22 tak dziwnych lub irytujących klientów, że sprzedawcy zapamiętali ich na długo

Główna
11 miesiące temu

Zawody związane z kontaktami z ludźmi nie należą do najłatwiejszych, niezależnie od tego, czy jesteś lekarzem, taksówkarzem czy fryzjerem. W dzisiejszym artykule zebraliśmy historie o klientach, którzy wkurzyli, zadziwili lub rozśmieszyli sprzedawców. Ludzie, którzy sprzedają rzeczy online, również mają ciekawe historie do opowiedzenia. Przekonacie się o tym w bonusie.

  • Nienawidzę, gdy klienci rozmawiają przez telefon i całkowicie zapominają, że są w trakcie transakcji, co spowalnia proces zakupu. © trill-orielly / Reddit
  • Kiedy coś się nie skanuje, a oni mówią: „Och, więc to będzie za darmo!”. © ButSheLooked18 / Reddit
  • Pracuję w sklepie jubilerskim. Często klienci, widząc, że pierścionek jest za mały, i tak zakładają go na palec, tylko po to, by sprawdzić, czy pasuje. Ale najbardziej nieprzyjemne jest, gdy nie zdążę powiedzieć nawet słowa, a oni już oblizują palec, żeby zdjąć pierścionek. No i jak wtedy mam go wziąć z powrotem?
  • Nienawidzę klientów, którzy przychodzą do sklepu o 21:25, mimo że zamykamy o 21:30. © ToTheBatmobile_ / Reddit
  • Zostają w sklepie nawet wtedy, gdy widać, że sklep jest właśnie zamykany (muzyka ucichła, niektóre światła zgasły, jedne drzwi są zamknięte, więc ludzie nie mogą wejść). © YorkshireRiffer / Reddit
  • Nienawidzę ludzi wpatrujących się w terminal płatniczy w momencie, gdy wydaje on sygnał dźwiękowy, a na ekranie pojawia się komunikat „Proszę wyjąć kartę”. A kiedy mówię im, żeby ją wyjęli, denerwują się, że przecież wszystko zrobili dobrze. © Arizonian323 / Reddit
  • Dwie nastoletnie dziewczyny przyszły do naszego sklepu i powiedziały, że potrzebują 40 różnych rodzajów słodyczy, wszystkie po jednej sztuce. Zacząłem ważyć każdy cukierek osobno i pomogłem im w wyborze. Wyszły, a wtedy przyszła szefowa i przyznała mi niespodziewaną premię w wysokości miesięcznej pensji! Powiedziała, że byłem pierwszym pracownikiem, który przeszedł ten zakup kontrolny.
  • Klient: „Poproszę torbę”. Ja: „Dużą czy małą?”. Klient: „Tak”. © Redkikivi / Reddit
  • Nienawidzę, gdy ludzie stoją i patrzą, jak wszystko przechodzi przez kasę, a dopiero później zaczynają szukać swojej karty kredytowej lub gotówki. To irytuje kasjera i następną osobę w kolejce. © DreamerMMA / Reddit
  • „Czy może mi pani powiedzieć, który tusz do rzęs jest najlepszy?”. Dobrze, z radością opowiadam o różnych tuszach, a 20 minut później klientka stwierdza: „Nie, wezmę ten, którego zwykle używam”. Dlaczego prosisz o pomoc, jeśli jej nie chcesz? © Redkikivi / Reddit
  • Pracuję w sklepie z odzieżą dla dzieci w wieku od 0 do trzech lat. Najbardziej irytujący klienci to nie kobiety w ciąży czy mamy z wózkami. To babcie. Przyjdą, wszystko obmacają, a że rzeczy są przeważnie białe, to robi mi się niedobrze od tych śladów brudnych rąk. Pięć razy przyjdzie taka babcia, obfotografuje ubranie, wyśle zdjęcia do koleżanek, zrobi naradę przez telefon. I w końcu nic nie kupi.
  • Najgorsi? Ci zbyt leniwi, by odkładać rzeczy na miejsce. © foreverontiptoes / Reddit
  • Pracuję w sklepie z akcesoriami i różnymi drobiazgami. Przez ostatni miesiąc regularnie przychodził do mnie mężczyzna i kupował kolejny zegarek. I za każdym razem pytał: „Czy wasze zegarki są jednorazowe?”. Ja wtedy kręcę przecząco głową, a on w milczeniu płaci i wychodzi. Zdarzyło się to około 10 razy w ciągu 3 tygodni. Co on w ogóle robi z tymi cholernymi zegarkami!?
  • Ludzie, którzy mają tonę rzeczy w koszyku, a kiedy dochodzą do kasy, nagle zdają sobie sprawę, że zapomnieli portfela i po prostu po niego biegną. A ja stoję tam bez sensu i patrzę, jak zaczyna tworzyć się ogromna kolejka. © PreemptivePerception / Reddit
  • Pracuję jako sprzedawca w sklepie z odzieżą i obuwiem sportowym. Często przychodzą do nas ludzie po dość drogie buty treningowe i prawie zawsze mają skarpetki z dziurami, czasem nawet na pięcie. Jedna kobieta miała dziurę na palcu z długim brudnym paznokciem wystającym ze skarpety.
  • Pracowałam jako sprzedawca w sklepie z dywanami. Przez większość czasu ludzie dopasowywali dywan lub wykładzinę podłogową do koloru mebli, wnętrza, zasłon, tapet i tak dalej. Ale raz przyszła para, która dopasowała dywan do koloru swojego kota.
  • Pracuję jako sprzedawca w księgarni. Już drugi miesiąc codziennie przychodzi do nas młody chłopak, rozgląda się ukradkiem, staje prawie obok lady i robi zdjęcia stronom książek. Kiedy widzi kogoś obok siebie, udaje, że coś sprawdza w telefonie. Na początku żartowaliśmy z tego z kolegami, ale po 2 tygodniach już nie było nam do śmiechu. Teraz po prostu odchodzimy gdzieś podczas jego wizyt, mając nadzieję, że szybciej wyjdzie. Możesz kupić książkę, nie jest taka droga, możesz ją pobrać, możesz wypożyczyć z biblioteki...
  • Zdziwilibyście się, jak wiele osób przychodzi i prosi o pomoc w znalezieniu książki, o której nic nie wiedzą. Ogólnie jesteśmy dobrzy w ustalaniu, czego ludzie potrzebują, ale kiedy nie znają autora, tytułu ani niczego o książce, jest to prawie niemożliwe. Moimi ulubieńcami są ci, którzy nalegają na znalezienie książki, i pamiętają jedynie, że ma czerwoną okładkę. © JakeMcK / Reddit
  • Irytująca jest niezdolność klientów do czytania i/lub zrozumienia, że po prostu tu pracuję i nie ustalam zasad, jakie tu panują. © Koduko / Reddit
  • Sprzedaję damskie torebki. Pewnego dnia przyszła do mnie kobieta i zaczęła szczegółowo opisywać model torebki, który chciała. Powiedziałam jej, że nie mamy takiego modelu. Odpowiedziała: „Ale ja taką chcę!”. Potem nastąpił długi dialog, pod koniec którego postanowiłam zapytać ją, gdzie właściwie widziała taką torebkę. Jej odpowiedź brzmiała: „Cóż, przyśniła mi się”.
  • Pracuję w sklepie. Kiedy doradzałam klientom, zauważyłam starszą panią oglądającą ażurowe stringi. Pomyślałam, że chce sprawić prezent swojej wnuczce. Zapytałam, jakiego rozmiaru szuka, a ona odpowiedziała: „Takie pasujące na mnie. Sąsiadka podrywa mi męża!”. Znalazłam więc pasujące na nią stringi. Pewne rzeczy nie zmieniają się, niezależnie od wieku.
  • „Dlaczego w tym modelu butów szwy są po prawej stronie, a w tamtym po lewej?”. Poważnie? Ja sprzedaję, a nie projektuję ten produkt! © Redkikivi / Reddit

BONUS: Takiego klienta trudno zapomnieć.

  • Sprzedawałam sukienkę przez internet. Kupująca odbierała ją osobiście. Wzięła paczkę, nie zajrzała nawet do środka i dała mi pieniądze. Zapytałam: „Nie chce jej pani zobaczyć?”. Ona: „Po co? Chcę ją założyć na dzisiejszą imprezę. Mam już do niej buty”. Zapytałam oszołomiona: „A gdybym nie przyszła na spotkanie? Albo sukienka nie będzie pasować?”. Dziewczyna spokojnie: „Przecież przyszła pani. Wydawała się pani uczciwym człowiekiem, a, sądząc po podanych wymiarach, sukienka będzie mniej więcej pasować”.

Zakupy przez internet wiążą się ze sporym ryzykiem. Przekonały się o tym osoby z tego artykułu, które, delikatnie mówiąc, nieco rozczarowały się otrzymanymi rzeczami.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły