19 sąsiadów, których będziesz pamiętać nawet po tym, jak się wyprowadzisz

Ludzie
dzień temu

Z sąsiedztwem jest jak na loterii. Nigdy nie wiesz, czy trafisz na przyjazną rodzinę, z którą możesz dzielić się smakołykami, czy na egoistów, którzy mają w nosie potrzeby innych ludzi. A niektóre z tych sąsiedzkich opowieści mogłyby wręcz posłużyć za kanwę horroru.

  • Naszą sąsiadką jest starsza pani. Kiedy po raz pierwszy wprowadziliśmy się do mieszkania, od razu poszliśmy się z nią zapoznać, mówiąc, że teraz będziemy sąsiadami. Nie potrafiła tego zapamiętać i ciągle pytała: „Kim jesteście? Moimi sąsiadami? Kiedy się wprowadziliście?”. Rok później dostaliśmy psa. I dopiero dzięki niemu sąsiadka zaczęła nas rozpoznawać. © Overheard / Ideer
  • Moja sąsiadka co wieczór tańczy ze swoim kotem. Wraca do domu około 22:00, włącza lekką muzykę, kot wspina się na jej łóżko i tańczą razem przez kilka minut. Zawsze ma otwarte okno. Wcale nie narzekam, bo jej gust muzyczny jest doskonały. Czasami nawet zasypiam, gdy się temu przyglądam. © Nexus6Leon / Reddit
  • Mój sąsiad jest po prostu idealny: samotny mężczyzna po czterdziestce, nie hałasuje, rzadko bywa w domu. Zawsze rano wychodzi z domu w garniturze i krawacie, z nienaganną fryzurą, i jeździ drogim samochodem. Raz w miesiącu jego dwaj synowie przyjeżdżają do niego na weekend. Słyszę wtedy, jak czyta im bajki na dobranoc. © b8le / Reddit
  • Pode mną mieszkała sąsiadka, dla której hałas to nie było głośne słuchanie muzyki czy oglądanie telewizji, ale chodzenie do toalety w nocy. Mówiła, że słyszy tupanie. Czasami waliła w drzwi w środku nocy, tak, że budziła całą okolicę. © Severnyj / Pikabu
  • Nad nami mieszkała młoda rodzina. Codziennie było słychać piski i krzyki. Uznaliśmy, że ich pies, więc poszliśmy zwrócić im uwagę. A oni oznajmili, że nie mają psa i że to ich córka. Byliśmy oszołomieni: „Mówicie, że to nie pies tak hałasuje, tylko dziecko?”. A oni na to: „No tak! Niczego jej nie zabraniamy”. Świetnie! Ale kiedy urodziło im się drugie dziecko, wyprowadzili się. Współczuję ich nowym sąsiadom. © Olesya.Piks / Pikabu
  • Wyszedłem na balkon, świeże powietrze, pełen relaks. Na balkonie po mojej prawej stronie stała dziewczyna. Spojrzała na mnie i powiedziała: „Cześć, jak się masz?”. Natychmiast odpowiedziałem: „W porządku, a ty?”. A ona wróciła do środka i zaczęła się śmiać. Okazało się, że rozmawiała przez zestaw słuchawkowy. Przez tydzień bałem się odwrócić twarzą do jej balkonu. © Overheard / Ideer
  • Mój sąsiad ma dużą sosnę rosnącą w pobliżu granicy mojej działki i mojej szopy. Drzewo jest już dość mocno zniszczone przez szkodniki. Zadzwoniłem do specjalisty, który stwierdził, że drzewo jest poważnie uszkodzone i stanowi zagrożenie nie tylko dla mojej szopy, ale także dla mojej rodziny. Zgłosiłem to sąsiadowi, ale w odpowiedzi usłyszałem, że to mój problem. Wynająłem prawnika, który wysłał sąsiadowi pismo przedprocesowe. Skończyło się na tym, że znalazłem ten list podarty w mojej skrzynce pocztowej. Prawnik powiedział, że niewiele możemy zrobić. Ale w życiu jest sprawiedliwość, ponieważ kiedy mojej żony i mnie nie było w domu, kolejne ogromne stare drzewo na jego posesji spadło prosto na jego garaż z drogimi samochodami. © Mina Dickhurtz / Quora
  • Mieszkałem w nowym bloku przez około 10 lat po jego wybudowaniu. Wszyscy sąsiedzi już dawno skończyli remont, niektórzy nawet się wyprowadzili. Ale jest jeden sąsiad, który przez te 10 lat ciągle remontuje, nieustannie wierci. Cały czas! Psychika już mi siada, więc dziękuję ci bardzo, miłośniku dziur. © Overheard / Ideer
  • Moja sąsiadka i jej kot mają bardzo interesującą relację. Kobieta ma jakieś 45 lat i jest odludkiem. Nie ma w tym nic złego, ale ona traktuje kota jak człowieka. Jej relacja z nim jest taka, jakby był prawdziwym członkiem rodziny. Kłócą się nieustannie. Często daje kotu do zrozumienia, że nie dba o jej uczucia i że jej nie docenia. Czasami żąda, aby kot pomógł jej wynieść śmieci przynajmniej raz na jakiś czas. Wczoraj wieczorem znowu się pokłócili, ale późno wróciłam do domu, więc nie wiem, o co poszło. Sąsiadka rzucała przedmiotami przez prawie godzinę, a w końcu wyprowadziła kota na chwilę za drzwi. Dziwne. Dzisiaj wróciłam z pracy, a ona znowu się kłóci. © katieames / Reddit
  • Postanowiłam dać mojej siostrze piosenkę na jej ślub. Napisałam tekst do muzyki znanego zespołu. Siedzę w kuchni, próbuję, śpiewam tak głośno, jak tylko potrafię. A minutę później sąsiedzi puszczają oryginalną piosenkę z pełną głośnością. Albo ich zainspirowałam, albo postanowili pokazać mi, jak powinnam zaśpiewać tę piosenkę. © Overheard / Ideer
  • Obok nas mieszka babcia. Zawsze zrzędzi, nigdy się z nikim nie wita. Ostatnio z jej mieszkania usłyszałam jakieś ochy i achy. Zaczęłam się martwić, w końcu to starsza osoba. Dzisiaj wychodzę z domu do pracy i spotykam ją. Patrzę na nią, a ona jest cała szczęśliwa! Mówi: „Oleńka, przeszkadzałam ci spać? Właśnie kurier przywiózł mi masażer karku. Wnuczek mi kupił. To taka wspaniała rzecz! Już mnie głowa nie boli, odmłodniałam”. Okazuje się, że wcale nie jest taką zrzędą, tylko całkiem miłą kobietą. Po prostu potrzebowała masażera na starość.
  • Wyprowadziłam się od rodziców. A potem wróciłam do mieszkania, w którym dorastałam. Od tego czasu minęło sporo lat, a babcie przed klatką wciąż te same, tyle że mnie nie poznają. Fajnie było usłyszeć od niegdyś przyjaznych babć, że sąsiedzi z dołu się na mnie skarżą, bo im ponoć bardzo przeszkadzam. I wszystko byłoby dobrze, tylko że ja mieszkam na parterze. Podsłuchane / Ideer
  • Mój azjatycki sąsiad śpiewa do kogoś w nocy przez telefon jakieś 3 razy w tygodniu. Nie rozumiem jego języka, ale mam wrażenie, że szaleńczo kocha osobę, do której śpiewa. Nie denerwuje mnie to, jest całkiem słodkie. Ale przeszkadza mi to w inny sposób... Jeśli nie słyszę śpiewu przez kilka dni, zaczynam się martwić o mojego sąsiada. © watermelonelephant / Reddit
  • Mieszkamy na wsi, a sąsiedzi często puszczają muzykę na podwórku. Oczywiście czasami jest to bardzo irytujące, zwłaszcza jeśli muzyka rozbrzmiewa od rana do nocy. Za każdym razem, gdy prosimy ich o ściszenie, słyszymy w odpowiedzi: „Mieszkamy tu od 40 lat, a kim ty w ogóle jesteś?”. No tak, ja jestem tu dopiero od 10 lat, a mój mąż od niecałego roku. Ale ich logika jest imponująca. © Overheard / Ideer
  • Mam prywatne miejsce parkingowe, które kupiłem. Nie mam jeszcze samochodu, ale planuję to zmienić. A mój sąsiad ciągle stawia tam swój samochód. Bez pozwolenia. Gdyby o to poprosił, pewnie bym się zgodził. Ale nie chcę być w konflikcie. Mam wrażenie, że on po prostu uważa to miejsce za swoje. © meinnit99900 / Reddit
  • 11 w nocy. Sąsiad z góry nagle zaczął czymś głośno tłuc. Poszłam z nim porozmawiać. A ponieważ drzwi do wspólnego przedsionka w naszym bloku są zamknięte i nie ma dzwonków, musiałam zejść na dół i zadzwonić domofonem. Wyłożyłam do słuchawki swoje pretensje, a on odpowiedział niemal płaczliwym głosem: „Właśnie wróciłem z pracy! Jestem głodny! Robię sobie kotlety”. Z jednej strony zrobiło mi się go szalenie żal, z drugiej, człowieku, o tej porze ugotuj sobie pierogi. Jak bardzo trzeba kochać kotlety, żeby smażyć je w nocy po pracy. © Holy.Guakomole / ADME
  • Za każdym razem, gdy na sąsiednią działkę przyjeżdża mój sąsiad, widzę taki obrazek. Wychodzi na podwórko i zaczyna opowiadać swoim krasnalom ogrodowym, jak minął mu dzień. Można by pomyśleć, że jest po prostu samotny, ale wcale tak nie jest. Kilka godzin później przyjeżdża jego żona i teściowa. Wygląda na to, że przyjeżdża na działkę nieco wcześniej niż inni, aby porozmawiać z krasnalami.
  • Pracuję w nocy, więc śpię w dzień i wyłączam domofon. Spotkałam sąsiadkę, która powiedziała do mnie: „Przez ciebie lekarz do mnie nie przyszedł! Urodził mi się wnuk, więc wyłączyłam domofon, żeby nie było hałasu. Powiedziałam wszystkim, żeby do ciebie dzwonili”. Byłam zaskoczona i zapytałam, dlaczego wpadła na taki pomysł. Odpowiedziała: „Myślałam, że jesteś normalną sąsiadką”. © Lala_Luna / ADME
  • Kiedyś dwie gęsi sąsiada wleciały na nasze podwórko. Bardzo wściekłe! Zaczęły gonić naszego kota, a kiedy stanęliśmy w jego obronie, gęsi zaczęły gonić także nas. Musieliśmy zadzwonić do właścicieli, żeby jakoś rozwiązać problem. Potem przyszli sąsiedzi i po prostu porozmawiali z gęsiami, a one spokojnie odeszły. Moja babcia i ja byłyśmy oszołomione. © Hecatomb / Pikabu

A oto kolejny artykuł o nieznośnych sąsiadach.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły