19 osób, które odkryły prawdziwość przysłowia: „Dobry zwyczaj — nie pożyczaj”

Ludzie
godzina temu
19 osób, które odkryły prawdziwość przysłowia: „Dobry zwyczaj — nie pożyczaj”

Każdy z nas czasami potrzebuje pieniędzy. W takiej sytuacji trzeba zdecydować, czy poprosić o pomoc członka rodziny lub przyjaciela, który mógłby nam pożyczyć jakąś kwotę. Warto jednak pamiętać, że nie wszyscy są dobrzy w spłacaniu swoich długów. Bohaterowie tego artykułu podzielili się problemami, jakich doświadczyli, pożyczając komuś pieniądze.


  • Poznałam kiedyś chłopaka. Zaprosił mnie do kawiarni. Mnie i moją przyjaciółkę. Poczęstował nas pizzą, koktajlem, shoarmą. Sam lubi dobrze zjeść. Potem znowu. I znowu. I tak przez kilka miesięcy, w weekendy: proste przyjacielskie rozmowy i posiedzenia w kawiarni, na jego koszt. Pomyślałam sobie: no dobrze, nie narzuca się, nie daje żadnych sugestii...
    Później poznałam innego chłopaka. Nawiązaliśmy romantyczną relację. I w pewnym momencie on zaczął pożyczać ode mnie pieniądze. Najpierw dychę. Potem dwie. Dług jednak nie został zwrócony. Przestałam się z nim kontaktować. I wtedy napisał do mnie ten sam kolega, z którym zwykle chodzimy do kawiarni, pytając, jak się miewam. Pożaliłam mu się na tego faceta. Że jest mi winien kasę i nie oddał. Kolega się zaśmiał i poprosił o numer mojego konta. Napisałam mu numer. I nagle dostałam 100 dolarów! Co? Byłam w szoku! Spytałam, co to ma znaczyć? A on odpowiedział: „Na Nowy Rok dla ciebie! A temu facetowi już więcej pieniędzy nie dawaj”. I zniknął! Łał! Pieniędzy z konta jeszcze nie wypłaciłam. Nigdy nie wiadomo... Mogę je przecież zwrócić. 100 dolarów zamiast trzech dych? Boję się, że kolega pomylił się przy obliczeniach. I nawet tego nie zauważył. © / Ideer
  • Mąż pożyczył koledze sporą sumkę. Niedawno się ożenił, załatwiał kredyt hipoteczny. Po roku nadal pieniędzy nie zwrócił. Mąż już machnął ręką. A wczoraj wezwano go do szefa. W gabinecie stał ten sam kolega i z uśmiechem oznajmił: „Oddaję dług”. I w tym momencie dyrektor wyjaśnił, że kolega polecił jego kandydaturę na wolne stanowisko kierownika działu. Okazuje się, że dyrektor to daleki krewny tego kolegi. Mąż dostał awans, a dług też mu zwrócono, choć nie do końca tak, jak się spodziewał.
  • Potrzebowałam pieniędzy. Szybko i stosunkowo dużo. Przy tym zwróciłabym je w ciągu 1-3 miesięcy, w zależności od kwoty długu. Miałam dobrą przyjaciółkę, do której zwróciłam się w pierwszej kolejności, ponieważ zawsze opowiadała mi o swoich finansach, o kontach w bankach, podróżach itp. Co więcej, mówiła, komu ile pożyczyła, kto oddał, a kto nie. Ostatecznie przyjaciółka na początku z zaskoczenia wymamrotała, że tak, oczywiście (zna mnie dobrze, zna cel, na jaki były mi potrzebne te pieniądze, i byłam gotowa dać pokwitowanie na dowolnych warunkach), a potem nagle zablokowała mnie wszędzie, bez wyjaśnień i pożegnań. Coś mi podpowiada, że po prostu nie miała ochoty ujawniać prawdy o swoim rzeczywistym stanie finansowym, duma jej nie pozwoliła. Pieniądze wtedy zebrałam, z czego do teraz jestem trochę duszą dumna. © / ADME
  • Często pożyczam pieniądze. Przy tym, nie potrzebuję pieniędzy, dobrze zarabiam. Tych pieniędzy, które pożyczę, nawet nie wydaję, po prostu zwracam w terminie, w którym obiecałem oddać. Dlaczego to robię? Nie wiem. Od dawna już tak robię, pożyczam różne kwoty od różnych osób na różne terminy. © / Ideer
  • Moja rodzina zawsze żyła biednie. Często trzeba było sobie czegoś odmówić, było przykro, gdy zapraszają cię po szkole do kawiarni, ale nie możesz sobie na to pozwolić. Od 11. roku życia miałam ulubioną grupę, słuchałam ich piosenek 24 godziny na dobę. Udało mi się nawet zebrać pieniądze na dobre słuchawki, aby w pełni cieszyć się muzyką. Kiedy miałam 15 lat, dowiedziałam się, że ten zespół przyjeżdża do naszego miasta i że bilety są bardzo drogie. Tego wieczoru bardzo się pokłóciłam z mamą, tłumacząc, jak ważne to dla mnie jest. Nie dała mi pieniędzy, ale pożyczyłam je od przyjaciółki. To była najlepsza decyzja: śpiewałam wszystkie ich piosenki ze łzami w oczach. Nie mogłam uwierzyć, że moje marzenie się spełniło. Po koncercie udało mi się nawet sfotografować i porozmawiać z głównym wokalistą zespołu. Później znalazłam pracę dorywczą i oddałam dług przyjaciółce. A mama i tak nie zrozumiała, dlaczego to było dla mnie tak ważne... © / VK
  • Przyjaciółka często prosi o pożyczenie małych kwot na dzień-dwa, około 2 czy 20 złotych. Zastanawiałam się, jak żyje, skoro nie ma takich kwot? Zapytałam. Okazało się, że wszystkie pieniądze wypłaca i trzyma w domu w gotówce, płaci gotówką, gdzie tylko może, bo jeśli pieniądze są na karcie, wydaje je na ciuchy i bzdury, a w ten sposób próbuje się kontrolować. Oszaleć można, takie rzeczy się zdarzają. © / Ideer
  • Kiedyś mój dobry znajomy pożyczył ode mnie dwie setki. Na tamte czasy była to całkiem niezła suma dla biednego studenta. I zniknął, chociaż mieszka w sąsiednim bloku. Widziałem go czasem, ale unikał mnie, nie dając możliwości nawet porozmawiać. Po wielu latach spotkałem go przy sklepie. Byłem wtedy w wypasionej furze. Dobrze ubrany. Rozmówiliśmy się. Szukał pracy, akurat specjalista dla naszej firmy. Jak myślicie, dostał pracę? Warto pomyśleć. © / Ideer
  • Mam mieszane uczucia. Sprzedałem stary samochód i chciałem dołożyć, żeby kupić nowy. Póki oszczędzam, pieniądze postanowiłem trzymać w domu. Pewnego razu wróciłem do domu i zobaczyłem, że pieniędzy nie ma, a zamiast nich leży podpisana notka od mojej matki, że pożyczyła je ode mnie. Zadzwoniłem do niej, a ona powiedziała, że potrzebowała pilnie pieniędzy, a nie miała czasu mnie przekonywać. © / Ideer
  • Moja przyjaciółka zwykle nikomu nie pożycza pieniędzy. Pewnego razu jej siostrę zwolnili z pracy, a ona akurat zamówiła chłopakowi drogi prezent na ich rocznicę. Przyjaciółka się zlitowała, pożyczyła jej pieniądze. Wszystko się uspokoiło, ale pieniędzy nie dostała z powrotem. Okazało się, że przez cały ten czas siostra pracowała w tym miejscu. Po prostu szkoda jej było kupić wycieczkę za swoje pieniądze. I uznała, że to prezent od siostry na rocznicę jej związku.
  • Moja babcia, kiedy daje pożyczkę, to prawie na drugi dzień zaczyna wydzwaniać i przypominać o pieniądzach. A kiedy to ona pożycza, na wszystkie pytania odpowiada: „Przecież jesteśmy rodziną, po co się rozliczać”. © / ADME
  • Ostatnio dzwoni znajomy, prosi o pożyczkę (niemałą sumę) na dwa miesiące. Odpowiadam:
    — Dobrze, pożyczę, spotkajmy się jutro u notariusza.
    — Dlaczego u notariusza?
    — Umowę pożyczki sporządzimy.
    — Po co? Przecież oddam.
    — Więc się nie martw. Sam zapłacę notariusza.
    — Myślałem, że jesteś przyjacielem, a ty... © / Ideer
  • Kiedyś pożyczyłem przyjacielowi 1000 na kilka dni. Minął tydzień, drugi — nie zamierzał oddać. Źle mu się wiedzie, w ogóle wszystko źle. Ale zaproponował mi, żebym za niego podjął dwudziestoczterogodzinny dyżur na budowie jako stróż, ponieważ za zmianę płacą 1000 od ręki. W końcu wychodzi na to, że sam zarobię pieniądze i sam za niego je sobie oddam. © / Pikabu
  • Mój mąż dorabia jako taksówkarz. Niedawno miał dość dziwne wezwanie. Podjechał pod dom, wyszedł facet i wsiadł do auta. Mój mąż zapytał, dokąd jedziemy? Na co otrzymał prośbę o pożyczenie pieniędzy! W zastaw dałby paszport i dokumenty samochodu. Znaczy się, facet zamówił taksówkę, żeby pożyczyć pieniądze od taksówkarza! Zatrzymajcie planetę, chcę wysiąść. © / Ideer
  • Znajomy poprosił mnie o pożyczenie drobnej kwoty. Suma tak naprawdę była niewielka, ale w tamtym czasie nie miałam tyle. Zaproponowałam mu trzy czwarte tej kwoty, o którą prosił, i ku mojemu zaskoczeniu, powiedział, że chce całość. No cóż, nic wielkiego. Wzięłam swoje pieniądze i odeszłam. Co za bezczelność!

Czy pożyczyliście kiedyś komuś pieniądze? Jak to się skończyło?

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły