17 wzruszających historii, które pokazują, że dobro powraca


Kiedy Mara wydziedziczyła swoją córkę Lię, spodziewała się wybuchu gniewu, a nie przerażającej groźby, którą Lia rzuciła przed wyjściem. Teraz dzieją się wokół niej dziwne rzeczy, a Mara nie wie, czy to przypadek, czy zemsta. Czy posunęła się za daleko? Czy Lia naprawdę zrealizuje swoje pogróżki?
Droga Jasna Strono,
nigdy nie przypuszczałam, że będę kiedykolwiek zwierzać się publicznie z rodzinnych spraw, ale niestety stało się. Jestem zrozpaczona, zdezorientowana i nie wiem, czy postąpiłam słusznie. Przez czterdzieści lat żyliśmy z mężem skromnie, ciężko pracowaliśmy i odkładaliśmy pieniądze.
Zawsze powtarzaliśmy, że naszym największym celem jest zostawienie majątku wnukom — zastrzyku finansowego, dzięki któremu będą mieć łatwiejsze życie u progu dorosłości niż my mieliśmy.
Ale kilka miesięcy temu to marzenie całkowicie się rozpadło w sposób, którego się nie spodziewałam.
Nasza jedyna córka, Lia, przyszła na niedzielny obiad. Kiedy skończyliśmy deser, po prostu oznajmiła, że nie chce mieć dzieci.
Powiedziała, że nie chce „się ograniczać” i woli cieszyć się życiem i podróżować po świecie, nocować w butikowych hotelach i „wydawać pieniądze na przyjemności”. Spojrzeliśmy na siebie z mężem. Nie wiedzieliśmy, co powiedzieć.
Wtedy córka zaśmiała się i powiedziała: „Możecie przekazać mi spadek już teraz. Dobrze go wykorzystam”.
Powiedziałam jej, że zawsze zamierzaliśmy zostawić nasze oszczędności wnukom, a nie opłacać wakacje w pierwszej klasie. Lia przewróciła oczami i powiedziała: „Cóż, to wasz plan, nie mój”.
Po jej wyjściu, nie mogłam zasnąć w nocy. Nie chodziło o pieniądze, tylko o to, co się z nimi wiązało. Oszczędzaliśmy z myślą o rodzinie, spadku. Ale ona po prostu widzi to jako klucz do luksusu.
Po długich przemyśleniach i kilku bolesnych dyskusjach, postanowiliśmy zmienić testament. Wszystko, co pierwotnie zamierzaliśmy przekazać córce, trafi do syna mojego brata, Bruce’a, który ma dwoje małych dzieci i ciężko pracuje, żeby je utrzymać.
Kiedy powiedzieliśmy o tym Lii, uśmiechnęła się cierpko. Potem powiedziała coś, co czego nigdy nie zapomnę:
„Skoro mnie wydziedziczasz, to nie oczekuj, że wszystko będzie jak przedtem. Podjęłaś swoją decyzję, a ja podejmę swoją”.
Na początku myślałam, że mówi to ze złości. Ale ostatnio zauważyłam, że wokół mnie dzieją się dziwne rzeczy. Moja szwagierka wspomniała, że Lia wypytywała ją o nasz dom — czy jest zabezpieczony prawnie, co by było, gdyby coś nam się stało przed podpisaniem ostatecznej wersji testamentu. To tak, jakby polowała na nasz dom.
W zeszłym tygodniu zadzwoniła do nas agencja turystyczna, żeby potwierdzić rezerwację luksusowej wycieczki na moje nazwisko. Kiedy powiedziałam, że niczego nie rezerwowałam, kobieta przeprosiła, mówiąc, że zrobił to pewnie „ktoś z rodziny”.
Teraz nie wiem, co myśleć. Czy to była groźba? Czy córka chce nas ukarać? A może próbuje wyrównać rachunki?
Kocham swoją córkę, ale każda rozmowa telefoniczna kończy się kłótnią. Mój mąż mówi, że musimy być stanowczy, ale w głębi serca bardzo pragnę odzyskać normalny kontakt ze swoim dzieckiem bez względu na wszystko.
Więc, Jasna Strono (i czytelnicy), czy posunęliśmy się za daleko? Czy rodzice powinni zostawić spadek dziecku, które odrzuca ich wartości? Co byście zrobili, gdyby wasza córka planowała jakąś zemstę?
Mara
Mara uważała, że postępuje słusznie, nagradzając odpowiedzialność i chroniąc przyszłość swojej rodziny. Ale jej decyzja zniszczyła więź z Lią. Miłość zmieniła się w ciszę, a zaufanie w strach. Teraz Mara nie wie, czy trwać przy swoich zasadach, czy jednak się poddać. Zastanawia się, czy cokolwiek może uzasadnić utratę jedynego dziecka?
Czy Mara faktycznie przesadziła, wydziedziczając Lię? Z jednej strony można zrozumieć jej punkt widzenia. Czterdzieści lat oszczędzania, myślenia o wnukach, robienia tego, co zrobiłby każdy rodzic dla ochrony przyszłości rodziny. Ona i jej mąż mieli jasno określony plan, a pomysł na wydanie wszystkiego na luksusowe podróże nie jest do końca zgodny z tym, czego chcieli.
Ale z drugiej strony... to jej córka. Sytuacja stała się napięta i niepewna. Można powiedzieć, że Mara powinna popracować nad kompromisem lub przynajmniej o tym porozmawiać. To skomplikowana sytuacja, prawda?
Lia jest w trudnej sytuacji, prawda? Jest dorosła, podejmuje decyzje i ma własne pomysły na życie. Podróże po świecie, luksusowe wakacje — po prostu realizuje swoje marzenia. Czemu miałaby nie otrzymać swojego spadku, skoro należy jej się zgodnie z prawem?
Z drugiej strony... jej rodzice przez wiele lat oszczędzali z myślą o wnukach. Lia otwarcie odrzuciła ten plan, kompletnie go lekceważąc i nawet wyśmiewając. Można stwierdzić, że spadek to nie jest prezent. Często wiąże się z oczekiwaniami — tak jest w tej rodzinie. Czy więc na niego zasłużyła?
Lia czuje się skrzywdzona i nie wygląda na to, żeby zamierzała zmienić swoje plany. Ale karanie swoich rodziców? To wydaje się nieco ekstremalne, prawda? Owszem, wydziedziczyli ją, ale to przecież się zdarza. Rodzice mają prawo do podejmowania decyzji, które uważają za słuszne, nawet jeśli trudno jej to zaakceptować.
Z drugiej strony, Lia może postrzegać to jako zdradę, zwłaszcza jeśli przez całe życie obiecywano jej ten spadek. Czy ma prawo się zemścić? A może to tylko przesadnie gwałtowna reakcja na coś, co można rozwiązać w inny sposób?
Zastanawiamy się, czy pominięcie córki w testamencie to właściwy wybór, czy jednak zbyt daleko posunięta kara? Widać, że rodzina Mary przeżywa bardzo poważny kryzys. Ciekawi nas, jakie jest wasze zdanie na ten temat. Podzielcie się swoimi przemyśleniami poniżej i przeczytajcie inną historię o tym, jak spadek może podzielić rodzinę.












