18 związków, w których emocje buzują jak w operze mydlanej

Epoka wiktoriańska, czyli okres panowania królowej Wiktorii (od 1837 do 1901 roku), była czasem postępujących zmian, w którym moda, upodobania i zachowania społeczne nieustannie ewoluowały. Jednak niektóre z zasad i przekonań wiktoriańskich wydają się tak przestarzałe, że możemy się tylko cieszyć, że już nie musimy się do nich stosować. Wymieniliśmy te najbardziej egzotyczne i te, w które wręcz trudno uwierzyć. A na końcu tego artykułu znajduje się bonus, z którego dowiecie się, jak niezwykłe zwierzęta ludzie trzymali w tamtych czasach w domu.
Ten artykuł zawiera obrazy wygenerowane przez sztuczną inteligencję.
Jeśli wiktoriańska dama chciała wybrać się na spacer po centrum Londynu, musiała starannie zaplanować trasę, aby móc załatwić potrzeby fizjologiczne. Zwykle mogła to zrobić tylko w domu przyjaciół lub krewnych, ponieważ w mieście nie było publicznych toalet dla kobiet. Uważano, że damy byłby zbyt skrępowane, aby odwiedzić takie miejsce.
Takie podejście wynikało z ram wiktoriańskiej moralności: kobieta była „domowym aniołem”, matką, żoną i córką, więc nie miała potrzeby oddalać się zbytnio od domu. Przestrzeń publiczna należała do mężczyzn. W dzisiejszych czasach takie warunki nazywane są „smyczą toaletową”.
W wiktoriańskiej Anglii małżeństwo było głównym celem kobiety, ale dla mężczyzny to także była bardzo poważna decyzja. Tak więc wybór żony lub męża musiał być dokonywany ostrożnie. Książki i podręczniki oferowały różne metody i formuły, za pomocą których można było wytypować idealnego małżonka.
Na przykład Praktyczny przewodnik po określaniu charakteru opisywał, jak określić na podstawie kształtu nosa lub wypukłości czaszki, czy mężczyzna będzie troskliwym ojcem i wiernym mężem, czy też okaże się zazdrosny i niewierny. Jeśli element czaszki odpowiedzialny za wierność był słabo rozwinięty, przekreślało to szanse potencjalnego kandydata.
Nie zalecano również małżeństwa, jeśli zarówno kobieta, jak i mężczyzna mieli orle nosy, ponieważ ta cecha wskazuje na upór, więc tacy małżonkowie nieustannie by się kłócili.
Możliwe było też obliczenie idealnej różnicy wieku: konieczne było podzielenie wieku mężczyzny na pół i dodanie 7 lat: na przykład 30-letni mężczyzna był odpowiedni dla 22-letniej dziewczyny, a 40-letni dla 27-latki.
Im więcej ludzie dowiadywali się o niebezpieczeństwach związanych z zarazkami, tym zacieklej starali się chronić przed tym zagrożeniem. Ludzie używali specjalnego papieru toaletowego do walki z drobnoustrojami.
Po raz pierwszy taki produkt higieniczny został wyprodukowany w 1857 roku w Ameryce, a w 1880 roku pomysł ten podchwycili Brytyjczycy. Produkty brytyjskiej marki można było kupić w opakowaniach po 100 lub 500 arkuszy.
Papier był impregnowany leczniczymi środkami przeciwbakteryjnymi. Dzięki temu wyglądał jak błyszcząca i sztywna kalka. Co ciekawe, sto lat później, w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, taki papier był kupowany do szkół i wykorzystywany do innych celów, mianowicie do kopiowania.
Wiktoriańska dama nie mogła sama odwiedzić lekarza, musiał jej towarzyszyć mąż lub ktoś z rodziny. Nie wypadało jej też pokazywać miejsca bólu na sobie, do tego celu służył manekin.
Na badanie ginekologiczne odważano się tylko w najbardziej skrajnych przypadkach, a jeśli nie można było go uniknąć, przeprowadzano je albo pod prześcieradłem w zaciemnionym pokoju, albo za pomocą parawanu, który miał oddzielać lekarza od pacjentki.
Problemem było również opłacenie lekarza, gdyż „dżentelmeni nie pracują dla pieniędzy”. W związku z tym banknoty nie mogły być przekazywane z rąk do rąk, lecz od niechcenia kładzione na stole.
W wiktoriańskiej Anglii Aleksandra Duńska — późniejsza królowa Aleksandra — stała się główną ikoną mody. Dołączając do rodziny królewskiej w 1863 roku, szybko zyskała popularność dzięki swojemu stylowi. Po urodzeniu trzeciego dziecka u Aleksandry rozwinął się reumatyzm i zaczęła utykać. Osoby z wyższych sfer naśladowały ją do tego stopnia, że moda na utykanie rozprzestrzeniła się na cały kraj. Wiktoriańskie damy kupowały w sklepach obuwniczych specjalne buty o różnych wysokościach obcasów, aby nadążyć za modą. Trend ten jednak szybko wygasł, ustępując miejsca bardziej tradycyjnym trendom.
Uważano, że czerwonka i cholera nie są wywoływane przez skażoną wodę pitną, ale przez hipotermię żołądka, więc noszono wówczas flanelowe lub wełniane „pasy cholery”, aby utrzymać w cieple brzuch i plecy.
W pierwszym ćwierćwieczu XIX wieku szmaragdowa zieleń była modnym kolorem: fascynowała zarówno fashionistki, które nosiły zielone sukienki, jak i zamożne damy, które wybierały ten kolor do dekoracji wnętrz. Problem w tym, że do barwienia tkanin, dywanów i tapet używano niezwykle toksycznych pigmentów: zieleni Scheelego, a później zieleni paryskiej. Zawierały one arsen i powodowały poważne skutki zdrowotne. Odkryto to dopiero w drugiej połowie XIX wieku.
Pod koniec epoki wiktoriańskiej kobiety były zmęczone gorsetami i krynolinami. Niektóre odważne panie zaczęły nosić spodnie, a publiczna krytyka i karykatury w czasopismach nie powstrzymały ich przed tym. Oczywiście takie spodnie wyglądały zupełnie inaczej niż teraz. Bardziej przypominały szarawary. Ale sprawy poszły do przodu: kobiety chciały wygodnych ubrań, a nie rozkloszowanych sukni, które utrudniały chodzenie.
Jednak samo słowo „spodnie” nie mogło być wypowiadane na głos, podobnie jak słowo „nogi”. Zamiast tego mówiono „kończyny” i „rozcięte spódnice”.
Wiktoriańskie damy nosiły w domu luźniejsze sukienki niż w miejscach publicznych. Nazywano je „sukniami herbacianymi”: oczywiście również były zdobione i często miały tren, ale można je było założyć bez pomocy pokojówki i nie wymagały gorsetu. „Suknie herbaciane” noszono przy rodzinie lub przyjaciołach, ale publiczne pokazywanie się w nich było nieprzyzwoite.
W epoce wiktoriańskiej niektórzy mieszkańcy miast mieli jeże i trzymali je w kuchni: uważano, że znakomicie nadają się do usuwania karaluchów i pluskiew. Urocze!
Jeśli interesuje was epoka wiktoriańska, oto kilka artykułów, które powinniście przeczytać: