22 osoby, które rzuciły pracę w korporacji i zaczęły żyć po swojemu

Ciekawostki
5 godziny temu

Nie każdy ma odwagę zostawić stresującą pracę w korporacji, by podążać za swoją pasją. Ci, którzy to robią, bardzo rzadko żałują tej decyzji. Nawet jeśli kiedyś zarabiali krocie, dziś mogą być stylistami paznokci czy twórcami ręcznie robionego mydła — i to właśnie radość widoczna w ich oczach jest największą nagrodą.

„Siedem miesięcy temu rzuciłem pracę w hipermarkecie, żeby zająć się jubilerstwem jako samouk. Wczoraj zakończyłem swój najbardziej skomplikowany projekt — pierścionek ze szkła pustynnego”.

Każdy z nas zasługuje na bycie docenionym.

  • Mój tata zmarł nagle. Czułam, jak ziemia osuwa mi się spod nóg. Napisałam do szefa, prosząc grzecznie o trzy dni wolnego, by móc wrócić do domu i go pożegnać. Oddzwonił zirytowany: „Mamy krytyczny projekt. Nie możesz poczekać?”. To mi wystarczyło. W tamtym momencie zrozumiałam wszystko. Nic nie powiedziałam, po prostu wzięłam wolne i pojechałam pochować ojca. Tam, wśród rodziny, zdjęć i ciszy, uderzyła mnie prawda — straciłam nie tylko tatę. Straciłam siebie w miejscu, które nigdy mnie nie ceniło. Po pogrzebie wróciłam do pracy i następnego dnia po prostu złożyłam rezygnację. „Odchodzisz? Teraz?” — spytał z niedowierzaniem. Skinęłam głową. „Skończyłam z odkładaniem tego, co naprawdę ważne”. Miesiąc później ruszyłam z własnym projektem — platformą dla osób w żałobie, która daje im zasoby, zrozumienie i wsparcie. Tego wtedy potrzebowałam. Teraz mogę to dawać innym.

Praca zdalna nie zawsze jest taka łatwa, jak się wydaje.

  • Gdy miałam 26 lat, rzuciłam pracę nauczycielki w szkole i przeszłam do nauczania online. Moja teściowa z pogardą mówiła znajomym, że „siedzę cały dzień w domu przy komputerze”. Pewnego dnia przyszła niezapowiedziana i wybuchła: „Kiedy znajdziesz w końcu prawdziwą pracę?!”.
    Uśmiechnęłam się. „Zarabiam dwa razy więcej niż twój syn”. Dziś dalej uczę — tylko wirtualnie. Mam więcej energii, mniej stresu i nadal robię to, co kocham, tyle że na własnych warunkach.

Od mistrzowskiego manicure po renowację skóry

  • Moja żona była cenioną stylistką paznokci. Zdobywała nagrody, uczyła innych, miała grono lojalnych klientek. Aż w końcu pewnego dnia powiedziała: „Nie mogę już patrzeć na paznokcie”.
    Rzuciła wszystko. Teraz — ku zaskoczeniu wszystkich — zajmuje się renowacją skórzanych tapicerek w samochodach. Mówi, że nigdy nie czuła się bardziej spełniona. © Nieznany autor / Pikabu

Jedna chwila może zmienić wszystko.

  • Był wtorek. Byłem po 11 godzinach pracy. Nie jadłem obiadu, kolejny raz przegapiłem szkolne przedstawienie syna. O północy dalej analizowałem umowę, gdy kątem oka zobaczyłem księżyc odbijający się w ogrodzie. Zamknąłem laptopa i wyszedłem boso na trawę. W ciszy i chłodzie nocy coś we mnie pękło. Albo może — coś się odrodziło. Tydzień później zapisałem się potajemnie na kurs projektowania ogrodów. Nikomu nic nie mówiłem. Po 6 miesiącach złożyłem wypowiedzenie. Moi koledzy z pracy myśleli, że się załamałem. Prawdą było, że ja się właśnie odbudowałem. Dziś tworzę przestrzenie, które pozwalają ludziom oddychać. Pierwszy klient? Była klientka z kancelarii, która powiedziała, że mój ogród dosłownie uratował jej zdrowie psychiczne.

„Rzuciłem pracę w USA, sprzedałem swoje rzeczy i przeprowadziłem się do Tajlandii. To była najlepsza decyzja w moim życiu”.

Przypadkowe zdjęcie stało się początkiem zmian.

Zaczęło się od psa ubłoconego, rozbrykanego, który pędził przez park, podczas gdy ja, po 14-godzinnym dniu w pracy, bezmyślnie przeglądałem telefon. Właściciel przeprosił mnie gorączkowo. Roześmiałem się, zrobiłem mu zdjęcie i zapomniałem o sprawie. Później to uchwycone przypadkiem ujęcie psiego chaosu trafiło na niszowego bloga fotograficznego i zrobiło się popularne w sieci. Z ciekawości umówiłem się na weekendową sesję zdjęciową dla zwierząt. Potem na kolejną. Wkrótce zacząłem wymykać się wcześniej z pracy, żeby fotografować psy nieznajomych.

W pewien poniedziałek szef wezwał mnie na spotkanie. Myślałem, że chodzi o termin realizacji projektu. Tymczasem on przesunął po stole wydrukowane zdjęcie mojego autorstwa. „Możesz mi wyjaśnić, czemu klienci widzą to, zamiast raportów?”, zapytał lodowato. Żołądek mi się ścisnął. Myślałem, że mnie zwolni. Zamiast tego wstałem i powiedziałem: „Właściwie to postanowiłem odejść”. Zmrużył oczy, zaniemówił. Wyszedłem, serce waliło mi jak oszalałe, nogi się trzęsły. Tej nocy zrobiłem stronę internetową. Rano miałem już pierwszą umówioną płatną sesję zdjęciową. Co najważniejsze, miałem też wolność.

„Mam prawie 40 lat. Pracowałam jako front-end developerka w małej korporacji. To była dobra praca, ale niekończące się dni przed komputerem zaczęły mnie przytłaczać. Cztery lata temu rzuciłam wszystko, żeby robić zdjęcia”.

Zmotywowana, żeby udowodnić swoją wartość

  • Pracowałam jako asystentka w kancelarii prawnej. Żyłam na kawie, poleceniach i zapomnianych marzeniach. Ostatecznie do zmiany pchnęła mnie moja teściowa. Przyszła kiedyś na kolację, rzuciła okiem na mały wazonik, który zrobiłam na weekendowych zajęciach z ceramiki i powiedziała: „Urocze hobby. Tylko nie myśl sobie, że jesteś za dobra na prawdziwą pracę”. Mój mąż zaśmiał się nerwowo. Tej nocy, gdy wyszła, siedziałam przy stole i płakałam — nie przez jej słowa, tylko dlatego, że bałam się, że może mieć rację. Rano zapisałam się na intensywny, sześciotygodniowy kurs ceramiki. Nikomu nic nie mówiłam. Sześć tygodni zamieniło się w sześć miesięcy. Po cichu zaczęłam sprzedawać kubki online. Kiedy w końcu rzuciłam pracę i otworzyłam małą pracownię, usłyszałam od niej, że to „nieodpowiedzialne”. Pół roku później zapytała, czy mogłabym zrobić dla niej wazon na imprezę z okazji przejścia na emeryturę. Uśmiechnęłam się i powiedziałam: „Jasne. Ale rodzinie liczę podwójnie”.

„3 miesiące temu rzuciłam etat, by tworzyć sztukę. Nadal daję radę! Oto moja twórczość”.

„Rok temu rzuciłem pracę i zacząłem zajmować się renowacją motocykli. To stało się moją prawdziwą pasją”.

Nowy dzień, nowa odważna decyzja

  • To miał być zwykły dzień, ale tego ranka nagle poczułem, że czas coś zmienić. Rzuciłem pracę, sprzedałem swoje jednopokojowe mieszkanie za śmieszne pieniądze, kupiłem nowe klapki, walizkę i bilet do Tajlandii. Teraz siedzę i czekam na samolot. Za mną prestiżowa posada i stabilizacja, a przede mną pustka i nieznane. Ale po raz pierwszy od 26 lat czuję się naprawdę szczęśliwy. © Overheard / Ideer

Z opiekunki do stylistki

  • Pracowałam kiedyś w żłobku. Rodzice, odbierając dzieci, zawsze byli pod wrażeniem ich wymyślnych fryzur. Po sześciu miesiącach rzuciłam pracę i ruszyłam szukać siebie. Dziś mieszkam w dużym mieście i jestem znaną stylistką. Robię fryzury ślubne i wieczorowe. Mój terminarz jest zapełniony na 2–3 miesiące do przodu. Dziękuję wszystkim moim małym modelom  bez nich to wszystko pewnie by się nie wydarzyło.© Overheard / Ideer

„Radość promienieje z jej twarzy! Moja żona rzuciła pracę, by tworzyć własne mydełka. Udało się!”

„Po czterech latach projektowania tej gry planszowej rzuciłem posadę inżyniera i idę w to na całego”.

„Rzuciłem pracę, by zostać artystą. Jakimś cudem to wypaliło”.

Zmiana ścieżki zawodowej bywa straszna, ale też ekscytująca.

  • Za miesiąc kończę 30 lat. Praktycznie całe życie pracowałam w zarządzaniu, ale od dawna marzyłam o gotowaniu. Odwodzono mnie od tego, słuchałam, bałam się. Aż pewnego dnia zrozumiałam, że każdy mój poranek zaczyna się od łez i przygnębienia. Jutro mój ostatni dzień w pracy. Moje CV — choć bez doświadczenia — cieszy się sporym zainteresowaniem. Celuję w niewielką knajpkę, która chce mnie zatrudnić od razu. Jako dziecko marzyłam, by nosić mundur policjantki — nie wyszło. Teraz założę fartuch kucharki. Czemu nie? © Riful / Pikabu

Zawsze jest dobry czas, by odkryć coś nowego.

  • Pierwszy semestr zaliczony. Jestem z siebie dumny. Przepracowałem całe życie w fabryce, dźwigając po 20 kilo przez cały dzień. Jeśli ja dałem radę zacząć wszystko od nowa, ty też możesz. © Nieznany autor / Reddit

Z biura na światowy szlak

  • Rzuciłem prestiżową pracę, sprzedałem cały dobytek i ruszyłem w podróż dookoła świata. Po dwóch miesiącach mam za sobą 8 krajów Afryki. Jeszcze pół roku temu śmiałbym się, gdyby ktoś powiedział, że będę pisać ten post z Mozambiku. Marzenia się spełniają! Trzeba tylko zrobić ten pierwszy krok. Nie bój się, nie panikuj — słuchaj swojego serca. Przy okazji, chyba spotkałem miłość życia. © Overheard / Ideer

„Rzuciłam pracę i w końcu mam czas gonić za kwiatami”.

Superbloom to rzadkie zjawisko na pustyni, gdy ogromna liczba dzikich kwiatów zakwita jednocześnie.

Dochód pasywny wzbudza zazdrość i niedowierzanie.

  • Odziedziczyłam po babci dwa mieszkania. Postanowiłam je wynajmować. Rzuciłam pracę w szkole, a w domu daję kilka korepetycji. Śpię, ile chcę, jeżdżę nad morze, chodzę na masaże. I wiecie co? Znajomi i dawni współpracownicy szepczą, że prędzej czy później najemcy mnie oszukają. Pełni jadu mówią: „Miała farta. Jak można było rzucić normalną pracę?”. A ja? Mam wrażenie, że dopiero teraz zaczęłam żyć. Cieszą się tylko dwie osoby: moja mama i nie aż tak bliska koleżanka. © Overheard / Ideer

„Rzuciłem pracę w korporacji. Sprzedałem startup. Niedługo wypuszczam swoją pierwszą grę planszową”.

Praca zajmuje dużą część naszego dnia, dlatego tak ważne jest, by odbywała się w sprzyjającym środowisku. Niestety, często rzeczywistość daleka jest od ideału. Te 20 osób pokazało, że czasem najlepszym rozwiązaniem jest odważne pożegnanie się z toksycznym etatem i rozpoczęcie nowego rozdziału.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły

tptp