?”. Konduktor próbował udowodnić, że pościel jest czysta. I wtedy chłopak tej czystej dziewczyny, który wcześniej w milczeniu żuł cukierki, upuścił jednego cukierka na podłogę. Podniósł go, dmuchnął na niego i wrzucił do ust. Konduktor i ja byliśmy szczerze oszołomieni tymi „wrażliwcami”. © Podsushano / Ideer
  • Wsiedliśmy do przedziału. Ja, dwóch przyjaciół i jakiś facet w wieku około 45 lat. Siadamy, odkładamy rzeczy, wpatrujemy się w telefony. Piszę do przyjaciół, żegnam się. Jeden kolega też pisze, drugi czyta e-booka. Facet długo się nam przyglądał i chyba też chciał coś poczytać. Wyjął bilet, potrzymał go w ręku jak telefon i studiował. 10 minut. Potem go odłożył i powiedział: „Nikt nie pisze”. I poszedł spać. © Overheard / Ideer
  • Przypomniałam sobie zdarzenie z dzieciństwa. W domu mojej babci na odległej stacji pociąg stał tylko dwie minuty i nie było tam nawet peronu. Kiedyś tak się bałam, że spóźnię się na pociąg, że wskoczyłam do wagonu, nie dając konduktorowi czasu na wystawienie drabinki. Byłam bardzo wysoka jak na dziecko. © Piyavka2023 / Pikabu
  • Podróżowałam pociągiem. Ludzie szykowali się do wyjścia, a obok mojego przedziału stała kobieta ze skórzaną torbą na ramieniu. Zobaczyłam, że wkłada do niej rękę i mówi:
    — Zimno, nie wychodź.
    — Wasia! — dobiega z torby.
    — Wasia, zimno, powiedziałam, nie wychodź!
    I wtedy z torby wychyliła się wielka głowa papugi, która rozejrzała się po wagonie, powiedziała: „Cześć!” i schowała się z powrotem do torby. © Overheard / Ideer
  • Kiedy dostaliśmy pościel w pociągu, była już 22:30. Chciałem spać i natychmiast zacząłem rozkładać prześcieradło na mojej dolnej kuszetce. „Proszę poczekać, aż skończymy kolację” — powiedział mężczyzna po czterdziestce. Było ich troje. Mąż, żona i dziecko w wieku około pięciu lub sześciu lat.
    „W porządku” — powiedziałem. Najpierw żona zaczęła karmić syna, który ciągle marudził. Zajęło to prawie 40 minut. Następnie położyli dziecko spać na dolnej kuszetce naprzeciwko mojej i zaczęli spokojnie jeść, wymieniając się żartami i plotkując o przypadkowych krewnych. Kolejne 45 minut czekania.
    W końcu odetchnąłem z ulgą i pościeliłem łóżko. Pół godziny później obudziłem się i zastałem całą trójkę śpiącą spokojnie przy włączonym świetle. Wstałem z łóżka i nacisnąłem włącznik.
    Po kolejnej godzinie dziecko zaczęło gwałtownie mną potrząsać i prosić, bym zabrał je do toalety. O 3 nad ranem ponownie obudził mnie hałas. Ojciec dziecka pytał konduktora, dlaczego jego herbata nie została prawidłowo zaparzona. Światło w przedziale znów się zapaliło. To było jak koszmar na jawie. Następnego ranka z trudem dotarłem do biura. © Vijaya Lakshmi / Quora
  • Myślałam, że w pociągu będzie wagon restauracyjny, ale był zamknięty. Zadzwoniłam do mamy i powiedziałam, że nie wiem, jak przetrwam, to miała być czterodniowa podróż. Byłam w drugim miesiącu ciąży, a sprzedawali tylko zupki chińskie, sok i rogaliki. Poszłam do swojego przedziału, a po dwóch minutach zapukał mężczyzna: „Słyszałem przypadkiem, że nie masz nic do jedzenia” i podał mi ciastka w torbie. Gdy tylko włożyłam ciastko do ust, rozległo się kolejne pukanie i weszła kobieta ze stertą jedzenia.
    Moje łóżko było pełne prezentów, a sąsiedzi byli zdezorientowani, pytając: „Dlaczego przynoszą ci jedzenie?”. Wyznałam, że nie mam nic do jedzenia, nic ze sobą nie zabrałam, a ci ludzie słyszeli moją rozmowę z matką przez telefon. Sąsiedzi natychmiast powiedzieli: „Dlaczego nic nie powiedziałaś, mamy mnóstwo jedzenia. Tu są kiełbaski, kurczak, nie wstydź się”. W ten sposób nasza czwórka siedziała, wcinając pyszne jedzenie i opowiadając historie z życia. © spartanez22 / Pikabu

Zobaczcie kolejne 16 historii, które udowadniają, że w tak magicznym miejscu jak pociąg zdarzyć może się wszystko.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły