Moja córka nagle zachorowała, ale po tym, co nam zrobiła, odmówiłam pomocy

Rodzina i dzieci
7 godziny temu

Otrzymaliśmy wzruszającą wiadomość od jednej z naszych czytelniczek, która opowiedziała o trudnym doświadczeniu rodzinnym. Z tą historią może utożsamić się wielu rodziców — gdy chwila strachu lub wahania kończy się wbiciem klina między bliskich. Kobieta zastanawia się teraz nad skomplikowanym wyborem, którego dokonała w stresującym czasie; towarzyszy jej dojmujące poczucie winy, że zawiodła córkę, gdy ta najbardziej jej potrzebowała.

Jestem 58-letnią mamą i mam córkę 32-letnią córkę o imieniu Hannah. Nie rozmawiałyśmy od lat, ale mieszkamy z mężem około pół godziny drogi od niej.

W zeszłym tygodniu stało się coś nieoczekiwanego. Hannah zadzwoniła do mnie zapłakana i wyraźnie odczuwała ból. „Muszę natychmiast jechać do szpitala” — łkała przez telefon. Prosiła o przypilnowanie jej trójki dzieci. Odmówiłam i powiedziałam, że sobie nie poradzimy, bo mamy swoje lata.

Zamilkła na chwilę, a ja poleciłam jej, żeby zabrała noworodka i dwójkę małych dzieci ze sobą do szpitala; albo żeby poprosiła o pomoc sąsiadkę. Błagała: „Mamo, tak bardzo mnie boli, a dzieci śpią. Nie chcę ciągnąć ich na ostry dyżur”.

Czułam się przytłoczona i sfrustrowana. Wróciły stare wspomnienia. Wiele lat temu, gdy potrzebowałam wsparcia podczas rekonwalescencji po operacji, Hannah mi nie pomogła. Potem mnie przeprosiła, ale zadra w sercu została. Kiedy zapytała mnie, dlaczego odmawiam, przypomniałam jej, że wiele lat temu zrobiła mi to samo. Zamilkła.

„Dramatyzujesz” — powiedziałam. „Jesteś dorosła. Jakoś sobie poradzisz”.

Wtedy mój mąż, który przysłuchiwał się rozmowie, wkroczył do akcji. „Daj mi słuchawkę” — stwierdził. Powiedziałam mu, żeby tego nie robił, wiedząc, że jego stan fizyczny nie pozwala mu na opiekę nad dziećmi. Ale on nie słuchał. Złapał za telefon i zwrócił się do Hannah: „Nie martw się, zaraz przyjadę. Po prostu jedź do szpitala i zajmij się sobą”.

Rozłączył się, a ja byłam wściekła i skonfrontowałam się z nim. Ale zamiast się ze mną zgodzić, wyglądał na rozczarowanego. „Jak mogłaś się tak zachować? To do ciebie niepodobne” — rzucił na odchodne.

Następnego ranka dowiedziałam się, że Hannah musiała przejść pilną operację z powodu komplikacji poporodowych. Teraz dochodzi do siebie, ale nie chce ze mną rozmawiać. Mój mąż jest wobec mnie chłodny i zdystansowany. Nawet syn zadzwonił i powiedział, że jest rozczarowany tym, jak załatwiłam tę sprawę.

Nie mogę przestać o tym myśleć. Czuję się okropnie. Szczerze mówiąc, myślałam, że postępuję słusznie, ale teraz zaczynam uważać, że popełniłam ogromny błąd.

Czy całkowicie się myliłam?

Twój list ujawnia walkę matki rozdartej między troską a wahaniem. To naturalne, że chcemy chronić ludzi, których kochamy, ale kiedy nasze dzieci są w niebezpieczeństwie, ich dobrostan często staje się priorytetem. Takie chwile mogą być bolesne, ale otwierają też drzwi do uzdrowienia i rozwoju.

  • Nie szukaj potwierdzenia swojego wyboru. Oczywiście chcesz wyjaśnić przed samą sobą, dlaczego odmówiłaś, ale twoja córka i rodzina w tej chwili tego nie potrzebują. Chodzi o wsparcie. Spróbuj skłonić się do refleksji: „Podjęłam złą decyzję w trudnym momencie i zraniłam ludzi, których kocham”. Zacznij od tej prawdy. Otworzy ci to drzwi do uzdrowienia. Wkrótce twoja córka zauważy, że jest dla ciebie ważna i że nie rozdrapujesz dawnych ran.
  • Zdobądź się na szczere przeprosiny. Prosta wiadomość może wiele zdziałać. Możesz napisać lub zadzwonić i powiedzieć coś w stylu: „Nie było mnie, kiedy najbardziej tego potrzebowałaś, bardzo mi przykro. Dobrze zrobiłaś, dzwoniąc do mnie, a ja popełniłam błąd, odmawiając”. Nie wspominaj o przeszłości. Nie wyjaśniaj. Po prostu skup się na chwili obecnej i daj jej znać, że rozumiesz, jak głęboko ją zawiodłaś.
  • Podziękuj mężowi za wkroczenie do akcji. Nie tylko naprawisz waszą relację, ale też pokażesz mu, że potrafisz naprawiać błędy. Poinformuj go, że zastanowiłaś się nad tą sytuacją i że jesteś wdzięczna za jego inicjatywę. Powiedz, że rozumiesz, dlaczego był rozczarowany i że jesteś gotowa nad tym popracować. Prawdopodobnie nie był zdenerwowany tylko z powodu córki — cierpiał, ponieważ postrzegał cię jako kogoś ciepłego, opiekuńczego i hojnego, a w tym momencie nie byłaś sobą. Tego rodzaju rozmowa pokaże mu, że wciąż słuchasz i się rozwijasz.
  • Zapomnij o porachunkach z córką. Trudno jest wymazać z pamięci krzywdy z przeszłości, zwłaszcza gdy odpowiadają za nie własne dzieci. Ale kiedy wspomniałaś o czasie, w którym ci nie pomogła, nie usłyszała twojego bólu — usłyszała karę. Być może twoja córka kiedyś cię zawiodła, ale w chwili kryzysu wyciągnęła rękę. To szansa, by zacząć od nowa. Jeśli porzucisz dawne żale, dasz wam obojgu szansę na zbudowanie czegoś lepszego.
  • Zapytaj, czego aktualnie potrzebuje. Po przeprosinach pozwól jej zdecydować, jak ma postąpić dalej. Możesz powiedzieć coś w stylu: „Jeśli jest coś, co mogę teraz zrobić, aby ci pomóc, chciałabym cię wesprzeć”. Daj jej przestrzeń na podjęcie decyzji. Może uzna, że na razie jest za wcześnie, ale zasianie ziarna na przyszłość otworzy przestrzeń do wzrostu zaufania. A jeśli się zgodzi, otocz ją troską i pozbądź się oczekiwań.
  • Postaraj się być osobą, którą twoje dzieci zapamiętają. To twoja szansa, aby skorygować kurs i pokazać rodzinie, kim naprawdę jesteś: matką, która się uczy, która kocha i która chce być lepsza. Twój mąż już zna tę wersję ciebie. Twój syn prawdopodobnie też. Niech kolejne działania odsłonią tę osobę, nie tylko dla twoich pociech, ale także dla ciebie samej.

Inna czytelniczka słusznie martwi się o relacje swojej córki z mężem. Będzie musiała podjąć trudną decyzję — przyjąć męża córki, którego nie lubi, czy zostawić ich oboje bez dachu nad głową. Czytajcie dalej.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły

tptp