22 twardzieli, którzy polegli w zetknięciu z uroczym kotkiem

Zwierzęta
4 godziny temu
22 twardzieli, którzy polegli w zetknięciu z uroczym kotkiem

„Żadnych zwierząt w moim domu!” — krzyczy mężczyzna, a pięć minut po poznaniu czworonoga już jest jego najlepszym kumplem. Bohaterowie naszego dzisiejszego artykułu przeszli drogę od niechęci do kotów do pełnego porozumienia.

„Mój tata mówił, że żaden kot nigdy nie będzie miał wstępu na jego fotel”.

„Nasz krewny twierdził, że nie lubi kotów”.

  • Wczoraj odwiedził nas krewny, spojrzał na kota i powiedział: „On śpi na ludziach? Mam nadzieję, że nie na mnie. Nie bardzo lubię koty”. W końcu kot nas zostawił, przykleił się do niego i całą noc razem pochrapywali w objęciach. No cóż... © helaskat

„Mój mąż: «Nie podobają mi się te koty». Minął rok (on wciąż upiera się, że nie lubi kotów)”.

Dobrze, że wysłuchałam do końca!

  • Spaceruję z psem. Podchodzi mężczyzna i mówi: „Wie pani, w ogóle nienawidzę psów! Po prostu nienawidzę!”. Stoję w milczeniu. On kontynuuje: „Nienawidzę wszystkich, ale ten pani mi się podoba. Tylko on. Taki mały, uroczy”. © kraftsss

„Mąż i kot, którego podobno nie znosi”

Lekarz, do którego chce się wracać jeszcze i jeszcze

  • Pojechaliśmy z psem do weterynarza. Doktor ją bada i nagle bierze jej pyszczek oburącz, przygładza sierść tak, że widoczny jest tylko nos. Chichocze i mówi: „Jakby co, to oficjalna część badania!”. © cee2nguyen

„Mój mąż i jego ukochana”

Każdy gruby kot na świecie zasługuje na takie traktowanie.

  • Dzisiaj u weterynarza zważyliśmy kota, a on przybrał 800 gramów. Lekarz mówi: „O, przytyłeś”. Kot: „Miauuu!”. Lekarz: „Nie powiedziałem, że jesteś gruby! Po prostu stałeś się o 800 gramów ładniejszy!”. © Dar26_34 / X

„Gdybyście wiedzieli, jak byłem zły na żonę, kiedy przyniosła do domu kociaka”.

Test na kota

  • Znajomi postanowili założyć rodzinę i na próbę wzięli kotka. Mój mąż przychodzi i mówi: „Mają takiego pięknego kota!”. Patrzę na zdjęcie: no, kot tak sobie, nie to żeby piękny. Po pewnym czasie natykam się na post dziewczyny: pisze, że znalazła kotka. To ten sam, którego mąż mi pokazywał! Dzwonię do znajomego:
    — Twój?
    — Mój.
    — Widziałeś post?
    — Widziałem.
    — A dlaczego go nie zabierasz?
    — Nie mam czasu się nim zajmować. Ciągle jestem w pracy. Jeśli chcecie, oddam go wam.
    Dzwonię do męża, mówię: „Zabierz go szybko”. No i tyle. Tak pojawił się u nas Thor. © marenamak

„Tata: «Nie zniosę kotów w moim domu!»”

Jeszcze nie urodził się mężczyzna, który potrafiłby oprzeć się urokowi kociąt.

  • Moja kotka urodziła trzy kocięta. Samca zabrano, a dziewczynki zostały u nas. Kiedy były małe, teść wyganiał je z pokoju i ciągle mówił: „Zabierzcie je stąd!”. Pewnego razu weszłam do pokoju, chciałam coś wziąć z szafy, a tam leży tata, ogląda telewizję, a po obu jego stronach leżą kotki. Chciałam je zabrać, a on na to: „Nie trzeba, niech śpią”. © didishka_shil

„Tata powiedział, że nie wpuści mnie do domu, jeśli nie pozbędę się kota”.

Jak to się mówi, nie ma nic bardziej trwałego niż prowizorka.

  • Wzięliśmy kotkę na tymczasową opiekę na miesiąc. Mieszkała z nami przez pół roku, nikt jej nie chciał zabrać. Sprzedaliśmy mieszkanie i szukaliśmy wynajmu. Zdecydowaliśmy się oddać kotkę na inną tymczasową opiekę, ponieważ nie wiedzieliśmy, gdzie będziemy mieszkać. Dwoje dzieci, pies i 13-letni kot. Trudno wynająć mieszkanie w takim składzie. Ostatecznie wynajęliśmy jakąś ruderę, właścicielom to najwyraźniej było obojętne. Mąż nie wytrzymał i powiedział, że kotkę trzeba odebrać, skoro nie może znaleźć domu. W sumie, gratulujcie nam: teraz to nasza Iryska! © petinairina

„Ojciec i kot, którego nie chciał. Ale pewnego dnia na jego próg przyszła ciężarna kotka. Została potem umieszczona wraz z kociętami w nowym domu, a jeden z kotków tak polubił tatę, że ojciec postanowił go sobie zatrzymać”.

„Wczoraj nie chciał kota, a dzisiaj zachwycał się futrem na poduszkach jego łapek: «Spójrz, jakie włochate!»”.

  • Zabraliśmy kota na tymczasowy pobyt. Brat, który mówił, że nie chce więcej żadnych kotów w domu, teraz cały dzień leży przytulony do niej. Ona urządza histerię, kiedy on wychodzi, i biegnie na spotkanie, kiedy wraca. Nawet do toalety chodzą razem. Zrobił dla niej specjalną półkę na balkonie do obserwacji. No i to właśnie on nie chciał oddać kota, kiedy postanowiono go zabrać. © noitaregina

„Tata, który «nienawidzi kotów». Teraz oburza się, dlaczego w ich dokumentach widnieje moje nazwisko, a nie jego”.

Kiedy prawidłowo ustaliłaś priorytety.

  • Narzeczony krzyczał, że nie zniesie mojej kotki w swoim domu. A ja powiedziałam, że w takim razie niekoniecznie chcę za niego wychodzić. Teraz sam jej ząbki czyści. Drugą wzięliśmy, bo pierwszej było smutno samej. A potem pojawiły się dzieci, psy, rybki, chomiki. Tak żyjemy. Wszystkich kochamy. © gk110184

„Tata przez całe życie nienawidził kotów. Mama wyjechała służbowo, więc musiał karmić z pipety małe kocięta. Jeden tak przywiązał się do ojca, że teraz ciągle domaga się pipety i głaskania”.

Brutalnemu mężczyźnie — brutalny kot

  • Brat powiedział, że na jego działce zamieszkało dzikie zwierzę, podobne do rysia, i trochę się go boją. Mój mąż pojechał mu pomóc. Zadzwonił do mnie o trzeciej w nocy, żebym wyszła na balkon. Zobaczyłam męża, który trzymał na rękach wielkiego rudego kota. Prawdziwy maine coon! Pierwszą dobę spał w szafie, jadł też w szafie i tam również pił. Potem wyszedł na zwiady, poszedł do kuwety (mamy kota) i zachowywał się tak, jakby był u siebie! Pytam męża:
    — Co z nim zrobimy?
    — Zostawmy go!
    Aż oczy wytrzeszczyłam. On w ogóle nie lubi zwierząt, a tu nagle: zostawmy go! © evgeniia__zhigalskaia

„Poszliśmy całą rodziną do kociej kawiarni, nasza córka uwielbia to miejsce. Do męża przykleił się jeden pręgowany kotek i nie chciał odejść. A mąż nie chciał kota. Wróciliśmy do domu, a on oznajmił, że wychodzi. Wrócił z tym kotkiem”.

Widocznie nie na darmo radzą wyrażać swoje pragnienia!

  • Dwa tygodnie temu napisałam post o tym, że nie mam kota i dlatego tworzę broszki-koty. Mąż zawsze był przeciwny kotom w domu. I nagle zaproponował, żebyśmy wzięli kota! Tak! Myślałam, że prędzej Paryż przeniesie się do Afryki, niż wydarzy się to, co się stało. Teraz mam małą Nui, którą wzięliśmy ze schroniska. © black.cat.arts

A oto artykuł, w którym kotki ukryły się tak sprytnie, że długo nie mogliśmy ich znaleźć.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły