22 urocze historie, które udowadniają, że świat jest pełen dobra

Ludzie
4 godziny temu
22 urocze historie, które udowadniają, że świat jest pełen dobra

Czasem jeden życzliwy gest wystarczy, aby odmienić czyjś zły dzień. Tym razem przedstawiamy pozytywne historie o ludziach wkraczających z pomocą wtedy, gdy byli najbardziej potrzebni. Przygotuj się na podnoszącą na duchu dawkę optymizmu, która przywróci wiarę w to, że dobro jest wszechobecne.

  • Pewnego razu szedłem nocą w centrum miasta. Nagle poczułem pod stopami coś miękkiego. Podniosłem, patrzę — portfel, gotówki brak, ale są karty i prawo jazdy. Po imieniu i nazwisku odszukałem osobę w mediach społecznościowych, zszokowany odkryłem, że mamy tę samą datę urodzenia, napisałem do niego. Po pół godzinie przyjeżdża mężczyzna, taki duży chłop, w Mercedesie. Podziękował, zapytał o numer telefonu, i od razu otworzył aplikację banku i przelał mi pieniądze. Po prostu osłupiałem! © / Pikabu
  • Latem wypoczywaliśmy nad jeziorem. Mąż rano wybrał się na ryby i przyniósł żywego karpia. Co z nim zrobić, nie wiadomo. Dla jednej ryby patelni brudzić nie chce się, kotów w pobliżu nie było, żeby poczęstować. Włożyliśmy go do miski z wodą, z liści zrobiliśmy cień. W porze obiadowej miska była mi potrzebna. Zdecydowaliśmy się wypuścić karpia z powrotem. Ale jak? W końcu, włożyliśmy tę miskę do samochodu, zawieźliśmy nad jezioro, zaczęliśmy ostrożnie wypuszczać karpia do wody z miski. A on nie chciał! W misce, widocznie, było mu cieplej. Jakoś udało nam się przekonać karpia, by wrócił do jeziora. Prawdopodobnie, to jedyny na świecie karp, którego z powrotem przywieziono samochodem do wody. © / Pikabu
AI-generated image
  • Przeprowadziliśmy się do nowego bloku, oddałam córkę do szkoły, poznałam się ze wszystkimi rodzicami. Nagle któregoś dnia otrzymałam trzy telefony i nagrania wideo od miejscowych mam, mówiących, że jakiś facet odebrał moją córkę ze szkoły i czy go znam. Obejrzałam wideo i oniemiałam: to był mój mąż, który przez prawie pół roku był na leczeniu i w ogóle powinien jeszcze być w szpitalu. Okazało się, że został wypisany dzień wcześniej i sam poszedł do szkoły po córkę. Niespodzianka się udała! Ludzie się zaniepokoili, jedna mama nawet szła za nimi w bezpiecznej odległości, aż dostała ode mnie odpowiedź. Wtedy zrozumiałam, że wybraliśmy dobrą dzielnicę do wychowywania dzieci. © / VK
  • Pracowałam w butiku w Mediolanie. Lato. Upał. Turyści. Jeden usiadł przy drzwiach butiku razem z psem, pies ledwo oddychał. Przyniosłam im wodę i powiedziałam, żeby weszli, niech pies się ochłodzi. A facet na to: „Nie mam pieniędzy”. Wcale nie prosiłam o zapłatę! Po prostu ja też mam psa od lat. Zaczęliśmy rozmawiać i nagle okazało się, że mężczyzna jest przyjacielem właściciela naszego brandu. Wieczorem przyszedł do nas kupić smoking do La Scali. Czekał na mnie, myślał, że pracujemy za procent. Tak miło! Zadzwonił do szefa, pochwalił mnie. Minęło wiele lat. Wciąż pamiętam. © lacrimacristi / YouTube
  • 30 lat temu zostałam bez męża, z dwójką małych dzieci. Pieniędzy katastrofalnie brakowało, choć nawet w weekendy dorabiałam na bazarze. Pewnego ranka otworzyłam portfel, a tam zupełnie pusto. Nie było pieniędzy nawet na jedzenie. I nagle moje palce wyczuły, że na dnie torby coś leży. Kręciłam torbą na wszystkie strony, ale nie mogłam zrozumieć, jak dostać się pod podszewkę. Potem sięgnęłam do kieszonki torby i odkryłam tam mały otwór (skąd się wziął, do dziś mnie to niepokoi). W skrócie, włożyłam palec w ten otwór i znalazłam pod podszewką całkiem sporą sumę pieniędzy, złożonych na pół. Rozumiecie?! Te pieniądze w żaden sposób nie mogły przecisnąć się przez ten mały otwór w kieszeni! W żaden. Do dziś nie mam wyjaśnienia dla tego cudu. © / Dzen
  • Jeden z moich krewnych pracował w fabryce jako inżynier. Pewnego razu zatrzymał się rano na stacji benzynowej i znalazł teczkę z dość solidną sumą pieniędzy i dokumentami. W tamtym czasie żył dość skromnie i mógł sobie spokojnie przywłaszczyć te pieniądze (kamer wideo wtedy jeszcze nie było), nikt by go nie znalazł. Ale on, jako uczciwy człowiek, postanowił wszystko zwrócić właścicielowi. Co więcej, w teczce znalazł wizytówkę z numerem telefonu.
    Po jakimś czasie przyjechał człowiek w garniturze. Przywitał się skromnie. Przelotnie zapytał, jak nazywa się mój krewny i gdzie pracuje. Podziękował i, mówiąc, że tak uczciwy człowiek będzie miał w życiu dobrze, odjechał. Na tym historia wydawałoby się się zakończyła. Ale po jakimś czasie mój krewny otrzymał wysokie stanowisko i zagraniczną delegację z fabryki do ciepłego, bogatego kraju... Oczywiście, ze znaczącą podwyżką pensji. A na tej delegacji spotkał właściciela owej teczki, który okazał się ważną osobą w jego firmie i w ramach wdzięczności za zwrócone mienie i dokumenty, bez żadnych głośnych słów, awansował mojego krewnego w pracy. © / Pikabu
  • Do mojego biura przyszedł mężczyzna z psem na rękach. Chciał kupić uchwyty do siatki. Gdy finalizowałam zamówienie, opowiedział mi, że tego pieska wziął ze schroniska po tym, jak jego wcześniejszy pies odszedł. I że nikt nie chciał wziąć tego psa, bo był stary. Wszystko to w szczegółach, bo dopytywałam. W końcu powiedziałam: „Oto uchwyty. Nie musi pan płacić. Jest pan wspaniałym człowiekiem, który zrobił dobry uczynek, i to powinno zostać nagrodzone”. Był zaskoczony, podziękował mi i wyszedł. Te uchwyty kosztowały grosze, tak naprawdę to nic. To znaczy, dla mnie to była mała rzecz, ale wprawiła tego człowieka w dobry nastrój na cały dzień. Więc następnego dnia wrócił i przyniósł mi lody. Wydał z pięć razy więcej pieniędzy niż kosztowały te uchwyty. Powiedział, że dobro powinno wracać. Zarumieniłam się wtedy jak rak. Płakałam, kiedy wyszedł. © juli.moonli
  • Była zima, już ciemno. Wyszłam ze sklepu z torbą pełną zakupów, a torba się rozdarła i wszystko upadło na ziemię. Co robić? Już wyszłam na zewnątrz, zakupy leżały w śniegu, zbierałam je, jak mogłam. Chciało mi się płakać! Jakiś facet podszedł, ale zaraz gdzieś pobiegł. A potem zobaczyłam, jak wraca ze sklepu z torbami. Niby nic wielkiego, ale pamiętam to. Dziękuję, miły człowieku! © Galina S. / Dzen
  • Moja teściowa jest niesamowita. Po moim rozwodzie, kiedy byłam na finansowym dnie, dołożyła połowę do pensji opiekunki. Oczywiście nie robiła tego dla mnie, ale dla swojego wnuka. Nigdy nie wtrącała się z radami czy oskarżeniami. Nigdy nie broniła swojego syna. Trzymała się na uboczu. Patrzyła na sytuację obiektywnie. Chciałabym mieć takie podejście. Mój mąż i ja wróciliśmy do siebie i wszystko się poprawiło. Ale jestem jej bardzo wdzięczna za wsparcie w chwili, gdy cały świat wokół mnie się walił. © Podsłuchane / Ideer
  • Kiedy miałam 19 lat, byłam spłukana. Pracowałam na stacji benzynowej i nasz kierownik mi bardzo pomagał. Dawał mi produkty, którym kończył się termin ważności. Dał mi też dodatkowe uniformy, dzięki czemu nie musiałam wydawać pieniędzy na ubrania. Do dziś jestem mu wdzięczna. © SallyHeap / Reddit
  • Wracałam do domu autobusem. W drodze z miasta autobus się zepsuł, a było już ciemno. Co robić? W desperacji zaczęłyśmy z jedną dziewczyną łapać autostop. Rzecz w tym, że był korek i kierowcy doskonale widzieli naszą sytuację. Nikt jednak się nie zatrzymał. Już myślałam, że spędzę noc na autostradzie w lesie. Ale miałyśmy szczęście! Zabrał nas mężczyzna, który jechał z córką do krewnych. Powiedział, że mieszka na wsi, wozi dzieci do szkoły i często zabiera pod drodze inne dzieci wracające z lekcji. W ten sposób odwdzięcza się za dobre rzeczy. Po drodze podwieźliśmy też jakiegoś dziadka do wsi. Chciałabym, aby było więcej takich prawych ludzi. Dziękuję!
  • Był rok 1984. Byłam w zaawansowanej ciąży z moim pierwszym synem (pobraliśmy się z mężem jako studenci). On właśnie skończył studia, a ja byłam na trzecim roku. Pożyczyliśmy trochę pieniędzy od sąsiada. Kupiliśmy chleb, mleko, trochę warzyw. Zostało nam trochę drobnych. Wieczorem wybraliśmy się na spacer przed pójściem spać. Minęliśmy kino i postanowiliśmy pójść na film. Brakowało nam kilku złotych na bilety, ale dowiedzieliśmy się o tym dopiero, gdy podaliśmy pieniądze w kasie. Kasjerka głośno krzyknęła, że nie ma wystarczającej sumy. A ja tak bardzo chciałam iść do kina, że zalałam się łzami i nie mogłam się uspokoić. I wtedy kasjerka powiedziała, że dołoży nam do biletów, żebyśmy mieli miły wieczór. Do dziś wspominam tę kobietę z wdzięcznością. © / Dzen
  • Jestem teraz w takim dobrym nastroju! Obudziłem się wściekle głodny, a lodówka pusta. Ponury i zły poszedłem do sklepu. Kiedy płaciłem, wyjąłem z portfela banknot pięćdziesięciozłotowy i położyłem go na ladzie. Przyjrzałem się uważnie, a na brzegu banknotu było narysowane serce i podpis: „Życzę ci szczęścia, kimkolwiek jesteś”. Na początku chciałem go nawet zabrać z powrotem, ale potem pomyślałem: „Niech dalej podróżuje i daje ludziom chwile radości”. © / Ideer
  • Ulewa. Spieszę się ze sklepu do samochodu. Niosę dwie torby z zakupami, dziecko i parasol. Próbuję otworzyć bagażnik z tą konstrukcją w ramionach. Nagle brodaty i długowłosy mężczyzna biegnie w moją stronę z pełną prędkością. Otwiera bagażnik, trzyma parasol nad niemowlęciem i nade mną, podczas gdy ja ładuję zakupy. Następnie oddaje mi parasol i mówi: „Kiedy twoja córka dorośnie, powiedz jej, że pomógł ci stary hipis!”. I uciekł w stronę zachodzącego słońca. © sauron-lorenson / Reddit
  • To było ponad 10 lat temu. Wbiegłam do wagonu na dwie minuty przed odjazdem pociągu. Nie miałam ze sobą nic do jedzenia, a mój portfel był pusty. Wszyscy jedli kolację, a ja siedziałam i wpatrywałam się w książkę. I wtedy jeden facet zapytał, czy napiję się herbaty. Odpowiedziałam, że chętnie. Do herbaty dał mi ciastka. Wzięłam kilka, chociaż byłam głodna. A potem zjadłam jeszcze kanapkę i kurczaka. Gdyby od razu zaproponował mi kurczaka, byłabym zakłopotana. W każdym razie nakarmił mnie i odwrócił moją uwagę od smutnych myśli. Vova, jeśli to czytasz, dziękuję!
  • Szłam rano i zobaczyłam starszą panią ciągnącą za sobą torbę na kółkach. W drugiej ręce miała smycz, ale bez psa. Wyobraziłam sobie, jak biedna staruszka wędruje po mieście z wyimaginowanym psem na smyczy. Stałam tam, powstrzymując łzy, i nagle zobaczyłam, jak coś pędzi przez plac. Babcia nigdy nie zrozumiała, dlaczego trzymam jej pieska w ramionach. © hey___jul
  • Jechałam do pracy w godzinach szczytu, autobus był pełny. Ledwo stanęłam jedną nogą na stopniu, a autobus ruszył. Podciągnęłam drugą stopę i poczułam, że mój klapek został na chodniku. Gdy tylko drzwi się zamknęły, rozpłakałam się i nagle poczułam but na stopie! Ktoś dogonił autobus i umieścił mój stary, brudnawy klapek na mojej stopie! © / Dzen
  • Kiedy byłam na urlopie macierzyńskim, w każdy weekend chodziłam na targ i kupowałam twaróg od tej samej kobiety. Twaróg był pyszny, a kobieta bardzo miła. Kiedyś moje dziecko było bardzo chore i opłaty na leczenie pochłonęły dużo pieniędzy. Nie miałam pieniędzy na twaróg. Kiedy przyszliśmy na targ, sprzedawczyni zastanawiała się nawet, dlaczego tak długo nas nie było. Kiedy dowiedziała się, że dziecko jest chore, dała mu słoik kajmaku. Ogólnie rzecz biorąc, zawsze dawała nam coś ekstra. Gdy przychodziliśmy bliżej godziny zamknięcia targu, dawała nam wszystkie resztki i nie pobierała dodatkowej opłaty, albo zamiast kilograma dawała półtora kilograma ze słowami: „Dziecko takie chudziutkie, weź więcej!”. Tamten targ już dawno został zamknięty, minęło wiele lat, ale zawsze wspominam tę kobietę z rozrzewnieniem. © / Dzen
  • Miałem około 10 lat. Pewnego dnia moja mama i ja chodziliśmy po rynku, kupując artykuły spożywcze, warzywa i owoce. I wtedy doszliśmy do straganu z książkami. Chciałem kupić coś do czytania. Ale nie zostało mi zbyt wiele pieniędzy. Odszedłem z mamą zdenerwowany, a wtedy podbiegła do nas sprzedawczyni i powiedziała do mnie: „Chłopcze, oto darmowa książka dla ciebie”. Nie pamiętam, co to była za książka, ale to był wspaniały moment. © / Dzen
  • Mój mąż zgubił telefon. Dzwonił na swój numer, w końcu odebrała dziewczyna. Powiedziała, że znalazła telefon w parku. Kiedy przyjechaliśmy, była z mamą. Moją uwagę zwróciły ich znoszone buty. Chciałem dać im pieniądze, ale odmówiły. Wtedy po prostu uciekliśmy, zostawiając im pieniądze. © / VK
  • Straciłam pracę i płakałam w domu, a nasze ściany są cienkie. Usłyszałam pukanie do drzwi. To była moja sąsiadka, która jest dużo starsza ode mnie. Otworzyłam drzwi, a ona przytuliła mnie bez słowa. A ja po prostu płakałam. Nadal bardzo doceniam to, co zrobiła. Naprawdę potrzebowałam tego uścisku. © stressandscreaming / Reddit
  • Wracałam w nocy z wycieczki. Zostawiłam w taksówce torbę z dokumentami, pieniędzmi i telefonem. Stałam na ciemnym placu dworcowym i płakałam. Nagle podszedł facet, spytał, co się stało. Wsadził mnie do samochodu i ruszyliśmy za taksówką. Facet był na parkingu i zapamiętał numer rejestracyjny. Dogoniliśmy taksówkę! Aleksandrze, jeśli to czytasz, bardzo często cię wspominam, dziękuję! © / Dzen

Czy jakiś nieznajomy zrobił kiedyś dla was dobry uczynek, którego nigdy nie zapomnicie? Opowiedzcie o nim w komentarzach!

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły