Kocham moją narzeczoną, ale jej przeszłość nie daje mi spokoju

Związki
20 godziny temu

Nowy związek to często początek pięknej przygody, jednak bywa też źródłem trudnych wyzwań, zwłaszcza gdy jedno z partnerów wciąż nosi w sobie ból po stracie bliskiej osoby. Napisał do nas mężczyzna, który próbuje odnaleźć się w relacji ze swoją narzeczoną. Choć bardzo ją kocha, czuje, że jej więź ze zmarłym mężem coraz bardziej komplikuje ich wspólne plany, w tym również przygotowania do ślubu.

Trudna przeszłość

Cześć, Jasna Strono!

Mam 32 lata i od prawie trzech lat jestem w związku z moją narzeczoną, która ma 34 lata. Planujemy ślub jeszcze w tym roku. Ona była już wcześniej zamężna, ale jej mąż zmarł jakieś cztery lata temu. Wiedziałem o tym od początku i zawsze starałem się ją wspierać.

Wciąż odwiedza jego grób kilka razy w miesiącu, a pod naszym łóżkiem trzyma małe pudełko z jego rzeczami. Byłem z tym pogodzony, nigdy nic nie mówiłem. Wiedziałem, że żałoba nie przebiega według jednego schematu. Nie chciałem, żeby czuła, że musi „wymazać” przeszłość, żeby być ze mną. Kocham ją i wiem, że ona kocha mnie.

Jeden szczegół rozbudził stare emocje.

Jednak niedawno coś we mnie pękło. Rozmawialiśmy o szczegółach ślubu i powiedziała, że zamierza założyć obrączkę swojego zmarłego męża na łańcuszku na czas ceremonii. Powiedziała to w taki sposób, jakby to była błahostka. Nie zareagowałem od razu, ale poczułem, jak coś ściska mi klatkę piersiową. Nie mogłem przestać o tym myśleć.

Kilka dni później wróciłem do tematu. Powiedziałem, że nie chcę się kłócić, ale że noszenie pierścionka innego mężczyzny w dniu naszego ślubu wydaje mi się niewłaściwe. Od razu się obruszyła. Stwierdziła, że to tylko drobny, subtelny gest — coś bliskiego jej sercu i właściwie nikt tego nie zauważy.

Różne spojrzenia doprowadziły do kłótni.

Wtedy powiedziałem: „Nie ma nic subtelnego w noszeniu biżuterii na szyi podczas ślubu. Ludzie to zobaczą — i na żywo, i na zdjęciach”.

Zraniło ją to. Odpowiedziała: „To jest część mnie. On pomógł ukształtować kobietę, z którą bierzesz ślub”.

Odpowiedziałem: „To dlaczego czuję się, jakbym był na drugim miejscu w dniu własnego ślubu?”.

W tym momencie sytuacja się zaogniła. Powiedziała, że jestem bezduszny. Ja, że ona jest niesprawiedliwa. Ona, że nie mogę tego zrozumieć. Ja, że może i nie rozumiem, ale to nie znaczy, że moje uczucia się nie liczą.

Teraz ledwo ze sobą rozmawiamy. Ślub wciąż jest w planach, ale wszystko wydaje się cięższe. Jakby między nami pojawiła się rysa, której nie umiemy zalepić.

Dziękujemy za podzielenie się tak osobistą i poruszającą historią. Wymaga to dużej odwagi. Oto nasze rady, jak podejść do tej delikatnej sytuacji.

Znajdźcie wspólny sposób, by uhonorować przeszłość.

Jej potrzeba włączenia zmarłego męża do tego dnia wynika z chęci upamiętnienia, a nie zastąpienia kogoś. Problem leży w formie, jaką wybrała. Może warto wspólnie poszukać kompromisu. Zasugeruj, by uczcić jego pamięć w bardziej intymny sposób, który nie będzie częścią publicznej ceremonii.

Możecie odwiedzić jego grób razem w tygodniu ślubu albo narzeczona mogłaby wszyć w suknię ślubną fragment jego ulubionej koszuli. To przekształca osobisty gest we wspólne działanie i pokazuje, że szanujesz jej przeszłość, a jednocześnie dbasz o wyjątkowość waszego dnia.

Skoncentrujcie się na tym, co razem budujecie.

Ślub to początek wspólnej przyszłości. Spróbuj poprowadzić rozmowę w stronę ekscytującego nowego rozdziału. Możesz powiedzieć coś w stylu: „Kocham kobietę, którą jesteś — także dzięki twoim wcześniejszym doświadczeniom. Nasz ślub to moment, w którym zaczynamy pisać wspólną historię. Chciałbym, żeby ten dzień był tylko nasz i żebyśmy byli w pełni skupieni na tym, co przed nami”.

W ten sposób zmieniasz ton rozmowy: zamiast mówić, przeciwko czemu jesteś, pokazujesz, czego pragniesz — dnia, który w całości należy do was.

Miłość po stracie to delikatna materia, w której łatwo o nieporozumienia i zranione uczucia. Aby stworzyć trwały związek, czasem potrzeba nie tylko miłości, ale też odwagi do szczerych rozmów i wzajemnego zrozumienia. A co jeśli to właśnie szczerość niesie ze sobą największe ryzyko? Przekonał się o tym Sean, który postanowił wyznać żonie zdradę. Jej reakcja całkowicie go zaskoczyła. Jeśli chcecie poznać tę historię, zajrzyjcie tutaj.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły