28 wzruszających historii, które przywracają wiarę w ludzi

Ludzie
3 miesiące temu

„Jak się mlekiem poparzysz, to później i na wodę dmuchasz” — mówi mądrość ludowa. Po kilkukrotnym zetknięciu się z egoistycznymi lub fałszywymi ludźmi, zaczynamy dostrzegać podwójne dno w działaniach każdej osoby. Poniższe historie pokazują jednak, że dobrych ludzi jest więcej, niż mogłoby się nam wydawać.

  • Moja przyjaciółka miała problem w pracy. Wykonuje robotę za trzech i wieczorem jest bardzo zmęczona. Pewnego dnia przed zamknięciem sklepu przyszedł stały klient, zrobił duże zakupy, a koleżanka omyłkowo wbiła jeden z towarów 10 razy taniej. Gdy w kasie zabrakło pieniędzy, otworzyła historię płatności i znalazła błąd. Zadzwoniła do mnie zapłakana i poprosiła o pożyczenie pieniędzy, żeby mogła zwrócić do kasy. Powiedziałam, żeby spróbowała skontaktować się z tym człowiekiem, skoro to stały klient, może odda pieniądze. Długo się wahała, ale zadzwoniła. Klient przyszedł, dopłacił różnicę, a na przeprosiny za kłopot dał jej tabliczkę czekolady. © Happygerl / Pikabu
  • Leciałem wieczornym lotem. Na pokładzie była oszałamiająco piękna stewardesa. Nie mogłem oderwać od niej wzroku. Chciałem jej powiedzieć komplement, ale byłem nieśmiały, nie wiedziałem, jak rozmawiać z dziewczynami. Po kolacji słuchałem muzyki i ktoś poklepał mnie po ramieniu — to była ona. Spiąłem się, myśląc, że dziewczyna zauważyła, że się na nią gapię, a ona pochyliła się i szepnęła: „Masz naprawdę ładny uśmiech”. O mój Boże... Byłem w siódmym niebie! Dziewczyna, którą uważałem za olśniewającą, sama mnie skomplementowała. Nawet gdy samolot wylądował, nadal latałem ze szczęścia. © Vishy Ganatra / Quora
  • Kilka lat temu byłem biedny jak mysz kościelna. Kiedyś musiałem głodować przez 2 tygodnie, aby zapłacić za wynajęte mieszkanie. Pewnego dnia wpadł do mnie przyjaciel i poprosił mnie o coś do picia. Powiedziałem mu, że w lodówce jest woda. Nawiasem mówiąc, nie było tam absolutnie nic poza wodą. Kolega otworzył lodówkę, a następnie zaczął otwierać moje szafki, jak wtedy przypuszczałem, w poszukiwaniu kubka. Potem po prostu wyszedł i wrócił pół godziny później z 10 torbami zakupów. © XvFoxbladevX / Reddit

„Znajomy miał psa, który dosłownie torturował starszego kota. Mój przyjaciel poprosił mnie, żebym przygarnął kota. Zgodziłem się. Kot jest szczęśliwy, i ja też”.

  • Mój dziadek był utalentowanym artystą i niesamowitym człowiekiem: pomagał wszystkim, malował ściany przedszkoli za darmo i uczył bezpłatnie biedne dzieci rysunku. Przed śmiercią bardzo się martwił, że nie ma czasu, aby nauczyć swojego 10-letniego sąsiada Olka podstaw malarstwa, a rodzice chłopca nie mieli pieniędzy na szkołę plastyczną. Teraz Olek jest dość znanym artystą w naszym mieście. Myślę, że dziadek byłby szczęśliwy. © Podsushano / VK
  • Podczas studiów dorabiałam w restauracji. W okresie noworocznych imprez firmowych i zbiegających się z nimi w czasie egzaminów prawie nie spałam. Kiedyś jechałam na egzamin autobusem i dosłownie zasypiałam na stojąco, a nie było żadnych wolnych miejsc. Nagle kobieta, obok której stałam, podniosła się z siedzenia. Otworzyłam oczy i zauważyłam młodego chłopaka, który dosłownie pędził na jej miejsce. Już straciłam nadzieję, że usiądę, ale wtedy ona powiedziała do niego: „Nie oddam ci mojego miejsca! Siadaj, dziewczyno, i prześpij się!”. Dzięki niej zyskałam 40 minut bezcennego snu. © Overheard / VK
  • Powiedziałem koleżance, że naprawdę tęsknię za domem i domowym jedzeniem. Miałem 19 lat, kiedy wyjechałem do dużego miasta w poszukiwaniu pracy. Nie nauczyłem się gotować, więc jadłem dania na wynos i to, co mogłem podgrzać w mikrofalówce. Następnego dnia koleżanka przyniosła domowe posiłki na cały tydzień w 5 pojemnikach. Byłem zszokowany jej troską, a ona nie rozumiała, dlaczego: przecież codziennie robiła to samo dla swoich dzieci. © d***dealersdream / Reddit

„Wyjechałem w podróż służbową i moja narzeczona powiedziała, że ugotuje mi obiad. Zamiast tego przygotowała śniadanie, obiad i kolację na 2 dni oraz przekąski”.

  • Byłem w drodze na ważną rozmowę kwalifikacyjną i bardzo się denerwowałem. Postanowiłem wcześniej coś przekąsić, żeby się trochę uspokoić. Poszedłem do kawiarni, kupiłem kanapkę i kawę. Kiedy wszystko przyniesiono, wstałem, żeby pójść do łazienki, zaczepiłem koszulą o jakiś gwóźdź w stole, pociągnąłem.... Koszula się rozdarła, kawa spadła na mnie, kanapka na podłogę. Miałem łzy w oczach. Właściciel lokalu widział to wszystko. Wymienił mi jedzenie, kawę i dał nową koszulę, markową, noszoną przez pracowników kawiarni. Z dobrym humorem poszedłem na rozmowę kwalifikacyjną i zostałem zatrudniony. Teraz zawsze jem śniadanie w tej kawiarni przed pracą. © Chamber 6 / VK
  • Latem po ukończeniu studiów zostałam eksmitowana z akademika. Miałam pracę, ale nie miałam gdzie mieszkać. Wszystkie opcje były nieosiągalne dla mnie, nastolatki. W końcu, dzięki pośrednikowi znalazłam najlepszą opcję wynajmu w moim życiu: młoda matka szukała współlokatorki, która może mieszkać za darmo pod warunkiem, że kilka razy w tygodniu odbierze jej 4-letniego syna z przedszkola, nakarmi go i położy spać. Zgodziłam się i nie żałowałam: gotowałyśmy razem, opowiadała mi historie ze swojego życia, ale przede wszystkim pracowała jak koń pociągowy, aby spłacić kredyt hipoteczny i utrzymać syna. © Mukhomorka / Pikabu

„Nauczyłam mojego pasierba, jak piec bułeczki. Sam zagniótł ciasto”.

  • Zobaczyłem, jak jeden z uczniów naszej szkoły (rok młodszy ode mnie) wysiadał z autobusu i był napastowany przez dwóch chłopaków. Chciałem się upewnić, że chłopakowi nie stanie się krzywda, ale dwaj chłopcy (obaj wyżsi od niego) powiedzieli, że są jego kolegami i powinienem się wycofać. Jednak po spojrzeniu na biednego chłopaka zrozumiałem, że tak nie jest, więc go odprowadziłem. Chłopak przyznał się później, że już raz go okradli. Teraz jeździmy razem autobusem. © reubengor / Reddit
  • Próbowałam zaparkować wieczorem, ale nie było miejsc, więc musiałam zablokować 2 samochody sąsiadów swoim autem. Zostawiłam swój numer telefonu. Kilka godzin później przyszedł sms od sąsiada, że jeden z tych samochodów (nie jego) będzie odjeżdżał jutro o 6 rano. Podczas gdy zastanawiałam się, co lepiej zrobić, wstać jutro o 5:50 czy teraz szukać innego miejsca, ten sam sąsiad zadzwonił i powiedział, że zwolniło się miejsce w pobliżu i przytrzyma je dla mnie, jeśli szybko wyjdę. Biegłam ile sił w nogach! I rzeczywiście, sąsiad pilnował wolnego miejsca, choć nawet nie znam jego imienia. © SvetkiNavetku / Pikabu
  • Mam koleżankę, która jest kulą energii. Pracuje w szkole, ostatnio narzucono jej wychowawstwo 6 klasy. I co zrobiła? Odkryła, że niektóre dzieci nigdzie nie wyjadą latem na wakacje. Zadzwoniła więc do mnie (a mieszkam nad morzem). Zapytała, czy mogę przyjąć na tydzień gości: ją, kilku szóstoklasistów i pomocniczego nauczyciela. Odpowiedziałam, że mogę. Ostatecznie rodzice pozwolili sześciorgu dzieciom pojechać z nią na wycieczkę, dali tylko pieniądze na przejazd i jedzenie. Tydzień przebiegł wspaniale. Moja koleżanka zachowywała się jak matka: chodziła z nimi 2 razy dziennie nad morze, ekonomicznie i smacznie gotowała, kontrolowała higienę, prowadziła rozmowy, żartowała, karciła, chwaliła. A dziewczyna, która z nimi przyjechała, pomagała opiekować się uczniami na plaży. © IrenaVarena / ADME

„Pod moim kierunkiem 60 uczniów szkoły podstawowej nauczyło się robić dżem”.

  • Mój były mąż, kiedy wychodziliśmy z urzędu stanu cywilnego po sfinalizowaniu rozwodu, kupił mi bukiet róż i wręczył mi go z życzeniami. © Sandra / ADME
  • Wsiadłam do autobusu z moją 4-letnią córką i od razu mężczyzna i dwaj chłopcy w wieku około 14 lat ustąpili nam miejsca. Podziękowałam im i usiadłam na miejscu, które ustąpił mężczyzna. Poczułam szacunek dla chłopaków: w ich wieku nawet nie sądziłam, że stanie z dzieckiem w autobusie może być trudne. Punktem kulminacyjnym był moment, w którym wstałyśmy do wyjścia. Chłopcy stanęli za nami, a starsza kobieta zaczęła narzekać, że przez nich nie może dostać się na zwolnione miejsca, na co jeden z chłopaków spokojnie powiedział: „Kobieto, bądź cierpliwa, my wyjdziemy, a ty usiądziesz. Przede mną jest dziecko, przecież go nie zgniotę”. © NeLiza / Pikabu

„Pracuję jako kurier. Pewnego dnia dostarczałem zamówienie i zgubiłem rękawiczkę. Byłem bardzo zły. Minęły dwa tygodnie, ponownie dostarczałem tam zamówienie i zauważyłem moją rękawiczkę na płocie! Byłem szczęśliwy przez cały dzień”.

  • Poszłam do supermarketu z moją 4-letnią córką. Zobaczyła tam mężczyznę. Miał wiele tatuaży, w tym na głowie, szyi i ramionach, a także wiele kolczyków na całej twarzy. „Mamo” — powiedziała moja córka — „ten pan jest fajny. Mogę się z nim przywitać?”. Serce mi się krajało na myśl o tym, że moje delikatne dziecko jest zauroczone tym wytatuowanym hulkiem. Milczałam, więc moja córka dodała: „Mamo, mówiłaś, że trzeba być miłym. Powiedzmy mu, jaki jest fajny”. Tak czy inaczej, podeszłyśmy. A mężczyzna był po prostu szczęśliwy, że mógł porozmawiać z moją córką, bo jak się okazało, zwykle dzieci się go boją. Moja córka wykazała się większą mądrością niż ja. © Jennifer Hafemann / Quora
  • W połowie pierwszej klasy przeniosłem się do szkoły, która oferowała w piątki lody i seanse filmowe w klasie. Nie wiedziałem o tym, a ja i jeszcze jedno dziecko nie mieliśmy pieniędzy, gdy nadszedł piątek. Zdarzało się, że niektórzy uczniowie w szkole nie kupowali lodów, ale tym razem było nas tylko dwóch. Nauczycielka wzięła nas na bok i dała każdemu z nas monetę. Najbardziej satysfakcjonująca nie była nawet jej uprzejmość, ale fakt, że zrobiła to nie przy innych dzieciach. © superlittlestitous / Reddit
  • Kiedy byłam dzieckiem, mama wysłała mnie do szkoły plastycznej. Na zajęciach pilnie malowałam kolorami na płótnie, ale w domu wydawało mi się to nudne. Wzięłam więc gwasz, wyciągnęłam sukienki mamy i domalowałam na nich różnego rodzaju ornamenty. Kiedy mama to zobaczyła, nie skarciła mnie. Wręcz przeciwnie, z dumą nosiła te sukienki do pracy i opowiadała wszystkim, jak utalentowana jest jej córka. Zachowanie mojej mamy bardzo mnie zachęciło. Kiedy dorosłam, zostałam projektantką. © Nie każdy to zrozumie / VK

„Dziś są moje urodziny, a ja nie lubię tortów. Wróciłam do domu i zobaczyłam, że mama zrobiła dla mnie niesamowity torcik z owoców”.

  • Niedawno zaczęliśmy korzystać z nowych autobusów, w których nie ma konduktorów, a płatności dokonuje się wyłącznie kartą. Pewnego dnia do autobusu weszła starsza pani i była zdezorientowana: nie miała karty, tylko gotówkę, nie wiedziała, jak zapłacić za przejazd. I wtedy chłopaczek, bardzo młody, około 10-12 lat, powiedział, że zapłaci za jej przejazd. To było bardzo miłe. © mrsG / Pikabu
  • Miałam około 19 lat, byłam na pierwszym roku studiów. Moja mama utrzymywała całą naszą rodzinę i nie było nam łatwo. Pamiętam, że wróciłam wieczorem po zajęciach i chciałam iść prosto do łóżka, bo byłam głodna i wiedziałam, że nie ma z czego ugotować kolacji. Ale nagle zobaczyłam na stole ogromne pudełko z pizzą. Okazało się, że był to dzień, w którym sąsiadka postanowiła przynieść nam pizzę, ponieważ mój tata naprawił jej ogrodzenie kilka miesięcy temu. © melimelsx / Reddit
  • Leżałam w szpitalu przez dwa miesiące z przewlekłymi wymiotami w ciąży. Nie mogłam nic jeść, piłam tylko kisiel. Była tam pielęgniarka, nawet nie pamiętam, jak się nazywała, która dyżurowała 24 godziny, a potem miała wolne. Gdyby nie ona, nie przeżyłabym chyba. Nalewała mi kisiel do trzylitrowego słoja i zostawiała. Kiedy martwiłam się, że nie starczy dla innych, mówiła, że oni nie wymiotują jak ja. Moja córka ma w tym roku 40 lat, ale ja wciąż pamiętam tę kobietę. © Olga Kozlova

„Zamawiając pizzę, poprosiłem o narysowanie kotka dla mojej córki. Nie spodziewałem się jednak, że pizzeria potraktuje to tak poważnie”.

  • Kiedy urodziła się moja córka, musiałam wstawać do niej w nocy. Mój mąż zapytał mnie kiedyś, dlaczego nie zrobiłam mu śniadania. Moja teściowa odpowiedziała za mnie, mówiąc: „Sam sobie cos zrób, twoja żona musi się wyspać”.
  • Pracownica poszła na urlop macierzyński i zaczęliśmy szukać zastępstwa. Nie mogliśmy nikogo znaleźć. Zgłosiła się dziewczyna z małego miasteczka. Przeprowadziliśmy z nią rozmowę, pasowała idealnie. Zażądała pensji w wysokości 4 tysięcy. Powiedziałam szefowi, że powinniśmy ją przyjąć z pensją 5 tysięcy. A on westchnął: „Widzisz, mamy zatwierdzoną skalę płac. Średnia stawka na tym stanowisku wynosi 8 tysięcy. A ja nie chcę płacić mniej. Siedząc w innym mieście, nie będzie pracować gorzej”.
    Zaproponowałam jej pensję w wysokości 8 tysięcy, a ona długo zastanawiała się, w czym tkwi haczyk. Poprosiła nawet o czas do namysłu. Pracowała doskonale, ale jeśli zdarzały się jej jakieś wpadki, zaczynała mówić, że nie zasługuje na takie wynagrodzenie. Kiedy odchodziłam z tej firmy, zabrałam ją ze sobą z jeszcze większą pensją. © Kaa1980 / Pikabu

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły