30 fatalnych projektów, które zupełnie burzą poczucie estetyki

Czasami bliska osoba potrafi powiedzieć coś tak nieprzemyślanego, że odbiera nam radość z potencjalnie idealnego dnia. Jedna z naszych czytelniczek poprosiła o radę po nietypowej interakcji z nastoletnią bratanicą. W efekcie pełna radości wycieczka na zakupy skończyła się, nim w ogóle się zaczęła.
Cześć, Jasna Strono!
Zawsze uwielbiałam spędzać czas z córką mojego brata. Choć ma już trzynaście lat i własnych przyjaciół oraz zainteresowania, pozostajemy sobie bliskie. Zabieram ją na lunch, organizujemy wieczory filmowe i bardzo cenię sobie nasz wspólny czas.
Na marginesie, przez ostatnich kilka miesięcy zmagam się z wyglądem. Niedawno przeżyłam bolesne rozstanie. Powiedzmy, że nie czułam się ani nie wyglądałam najlepiej.
Nie czułam się w nastroju do chodzenia na siłownię i nie dbałam o dietę, jak robiłam to wcześniej. Moja bratanica zawsze potrafiła poprawić mi humor, gdy byłam w złym nastroju.
Dlatego czułam się tak podekscytowana na myśl o naszej całodziennej wyprawie na zakupy. Problem w tym, że bratanica skomentowała mój wygląd tuż przed naszym wyjściem. Spojrzała na mnie i powiedziała: „Fuj, czy to twój strój? Jest taki brzydki”.
Kiedy zapytałam ją, co jest z nim nie tak, wskazała na mnie i powiedziała: „To nie wygląda dobrze na twoich ramionach”. Jej słowa mnie załamały. Prawdopodobnie dlatego, że zawsze postrzegałam ją jako słodką dziewczynę, która nigdy nie powiedziałaby czegoś takiego.
Zauważyła, że jestem zdenerwowana, ale tylko przewróciła oczami. Potem rzuciła szybkie „przepraszam” i zapytała, czy nadal jedziemy. Odpowiedziałam, że nie. Wtedy wpadła w szał.
Powiedziała, że cały tydzień czekała na tę wycieczkę, pisała do znajomych, przygotowała listę sklepów do odwiedzenia, a teraz wszystko zepsułam. Zaczęła płakać i stwierdziła, że jestem zbyt surowa. Najwyraźniej mój wygląd zrujnowałaby zdjęcia, które miałyśmy razem robić.
Kiedy powiedziałam bratu i szwagierce o sytuacji, ku mojemu zaskoczeniu, oni też to wszystko zignorowali. Mój brat nawet się roześmiał i powiedział: „Skoro przeprosiła, wszystko w porządku. To tylko dziecko. Nie musisz jej karać za jeden komentarz”.
Moja szwagierka dodała nawet, że jej córka po prostu się o mnie troszczyła. Zauważyła, że ostatnio nie wyglądam najlepiej i może chciała mnie lekko zmotywować. Przykro mi, ale nie zgadzam się z tym.
Nie uważam, że jest już tylko dzieckiem, a jej przeprosiny nie były w nawet najmniejszym stopniu szczere. Wierzę, że słowa się liczą, szczególnie wtedy, gdy padają tak przypadkowo. Lekko zmotywować? Do czego? Za kogo ona się uważa?
Mimo to, wciąż się zastanawiam, czy nie jestem zbyt surowa? Czy powinnam była po prostu przyjąć jej szybkie przeprosiny i iść dalej? Czy też ustanowienie jasnej granicy to właściwe posunięcie? Będę naprawdę wdzięczna za radę.
Dziękujemy za podzielenie się historią! To naprawdę trudna sytuacja, ale mamy nadzieję, że znajdą się sposoby na to, abyście z bratanicą wyszły z tego z jeszcze silniejszą więzią.
Jeśli uważasz, że ta historia jest skomplikowana, zapoznaj się z listem innej czytelniczki, która podzieliła się powodem, dla którego zdecydowała się zakazać bratanicy wstępu do swojego domu, a następnie musiała zmierzyć z konsekwencjami.