Mając 52 lata, zwolniłam się z pracy — nie będę bankomatem moich dorosłych dzieci

Rodzina i dzieci
dzień temu
Mając 52 lata, zwolniłam się z pracy — nie będę bankomatem moich dorosłych dzieci

Nasza czytelniczka napisała, że postanowiła zrezygnować ze stresującej pracy i jeszcze większego ciężaru: pełnienia roli zaplecza finansowego swoich dorosłych dzieci. Jej historia pokazuje, jak trudne jest ustalanie granic i z jakimi konsekwencjami się wiąże.

Mając 52 lata odeszłam ze stresującej pracy. Jednocześnie uwolniłam się od innej roli — spadochronu finansowego. Od lat pomagałam swoim dorosłym dzieciom. Spłacałam ich karty kredytowe, rachunki, pożyczałam pieniądze, których nie oddawali. Miałam dość: „Bądźcie samodzielni”. Córka nie skomentowała, spytała tylko, czy będziemy chodzić na nasze niedzielne spacery. Syn oburzył się i odszedł.

Po pewnym czasie zawiozłam mu pamiątki z dzieciństwa. Nadal był wściekły. Zostawiłam pudła na ganku. Teraz pijam herbatę na balkonie, nie denerwuję się telefonami i wezwaniami do pracy. Poczułam, czym jest swoboda. Oddawałam dzieciom wszystko, co mam, a kiedy przestałam, zapomniały o moim istnieniu. No trudno, taka jest cena spokoju...

Eksperci radzą w takim przypadku ustalić granice, które uszanują wszystkie strony sporu, na przykład unikanie wzajemnego obwiniania i nakładania odpowiedzialności za własne finanse. W razie potrzeby można również przedyskutować całą sprawę z doradcą finansowym i terapeutą rodzinnym. W ten sposób można pomóc dzieciom uwolnić się od długoterminowego uzależnienia finansowego.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły