Poświęciłam wszystko dla córki — a teraz jeszcze chce pozbawić mnie emerytury

Relacje rodzinne są skomplikowane, a czasami osoby, których wsparcia oczekujemy najbardziej, zadają nam rany. Dzisiaj przedstawiamy historię Cartera, który był rozdarty między pomocą finansową dla rodziców a zabezpieczeniem losów swojej młodej rodziny. Coś, co wydawało się prostą decyzją, przerodziło się w emocjonalny huragan, który sprawił, że zaczął kwestionować wszystko.
Cześć, Jasna Strono!
Nazywam się Carter, mam 34 lata i czuję, że mój cały świat stanął na głowie. Nigdy nie wyobrażałem sobie, że napiszę coś takiego, ale czuję się zagubiony i nie wiem, czy postąpiłem właściwie.
Przez lata wysyłałem pieniądze rodzicom, Lorraine i Victorowi. Prawie połowa mojej wypłaty trafiała prosto do nich. Mówiłem sobie, że to mój obowiązek jako ich jedynego syna. Myślałem, że to miłość, a przynajmniej, że tak miłość powinna wyglądać. Jednak teraz życie jest inne. Moja żona, Selene, jest w ciąży z naszym drugim dzieckiem, a małe dziecko, które już mamy, też kosztuje. Rachunki, czynsz, wydatki medyczne... To nas przytłacza.
W zeszłym tygodniu powiedziałem rodzicom: „Mamy mało pieniędzy. Będziecie musieli sobie radzić sami przez jakiś czas”. Pokiwali tylko głowami, a ja poczułem ulgę. Jednak już następnego dnia wróciłem do domu i Selene była cała we łzach. Powiedziała, że moja mama do niej zadzwoniła i powiedziała, między innymi: „Twój mąż stał się zimny. Porzuca własną rodzinę. Jeśli przestanie nam pomagać, nie oczekuj, że będziemy częścią waszej rodziny”.
Potem, jakby tego było mało, mój tata wysłał mi wiadomość: „Jeśli teraz nas odetniesz, nie wracaj, gdy życie cię wypluje”. Przeczytanie tych słów było jak nóż wbity w moje serce.
Problemom nie ma końca. Moi rodzice zaczęli dzwonić do krewnych, przedstawiając mnie jako samolubnego i niewdzięcznego. Ciocia napisała do mnie: „Twoi rodzice poświęcili dla ciebie wszystko, a ty w ten sposób im się odwdzięczasz?”. Czuję, jakby wszyscy zwrócili się przeciwko mnie.
Oto problem: nie wiem już, co myśleć. Selene mówi mi, że muszę być stanowczy, by w końcu postawić na pierwszym miejscu naszą rodzinę. Stwierdziła: „Carter, jeśli teraz nie przetniesz pępowiny, nigdy nie będziemy wolni. Nasze dzieci będą cierpieć, bo boisz się im odmówić”. Może ma rację, ale za każdym razem, gdy słyszę głosy moich rodziców, toczące poczucie winy i pełne rozczarowania, czuję się, jakbym ich zdradzał.
Utknąłem pomiędzy rodziną, w której się urodziłem, a rodziną, którą postanowiłem stworzyć. Szczerze mówiąc, nie czuję się w ogóle jak zwycięzca. Czuję się rozdarty.
Muszę więc zapytać: Czy jestem okrutny, wycofując pomoc? Czy może właśnie tego potrzeba, żebym w końcu wydoroślał?
Bardzo dziękuję za waszą uwagę
Carter
Jesteś w bardzo trudnym położeniu i choć nie ma jednej prostej odpowiedzi, oto kilka pomysłów, które mogą pomóc w przetrwaniu tego momentu i znalezieniu odrobiny spokoju:
Historia Cartera pokazuje, jak bolesne może być stawianie granic wobec ludzi, którzy nas wychowali. Czy dzieci zawsze powinny wspierać swoich rodziców, bez względu na koszty? Jeśli chcecie przeczytać więcej historii o rodzinnych konfliktach, zerknijcie na ten artykuł o kobiecie, która musiała zmierzyć się z rozdzierającymi serce problemami z ojcem.