24 historie o oświadczynach, w których romans idzie w parze z komedią
Oświadczyny są zawsze ekscytującym momentem: pierścionek, drżące kolana, starannie przemyślany scenariusz. Ale życie, jak zawsze, wprowadza swoje poprawki. Zamiast romantycznego zachodu słońca mamy ulewny deszcz, zamiast „tak” — nerwowy śmiech, a zamiast idealnie ułożonego planu — kompletny chaos. Ale to właśnie te małe, a czasem nie tak małe katastrofy sprawiają, że historie oświadczyn są tak żywe, wzruszające, a nawet przezabawne.
- Od trzech lat jestem w związku z chłopakiem. Na urodziny podarował mi kubek z nadrukiem mojego ulubionego obrazu Van Gogha. Powiedział, że zrobił go na zamówienie i że kiedy zalewa się go wrzątkiem, obraz się zmienia. Ucieszyłam się z tak miłego prezentu, ale wciąż oczekiwałam czegoś bardziej romantycznego. Kiedy wyszedł do pracy, nalałam do niego herbaty i nagle „Gwiaździsta noc” zmieniła się w „Wyjdź za mnie”. Po raz pierwszy w życiu popłakałam się ze szczęścia z powodu kolejnego kubka na prezent. © Podsłuchane — Mówią o tobie tutaj / VK
- Pojechałam na wakacje z moim chłopakiem i rodzicami. W tym czasie byliśmy już razem od dwóch lat. Pływaliśmy w oceanie, a mój tata nagle zapytał: „No to kiedy zamierzacie się pobrać?”. Mój chłopak spojrzał na mnie i zapytał: „Może w przyszłym roku?”. Odpowiedziałam: „Jasne, czemu nie”. © FemaleDadClone / Reddit
- Przyjaciółka mojej siostry bardzo chciała wyjść za mąż i namawiała swojego chłopaka, by jej się oświadczył. W grudniu powiedziała mu, że marzy o tym, żeby oświadczył się jej w Boże Narodzenie. On to zignorował. Powiedziała mu to samo w Sylwestra. Nie oświadczył się. Kiedy położyli się do łóżka po Sylwestrze, zalała się łzami. Wtedy on wyciągnął pierścionek z szafki nocnej i rzucił go jej ze słowami: „Jeśli tak bardzo chcesz pierścionek, proszę bardzo”. To były oświadczyny i wkrótce mieli się pobrać. © idunno324 / Reddit
- Kiedy poprosiłem moją dziewczynę o rękę, spadła z krzesła, wskoczyła na łóżko, biegała po mieszkaniu przez piętnaście minut ze szczęścia, a potem odpowiedziała: „Pomyślę o tym...”. © Alexander555000 / Pikabu
„Chce pomóc mi się oświadczyć”.
- Miałam problemy w pracy i wróciłam do domu bardzo zdenerwowana. Kiedy robiłam obiad, a dokładniej, ugniatałam ziemniaki, mój chłopak zapytał: „Co mogę zrobić, żebyś poczuła się lepiej?”. Ja, zgodnie z najlepszą tradycją królowej dramatu, zawyłam: „Nic”. A on wyciągnął pudełko z pierścionkiem i powiedział: „Nawet to nie pomoże?”. Później narzekałam, że teraz tłuczone ziemniaki będą mi się zawsze kojarzyć z oświadczynami. © mrsbennetsnerves / Reddit
- Mój mąż jest osobą, która w ogóle nie ma cierpliwości. Pewnego dnia, kiedy się jeszcze umawialiśmy, poszliśmy do centrum handlowego kupić mysz komputerową. Po drodze do odpowiedniego działu powiedział, że zobaczył znajomego. Wysłał mnie na poszukiwanie myszki, a sam, jak się później okazało, pobiegł do sklepu jubilerskiego po pierścionek. Kupiliśmy więc myszkę, wsiedliśmy do samochodu, a on siedział taki szczęśliwy, że aż promieniał. Zapytałam go: „Z czego się cieszysz?”. A on odpowiedział: „Dowiesz się dziś wieczorem”. Nie przestawał się uśmiechać. Pytałam go przez kilka minut, nic nie mówił, więc milczałam. Spojrzał na mnie i wyciągnął pierścionek. Chciał zorganizować mi romantyczny wieczór, ale nie starczyło mu cierpliwości, więc oświadczył mi się w samochodzie na parkingu centrum handlowego. © Mamdarinka / VK
- Znaliśmy się od 3-4 miesięcy, obracaliśmy się w tym samym towarzystwie, spędzaliśmy razem czas. Pewnego dnia szliśmy w tłumie z kawiarni, śmialiśmy się z czegoś, a on nagle mówi: „Chciałbym się z tobą ożenić!”. Oczywiście byłam trochę oszołomiona i po 500 metrach powiedziałam: „Cóż, jeśli zdecydowałeś się oświadczyć, opowiedz mi o sobie”. Zaczął mi opowiadać o sobie i tak jakoś oderwaliśmy się od towarzystwa i poszliśmy na spacer po mieście. Spacerowaliśmy do rana i rozmawialiśmy, rozmawialiśmy, rozmawialiśmy... 8 lat szczęśliwego małżeństwa, 2 dzieci. © Ekaterina Saltykova / ADME
„Oświadczyłem się mojej dziewczynie w miejscu z pięknym widokiem”.
- Moja siostra oświadczyła się swojemu przyszłemu mężowi. Pewnego wieczoru jedli kanapki i kawałek sałaty spadł jej na podłogę. Kiedy schyliła się, by go podnieść, spojrzała na niego i żartobliwie zaproponowała małżeństwo, trzymając w dłoni ten sam liść sałaty. Na co jej chłopak odpowiedział z uśmiechem, że już od jakiegoś czasu myślał o tym, by samemu zadać to pytanie. © henson01 / Reddit
- Czekałam siedem lat na pierścionek, ale mój chłopak się opierał. Zaszłam w ciążę i powiedziałam mu, że nie chcę być panną młodą z brzuchem, surowo zabraniając mu oświadczania się, gdy moja głowa będzie zajęta innymi rzeczami. A jemu udało się wyłapać moment: oświadczył się na oddziale porodowym, po tym, jak położono mi dziecko na piersi. Byłam pod narkozą, niewiele pamiętam. Ale wydaje mi się, że padł na kolana, a lekarze zaczęli klaskać. Nic nie odpowiedziałam i padłam bez sił. © Mamdarinka / VK
- Zarabiam na życie, dosłownie „dłubiąc w nosie”. Jestem laryngologiem. Wesoły pacjent wysłał do mnie swoją dziewczynę, która też potrzebowała operacji nosa. Przed jedną z wizyt kontrolnych po operacji powiedział mi, że zamierza się jej oświadczyć. Jego plan polegał na tym, że chciał, abym nagle podniósł pierścionek zaręczynowy podczas zabiegu i powiedział: „Wow, zobacz, co znalazłem!”. Następnie zamierzał upaść na kolana i oświadczyć się jej w moim gabinecie. Kategorycznie odmówiłem i poradziłem mu, żeby wymyślił lepszy plan. © pro_nosepicker / Reddit
„Mój chłopak oświadczył mi się w najbardziej magicznej zimowej bajce: delikatnie padający śnieg, światła migoczące na drzewach, a my stojący przy tlącym się ognisku i włoskich przekąskach. Nie mogłam sobie wymarzyć lepszych oświadczyn”.
- Miałam 22 lata, kiedy mój chłopak mi się oświadczył. Wszystko było pięknie i romantycznie: nasi przyjaciele, jazda konna, kwiaty, pierścionek, klęknął na kolano. Z jednym wyjątkiem... boję się koni. Jestem przerażona końmi. Panicznie boję się do nich zbliżyć, a co dopiero na nie wsiąść. A on o tym wiedział, po prostu go to nie obchodziło, bo taki miał plan. Odmówiłam. Stałam wśród ludzi i myślałam, że ten facet albo w ogóle mnie nie zna, a jesteśmy razem od dwóch lat, albo zrobił to celowo, myśląc, że moje obawy są bzdurne, a to też nie jest dobre. © bezimeny / Pikabu
- Dawno temu, kiedy byłem młody i głupi, umawiałem się z dziewczyną. Starałem się o nią dbać, ale ponieważ nie jestem dobry w wypowiadaniu miłych słów, rzadko mówiłem jej coś romantycznego. I nadszedł dzień, w którym planowałem się oświadczyć. Założyłem garnitur, zaprosiłem ją na kolację. I powiedziałem: „Moja mama potrzebuje pomocy w ogrodzie warzywnym, wyjdź za mnie”. © Overheard / Ideer
- Mój chłopak napisał do mnie list alfabetem Morse’a i wysłał mi go pocztą. Ja, nie rozumiejąc, czym są te kropki i kreski, zignorowałam ten list. Miesiąc później pokłóciliśmy się i rozstaliśmy. Z nudów przypomniałam sobie o tym liście, rozszyfrowałam wszystko i okazało się, że była to propozycja małżeństwa. © Overheard / Ideer
„Mój narzeczony miał małą pomoc przy oświadczynach”.
- Chciałabym opowiedzieć o romantycznych oświadczynach, ale nie. Mój chłopak ma aerofobię, boi się latać. Miesiąc temu trafiliśmy na straszne turbulencje w samolocie. Chłopak dostał ataku paniki, powiedział, że zaraz zginiemy. Uspokajałam go, odwracałam jego uwagę, śmiałam się. Nagle sięgnął do torby, wyciągnął czerwone aksamitne pudełko. I powiedział: „To dla ciebie, skoro w każdej chwili możemy zginąć”. Byłam zaskoczona i zapytałam, czy to oświadczyny. Facet skinął głową i w milczeniu skulił się w swoim fotelu. Samolot trząsł się przez kolejne 15 minut, a ja siedziałam oniemiała. Nie tak to sobie wyobrażałam. A on potem powiedział, że planował oświadczyć się po przylocie, na kolanach i z bukietem. © Caramel / VK
- Nie znoszę sytuacji, w których ludzie oświadczają się publicznie. To irytujące, gdy tak intymny moment zamienia się w farsę. Przeżyłam coś takiego. Byłam na wakacjach na wsi u babci, kiedy przyszedł do mnie mój ówczesny chłopak. Nie przyszedł tak po prostu, przyjechał do wioski limuzyną, przywożąc skrzypka i ogromny bukiet kwiatów. Oczywiście wszyscy sąsiedzi zebrali się, żeby popatrzeć, a ja w tym momencie stałam w ogródku warzywnym, ubrana w podarte szorty i jakiś brudny top. Kazałam mu spadać. © Caramel / VK
- Razem z przyjaciółmi wybraliśmy się na kemping, by zobaczyć całkowite zaćmienie Słońca. W tym czasie prowadziłam badania nad zachowaniem mrówek podczas tego zjawiska astronomicznego i musiałam je obserwować. Byłam jednak tak pochłonięta niesamowitym spektaklem, że zupełnie zapomniałam o swoich obowiązkach. Kiedy zdałam sobie sprawę, że zaćmienie prawie się skończyło, pobiegłam do najbliższej kolonii mrówek, aby je obserwować. Nie zdawałam sobie sprawy, że mój chłopak biegnie za mną, trzymając w dłoni pierścionek. Kiedy w końcu go zauważyłam, wybuchnęłam płaczem i jednocześnie się roześmiałam, ale natychmiast powiedziałam mu, że będzie musiał poczekać, aż skończę obserwacje. Nauka przede wszystkim! © PacificKestrel / Reddit
„Zaraz po tym, jak mój chłopak poprosił mnie, żebym została jego żoną, zaproponował mojemu pieskowi, żeby został też jego psem”.
- Znajomy postanowił się oświadczyć i kupił dwa pierścionki. Jeden drogi. A drugi tani, prawie jak sztuczna biżuteria. Najpierw dał dziewczynie ten tańszy. A gdy się zgodziła, dał jej ten drogi. Kiedy zapytałem go, dlaczego, odpowiedział: „A co, jeśli odmówi i zabierze pierścionek?”. © *** / Pikabu
- Przypomniałem sobie, jak się oświadczałem. Kupiłem 8 jajek z niespodzianką. Dwóch czekoladowych jajek nie dało się otworzyć bez połamania, zjadłem je. Z trzecim wszystko okazało się w porządku, więc ostrożnie oddzieliłem połówki, wyjąłem zabawkę, włożyłem pierścionek, a nawet napisałem instrukcje, w stylu, że trzeba włożyć go na palec i powiedzieć „tak”. Roztopiłem krawędzie czekolady, skleiłem jajko, owinąłem je z powrotem. Położyłem je razem z resztą jajek w szafce, gdzie trzymaliśmy słodycze. Żeby mogła je tam znaleźć. Piątego dnia poszedłem wynieść śmieci. Kiedy wróciłem, ona siedziała przy stole, twarz cała we łzach, wokół masa papierków z jajek z niespodzianką. © Xlryrg / Pikabu
- Byłam zamężna trzy razy. Za każdym razem oświadczyny były bardzo piękne: pierwszy mąż zaproponował mi małżeństwo w Paryżu, drugi przyjechał na białym koniu, trzeci wynajął całą orkiestrę. Wystawne wesela, suknie, mnóstwo gości, restauracje, limuzyny. I to była inicjatywa moich mężów. Ale każdy z nich przyniósł mi tyle bólu. Pierwszy mąż okazał się hazardzistą, drugi zazdrośnikiem, a trzeci oszustem. Teraz jestem mężatką po raz czwarty. Mąż oświadczył mi się, brudnej, rozczochranej i w podartych rajstopach, kiedy przywiózł mi ze wsi skrzynkę warzyw, miód i pierścionek. Bez patosu, po prostu: „No cóż, wyjdź za mnie, czy coś”. Wesele było skromne, wynajęliśmy pizzerię i zaprosiliśmy 20 gości. Jesteśmy małżeństwem od ośmiu lat, różne rzeczy się zdarzają, ale nawet się nie kłócimy. Kocham go i zdałam sobie sprawę, że efektowne oświadczyny są niewiele warte. © Overheard / Ideer
Czy pamiętacie moment swoich oświadczyn? Czy zdarzyło się wówczas coś nieprzewidzianego?