Wreszcie wybrałam się na zjazd klasowy i zrozumiałam, że czas uwielbia sobie żartować


Starsi ludzie lubią wspominać przeszłość i mówić o tym, jak wysokiej jakości wszystko było przed laty. Takie napady nostalgii mogą wydawać się nieco dziwne i naciągane. Ale myślicie tak do momentu, gdy zobaczycie fajną i dobrze zrobioną rzecz, która przetrwała lata bez uszczerbku dla wyglądu. Bohaterowie naszego artykułu z przyjemnością korzystają z rzeczy vintage, które mają w sobie historię.
„Można ją nosić jako wisiorek lub broszkę, a jako spinka do włosów zaczyna lekko drżeć przy każdym ruchu, dzięki specjalnemu mechanizmowi sprężynowemu”.
„Początkowo była biała, potem przez jakieś 30 lat jaskrawoczerwona, a 8 lat temu pomalowałam ją na lawendowy kolor”.
„Zabrałam ją sobie, kiedy dziadek i babcia wyprzedawali rzeczy przed przeprowadzką”.
„Babcia zrobiła go sama. Początkowo żabka miała służyć do przechowywania cukru, miała w ustach czerwoną łyżkę, która wystawała jak język, ale złamała się wiele lat temu. Dlatego babcia zaczęła używać żabki jako podstawki na gąbkę”.
„Okazało się, że kiedyś ten kostium podarowała jej moja własna mama w podziękowaniu za to, że w ’98 roku babcia opiekowała się mną, jeszcze zupełnie malutką”.
„Sądząc po napisie, w 1932 roku książka została podarowana małej uczennicy o imieniu Evelyne Skouls za dobrą frekwencję i punktualność. Wygląda na to, że dziewczynka nie tylko lubiła czytać tę książkę, ale także uczyniła z niej schowek na dziewczęce skarby: przewracając strony, można zobaczyć setki pięknych, vintage’owych wycinków z magazynów, opakowań, papierków po cukierkach... Wszystkie te skarby zachowały się, a ja starannie kontynuuję chronienie czyjegoś dzieciństwa”.
„W weekend grillowaliśmy szaszłyki w garażu, i postanowiłem jej poszukać w internecie. Byłem bardzo zaskoczony, gdy dowiedziałem się, że to, okazuje się, rzadki egzemplarz. Kolaboracja Sega i firmy Aiwa. I kosztuje na aukcjach jakieś szalone pieniądze. Takie oto sprawy, magnetofon w cenie garażu”.
„Bawiłem się figurkami w dzieciństwie, jeszcze zanim nauczyłem się grać w szachy. Częściowo dzięki temu stolikowi zainteresowałem się grą. 15 lat później oficjalnie zostałem mistrzem szachów. Prawdopodobnie pomogło mi to, że miałem właściwe narzędzia na start!”
„Moja ciocia ma ten obraz od początku lat 70. Zdaje się, że podarował go jakiś chłopak, z którym się spotykała, ale to nie jest jego praca. W rodzinie żartujemy, że to nasz jedyny cenny majątek”.
„Chociaż w naszym drzewie genealogicznym (o ile wiemy) nie ma Blackadderów, ten pierścień należy do mojej rodziny już od kilku pokoleń i po prostu go uwielbiam”.
„W dzieciństwie nieustannie bawiłem się tym księżycem w domu babci. Pamiętam, jak wskazywałem miejsca i wymyślałem o nich historie”.
Diament należał do mojej prababci! Najpierw z rozmachem odrzuciła inny kamień, oznajmiając swojemu mężowi, że ten, który przyniósł, jest zbyt mały.
Jak widać, czasami jedna rzecz kryje w sobie więcej niż cały album z fotografiami. Oto kolejne zdjęcia wyjątkowej rodzinnej biżuterii.











