24 szczęśliwców, którzy potrafią znaleźć prawdziwe skarby nawet w stertach śmieci

Urodziny powinny być pełne radości, śmiechu i słodkich niespodzianek. Ale dla pewnej kobiety ten wyjątkowy dzień przybrał nieoczekiwany obrót, gdy jej chłopak postanowił zamienić niewinny żart w coś upokarzającego. Teraz zastanawiamy się, gdzie jest granica między zabawą a brakiem szacunku? Co należałoby zrobić na jej miejscu?
Mój chłopak (38) i ja (34) świętujemy urodziny razem. W tym roku wynajęłam małą prywatną salę w restauracji i zaprosiliśmy 11 osób. 4 z nich to moi znajomi. Reszta to członkowie jego rodziny. Chciałam uczcić nowy sukces w karierze i pomyślałam, że fajnie byłoby zaszaleć i zjeść coś pysznego.
Mieliśmy do dyspozycji potrawy z menu, napoje i nasz tort. Zgodziłam się zapłacić połowę kwoty za jedzenie, poza tym sama wynajęłam tę salę. Miejsce było opłacone z góry, a jedzenie na końcu (jak w każdej restauracji).
W zeszłym roku mieliśmy problem, bo czułam, że on zajmuje się drobiazgami, a ja robię wszystko, co w mojej mocy, żeby miał udane urodziny. Mamy różne dochody, ale nie chodziło o pieniądze. Rok wcześniej zarabiałam mniej, a i tak starałam się dopiąć wszystko na ostatni guzik. Więc w tym roku to on zadbał o zaproszenie gości, zapłacił za tort i dał mi w prezencie stojak na przyprawy (który bardzo mi się spodobał).
Wystroiłam się, zrobiłam sobie brwi, rzęsy i włosy. Mieliśmy pozować i udawać, że zdmuchujemy świeczki (nie chciałam dmuchać zarazkami na tort). Potem każdy miał zdjęcie sam na sam z tortem. Kiedy nadeszła moja kolej, trzymałam tort, a mój chłopak wepchnął w niego moją twarz. Jego bliscy zaczęli wiwatować.
Moi przyjaciele próbowali go ode mnie odciągnąć, ale on postanowił wysmarować moje włosy tortem z kremem. Gdybym miała opisać to zamieszanie, to nie starczyłoby nam miejsca na serwerze. Skończyło się na tym, że zareagowałam przesadnie, kiedy próbował powtórzyć żart w tym roku. Jego matka wstała i zaczęła się kłócić z jednym z moich gości. Musiałam przejść przez główną salę z ciastem na całej twarzy, żeby skorzystać z toalety.
Kiedy spojrzałam w lustro, miałam na szyi ciasto, a na bluzce widać było niebieski i czerwony barwnik, który nie dawał się zmyć. Musiałam umyć twarz i spiąć włosy w kok, żeby nie wyglądały niechlujnie. Kiedy wróciłam, jego rodzina była w kiepskim humorze. Powiedziałam mu, że to, co zrobił, było niedopuszczalne, a on powiedział, że to tylko żart, który w jego rodzinie robi się od wieków, natomiast moja reakcja mnie ośmieszyła.
Zaczęłam płakać, zebrałam wszystkie swoje rzeczy, żeby wyjść. Powiedziałam mu, żeby zapłacił za siebie i swoich gości. Moi goście nalegali, że sami zapłacą, ale im nie pozwoliłam. To był koniec wieczoru. Znajomi chcieli mnie zabrać na kolację w innym miejscu, ale nie czułam się dobrze w tym stanie. Skończyło się na tym, że przelali mi wydane pieniądze, co złamało mi serce.
Musiał zapłacić połowę pozostałego rachunku i został obciążony opłatą za sprzątanie. Kocham go, ale wiem, że nigdy nie będę w stanie mu wybaczyć. Rozmawialiśmy o tym i z nim zerwałam. Jest przekonany, że nigdy go nie kochałam. Przyznał, że to, co zrobił, było złe, ale upiera się, że jego rodzina mnie nienawidzi za to, że go spoliczkowałam i że to moja wina. Powiedziałam mu, że zepsuł nie tylko nasze urodziny, ale także to, jak chciałam uczcić sukces w pracy.
Ciężko pracowałam, żeby dotrzeć tam, gdzie jestem, a jego zachowanie pokazało mi, jak będzie wyglądać moja przyszłość. I przykro mi to mówić, ale był tak agresywny i skupiony na rozśmieszaniu swojej rodziny moim kosztem, że po prostu uznałam, że nie jest dobry. Nie chcę z nim nigdzie wychodzić, bo nie wiem, co jeszcze wpadnie mu do głowy.
Mówi, że zapłacił za tort i nie twierdzi, że zniszczenie go było w porządku, ale ja wcale nie zapłaciłam za wszystko. Kazał mi przeprosić jego mamę, ale odmówiłam. Nie jestem dumna ze swojej reakcji. Nigdy nie mieliśmy żadnych bójek. Jego matka twierdzi, że ją upokorzyłam i wyszłam na agresywną.
Urodziny to czas radości, ale czasami wiążą się z nimi różne problemy, na przykład nasza czytelniczka dowiedziała się po fakcie, że ma zapłacić za swój posiłek na urodzinach koleżanki.