Adoptowałam dziecko byłej żony mojego męża, aby nie wylądowało w sierocińcu
Historia 48-letniej Christie Werts z Ohio poruszyła ostatnio wiele osób. Kobieta zdecydowała się na coś, na co prawdopodobnie mało kto by się odważył — zaadoptowała syna byłej żony swojego męża. Do tego kroku zmotywowała ją ogromna miłość i osobiste doświadczenia z dzieciństwa.
Gdy nadszedł czas, Christie nie zawahała się podjąć decyzji o adopcji.
Christie Werts poznała swojego męża Wesleya 5 lat temu. Małżonkowie połączyli swoje dwie rodziny, w tym dzieci Christie — Megan i Vance’a oraz dzieci Wesleya — Austina i Dakotę.
Pewnego dnia otrzymali smutną wiadomość. Zmarła była żona Wesleya i matka Austina i Dakoty. Para natychmiast podjęła trudną decyzję i powitała w swojej kochającej rodzinie jej nowo narodzonego synka Leviego.
W styczniu 2023 roku mama zakończyła prawną adopcję chłopca. Obecnie wychowuje go jak własne dziecko.
Mówi: „Kiedy usłyszałam o Levim, bez wahania powiedziałam, że powinniśmy wziąć go do siebie”.
Christie miała trudne dzieciństwo i nie chciała, by chłopiec przeżywał to samo.
Christie zdradziła: „Sama byłam w domu dziecka i chociaż przez większość czasu miałam wspaniałe doświadczenia, nie chciałam, aby trafił do rodziny zastępczej. Mój mąż nie rozmawiał zbyt często z rodziną biologicznej matki, ale urodziła Leviego w poniedziałek, a w piątek zmarła”.
I dodała: „Mieszkaliśmy wtedy w innym stanie, więc sprzedaliśmy nasz dom w Ohio i wynajęliśmy dom w Teksasie, ponieważ musieliśmy oficjalnie stać się rodziną zastępczą, żeby go adoptować. Tak też zrobiliśmy — proces ten trwał 16 miesięcy”.
Wyjaśniła: „Choć jak na dziecko w opiece zastępczej miałam dobre doświadczenia, po prostu wiedziałam, że kocham moich pasierbów na tyle, aby zrobić co w mojej mocy, żeby były ze swoim przyrodnim bratem. Nie chciałam, aby Levi trafił do systemu opieki zastępczej”.
„Kocham dzieci i bardzo szybko zżyłam się z moimi pasierbami. Od pierwszego wejrzenia zakochałam się też w moich biologicznych dzieciach. A to było coś innego — miałam przyjąć dziecko, którego nigdy nie poznałam i martwiłam się, że okoliczności utrudnią to «natychmiastowe zakochanie». Ale on skradł moje serce. Czułam też silną potrzebę, by go chronić” — opowiedziała mama adopcyjna.
A oto kolejna wzruszająca historia o samotnym mężczyźnie, który adoptował chore dziecko i wychował je na prawdziwego mistrza olimpijskiego.