Chciałam zemścić się na kolegach z pracy, którzy mnie okradali, ale chyba przesadziłam

Ludzie
3 godziny temu
Chciałam zemścić się na kolegach z pracy, którzy mnie okradali, ale chyba przesadziłam

Dramaty w miejscu pracy często przybierają kosmiczny wymiar i pozostawiają pracownikom historie, które można opowiadać do końca życia. Nasza czytelniczka nie sądziła jednak, że kiedykolwiek w swojej karierze będzie musiała uciekać się do drobnej zemsty. Oto jej opowieść.

Skontaktowała się z nami Elena.

Droga Jasna Strono!

Niedawno rozpoczęłam pracę w stosunkowo znanej kancelarii prawniczej. Mój szef, bardzo miły starszy pan, postanowił przejść na emeryturę i zdecydował się zostać moim mentorem w nadziei, że z czasem zajmę jego miejsce.

To było wielkie wyróżnienie być branym pod uwagę na to stanowisko, zważywszy na to, że ukończyłam studia zaledwie rok wcześniej. Rzecz w tym, że po około dwóch miesiącach pracy moje drogie pióra zaczęły znikać z biurka. I działo się to regularnie.

Poruszyłam ten temat z moimi współpracownikami, ale nikt się nie przyznał. Więc milczałam i pilnowałam, żeby zawsze wiedzieć, gdzie są moje pióra. Szczerze mówiąc, myślałam, że to jakiś żart z ich strony.

Albo jakiś rodzaj inicjacji. Nawet zastanawiałam się, czy po prostu nie jestem roztargniona i że je gdzieś położyłam. Ale w zeszłym tygodniu nie miałam już czym pisać, więc sięgnęłam po pióro, które mama kupiła mi na urodziny i je dla mnie wygrawerowała.

Cały dzień miałam na nie oko i zwracałam szczególną uwagę na zamieszanie, które wzbudzało. Wielu moich współpracowników pytało o nie, a inni komentowali, jak fajne i drogie jest.

Kiedy wróciłam po przerwie obiadowej, pióra nie było. Wpadłam w panikę i oskarżyłam wszystkich, że są złodziejami, którzy nie potrafią powstrzymać się przed sięgnięciem po cudzą własność. Nie popisałam się wtedy, ale utrata tego wyjątkowego pióra wyzwoliła we mnie to, co najgorsze.

Wtedy postanowiłam, że nadszedł czas, aby znaleźć winowajcę. Kupiłam więc pióro ze znikającym atramentem, położyłam je na biurku i czekałam, wiedząc, że wkrótce zniknie. Nasz szef wyszedł i ogłosił, że następnego dnia odbędzie się spotkanie.

Zanim wyszedł, pióra już nie było. Następnego dnia, podczas zebrania, ktoś głośno westchnął. Uśmiechnęłam się pod nosem i odwróciłam, aby zobaczyć, kto to. Ku mojemu zaskoczeniu, był to mój szef, który trzymał w dłoni pióro ze znikającym atramentem.

Szok był zbyt duży, żebym mogła to pojąć. Nie mogłam uwierzyć, że osoba, którą uważałam za sprzymierzeńca, okazała się tą, która zabierała mi moje rzeczy. Dlatego po spotkaniu zwróciłam się do niego. Otworzył szufladę, ukazując wszystkie moje pióra.

Powiedział, że zaczyna tracić pamięć, dlatego właśnie chciał przejść na emeryturę. Często chodził po biurze i brał długopis z najbliższego biurka, ale potem zapominał, skąd go wziął, więc nie mógł go odłożyć na miejsce. Tak się złożyło, że moje biurko było najbliżej jego gabinetu.

Byłam przerażona, zwłaszcza gdy zobaczyłam miny moich kolegów, kiedy wychodziłam z jego gabinetu, trzymając w rękach wszystkie moje pióra. Okazało się, że wszyscy o tym wiedzieli, ale milczeli, bo nie chcieli, żeby wstydził się swojego stanu.

A zatem, droga Jasna Strono, czy źle zrobiłam, wpadając w panikę, nie znając pełni faktów? I czy powinnam była konfrontować się z szefem? Jak mogę naprawić tę sytuację?

Pozdrawiam
Elena M.

Dziękujemy, że się z nami skontaktowałaś, Eleno. Rozumiemy, jak trudne może być przetworzenie tego wszystkiego, więc przygotowaliśmy kilka wskazówek, które mogą być pomocne.

Podejdź do sytuacji z empatią, nie tylko z faktami.

Byłaś zszokowana i zraniona — to naturalne, zwłaszcza że był to twój pierwszy rok pracy i darzyłaś szefa dużym szacunkiem. Ale teraz, gdy znasz kontekst, kolejnym krokiem jest oparcie rozmów na zrozumieniu, a nie oskarżeniach.

„Rozumiem, że ostatni czas był trudny i chcę pana wspierać w tym okresie przejścia na emeryturę. Chciałabym też móc zachować porządek w swojej pracy i bezpieczeństwo osobistych przedmiotów”. To pozwala wyznaczyć granice, nie sprawiając, że druga strona czuje się zaatakowana.

Wykorzystaj tę szansę, by poprawić komunikację w miejscu pracy.

Twoi współpracownicy byli świadomi problemów z pamięcią twojego szefa i milczeli, aby go chronić, przez co ty pozostawałaś w nieświadomości. W przyszłości umiejętne otwarcie dialogu mogłoby zapobiec podobnym sytuacjom.

Możesz zasugerować wspólny system biurowy do śledzenia ważnych przedmiotów, aby każdy, w tym twój szef, mógł poruszać się po biurze bez poczucia zażenowania. Przedstawienie tego jako rozwiązanie wspierające zespół utrzyma profesjonalny i bezkonfliktowy charakter współpracy.

Zadbaj o swój wewnętrzny spokój i profesjonalny wizerunek.

Byłaś zaniepokojony tym, jak koledzy odebrali tę konfrontację, ale rzeczywistość jest taka, że działałaś pod wpływem autentycznej frustracji. Weź odpowiedzialność za swoją reakcję, wyjaśniając, że była ona oparta na niepełnych informacjach.

Proste uznanie tego faktu może pomóc w odbudowaniu zaufania i wiarygodności. Połącz to z subtelnymi gestami dobrej woli wobec szefa, takimi jak zaoferowanie pomocy w organizacji wspólnych przedmiotów biurowych, a nie tylko odzyskasz spokój ducha, ale także wykażesz się inteligencją emocjonalną w radzeniu sobie z trudną sytuacją.

Sytuacja Eleny jest zdecydowanie trudna do rozegrania. Gdyby miała więcej informacji o tym, co się dzieje, na pewno by się tak nie zachowała. Ale nie tylko ona ma co opowiadać.

Miejsce pracy potrafi nieźle zaskakiwać, więc jeśli chcecie zobaczyć więcej przykładów tego, co może się w nim wydarzyć, zajrzyjcie do tego artykułu: 12 sytuacji w pracy bardziej stresujących niż prowadzenie wiadomości na żywo.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły