21 historii o wizytach w salonie piękności, które przybrały nieoczekiwany obrót

Ludzie
5 godziny temu

Kiedy idziemy do salonu piękności, aby zrobić sobie nową fryzurę lub manicure, mamy nadzieję, że wyjdziemy stamtąd piękniejsze i w dobrym nastroju. Ale, niestety, czasami czeka nas rozczarowanie. Na przykład bohaterki naszego dzisiejszego artykułu nie miały szczęścia do fachowców. Albo zrobili coś, o co nie zostali poproszeni, albo wygłosili bardzo niestosowne komentarze.

  • Poszłam do solarium w Czechach. Zapytałam recepcjonistkę, ile kosztuje minuta. Dziewczyna uśmiechnęła się i powiedziała, że nic. Nie zrozumiałam. A ona wypowiedziała zdanie, po którym natychmiast stamtąd wybiegłam: „Wystarczy, że zgodzisz się na zamieszczenie swojego zdjęcia na naszej stronie internetowej. To nic wielkiego!”.
  • W pobliżu mojej pracy znajduje się dość nędzny salon kosmetyczny. Nasza główna księgowa postanowiła kiedyś zrobić sobie tam fryzurę. Nawet nie chcieli jej umówić! Recepcjonistka rzuciła jej tylko pogardliwe spojrzenie i powiedziała, że nie stać jej na ich usługi. © 0JaneDoe / Pikabu

„To właśnie się dzieje, gdy fryzjer pracuje tak wolno, że pozostawia rozjaśniacz na niektórych pasmach przez około 2 godziny”.

  • Poszłam do salonu piękności we Włoszech z wyraźną prośbą. Pokazałam zdjęcie, a fryzjerka zgodziła się, mówiąc, że zapłata wynosi 130 euro. Kiedy siedziałam z kolorem, zobaczyłam kobietę na sąsiednim fotelu, która sama suszyła sobie włosy. Byłam zaniepokojona. Ale to, co stało się później, było jeszcze bardziej interesujące. Mój nowy kolor włosów znalazł się na mojej twarzy, ubraniach, a nawet na poduszce! Wróciłam z reklamacją. Usłyszałam, że to normalne i minie za kilka dni. Powiedziałam, że jeśli nie zniknie, wrócę ponownie. © madina_serkina
  • Któregoś dnia poszłam na depilację laserową nóg i okolic bikini. Sesja dobiegała końca i zaczęłam się ubierać. I wtedy kosmetyczka podeszła do mnie i powiedziała z szerokim uśmiechem: „Czy wiesz, że istnieją inne procedury dla tego obszaru? Można również usunąć krioterapią złogi tłuszczu. Nie będzie żadnych niedoskonałości”. To było dla mnie przezabawne, prawie się roześmiałam! Biedna dziewczyna najwyraźniej próbowała sprzedać mi coś droższego ze względu na wymagania swoich szefów. Ale jej wyczucie czasu było wyjątkowo niefortunne. © tufflepuff / Reddit
  • Poszłam do nowej manikiurzystki na manicure. Usiadłam na krześle, a ona powiedziała: „Chce pani klasyczny manicure czy coś fajniejszego?”. Dopiero co dostałam pensję, więc postanowiłam zaryzykować. Powiedziałam jej, że zaufam jej gustowi, i rozmawiałam przez telefon. Kiedy oprzytomniałam, zdążyła już przykleić okropne czerwone róże na czarnym lakierze do paznokci... Naklejki, cholera! Manicure z lat 2000.! Skończyło się na tym, że kazałam jej zdjąć ten czarny kwietnik. Nigdy więcej nie zaufam czyjemuś gustowi. © Caramel / VK

„Lakier odkleił się 3 godziny po wyjściu z salonu. Odmówiono mi zwrotu pieniędzy”.

  • Był rok 2000, weszłam w okres dojrzewania. Zaczęły mi rosnąć włosy nad górną wargą. Zapłakana pokazałam mamie, a ona postanowiła zabrać mnie do salonu piękności. Przyjechałyśmy, salon wyglądał staroświecko, wszędzie na ścianach zdjęcia fryzur. Fryzjerki robiły trwałe ondulacje. Mama zaprowadziła mnie do gabinetu kosmetyczki. Ta spojrzała na mnie niezadowolonym wzrokiem i rozpoczęła procedurę. Coś wymieszała, posmarowała mi wargę, po chwili wytarła nadmiar tej cudownej mikstury, po czym nastąpił punkt kulminacyjny! Podała mi lusterko i zobaczyłam rozjaśnione wąsy. © laurakaiyr
  • Miałam manicure w nowym salonie. Wkrótce lakier żelowy zaczął pękać i odklejać się. Poszłam do tej samej kosmetyczki, a ona spytała z obrzydzeniem: „Kto tak schrzanił te paznokcie?”. Odpowiedziałam: „Cóż, pani”. Wtedy zmieniła wyraz twarzy i oznajmiła: „Musi pani mieć tłuste paznokcie, to się zdarza, paznokcie uwalniają oleje, a lakier wtedy nie trzyma się dobrze!”.
  • Przez lata przychodziła do mnie dziewczyna na brwi. Spotykała się z facetem, on jej się oświadczył, ale z jakiegoś powodu zerwali. Klientka skarżyła mi się, że jest jej smutno z tego powodu, ale czas minął i poczuła się lepiej. Po jakimś czasie zgłosiła się do mnie nowa dziewczyna. W trakcie rozmowy powiedziała: „Widziałam zdjęcie byłej mojego chłopaka na pani stronie”. Zaczęła mi opowiadać, a ja zdałam sobie sprawę, że chodzi o tę dziewczynę, która chodziła do mnie od lat. Zrobiło się niekomfortowo. Zawsze umawiałam je w różne dni. Ale pewnego dnia musiały poprosić o zapisanie się w tym samym czasie. Zapisałam je jedna po drugiej. Ale w tym momencie zapomniałam o ich życiu osobistym. Spotkały się, to było bardzo nieprzyjemne. Teraz nie rozumiem, czy to moja wina? © brows_alima

„Fryzjer zepsuł mi włosy na kilka dni przed wakacjami. Aż chce mi się płakać”.

  • Pilnie potrzebowałam poprawić rzęsy, które zepsuła mi poprzednia kosmetyczka. Za radą znajomej poszłam do pewnej wizażystki. Dodała rzęsy, ale natychmiast poczułam dyskomfort. Zobaczyłam, że w górnym rzędzie było ich za dużo, poprosiłam o usunięcie części. A ona odpowiedziała, wkurzona: „Ma pani grube rzęsy. Przeszkadzają mi. Trzeba je wyrwać, a wszystko będzie dobrze”. © yuliya_belousova_
  • Poszłam na zestaw zabiegów (twarz, manicure i pedicure) w promocji. Powinnam była zauważyć, że salon dopiero co otwarto i nie było bieżącej wody. Dziewczyna poszła gdzieś na korytarz po wodę w dużej misce. Wróciła, a ja leżałam na leżance. Nagle poczułam silny zapach środka antyseptycznego. Zobaczyłam, że kosmetyczka dodaje do miski dużą ilość środka dezynfekującego. Pomyślałam, że chce zdezynfekować obszar roboczy. Ale nie. Podeszła do mnie z wacikami nasączonymi roztworem. Natychmiast się odsunęłam i poprosiłam, aby nie używała środka antyseptycznego na mojej twarzy. Musiała więc ponownie pójść po wodę, aby kontynuować procedurę... Tak czy inaczej, to było okropne. Użyła najtańszych produktów kosmetycznych, a zapach środka antyseptycznego unosił się w całym pomieszczeniu. © iheartlungs / Reddit
  • Przyszłam na laminowanie rzęs. Pod koniec zabiegu kosmetyczka zapytała, czy może zrobić zdjęcie moich rzęs. Zrobiła zbliżenie moich oczu. Miesiąc później zobaczyłam na jej stronie to zdjęcie i podpis do niego: „Dziewczyna chodziła bez usuwania przedłużonych rzęs przez 10 lat, i zobaczcie, jak to wygląda. Idźcie na przedłużanie do profesjonalistów!”. Cóż, to jej reklama, ponieważ zajmuje się głównie przedłużaniem. Zapytałam ją, dlaczego tak napisała, ona bez wahania stwierdziła, że tak chciała. © natalactic

„Jutro mam urodziny i nie zdążę tego naprawić”.

io_osya
  • Przez lata chodziłam do tego samego salonu. Wszyscy mnie znali, regularnie wydawałam dużo pieniędzy na paznokcie, rzęsy, brwi i tak dalej. Przyszła do nich nowa dziewczyna. Pokazałam jej zdjęcie tego, co chcę, a ona celowo głośno powiedziała: „To straszna tandeta!”. Natychmiast przybiegła administratorka i spiorunowała ją spojrzeniem, ale ona nawet tego nie zauważyła i kontynuowała swoją myśl. Ja się śmiałam, klientki i pracownice były w szoku. Administratorka starała się jak mogła, żeby załagodzić sytuację. Chyba wyrzucili tę dziewczynę, bo więcej jej tam nie widziałam. © tatkaandrusiak
  • Spacerowałam z dzieckiem po mieście, postanowiłam zajść do fryzjera i obciąć synkowi włosy. Weszliśmy do salonu świadczącego usługi fryzjerskie, a tam taki obrazek: Pracownice siedzą na kanapie, piją kawę, wpatrują się w swoje telefony. Salon zupełnie pusty, ani jednego klienta. Pytam:
    — Czy mogę obciąć włosy dziecku?
    I tu pojawia się koronny zwrot wszystkich salonów piękności! Zgadnijcie co? Zgadza się: „Czy jest pani umówiona?”.
    — Nie.
    — Pracujemy tylko po wcześniejszym umówieniu.
    W salonie nie ma ani jednego klienta, obcięcie chłopca zajmuje 10-15 minut. Nawet nie pytałam o cenę, byłam gotowa zapłacić tyle, ile im powiedzą. Ale nie, tylko po wcześniejszym umówieniu!
    Zawróciliśmy i poszliśmy do sąsiedniego salonu fryzjerskiego. Tam miła dziewczyna bez zbędnych pytań obcięła dziecku włosy w jakieś 15 minut. Mój syn piszczał z radości, gdy zdmuchnęła mu włosy z karku suszarką. Wszyscy szczęśliwi, zapłaciłam grosze, w salonie, myślę, kosztowałoby to 4 razy więcej, ale nie chodzi o pieniądze, ale o postawę. © BPGrisha / Pikabu

„To właśnie zrobili mi w prestiżowym salonie”.

  • Kiedyś poszłam do wizażystki na makijaż. Nie mogła przykleić sztucznych rzęs do kącików moich oczu. Nie chciały się przykleić i koniec! Powiedziała do mnie: „Musi pani być złą osobą i mieć okropny charakter, skoro rzęsy się nie kleją!”. Nigdy więcej do niej nie poszłam. A teraz zabawnie jest sobie przypomnieć. © yuliya_belousova_
  • Chciałam ostrzyc mojego syna. Zwykle chodzimy do małego salonu fryzjerskiego w naszej okolicy, ale dzisiaj był zamknięty. Poszliśmy do innego salonu. Wolny fryzjer posadził mojego syna na fotelu i zaczął pracować. W tym momencie klient stojący przy kasie zapytał mnie, dlaczego nie zapytałam o cenę. Byłam zdezorientowana, ale zapytałam recepcjonistkę. Podała mi kwotę, na którą liczyłam. Ale sam fakt, dlaczego obca osoba zadaje tak nietaktowne pytania, wprawił mnie w kompletną konsternację. © s_taza
  • Kiedyś chodziłam na regulację brwi do kosmetyczki, która zawsze pytała: „Czy usuwamy wąsik?”. Nie będę kłamać, że nie mam żadnych włosów nad górną wargą, ale są one delikatne i niepozorne. Więc przez pierwsze kilka razy tylko żartowałam. Ale potem już mnie to wkurzało. A kiedy po raz kolejny zasugerowała usunięcie wąsika, poprosiłam ją, aby od tej pory nigdy o to nie pytała. © lululemonkush / Reddit

Czy przydarzyło wam się kiedyś coś nieoczekiwanego podczas wizyty w salonie piękności?

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły