Mój wegański posiłek na pokładzie samolotu sprowokował kłótnię, ale ostatnie słowo należało do mnie

Ludzie
godzina temu
Mój wegański posiłek na pokładzie samolotu sprowokował kłótnię, ale ostatnie słowo należało do mnie

Lot samolotem bywa stresujący, ale dzielenie przestrzeni z nieuprzejmymi pasażerami potrafi to jeszcze bardziej utrudnić. Jedna z naszych czytelniczek opowiedziała nam o zdarzeniu, które zaczęło się niewinnie, od zjedzenia posiłku, ale szybko przerodziło się w nieoczekiwaną dramę. Na szczęście kobieta znalazła sprytny sposób, żeby sobie z tym poradzić.

Cześć, Jasna Strono!

Byłam w trakcie 10-godzinnego międzynarodowego lotu i siedziałam na środkowym siedzeniu w klasie ekonomicznej. Podróżowałam służbowo i byłam wykończona. Chciałam tylko zjeść i się zdrzemnąć.

Od ponad dziesięciu lat jestem weganką, więc zawsze zamawiam posiłek z wyprzedzeniem. Kiedy stewardessa podeszła i podała mi tacę jako pierwszej, uśmiechnęłam się, podziękowałam i zaczęłam jeść w ciszy. Było to curry z tofu z ryżem i małą sałatką.

Wtedy nagle mężczyzna siedzący obok mnie pochylił się i powiedział: „Obowiązuje zasada, że czeka się, aż wszyscy dostaną jedzenie. Nawet jeśli jesteś weganinem”. Mało się nie roześmiałam, ale on wyglądał na całkowicie poważnego.

Skrzywił się. „To nie fair. Dlaczego ty masz jeść przede mną?” — oznajmił. Wzruszyłam ramionami i odparłam: „Bo zaznaczyłam odpowiednie pole w internecie?”. Nie spodobało mu się to. Nagle wstał i ruszył prosto do kuchni pokładowej, mamrocząc coś pod nosem. Obserwowałam, jak zaczyna rozmawiać ze stewardesą, gestykulując i pokazując na mnie palcem.

Wszyscy wokół już się przyglądali. Kiedy wrócił, wyglądał na zbyt zadowolonego z siebie. Uśmiechnął się i szepnął: „Obiecała, że pożałujesz”. Zaczęło mi walić serce. Zazwyczaj nie pozwalam, żeby takie rzeczy mnie dotykały, ale jest coś bardzo niepokojącego w tym, gdy ktoś próbuje cię zastraszyć.

Więc też wstałam. Stewardesa wyglądała na przerażoną, kiedy powtórzyłam jej, co on powiedział. „Proszę pani, absolutnie nie. Powiedziałam mu, że nie ma takiej zasady. Zapewniłam, że wszystko jest w porządku” — wyjaśniła. Podziękowałam jej i wróciłam na miejsce. On czekał na moją reakcję.

Pozostali pasażerowie w pobliżu obserwowali to w milczeniu. Zobaczyłam, jak kobieta dwa rzędy dalej pokręciła głową. Kilka minut później podeszła starsza stewardesa. Rozmawiała z nim stanowczo, ale cicho. Jego ton zmienił się natychmiast. Skinął głową, patrząc w podłogę. Kiedy odeszła, wyglądał na wściekłego, jak dziecko przyłapane na psocie.

A najlepsze było to: podczas dwóch kolejnych serwisów posiłków, został obsłużony jako ostatni. Wszyscy inni dostali swoje jedzenie i napoje przed nim. Praktycznie czułam, jak para bucha mu z uszu, ale nie powiedział już ani słowa. Co chwilę spoglądał na mnie, wyraźnie poirytowany, a ja tylko się uśmiechałam i czytałam dalej swoją książkę.

Pod koniec lotu, kiedy wysiadaliśmy, mruknął: „Wy ludzie zawsze myślicie, że jesteście wyjątkowi”. Później dowiedziałam się od obsługi pokładowej przy wyjściu, że został oficjalnie zgłoszony za „zakłócanie porządku”.

Niektórzy ludzie pragną kontroli, choćby w drobnych, nic nieznaczących sprawach. Ale kiedy odmawia im się tej satysfakcji? To doprowadza ich do szału.

Jeśli lubicie historie z podróży z nieoczekiwanymi zwrotami akcji, koniecznie rzućcie okiem na 15 niesamowitych sytuacji, których świadkami byli pasażerowie samolotów. Te opowieści dowodzą, że latanie samolotem potrafi wydobyć z ludzi to, co najlepsze — i to, co najgorsze.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły