19 osób, które przekonały się, że w środkach transportu można przeżyć przygodę życia

Miejsca
2 godziny temu

Zazwyczaj ludzie nie postrzegają transportu publicznego w zbyt pozytywny sposób: jest nudno, duszno, trzeba przepychać się w tłumie, można też spotkać nieprzyjemnych współpasażerów. Ale czasami w autobusach, tramwajach i pociągach metra zdarzają się tak urocze, a nawet komiczne sytuacje, że stereotypy całkowicie odchodzą w zapomnienie. Przeszukaliśmy internet i znaleźliśmy właśnie takie historie.

  • Pewnego razu jechałem metrem i naprzeciwko mnie siedział chłopak, drzemał. Do wagonu weszła matka z ciężarną córką. Rozejrzała się: wszystkie miejsca zajęte, nikt nie wstał, nie ustąpił. Matka wzięła córkę za rękę i podeszła do drzemiącego chłopaka. Lekko stuknęła go torbą w kolano. Otworzył oczy, a kobieta z surowym wyrazem twarzy skinęła głową, wskazując na swoją ciężarną córkę. Chłopak spojrzał na nie zdezorientowany, a potem z przerażeniem krzyknął: „To nie ja! W ogóle jej nie znam!” © / Telegram
  • Jechałam wczoraj autobusem. Usiadłam na samym końcu, żeby mnie nie zaczepiali, ale obok mnie usiadła kobieta, na oko około 60 lat. Miałam słuchawki na uszach, a ona to patrzyła na mnie, to dotykała mnie za ramię. Ze zdziwieniem spojrzałam w jej kierunku, a ona do mnie: „Ustąp miejsca mojej córce, chcę z nią usiąść i porozmawiać”. Myślę: niezłe wymaganie. Córka na oko miała jakieś 30 lat. Powiedziałam: „Niech rozmawia na stojąco. Coś jej przeszkadza? Ma chore kolana? Mnie teraz bolą nogi”. Córka odpowiedziała: „No to siedź, nikt cię nie zmusza do wstawania”. © threexhanni
  • Byłam w metrze i nagle zepsuł mi się pasek przy torebce, a torebka upadła na podłogę. Nie zdążyłam zareagować, gdy jakiś mężczyzna podniósł ją i zaczął naprawiać pasek. W pełnym szoku patrzyłam na niego, podczas gdy czarował przy zapięciach. W końcu wszystko naprawił i spokojnie dojechałam do domu. O takich mężczyznach mówi się: „złote ręce”.
  • Jechałam metrem w godzinach szczytu. Poczułam, jak ktoś sięga do mojej torebki. Gwałtownie się odwróciłam i zobaczyłam chłopaka. Zaczęłam krzyczeć: „Złodziej!”. On się zarumienił, a potem szeptem powiedział: „Jesteś bardzo piękna. Chciałem się zapoznać, ale wstydziłem się, więc postanowiłem zrobić inaczej”. Otworzył dłoń, a tam zgnieciony kawałek papieru z numerem telefonu. Musiałam przeprosić za swoją reakcję. Wysiedliśmy razem na następnej stacji i poszliśmy do kawiarni. © / Telegram
  • Rano wpadłam do wagonu metra. Facet biegnący za mną nie zdążył na czas i uderzył w drzwi, które zamknęły się przed nim. Uśmiechnął się do mnie, najwyraźniej w żartobliwym nastroju. Ja odwzajemniłam uśmiech. Przy następnych drzwiach zobaczyłam kolegę, czasami spotykamy się w drodze do pracy, mieszka dwie stacje dalej od mojej. Pomachaliśmy do siebie z uśmiechem. Za plecami usłyszałam męski głos : „Dziewczyno, znasz wszystkich w metrze?”. Odwróciłam głowę i zobaczyłam trenera mojego syna. Syn chodził do niego na zajęcia, gdy miał 7 lat. Oczywiście on mnie nie pamiętał: minęło 12 lat. Odpowiedziałam: „Dzień dobry. Nie znam każdego pasażera, ale znam pana, jest pan trenerem w dziecięcej sekcji piłki nożnej. Być może jutro, gdy wejdę do wagonu, przywitam się ze wszystkimi od razu. Tak na wszelki wypadek”. © / Pikabu
  • Jechałam busem. Przeglądałam swoje nieudane zdjęcia na telefonie. Nagle usłyszałam, jak ktoś się śmieje. Okazało się, że obok stoi chłopak i również ogląda te zdjęcia. Trochę się zawstydziłam, ale chłopak, zauważywszy to, powiedział: „Nie przejmuj się, moje są jeszcze gorsze”. Wyciągnął telefon i zaczął pokazywać swoje nieudane zdjęcia. Tak jechaliśmy całą drogę i śmialiśmy się. Dawno tak się nie śmiałam. © / VK
  • Wskoczyłam do wagonu metra sekundę przed zamknięciem drzwi, a co gorsza, moja torba została na zewnątrz. Stojąca tam nastolatka szybko ją chwyciła i zawołała: „Czekaj na następnej stacji, przywiozę ją!”. Pociąg jechał, a ja stałam i myślałam o telefonie, prawie jazdy i wypłacie... wszystko jest w torbie. Wysiadam na stacji i czekam. I rzeczywiście: dziewczyna przyjechała następnym pociągiem, oddała mi torbę i życzyła mi miłego dnia. Nawet zrobiło mi się wstyd, że wątpiłam w nią. © / Telegram
  • Spotkaliśmy się z nieznajomym facetem na przystanku autobusowym w tym samym czasie i w autobusie usiedliśmy obok siebie, bo nie było innych miejsc. Siedzieliśmy razem przez 40 minut. Potem wysiedliśmy na przystanku i szliśmy piechotą 20 minut do uczelni. Następnie znów szliśmy razem i weszliśmy do sąsiednich sal. A potem, kurczę, wracaliśmy do domu znowu razem! Czyściutki przypadek! Kiedy weszliśmy do pustego autobusu, usiedliśmy tak daleko od siebie, jak tylko się dało. © nathanplays / Reddit
  • W drodze z pracy metrem już kilka razy spotkałem tę samą dziewczynę w wagonie. Wymieniamy się spojrzeniami, nawet się uśmiechamy do siebie, ale nadal wstydzę się podejść. Dziś ona sama podeszła pierwsza! Powiedziała: „Jeszcze się nie znamy, a już zachowujesz się jak głupek!” i uśmiechnęła się. Wysiedliśmy na tym samym przystanku i wypiliśmy razem kawę. © / Telegram
  • Każdego dnia po pracy wracam do domu ostatnim trolejbusem, który jedzie już do zajezdni. Wczoraj wszystko wydawało się być jak zwykle. A potem nagle podszedł do mnie konduktor i zapytał, na którym przystanku wysiadam. Odpowiedziałem, że jadę do końca trasy, a dalej idę pieszo określoną trasą. Wtedy on się odwrócił i krzyknął: „Julio, zawracaj, zawieziemy pasażera do domu”. I, o cudzie, specjalnie dla mnie zmienili trasę i zatrzymali się dokładnie przed moim domem (mieszkam między dwoma przystankami). Powiedzieć, że byłem w szoku z powodu całej tej sytuacji, to mało powiedziane. © / Pikabu
  • W naszym mieście niedawno uruchomiono nowe duże autobusy. Pewnego razu pojechaliśmy z synem do parku. Syn w wózku. Wsiadamy do autobusu, podchodzi do nas konduktor, płacę tylko za siebie. Dzieci do 7 lat jeżdżą za darmo. Ale konduktor mówi:
    — A za bagaż?
    — Za jaki, przepraszam, bagaż?
    — Za wózek.
    — Od kiedy to dziecięce wózki stały się bagażem?
    — Wózek to bagaż. Płacicie!
    — Już wcześniej jeździliśmy z synem komunikacją miejską, i nigdzie wózka nie nazywano bagażem.
    — Spytam kierowcy.
    Zapytał. Kierowca na cały autobus krzyczy, że wózek to bagaż i trzeba płacić! Zapytałam, gdzie jest to napisane. Kierowca podrapał się i krzyknął, że nie muszę płacić. © / Pikabu
  • Mieszkam na południu Florydy. Kiedyś jechałem autobusem i zobaczyłem za oknem faceta na wielbłądzie! Pasażer znający temat powiedział mi, że w tej okolicy jest prywatny rezerwat z żyrafami, wielbłądami i szympansami. © Nieznany autor / Reddit
  • Tramwaj, którym jechałem, zatrzymał się na zakręcie, około pięćdziesiąt metrów od przystanku. Dwóch nastolatków usiłowało wejść przez zamknięte drzwi. Kierowca od razu do nich: „Chłopaki, co robicie? Przystanek jest tam”. Chłopcy zrozumieli, że drzwi się nie otworzą, i pokazali kierowcy nieprzyzwoity gest. I, zadowoleni z siebie, ruszyli na ów przystanek. Tramwaj również ruszył dalej. Podjechał do przystanku, zabrał pasażerów, kierowca poczekał na tych dwóch gamoniów i zamknął drzwi tuż przed nimi! Oni niezadowoleni zaczęli walić w tramwaj, a on z uśmiechem na twarzy pojechał dalej. © Oddział nr 6 / VK
  • Wracam z pracy, wsiadam na końcowym przystanku do autobusu. Podjeżdżamy do pierwszego przystanku, nikt nie wychodzi, nikt nie wchodzi. No ok, jedziemy dalej. Na drugim przystanku nikogo nie było, kierowca nawet się nie zatrzymał. Na trzecim i czwartym przystanku ludzi było sporo, ale nikt nie wsiadł, jedziemy dalej. Dopiero na piątym przystanku okazało się, że coś jest nie tak. Przez przednie drzwi wszedł mężczyzna i zapytał kierowcę: „Jaki to numer trasy?! Wyświetlacze się nie świecą!”. © Sir.****naft / Pikabu
  • Zasnęłam w autobusie na ramieniu jakiegoś chłopaka. Obudziłam się na końcowym przystanku, kiedy kierowca nas wypraszał, ponieważ jego zmiana już się skończyła. Chłopak nie chciał mnie budzić i jechał ze mną do końca, chociaż musiał wysiąść dużo wcześniej. Odwdzięczyłam mu się swoim numerem telefonu. © / VK
  • Jadę metrem. Naprzeciwko mnie siedzi facet z książką w rękach i tak się we mnie wpatruje, że aż czuję się niekomfortowo. Odwracam się, a on ciągle rzuca mi spojrzenia. I ewidentnie nie zakochane, ale studiujące. A gdy zobaczyłam tytuł książki, wszystko stało się jasne: Jak rozpoznać wiedźmę. Nigdy nie myślałam, że wyglądam jak wiedźma. © / VK
  • Wysiadam z busa i po kilku minutach odkrywam, że ktoś ukradł mi z torebki telefon komórkowy, portfel i klucze. Podbiegam do pierwszego lepszego taksówkarza i proszę go o pomoc w dogonieniu tego busa. Pędzimy za nim, przejeżdżamy niemal pół miasta, proszę kierowcę, aby pożyczył mi swój telefon, żeby zadzwonić na mój. I nagle słyszę znajomy dźwięk dzwonka tuż obok siebie, gapię się głupio na taksówkarza i i nic nie rozumiem.
    Okazało się, że w torbie rozdarła się podszewka i wszystko tam wpadło. Wyjęłam portfel i poprosiłam taksówkarza, żeby zawiózł mnie z powrotem tam, gdzie do niego wsiadłam. Całą drogę śmiał się na głos. © / VK
  • Jechałem autobusem w Meksyku. Było strasznie gorąco, w środku pachniało nieprzyjemnie. Kobieta siedząca przede mną podróżowała z dzieckiem, koźlątkiem i kurą w koszu. W pewnym momencie bez słowa odwróciła się i podała mi koźlątko. I przez następne 2 godziny musiałem trzymać na kolanach to krnąbrne stworzenie. © SalemScout / Reddit
  • Wieczorem, korki na drogach, w komunikacji miejskiej też istny koszmar. Po pracy ledwo udało mi się wsiąść do trolejbusu, który był zatłoczony po brzegi. Myślałam, że nie ma konduktora, bo przez cały czas podróży nikt się nie zbliżył. Jednak myliłam się. Trolejbus utknął w korku, a na drugim końcu pojazdu zauważyłam konduktorkę, bardzo postawną damę, która krzyknęła: „Przygotujcie się, rybki, idę”. © / VK

Zabawne sytuacje zdarzają się nie tylko w transporcie. Możemy się na nie natknąć na każdym kroku. Niektórzy ludzie przychodzą z ciekawą historią nawet ze sklepu.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły