20 osób, które przekonały się, że pokład samolotu to zupełnie inny świat

Miejsca
2 godziny temu
20 osób, które przekonały się, że pokład samolotu to zupełnie inny świat

Niezależnie od tego, ile razy lecieliście już samolotem, każda kolejna podróż przynosi nowe wrażenia, a czasem nawet znajomości. Przeczytajcie, jakie przygody spotkały podczas lotu bohaterów tego artykułu.

  • Leciałam z Antalyi do Manchesteru. Za mną siedziała para. Kobieta położyła swoje nagie stopy na moim podłokietniku przy oknie i palcami stop zaczęła popychać moją rękę, która leżała na tym podłokietniku. Ręką odepchnęłam jej stopę z powrotem. Ona znowu. Odwracam się do niej i mówię: „Może pani tak nie robić?”. I wtedy oboje — i kobieta, i mężczyzna — zaczęli na mnie krzyczeć, jakbym to ja im przeszkadzała! Przestali krzyczeć i usiedli normalnie dopiero wtedy, gdy sytuacją zainteresowali się stewardzi. © leisan_english
  • Mama musiała gdzieś lecieć, a miała kota, którego nie było z kim zostawić. Więc na lotnisku włożyła kota do torby i dała mu kiełbasę, żeby nie miauczał. Kiedy postawiła torbę na taśmie, ochrona zaniemówiła. Zatrzymali matkę i pokazali, jak na monitorze kot zajada kiełbasę. Nie wiem jak, ale pośmiali się i przepuścili mamę z tą torbą. © / Pikabu
  • Biegnę do bramki, czas na styk, a kolejka do kontroli utknęła na amen. Wszyscy się złoszczą, a winowajcą jest pasażer z problematycznym bagażem. Pracownicy stanowczo do niego: „Nie wolno!”, a on nie rezygnuje, kłóci się i nagle woła: „To ja to zjem!”. I wyjmuje z torby słoik z prawdziwą galaretą z nóżek. Zapach rozprzestrzenia się po całej sali! Zapada cisza. Nawet skanery jakby przycichły. On bierze łyżkę i zaczyna jeść. Prosto przy taśmie. Z dumą człowieka, który nie pozwoli nikomu zabrać swojej galarety.
  • Rejestruję się na lot, wchodzę jako jeden z pierwszych. Obok mnie siada dama w wieku około 75 lat. Startujemy. Zasypiam. Budzę się, gdy zaczynają ogłaszać lądowanie. I w tym momencie ta dama odwraca się do mnie i szepcze:
    — Chce pan ciasteczko?
    Zaspany próbuję zrozumieć, o co chodzi...
    — Kiedy pan spał, wszystkim rozdano po ciasteczku. Wzięłam dla pana, żeby pan zjadł, jak się pan obudzi. I poprosiłam o szklankę wody dla pana.
    Święta dobroć! Dziękuję. Chociaż na początku pytanie wydawało się niejednoznaczne... © alex_tsymbal1
  • Przyleciałem raz do stolicy. Podchodzę do budki paszportowej. Kobieta, siedząc bokiem, bierze mój paszport i mówi: „No i gdzie cię nosiło? Szybko do domu!”. Na początku chciałem wyjaśnić, że przyjechałem w delegację, ale w tej chwili kobieta odwróciła się do mnie i zobaczyłem telefon zaciśnięty między jej ramieniem a uchem. © WillGer / Pikabu
  • Boję się latania, ale tym razem pilnie musiałem udać się do innego miasta. Podczas odprawy poznałem faceta: łysy, zabawny gość. Gdy wsiadaliśmy do samolotu, zapytałem go, czy boi się latać. „Co ty, nie wiesz?”, odpowiedział. Mówił po angielsku, więc pomyślałem, że być może czegoś nie zrozumiał, i zapytałem, co dokładnie powinienem wiedzieć. „Nie wiesz? Co drugi łysy Amerykanin to Bruce Willis, a jeśli coś się stanie, sam zasiądę za sterami”. Po tym nie było już tak strasznie lecieć. © / Ideer
  • Był dzień, ale zasnęłam podczas lotu. Obudziłam się, a stewardesa szła korytarzem i powtarzała: „Znaleźliśmy mopsa. Czyj to mops?”. Przez 3 godziny na zmianę trzymaliśmy zagubionego mopsa, aż nagle mężczyzna w ostatnim rzędzie obudził się i krzyknął: „Roscoe?!”. © laurapeek_ / X
  • Leciałem z 5-letnią córką samolotem. Przeglądała magazyn, który leżał w oparciu przedniego siedzenia, i nagle wyszeptała do mnie: „Zobacz, co znalazłam!”. Na początku nie uwierzyłem własnym oczom, ale 3 banknoty po 100 dolarów okazały się prawdziwe. © / Ideer
  • Gdy miałam 4 lata, po raz pierwszy leciałam samolotem. Nadszedł czas na roznoszenie jedzenia, a ja zobaczyłam colę. Moją ulubioną colę, której rodzice mi zabraniali. Więc zapytałam, ile mogę wypić. Na moje nieszczęście steward odpowiedział, że nie mają ograniczenia na napoje. Przez następne trzy godziny przycisk wywołujący zapalał się co pięć minut, bo prosiłam o przyniesienie coli. W końcu steward nie wytrzymał i powiedział, żebym poszła do bufetu i sama sobie nalała. Poszłam i nalałam. Stewardesy w bufecie były trochę zszokowane. © Podsłuchane / Ideer
  • Przed chwilą poprosiłam mężczyznę w samolocie o pomoc przy zdjęciu walizki, a jego partnerka wpadła w histerię, twierdząc, że mogę to zrobić sama, po czym odepchnęła mężczyznę i wepchnęła niemal zdjętą walizkę z powrotem na półkę. © / X
  • Leciałam niedawno samolotem obok dziesięcioletniej dziewczynki. Mam dziewiętnaście lat. Dziewczynka zaczęła mnie wypytywać: dokąd lecę, gdzie się uczę... Pomyślałam, że to miła, rozmowna malutka. Następnie zapytała o mojego chłopaka. Na końcu całej rozmowy nagle oznajmiła: „No cóż, odbiorę ci go”. © / Ideer
  • Lecę z moim chłopakiem samolotem, on śpi, a ja czytam. Samolot przygotowuje się do lądowania, zaczynam go szturchać, żeby się obudził, ale on nie reaguje. Szturcham mocniej, popycham w brzuch. Bez reakcji. W gardle mam ścisk, kompletna dezorientacja. Wykrztuszam z siebie: „Pomocy!” I wtedy ten łobuz otwiera oczy i się śmieje. © / VK
  • Kiedyś leciałam lotem La Paz — Meksyk. Obok siedział facet, który przez cały lot (na szczęście krótki) wyciągał z teczki kartki papieru, powoli darł je na cienkie paski i wkładał do papierowej torby. A przy wyjściu z samolotu wepchnął tę torbę pod siedzenie. Byłam mocno zdumiona. © villiss / ADME
  • Obok mnie w samolocie siedział młody facet z torbą, taką, jaką zwykle mają dostawcy pizzy. Otworzył ją, a tam naprawdę było 5 pizz. Zapytałem go: „Po co ci ich aż tyle?”, a on odpowiedział: „To długi lot, mogę je sprzedać po 5 dolarów za kawałek”. Wystartowaliśmy, zapach jedzenia unosił się w kabinie. I ludzie faktycznie zaczęli kupować tę pizzę! Zanim dotarliśmy na miejsce, facet prawie odzyskał cenę biletu za lot. © Thomas Barnidge / Quora
  • Kupiłam wcześniej bilet elektroniczny, odprawiłam się on-line. Siadam na swoje miejsce w samolocie. Podchodzi do mnie rosły, niechlujnie wyglądający mężczyzna i zaczyna krzyczeć, że zajęłam jego miejsce. Mówię, no to zobaczmy, może się pomyliłam, nie ma w tym nic strasznego. Porównaliśmy bilety, mamy to samo miejsce. Wtedy podchodzi stewardesa, przeprasza za zamieszanie i przesadza mnie do klasy biznes! To się nazywa szczęście! © / Ideer
  • Niedawno trafiłam na overbooking w samolocie. Pewna dama zrobiła awanturę, bo chciała miejsce przy oknie, które było obok mnie. Ale było zajęte. I w ogóle wszystko było zajęte. Przypomniałam sobie, że przy overbookingu mogą przenieść do klasy biznes. Dama nikogo nie słuchała, awanturując się. Aby rozwiązać konflikt, zaproponowałam jej moje miejsce. Gdy z niezadowoleniem usiadła, dotarło do niej kilka rzeczy. Po pierwsze: mnie posadzili w klasie biznes. I po drugie: jej siedzenie nie ma odchylającego się oparcia. © Podsłuchane / Ideer
  • Transatlantycki lot, 3 w nocy. W kabinie wyłączone światło, ogólne odprężenie, cisza. Oglądam film na tablecie, żona śpi przy oknie. Trochę nią wstrząsnęło, budzi się, patrzy w iluminator w nieskończoną ciemność i niezmienny widok, odwraca się do mnie i z wyraźnym oburzeniem mówi: „Nie rozumiem, dlaczego stoimy?!”. © / Pikabu
  • Leciałem do innego miasta, obok mnie siedziała dziewczyna. Zaczęli podawać jedzenie, wziąłem kurczaka i ryż, ale moja towarzyszka podróży odmówiła. Lecieliśmy długo, potem wylądowaliśmy na tankowanie. Po starcie znowu zaczęli roznosić jedzenie, ale ona znowu nic nie wzięła. Kiedy zacząłem jeść, zauważyłem, że dziewczyna patrzy na mój posiłek głodnymi oczami. Pod koniec lotu zaczęliśmy rozmawiać. Zapytałem: „To długi lot. Jesteś na diecie?”. A ona, rumieniąc się, przyznała, że nie ma dodatkowych pieniędzy na lunch. Trzeba było widzieć jej oczy pełne rozczarowania, gdy powiedziałem jej, że jedzenie jest wliczone w cenę biletu. © / Pikabu
  • Leciałem samolotem. Kobieta obok mnie była tak podekscytowana łodzią swojego nowego chłopaka, że mówiła o tym bez przerwy. Przytaknąłem kilka razy dla przyzwoitości, po czym założyłem słuchawki i zacząłem słuchać muzyki. Po minucie ta pani wyciągnęła słuchawkę z mojego ucha i oświadczyła: „Jeszcze nie skończyłam!”. © _joeBone_ / Reddit
  • Pewnego dnia znajomy leciał samolotem. Wszyscy coś przegryzali, wpatrując się w ekrany. Kapitan odezwał się przez interkom: „A po prawej stronie widzimy...”. I nagle jęknął: „Uh-oh!” i zamilkł. Wszyscy przestali jeść, zaniepokojeni tym, co się stało. A potem głos drugiego pilota: „Spieszę poinformować, że nasz kapitan właśnie wylał na siebie kawę”. © campmonkey / Reddit

Pozytywne wrażenia z lotu zależą od wielu czynników: sąsiadów, członków załogi i pogody. Istnieją jednak sposoby na ułatwienie podróży samolotem i uniknięcie wielu nieprzyjemnych sytuacji.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły