20 zwierzaków, które zaskoczyły swoich właścicieli

Zwierzęta
2 godziny temu
20 zwierzaków, które zaskoczyły swoich właścicieli

Zwierzęta domowe poza miłością i oddaniem, jakie nam dają, są także niewyczerpanym źródłem zabawnych historii. Mają na przykład bardzo osobliwe preferencje żywieniowe, potrafią manipulować ludźmi albo lubią wprowadzać szczyptę chaosu do rodzinnego życia.

  • Wyszłam na balkon. Byłam zła, w pracy problemy. Przyszedł sąsiedzki kot, jak zwykle. Zobaczył mnie, poszedł dalej za swoimi sprawami. I nagle na moją głowę spadł kawałek kiełbasy. Patrzę w górę, a tam stoi ten kot i patrzy na mnie tak czule, jakby mówił: „Nie martw się, lepiej coś zjedz”. © granjuk
  • Siedziałam z kotem u weterynarza. Nagle trzech mężczyzn wniosło mastifa na kocu. Zawołano ich do gabinetu. Kiedy już płaciłam, zobaczyłam, że ten pies sam wychodzi z gabinetu na smyczy. Tak się zdziwiłam, że właściciel się uśmiechnął i powiedział: „Przyjechaliśmy tylko na szczepienie. Dana, jak tylko zrozumie, że jedziemy do lekarza, opada na podłogę i to wszystko, już nie wstanie. Już od 5 lat tak przyjeżdżamy”.
  • Moja terierka służyła mi jako niania, kiedy mój syn był niemowlęciem. Kiedy kładłam go spać w sypialni, pies kładł się na naszym łóżku i obserwował dziecko. Kiedy maluch się budził (a rzadko płakał), ona biegła do mnie i całym swoim zachowaniem pokazywała, że muszę iść do sypialni. © Gość / ADME
  • Mam ekspres do kawy. Kiedyś pracowałam i usłyszałam, że ekspres do kawy zaczyna brzęczeć. Odwróciłam się, a mój kot wspiął się na niego, nacisnął jakieś przyciski i maszyna zaczęła nalewać kawę. © _tatanaka_
  • Mój były mąż miał psa. Nie bardzo go lubiłam, bo generował dużo hałasu, sierści i szczekania, a mieliśmy wtedy nowo narodzoną córkę. Mieszkaliśmy w małym mieszkaniu, a pralka stała w kuchni, obok kuchenki. Pewnej nocy pies zaczął skomleć pod drzwiami sypialni, nie zwracaliśmy uwagi, potem go zbesztaliśmy, ale wstawanie i wpuszczenie go nie było w planach. Ale wtedy psiak zaczął po prostu szaleńczo szczekać. Zła otworzyłam drzwi i od razu poczułam zapach gazu. Wybiegliśmy na zewnątrz, a mąż pobiegł sprawdzić kuchenkę. Okazało się, że wieczorem, gdy pralka wirowała, w wyniku wibracji lub wstrząsów odłączył się wąż gazowy. I powoli gaz wyciekał do mieszkania. Skąd pies wiedział, że to zapach gazu, nie wiem. Ale uratował nam życie... Nawiasem mówiąc, po rozwodzie tęskniłam tylko za psem... © / ADME
  • Mieszkamy w domu. Rok temu przybłąkała się dorosła kotka. Wysterylizowaliśmy ją, zaszczepiliśmy, postanowiliśmy zatrzymać. Jest fajna. Ale lubi wędrować i nic na to nie poradzisz. Kiedy jej prośby o otwarcie drzwi z jakichś powodów są ignorowane, siada przy oknie i zaczyna głośno uderzać łapą w żaluzje. Podnosi łapę i mówi „miau”. I tak to trwa, dopóki się nie poddasz i nie otworzysz okna.
  • Mówią, że zwierzęta nic nie rozumieją, ale to nieprawda. Na działce odkryliśmy niechcianego gościa — mysz. Oczywiście, takie sąsiedztwo nikogo nie zadowalało. Co więcej, zdążyła już przegryźć jeden przewód. Mama z oburzeniem krzyknęła do naszego Moski (stary czarny kot), że powinien być zaniepokojony takim stanem rzeczy! Tego samego wieczoru w kuchni była zdobycz, a sam Moska wyglądał jak król. Nie, no naprawdę, w jego spojrzeniu można było wyraźnie odczytać: „Rozwiązałem problem. Patrz i podziwiaj”. © Karamel / VK
  • Zawsze mówię mojemu kotu, że jest dobry, najlepszy, a on wtedy zaczyna mruczeć. Pewnego razu oglądaliśmy bajkę, mąż część przegapił. Kot leży u nóg, mruczy. Zaczynam mężowi opowiadać wydarzenia z bajki: „Tam był jeszcze zły kot i on...” Mój kot przestał mruczeć, spojrzał na mnie ostro, zeskoczył z kanapy i poszedł do szafy. Musiałam go wyciągnąć i ponownie wyjaśnić, że jest dobrym kotkiem. © varvaramarla
  • Mój kot nazywa się Don Puffelino. Sam opracował system mojego budzenia, składający się z 4 etapów. Wszystkie 4 przechodzimy zazwyczaj w weekendy, w tygodniu rzadko dochodzimy do 3, zazwyczaj wystarczają 1-2. A więc:
    1. Usadowić się na szafce naprzeciwko pani i długo, długo na nią patrzeć.
    2. Położyć się na poduszce, delikatnie uderzając łapą w jej czoło.
    3. Gryźć za nogi.
    4. Zrzucać ze stołu wszystko, co przy upadku robi maksymalny hałas.
    Oto zdjęcie rudego łobuza. © / ADME
  • Przyjaciółka niedawno urodziła. Musiała wyjść załatwić sprawy, a ja zostałam z maluszkiem. Dziecko zaczęło płakać, uspokajam je, jak potrafię. I nagle przychodzi kotka, patrzy na mnie z niezadowoleniem, jakby mówiła, że mam coś zrobić. A potem łapką popchnęła do mnie butelkę ze smoczkiem. No naprawdę, mądre stworzenie! © Karamel / VK
  • Jeśli nie wiecie, jakimi plotkarzami są koty, to wam opowiem. Jedna w maju porzuciła na moim balkonie kociaka, wykarmiłam go i zabrałam. A w październiku inna kotka przyprowadziła kolejne dwa. Zabrałam kociaki do sterylizacji, żeby z tym skończyć. © prelepe_perle
  • Wyjechałam w delegację. Nasz pies nie mógł wiedzieć, kiedy dokładnie wrócę. Ale siostra powiedziała, że mniej więcej pół godziny przed moim powrotem Luka zaczął się niepokoić i przestępować z nogi na nogę przy drzwiach. Mieszkaliśmy w mieszkaniu na 4 piętrze. Przyjechałam o 2 w nocy. Raczej pies nie mógł mnie wyczuć ani usłyszeć z wyprzedzeniem. Jak jednak dowiedział się o moim powrocie, nie wiem, to dla mnie zagadka... © Nadyusha / ADME
  • Zaimponował mi bezpański pies. Dumnie przybiegł z trofeum w zębach: skradzioną od kogoś półlitrową butelką wody. Przysiadł niedaleko, skręcił nakrętkę zębami i z łatwością zaczął pić, przechylając pojemnik. © Genzel i Hrenzel / ADME
  • Sąsiadka poprosiła, abym się zajęła jej kotem. Rasa jakaś bardzo droga i rzadka. Nawet specjalną karmę dali. Ja zajmowałam się gospodarstwem, a kot przyszedł i zaczął mocno kaszleć. W panice pobiegłam po telefon, potem z powrotem do kota, a on siedział na stole i jadł mięso, które przygotowywałam sobie na kolację. A potem zadowolony uciekł. © mommdarinka
  • Mój kot jest zasadniczy, śpi tylko w swoim kocim łóżeczku. W środku nocy usłyszałam koci wrzask. Myślę: „Dobra, przejdzie mu”. Ale nie, trzeba było wstać. Podchodzę, a tam kot siedzi zagubiony, a na podłodze leży koc, który spadł z łóżeczka. Na podłodze spać niewygodnie, a w łóżeczku bez koca nieprzytulnie. Podniosłam koc z powrotem, i kot natychmiast zasnął. Tak to już jest, nawet koty potrzebują idealnego komfortu do snu. © / VK
  • Ja też mam w zanadrzu niesamowitą historię. Pewnego razu moi rodzice pojechali samochodem do innego miasta, a mnie zostawili psa. W środku pierwszej nocy pies przyszedł do mnie do sypialni i zaczął szczekać. Pomyślałam, że pewnie ktoś hałasował na klatce schodowej, sprawdziłam, że w mieszkaniu wszystko w porządku, i położyłam się z powrotem spać. Kiedy rodzice wrócili, opowiedzieli, że mieli dość poważny wypadek na drodze, na szczęście nikt nie ucierpiał. A wydarzyło się to dokładnie w tym samym czasie, kiedy pies mnie obudził. Jak on się o tym dowiedział? © Lirio / ADME
  • Nasz kotek czasami nocami urządzał biegi po każdym śpiącym członku rodziny. Obudzi wszystkich, a potem spokojnie się kładzie spać. Na początku byliśmy strasznie zdenerwowani, dopóki nie zauważyliśmy pewnej prawidłowości: to szaleństwo zawsze zaczynało się dokładnie 15 minut przed początkiem trzęsienia ziemi. Mieszkaliśmy w strefie sejsmicznej. © Alona / ADME
  • Kot nauczył się otwierać lodówkę i wyjmować jedzenie. Przesunął krzesło, po kilku tygodniach już przesuwał krzesło, otwierał lodówkę i wyjmował jedzenie. A lodówka u mamy w domu była stara, więc przykręciła do niej haczyk. Kot wskakiwał na lodówkę, łapami ciągnął na siebie haczyk i otwierał lodówkę. © / ADME
  • Nasz pies, którego już z nami nie ma od 10 lat, bardzo lubił, kiedy go czesaliśmy. Miał osobisty grzebień, który przechowywany był w szafce. Szafka miała magnes na drzwiczkach. Jeśli drzwiczki były tylko lekko uchylone, a nie zatrzaśnięte na magnes, to pies otwierał je nosem, uchylał i na prośbę „Polik, przynieś grzebień”, wyciągał grzebień i przynosił. Za to dostawał sesję czesania.
    Pewnego dnia siedzieliśmy w sąsiednim pokoju. Poprosiliśmy: „Polik, przynieś grzebień, będziemy cię czesać”. Pies pobiegł, było słychać, jak popycha drzwiczki. Potem wrócił bez grzebienia. Powtórzyliśmy: „No, co się stało? Przynieś, przynieś”. Pies jeszcze raz pobiegł do pokoju i wrócił z niczym. Ponownie poprosiliśmy o grzebień (jakoś w ogóle nie pomyśleliśmy, że szafka była zamknięta). Wtedy pies pobiegł i wrócił, niosąc w zębach inny grzebień, z lustra w przedpokoju. Więc wszystko rozumieją! © Марина / ADME
  • Oj, jakie one są mądre, łobuziaki! Co by człowiek nie powiedział, wszystko rozumieją. Zwłaszcza, kiedy krzyczę i pytam: „Kto to zrobił?”, mój kotek odwraca wzrok. A jeśli się obrazi, demonstracyjnie siada do mnie tyłem. © / ADME

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły