Nie chcę odnawiać kontaktu z biologicznym ojcem, a mama nalega, bym dała mu szansę


Droga Jasna Strono,
mam 5-letnią córkę z poprzedniego związku, a moja żona ma 9-letniego syna. Ma pełne prawa rodzicielskie do syna, a ja do córki nie. Obiecałem córce, że zrobimy coś wyjątkowego, żeby uczcić jej urodziny. W zeszły weekend zrobiłem jej niespodziankę i zabrałem na wycieczkę do Disneylandu.
Nie było mi łatwo to zorganizować, bo nie zarabiam dużo, i ledwo udało mi się wziąć dzień wolnego, ale mimo tych trudności zależało mi na tym. Jest wielką fanką Disneya, a ja chciałem zrobić coś, czego nie zapomni. Planowałem to od miesięcy i w końcu udało mi się to zrealizować.
Parę dni później moja żona dowiedziała się o tym i zauważyłem, że nie była zadowolona. Ale wyjaśniłem jej, że obiecałem to córce, która chciała spędzić ze mną cały dzień, a to nie zdarza się zbyt często. Czułem, że najsprawiedliwiej będzie, jeśli uczcimy jej urodziny we dwoje, bo właśnie tego chciała.
Ale moja żona zrobiła coś, czego się nie spodziewałem. Uśmiechnęła się i powiedziała: „Dobrze, że spędzasz czas z córką. Następnym razem zabierz też mojego syna”. Ze wstydem przyznałem, że nie stać mnie na zabranie całej rodziny do Disneylandu. Musiałem przez wiele tygodni brać nadgodziny, żeby pojechać z córką.
Ona na to: „Jeśli nie jesteśmy tak ważni jak twoja córka, to może powinniśmy po prostu odejść. Skoro mogłeś zaplanować coś dla niej, to mógłbyś zaplanować coś również dla nas”. Byłem przerażony nowym obliczem żony, które się ujawniło. Nigdy wcześniej taka nie była, choć często spędza czas ze swoim synem bez nas.
Nie rozumiałem, czemu robi z tego taki wielki problem. Nigdy nie narzekałem, kiedy zabierała syna do swojej rodziny na święta lub kiedy nie zapraszała mojej córki na jego urodziny.
W chwili gniewu powiedziałem: „Moja córka zawsze będzie dla mnie najważniejsza, tak jak twój syn dla ciebie. Jeśli nie możesz tego zaakceptować, to istotnie powinnaś odejść”. Wtedy wszystko się rozpadło, ale nie spodziewałem się, że moja żona posunie się aż tak daleko.
Wczoraj moja córka przyszła do mnie roztrzęsiona i powiedziała: „Tato, twoja żona próbuje nas rozdzielić. Zadzwoniła do mamy i powiedziała jej, że nie jestem już mile widziana, bo kradnę cię nowej rodzinie”.
Byłem wściekły, więc zadzwoniłem do byłej żony. Potwierdziła wszystko. Powiedziała, że moja żona zadzwoniła do niej poprzedniego wieczoru i poprosiła, żeby córka do nas więcej nie przyjeżdżała. Dodała, że „potrzebujemy trochę przestrzeni” i że może byłoby najlepiej, gdyby rozważyła wysłanie mojej córki do internatu.
Nie mówiąc słowa, poszedłem do sypialni i spakowałem jej rzeczy. Kiedy wróciła do domu, powiedziałem jej, że ma opuścić mój dom i nie wracać. Próbowała dyskutować, ale nie ma nic takiego, co mogłaby powiedzieć, żeby naprawić wyrządzone szkody.
Dziś rano wysłała mi wiadomość, że moja córka wodzi mnie za nos. Oskarżyła ją o to, że nas rozdziela i nazwała mnie marionetką. Droga Jasna Strono, czy ona ma rację? Czy powinienem być bardziej wyrozumiały wobec niej?
Pozdrawiam
Oliver D.
Dziękujemy, że do nas napisałeś. Rozumiemy, że to bardzo trudna sytuacja, więc przygotowaliśmy kilka wskazówek, które mogą okazać się pomocne.
Twoja córka jest młoda i dopiero poznaje świat. Na pewno bardzo się przestraszyła, kiedy twoja żona próbowała ją wysłać do szkoły z internatem i powiedziała jej matce, że „nie jest mile widziana”. To może głęboko zaburzyć jej zaufanie do dorosłych. Dobrze, że ją broniłeś. Teraz musisz jej zapewnić stabilną przyszłość. Zapisuj wszystko, co twoja żona mówi i robi (SMSY, połączenia telefoniczne, wiadomości od twojej byłej). Jeśli kiedykolwiek pojawi się kwestia opieki, będziesz musiał udowodnić, że starałeś się chronić swoje dziecko, a nie szukałeś zemsty.
Brzmi, jakby złość Twojej żony wynikała z różnic, które dostrzegła. Uznała czas spędzany przez ciebie z córką jako powód do rywalizacji. To oznaka emocjonalnej niedojrzałości, a nie rozsądku. Zanim rozważysz pojednanie, jasno zaznacz, że twoja relacja z dzieckiem nie podlega negocjacji.
Wiadomość od żony, gdzie oskarża cię o bycie „marionetką”, to manipulacja emocjonalna. Próbuje przenieść uwagę z tego, co ona zrobiła, na twoje rzekome wady. Nie pozwól jej zasiać wątpliwości. Od miesięcy planowałeś urodziny swojej córki. Nie wykluczyłeś nikogo ze złośliwości. Spełniłeś obietnicę. Pamiętaj, że sprawiedliwość nie zawsze oznacza, że wszyscy dostają to samo. Czasami oznacza, że wszyscy dostają to, czego najbardziej potrzebują.
Oliver znalazł się w bardzo trudnej sytuacji, z której prawdopodobnie nie uda mu się wyjść. Wydaje się, że jego żona wciąż będzie zmuszać go do wyboru między nią a jego córką. Ale nie tylko on ma problemy w rodzinie patchworkowej.
Nasz czytelnik skontaktował się z nami i opowiedział się swoją historię. Przeczytaj pełną wersję tutaj: Mój pasierb powiedział, że nie jestem jego prawdziwym ojcem, więc dałem mu srogą lekcję życia.











