5 powodów, dla których nie należy powstrzymywać się od puszczania gazów

Publiczna toaleta z pewnością nie jest najprzyjemniejszym miejscem, ale czasami po prostu musimy ją odwiedzić. Gdy z niej korzystacie, prawdopodobnie nie raz zastanawiacie się, dlaczego drzwi nie sięgają podłogi, uniemożliwiając wam bardziej intymne załatwianie prywatnych interesów. Odpowiedź brzmi: to nie dlatego, żeby was zawstydzić! W rzeczywistości toalety konstruowane są w ten sposób z kilku bardzo racjonalnych powodów, o których ekipa Jasnej Strony zaraz wam opowie.
Ze względu na duży ruch toalety publiczne należy czyścić kilka razy dziennie. Szczelina pod drzwiami sprawia, że czyszczenie kabin jest znacznie łatwiejsze i szybsze dla ekipy sprzątającej.
Jeśli w całkowicie zamkniętej kabinie ktoś by zasłabł lub stracił przytomność, zostałoby to zauważone prawdopodobnie dopiero po długim czasie. O wiele łatwiej jest dostrzec leżącą osobę, jeśli drzwi toalety, w której się znajduje, nie sięgają podłogi. Ponadto ratownik może prześlizgnąć się przez tę szczelinę i otworzyć drzwi od wewnątrz bez konieczności ich wyważania.
Brak prywatności w toaletach publicznych uniemożliwia ludziom robienie w kabinie rzeczy, których nie powinni tam robić. Taka budowa drzwi pozwala na wyższy poziom nadzoru i zapobiega niewłaściwym zachowaniom.
Elementy budowlane, które rozciągają się od podłogi aż do sufitu, wymagają bardziej precyzyjnego projektu i użycia różnych materiałów, a to oczywiście zwiększa całkowity koszt danej konstrukcji. Dla właściciela firmy zakup i montaż drzwi z lukami zawsze będzie bardziej opłacalny.
W całkowicie zamkniętej toalecie trudno się pozbyć nieprzyjemnych zapachów. Dzięki szczelinom nad i pod kabinami cyrkulacja powietrza jest znacznie lepsza, a brzydki zapach znika o wiele szybciej.
Jeśli kabina jest całkowicie zamknięta, trudno zauważyć, czy ktoś znajduje się w środku. Można wówczas doświadczyć niezręcznych sytuacji, takich jak próby otwarcia zajętej toalety lub trzymanie drzwi od środka, żeby nikt nam nie przeszkodził. Sami zdecydujcie, co jest gorsze. Luka pod drzwiami umożliwia łatwe sprawdzenie, czy w toalecie nikogo nie ma.
Wyobraźcie sobie, że zamek się zacina. Gdy kabina jest zamknięta ze wszystkich stron, a dane miejsce nie należy do cichych, możecie spędzić tam godziny, czekając, aż ktoś to zauważy. Natomiast szpara między drzwiami a podłogą pozwala się przeczołgać. Dzięki temu bez problemu wydostaniecie się z pułapki.
Kiedy drzwi od łazienki nie są całkowicie zamknięte, odczuwamy wspomniany już wcześniej brak prywatności. Osoby korzystające z toalety mają przez to wrażenie, że muszą szybciej załatwić swoje prywatne sprawy, co znacznie przyspiesza ruch.
Wszyscy znamy ten okropny moment, kiedy nagle zauważamy, że zabrakło nam papieru toaletowego. Jeśli zdarzy się to w publicznej toalecie, możecie przynajmniej poprosić osobę w kabinie obok, żeby się nim z wami podzieliła. Natomiast w zupełnie odizolowanej kabinie nikt nie będzie mógł was uratować!
Jakie są wasze doświadczenia z publicznymi toaletami? Opowiedzcie nam o tym w komentarzach!