Przez lata ukrywałam, kto jest ojcem mojego dziecka — dziś znów pojawił się w moim życiu


Wesela to okazja do radości i świętowania związku zakochanych. Jednak powszechnie wiadomo, że bywają jednocześnie areną rodzinnych dramatów. Oto jest opowieść o kuzynach, ich ślubach i nieoczekiwanych zwrotach, jakie mogą przybrać rodzinne relacje.
Zawsze marzyłam o idealnym ślubie. Planowałam każdy szczegół od lat, bo moje wesele miało być wydarzeniem roku. Przed moim kosztownym weselem dawno niewidziany kuzyn powiedział: „Oświadczę się”. Ścięło mnie z nóg. Odparłam: „Po moim trupie. To mój dzień”. Wyglądał na zaskoczonego. Myślałam, że to koniec tematu.
W dniu mojego ślubu wszystko szło idealnie, dopóki Jake nie chwycił mikrofonu i nie przyklęknął przed swoją dziewczyną. Zrobił to. Zachowałam zimną krew, ale potem spytałam mamę, czemu mi nie pomogła. Ona to zbagatelizowała. „Przecież miałaś swój dzień. Nie wszystko obraca się wokół ciebie”. Zaplanowałam zemstę. Na jego weselu role się odwróciły. Wzięłam mikrofon i zażartowałam z tego, że oświadczył się na moim przyjęciu. Goście ryknęli śmiechem. Czy przesadziłam?
W ferworze uczuć uznałaś zemstę za dobre wyjście. Postanowiłaś odpłacić się pięknym za nadobne. Ale czy zastanowiłaś się nad długoterminowymi konsekwencjami takiego podejścia?











