25 zbiegów okoliczności, które wyglądają jak dzieło przeznaczenia

Kelly Heather przeszła operację mózgu w celu usunięcia guza. Objawy choroby nie były zwyczajne. Wszystko zaczęło się od przebarwionej linii na paznokciu — czegoś, co większość ludzi z łatwością by przeoczyła. To, co wydawało się niegroźną skazą, okazało się subtelną oznaką poważnych problemów ze zdrowiem. Jej historia przypominam nam, jak ważne jest, by zwracać uwagę nawet na najmniejsze zmiany w organizmie.
38-letnia mama czwórki dzieci walczy obecnie z czerniakiem w czwartym stadium, który niestety rozprzestrzenił się na jej mózg, kiedy była w ciąży. Uważa, że jej chorobie można było zapobiec, gdyby lekarze poważnie potraktowali jej obawy.
Kelly po raz pierwszy zgłosiła się do lekarza w 2017 roku, kiedy zauważyła ciemną linię na paznokciu środkowego palca, ale po wstępnych testach uznano ją za nieszkodliwą. Linia jednak ciemniała i w ciągu trzech miesięcy zdiagnozowano u niej czerniaka, niebezpieczny rodzaj raka skóry, który rozwijał się pod jej paznokciem.
Jej doświadczenie pokazuje, jak ważne jest dbanie o zdrowie i pilnowanie, by każdy niepokojący objaw był dokładnie zbadany.
Diagnoza ta była początkiem długiego i bolesnego leczenia, o którym Heather opowiedziała w wywiadzie. Jej pierwsza operacja polegała na usunięciu łożyska paznokcia w celu powstrzymania przerzutów.
Sześć miesięcy później na czubku jej palca pojawiła się jednak narośl przypominająca brodawkę, co wzbudziło dalsze obawy. Lekarz zalecił amputację palca, aby zapobiec dalszemu rozprzestrzenianiu się czerniaka — decyzja ta świadczyła o tym, jak poważny stał się jej stan.
„Powiedziałam: «Bierzcie, co musicie»” — wspomina kobieta, która pochodzi z angielskiego miasta Kent. „Wolę to, niż żeby choroba rozprzestrzeniła się w inne miejsce”.
Po operacji, jak powiedziała, poprosiła o więcej badań, ale lekarze odmówili. Była to decyzja, która według niej pozwoliła rakowi się rozprzestrzenić.
„Nie chcieli podarować mi spokoju, wykonując dodatkowe skany, a myślę, że rak zostałby wykryty znacznie wcześniej, zanim przedostałby się do mojego układu limfatycznego, gdzie rozprzestrzenił się dość szybko” — powiedziała kobieta, która odkryła guzek pod pachą dwa lata po amputacji.
Heather twierdzi, że w tym momencie czerniak zaczął tworzyć przerzuty do innych części jej ciała. Doprowadziło to do kolejnej poważnej operacji, podczas której lekarze usunęli 20 węzłów chłonnych, próbując powstrzymać raka.
Każdy etap leczenia ujawniał, jak agresywna stała się choroba, potęgując fizyczne i emocjonalne żniwo, jakie wywierała na nią i jej rodzinę.
„Czerniak jest najbardziej agresywną formą raka skóry i nie podlega zasadom, do których stosują się inne nowotwory” — powiedziała Kelly. Po operacji kobieta przeszła immunoterapię, a w kwietniu 2024 roku lekarze stwierdzili, że jest w remisji. Jednak w grudniu, będąc w 35. tygodniu ciąży, Heather zaczęła tracić kontrolę nad mięśniami.
„Moja noga zaczęła drgać i trząść się w niekontrolowany sposób, a w ciągu zaledwie minuty dostałam ataku drgawek w kuchni” — powiedziała. „Pomyślałam, że umieram i myślałam tylko o tym, że moje dzieci straciły mamę, a moje dziecko umrze”.
Jak twierdzi Kelly, przyczyną ataku był guz mózgu o tym samym profilu genetycznym, co jej czerniak, co potwierdziło, że rak się rozprzestrzenił. Pomimo swojego stanu 9 grudnia była w stanie urodzić syna, Te-Jaya. Zaledwie dwa tygodnie później przeszła operację mózgu, której celem było usunięcie jak największej części guza.
Jednak lekarze nie mogli wyciąć całości bez ryzyka trwałego paraliżu lewej strony. W rezultacie kobieta wymaga teraz radioterapii, która ma na celu zwalczyć pozostałą część guza, co stanowi kolejne wyzwanie na już i tak trudnej dla niej drodze.
Kelly usłyszała też tragiczną wiadomość, że istnieje 25% szans na to, że rak mógł rozprzestrzenić się na jej nowo narodzonego syna.
„Żadna mama nie chciałaby myśleć, że prawdopodobnie rozprzestrzeniła raka na swoje dziecko” — powiedziała kobieta. Maluch jest regularnie monitorowany i jak dotąd jest zdrowy. „To tylko kolejne zmartwienie” — dodała kobieta.
Na stronie GoFundMe założono zbiórkę, aby wesprzeć rodzinę, w której skład oprócz małego Te-Jaya wchodzi 17-letni Preston, 15-letni Brendan i 7-letnia Rhea, które Kelly wychowuje wraz ze swoim partnerem Tomem.
„Mogłaby jeździć na wózku inwalidzkim, ale to najmniejszy z jej problemów” — wyjaśnia GoFundMe. „Samo pozostanie przy życiu przez następny rok jest jej największą walką — dano jej 50% szans na to, że leczenie zadziała. Jeśli to się nie powiedzie w pierwszym roku, żadna inna metoda leczenia nie będzie dla niej dostępna”.
Zapraszamy was też do lektury artykułu, w którym opisaliśmy historię bliźniaczek z rzadką „chorobą Benjamina Buttona”.