Jak ta jedyna sprawiła, że Matthew McConaughey przestał grać w komediach romantycznych
Matthew McConaughey zyskał sławę na początku lat dwutysięcznych dzięki rolom w komediach romantycznych. Bardzo dobrze sobie radził i mógł występować w filmach tego gatunku już do końca kariery. Wszystko jednak się zmieniło, gdy poznał swoją żonę, brazylijską modelkę Camilę Alves. McConaughey poczuł inne, głębsze emocje i uzmysłowił sobie, że role w komediach romantycznych nie są już dla niego wyzwaniem i nie przynoszą mu satysfakcji.
Jak żona wpłynęła na decyzję aktora?
W wywiadzie z 2001 roku Matthew opowiedział o tym, jak odnalazł w Camili Alves miłość swojego życia. Sprawiło to, że musiał zmierzyć się ze znacznie głębszymi emocjami niż wcześniej, a to nowe doświadczenie uzmysłowiło mu, że komedie romantyczne nie odzwierciedlają już jego stanu psychicznego. Zatem to zupełnie naturalne, że Matthew postanowił spróbować czegoś nowego.
Jego rodzina była w szoku, ale Camila wspierała go od samego początku.
Gdy Matthew ogłosił swoją decyzję najbliższym, pomyśleli, że aktor postradał zmysły. Przecież był „stworzony do komedii romantycznych i surfowania na plaży bez koszulki”. Odrzucenie ról, które do tej pory budowały jego karierę, było poważnym krokiem w nieznane — a to czasem go przerażało. Największe wsparcie okazała mu żona, która od samego początku w niego wierzyła.
Odrzucił rolę za 14,5 miliona dolarów.
Przez pierwsze 6 miesięcy Matthew otrzymywał jedynie propozycje ról w komediach romantycznych. Niektóre były całkiem dobre, ale aktor odrzucał je wszystkie — nie skusiła go nawet gaża w wysokości 14,5 miliona dolarów. Nie było mu łatwo, ale nie chciał wycofać się ze swojej decyzji. Stwierdził, że „jak coś robi, to woli to robić do samego końca”.
Matthew myślał, że już nigdy nie będzie pracował w Hollywood.
Ostatnia komedia romantyczna z udziałem Matthew McConaugheya, Duchy moich byłych, powstała w 2009 roku. Przez kolejne dwa lata aktor nie pojawiał się na dużym ekranie. Zaczął już nawet godzić się z faktem, że może już nigdy więcej nie zagrać w hollywoodzkiej produkcji. Było to przykra myśl, ale Matthew nie zmienił zdania. W końcu pojawił się na ekranie w 2011 roku w filmie Prawnik z Lincolna. Ten występ otworzył mu drzwi do kolejnych udanych ról.
Wysiłek i ryzyko opłaciły się.
W ramach przygotowań do roli w filmie Witaj w klubie aktor schudł około 22 kilogramów. I choć za tę rolę zgarnął kilka nagród, nie spodziewał się, że zdobędzie też Oscara. Jego wysiłki w końcu zostały docenione i w 2014 roku aktor został uhonorowany tą prestiżową statuetką dla najlepszego aktora.
McConaughey może wiele nas nauczyć na temat sukcesu.
W 2015 roku McConaughey wygłosił motywującą przemowę do absolwentów University of Houston. Powiedział, że człowiek musi najpierw odkryć, co oznacza dla niego sukces, kim chce być, a czego nie chce. Sukces wymaga silnej woli i dyscypliny. Aby osiągnąć cele, musimy wypracować dobre nawyki, bo to właśnie codzienne zwyczaje definiują nas i wpływają na nasze działania.
„To ty jesteś autorem książki swojego życia”.
Przykład Matthew McConaugheya ukazuje nam, że to my mamy kontrolę nad własnym życiem. Zamiast szukać wymówek dla naszych niepowodzeń, musimy je zaakceptować i ruszyć dalej. Przejęcie kontroli nad życiem i karierą może być na początku przerażające, ale to jedyny sposób, by spełnić swoje marzenia.
Który film z McConaugheyem najbardziej wam się podobał? Jak sądzicie, w których rolach szczególnie zabłysnął? Dajcie znać w komentarzach!