Porównaliśmy 10 postaci z kultowych seriali z lat 90. i 00. w ich pierwszym i ostatnim odcinku

Czasami jesteśmy tak zachwyceni obejrzanym właśnie filmem, że przez kilka dni nie potrafimy otrząsnąć się z oszołomienia. Ale niezależnie od tego, jak fascynujący jest świat stworzony przez scenarzystów, nie sposób nie zauważyć pomyłek i nielogiczności w fabule. Mogłoby się wręcz wydawać, że żaden film czy serial nie jest ich pozbawiony.
Główna bohaterka serialu Wednesday nie korzysta z portali społecznościowych, dzwoni do przyjaciółki z telefonu stacjonarnego, a nawet pisze książkę na maszynie do pisania. Ale pod koniec pierwszego sezonu dziewczyna otrzymuje w prezencie telefon komórkowy i okazuje się, że świetnie sobie radzi z jego obsługą.
No dobra, załóżmy, że wie, jak obsługiwać nowoczesne telefony, po prostu ich nie lubi. Ale i tak do technologii trzeba się przyzwyczaić. A Wednesday przegląda wiadomości na swoim telefonie, jakby używała tego gadżetu codziennie od lat.
Bohaterowie thrillerów i filmów akcji często muszą czołgać się przez kanały wentylacyjne. Te przestrzenie są bardzo wąskie, tak że ledwo można się przez nie przecisnąć. W filmie Stranger Things dzieci bez problemu się tam mieszczą, ale muszą najpierw wyłączyć gigantyczne wentylatory. Wydaje się to bardzo realistyczne, a jednak twórcy pominęli pewne szczegóły: ściany i podłoga są błyszczące, jakby zostały specjalnie umyte przed filmowaniem.
Widzieliśmy to choćby w Milczeniu owiec i Kung Fu Pandzie. Przestępca siedzi w więzieniu o ostrym rygorze, skuty kajdankami, ale i tak w końcu ucieka. Podobnie było w serialu Wednesday: ani łańcuchy, ani środki uspokajające nie powstrzymały złoczyńcy przed ucieczką z celi.
W zasadzie można zrozumieć scenarzystów — nie muszą wymyślać nowego antagonisty, więc w kolejnym sezonie bohater będzie walczyć z dobrze znanym wrogiem.
Fryzury i makijaż głównych bohaterek zawsze wyglądają idealnie bez względu na wszystko. Wystarczy spojrzeć na Natashę Romanoff. Dziewczyna biega, poci się, upada, toczy po brudnej podłodze, ale jej loki są niezmiennie lśniące, a makijaż się nie rozmazuje.
Taka fryzura z pewnością świetnie sprawdza się podczas wyjścia do restauracji lub teatru, ale nie w siedzibie wroga. Ponadto rozpuszczone włosy są niepraktyczne, bo przeciwnik może za nie złapać. Czy nie byłoby logiczniej upiąć je w kok lub kucyk?
Rozpuszczone włosy to dopiero początek. Kostiumografowie uwielbiają ubierać bohaterki w buty na wysokim obcasie, czego przykładem są Aniołki Charliego. To świadczy o kompletnym oderwaniu od rzeczywistości.
Ile razy już to widzieliśmy: bohater przykłada zapalniczkę do zraszacza, włącza się alarm i wszystko zalewa woda. Bohater filmu Constantine zastosował taką sztuczkę, aby rozproszyć zgromadzenie demonów. Nie jest to jednak takie proste.
Koreański serial Word of honor ma dobre, złożone postacie oraz zawiłą fabułę. Ale prędzej czy później widzowie zaczynają się zastanawiać: skąd bohater bierze wszystkie swoje piękne stroje? W rękach ma tylko wachlarz, a jego służąca nosi jedynie bicz. Jednak niemal w każdym odcinku widzimy go w innej kreacji. Prawdopodobnie za kulisami podążają za nim tragarze z koszami pełnymi ubrań.
W filmach nikt nie chodzi do toalety tylko po to, by się wysikać. Jeśli jedna z postaci znajduje się w łazience, to znaczy, że coś się tam wydarzy: podsłucha ważną rozmowę lub padnie ofiarą ataku. W Harrym Potterze troll zaatakował Hermionę w dziewczęcej toalecie, a Harry przyłapał Malfoya na płaczu w łazience i przypadkowo poważnie zranił go zaklęciem Sectumsempra. Krótko mówiąc, toalety są niebezpiecznym miejscem.
Film Diabeł ubiera się u Prady zaczyna się sceną, gdy Anne Hathaway wykonuje poranną toaletę. Jak myje zęby, widać na pierwszym zdjęciu. Gdzie jest piana? W prawdziwym życiu zawsze mamy pastę do zębów rozmazaną wokół ust. W przypadku Ann w ogóle nie było tego widać. Najwyraźniej twórcy uznali ten szczegół za zbyt nieestetyczny.