19 sprzedawców, którzy ewidentnie nie powinni pracować w swoim zawodzie

Ludzie
6 godziny temu

Kiedy mamy do czynienia z sektorem usług, zazwyczaj oczekujemy uprzejmej i profesjonalnej komunikacji. Jednak niektórzy sprzedawcy czasami zachowują się dziwnie, a my stajemy się świadkami lub uczestnikami historii, które po prostu trzeba opisać w Internecie.

  • Kupowałem wodę i ciasto. Babcia-sprzedawczyni:
    — Mam podgrzać ciasto?
    — Nie trzeba.
    — A woda? (pytała, jaką chcę)
    — Woda też bez podgrzania.
    Babcia w kilka sekund straciła nad sobą panowanie: „Weź swoje ciasto i wodę i wynoś się stąd. Bezczelny chłopak!” © velikijslava / Pikabu
  • Wszedłem dziś do sklepu ze sprzętem AGD, oglądałem towar, kalkulowałem ceny. Nagle zobaczyłem uśmiechniętego sprzedawcę, który skradał się w moim kierunku. Najwyraźniej chętny do pracy. Podszedłem więc do niego i powiedziałem:
    — Dzień dobry, w czym mogę panu pomóc?
    Facet zawiesił się na 5 sekund z zaskoczenia, po czym powiedział:
    — Niech pan coś kupi... © Toro91 / Pikabu
  • Targowałem się ze starszym sprzedawcą używanych samochodów. W pewnym momencie powiedział, że powinienem mu współczuć i zapłacić więcej, ponieważ jest na emeryturze, ale musiał podjąć tę pracę, aby opłacić rachunki. © mwatwe01 / Reddit
  • Kilka lat temu kupiłem słuchawki. Sprzedawca nalegał, abym zapłacił za przedłużoną gwarancję, ponieważ słuchawki zostały wyprodukowane w innym kraju i „tylko tam można je naprawić”. Wyjaśnił, że koszt wysyłki za granicę znacznie przekroczyłby koszt gwarancji. Kiedy wróciłem do domu i otworzyłem pudełko, zobaczyłem kartę z listą certyfikowanych centrów naprawczych. Jedno z nich znajdował się pięć minut od mojego domu. © SecondhandUsername / Reddit
  • Pamiętam, jak poszliśmy z mężem do drogiego domu towarowego. Chodziliśmy i oglądaliśmy, a potem usłyszałam, jak ekspedientki o nas rozmawiają, nawet się nie ukrywając ani nie wstydząc, i mówią: „Spójrz, musieli się pomylić. Myślą, że są na ulicy”. Szczerze mówiąc, byłam tak zszokowana, że mnie zatkało. © vlada__embroiderer
  • Zobaczyłem w sklepie idealny pasek do spodni. Zawołałem sprzedawczynię, a ona powiedziała, że będzie dla mnie za krótki. Poprosiłem ją, żeby mimo wszystko pozwoliła mi go przymierzyć. Sprzedawczyni z miną: „Szkoda czasu, i tak go nie weźmiesz” podała mi go. Długość paska była idealna. Powiedziała: „Wow, pasuje!”. © PolAnd1234 / Pikabu
  • Musiałem kupić zapas wkrętów samogwintujących. Sprzedawczyni w sklepie liczyła manualnie wszystkie 2000 sztuk, jedna po drugiej. Każde uderzenie śruby o stół sprawiało mi ból. Kiedy poprosiłem ją o zważenie ich na wadze, stwierdziła, że policzy do końca. To były najtrudniejsze zakupy w moim życiu. © donc222 / Pikabu
  • Byłem w gabinecie weterynarza. Jego żona próbowała sprzedać mi bardzo drogą karmę dla psów. Mój pies już jej próbował i mu nie smakowała, wiec jej to powiedziałem. Odpowiedziała mi: „Psy nie mają kubków smakowych”. Spojrzałem na nią ze zdumieniem i po prostu wyszedłem. © Grendelbiter / Reddit
  • Przeprowadziłam się do nowej dzielnicy, nie znam żadnych miejsc ani sklepów. W każdym miejscu, do którego chodzę, zapominam jakiegoś drobiazgu na ladzie, torebki owoców lub słodyczy o małej wartości. Następnego dnia wchodzę i proszę o to. Jeśli ekspedientka jest uważna, zatrzyma ją, a nawet przekaże swojemu zmiennikowi. Jeśli jest wredna, po prostu weźmie to dla siebie. Tam, gdzie sprzedawcy są zepsuci, towary często są również niskiej jakości. Podsłuchane / Ideer
  • Poszłam po pieluchy, szukając odpowiedniego rozmiaru. Sprzedawca:
    — Czy mogę w czymś pomóc?
    — Nie, dziękuję.
    — Proszę mnie zawołać, jeśli będzie pani czegoś potrzebować.
    Nie udało mi się samej znaleźć tego, czego szukałam, więc powiedziałam sprzedawcy:
    — Czy może mi pan powiedzieć, czy jest rozmiar...
    Przerwał mi z niezadowoleniem:
    — Niech pani sama poszuka! Wszystko jest na wystawie!
    I sobie poszedł. Świetnie. Okazał się bardzo pomocny. © 251282Nty / Pikabu
  • Sprzedawczyni w sklepie odzieżowym:
    — To najnowszy model. Mamy niewiele dostępnych rozmiarów na magazynie, a dostawy są rzadkie.
    Po chwili zapytałam ją:
    — Hmm, przepraszam. Czy ma Pani rozmiar większy?
    — Tak, jasne. Przyniosę z magazynu.
    Ludzie, ona nie pamiętała nawet własnego kłamstwa. © MINNIESEOK21 / Reddit
  • Moja żona kupiła baklavę na targu i był w niej kamyk, złamała ząb. Wziąłem towar i poszedłem z pudełkiem do sprzedawców. Na początku udawali, że nie mówią w naszym języku. Potem jeden z nich wręczył mi kolejną paczkę baklavy i powiedział: „Masz, przyjmij to jako przeprosiny”. © Chamber 6 / VK
  • To było na targu spożywczym. Kupiłam mięso, zapłaciłam i powiedziałam do sprzedawczyni: „Jeśli wszystko pani dobrze policzy, to będę pani stałą klientką”. Wtedy zobaczyłam zmianę emocji na jej twarzy, zrobiłam krok i usłyszałam: „No, niech pani poczeka, jeszcze pięć złotych dla pani”. © flame.777 / Pikabu
  • Sprzedawcy rozstawili swoje stoiska przy przystankach autobusowych. Była godzina dwunasta po południu, handel toczył się ospale, handlarze stali w grupach i rozmawiali... Przechodząc obok, usłyszałem fragment zdania wypowiedziany poirytowanym tonem: „Ludzie są teraz sprytni, nie można ich tak po prostu okradać”. © Ananya*****eyko / Pikabu
  • Sprzedawca odkurzaczy przyszedł do naszego domu i postanowił pokazać nam, jakie są dobre. Zaczął odkurzać naszą podłogę, a nawet wyczyścił sofę. Słuchaliśmy, co mówi, ale potem podał nam cenę — prawie 1,5 tysiąca dolarów. Grzecznie odmówiliśmy, ale zamiast po prostu odejść, wyrzucił wszystkie brudy z odkurzacza na nasz dywan i powiedział: „Żegnajcie, idioci”. Powiedzieć, że byliśmy wściekli, to nic nie powiedzieć. © Nieznany autor / Reddit
  • Czasami potrzebuję wosku do pieczętowania do pracy i kupuję go w jednym sklepie. Dziś poszłam tam po wcześniejszym sprawdzeniu dostępności i ceny na stronie. Następnie odbył się następujący dialog:
    — Czy mogę prosić pół kilograma czerwonego wosku do pieczętowania?
    — Tak. To będzie 150 złotych.
    — Dlaczego 150? Cena na stronie internetowej to 100.
    — Dobra, niech będzie 100. © rada26 / Pikabu
  • Chodziłam do tego sklepu prawie codziennie, sprzedawczyni była bardzo niemiła. Upuszczała resztę, niby przypadkowo, albo zamykała kasę, kiedy kładłam produkty na taśmie, a nawet niegrzecznie mamrotała pod nosem. W końcu nie wytrzymałam i zapytałam ją, o co chodzi A ona na to: „Nie pamiętasz, jak znęcałaś się nade mną w szkole?”. A ja na to: „Nie pamiętam. Dopiero rok temu przeprowadziłam się do tego miasta z drugiego końca kraju, gdzie mieszkałam całe życie”. Teraz sprzedawczyni jest dla mnie bardzo grzeczna. © Overheard / Ideer
  • Kiedy byłam mała, nie mieliśmy pieniędzy, żyliśmy na warzywach z działki, każdy zakup był świętem. Pewnego razu poszliśmy do sklepu, moja mama wzięła makaron na wagę, sprzedawczyni wyciągnęła torbę i — bang! — jej długie pazury rozerwały torbę, cały kilogram makaronu rozsypał się po ziemi. Byłyśmy w szoku, a ta bezczelna baba stwierdziła, że to nie jej wina, chcecie, to sobie pozbierajcie. Rozpłakałam się, ale niczego nie odzyskaliśmy, ani makaronu, ani pieniędzy. © Overheard / Ideer
  • Sklep spożywczy, za ladą stoi krzepka sprzedawczyni, która wygląda jak wściekły cerber. Podchodzi do niej inteligentnie wyglądający facet, kładzie na ladzie torbę ogórków. Ona je waży i mówi: „12,50”. Facet daje jej 50 złotych. Sprzedawczyni świdruje go spojrzeniem i mówi: „Daj mi 2,50”. Facet odpowiada drżącym głosem: „Ale... ale ja nie mam drobnych”. A babka na to: „Nie ma drobnych, nie ma ogórków”. © Chamber 6 / VK

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły