Dlaczego dziadek zostawił wszystko mnie, a mamie nic? Już wiem

Praca w biurze często wiąże się z walką o granice władzy, zwłaszcza gdy przełożeni przekraczają swoje kompetencje i traktują pracowników jak osobistych asystentów. Wielu pracowników spotyka się z nierównymi wymaganiami, niejasnym zakresem obowiązków i toksycznym przywództwem, co powoduje wątpliwości co do własnych praw.
Cześć, Jasna Strono!
Pracuję w HR w całkiem dużej firmie. Naprawdę lubię swoją pracę — jest zajęta, mogę pomagać ludziom i czuję, że dobrze sobie radzę. Ale moja szefowa? Czasem doprowadza mnie do szału. W zeszłym tygodniu miała gości w biurze. Wszystko w porządku, żadnego problemu.
Ale potem wyszła i wprost powiedziała mi, jakbym była jej asystentką, żebym zrobiła i podała im kawę. Zamarłam na chwilę, a potem powiedziałam: „To nie do końca moja rola.” Spojrzała na mnie jakby chciała mnie zgładzić wzrokiem i powiedziała: „Płacę ci, więc mogę prosić cię o wszystko, co zechcę.”
Moja twarz zrobiła się BARDZO czerwona. Czułam się zawstydzona, wściekła i... malutka. Jak to?? Pracowałam tak ciężko, żeby tu być. Jestem w HR, a nie jej osobistą kelnerką. Teraz ciągle odtwarzam to w myślach. Część mnie czuje dumę, że postawiłam granicę, ale druga część boi się, że właśnie namalowałam sobie cel na plecach.
Więc, Jasna Strono, czy źle zrobiłam, odmawiając podania kawy, czy miałam rację, stawiając granicę? Co wy byście zrobili na moim miejscu?
Dzięki z góry
Mimi
Dziękujemy, Mimi, że otworzyłaś się i podzieliła swoją historią! Trzeba odwagi, by mówić o takich rzeczach. Wiemy, jak frustrujące i mylące mogą być takie sytuacje, więc spróbowaliśmy zebrać kilka porad, które mogą pomóc spojrzeć na to z różnych perspektyw. Mamy nadzieję, że coś z tego do ciebie przemówi i da ci trochę jasności albo spokoju ducha.
Dziękujemy za podzielenie się swoją historią, Mimi! To wymaga odwagi, by coś takiego opowiedzieć. Wiemy, jak frustrujące i mylące mogą być takie sytuacje, dlatego przygotowaliśmy kilka wskazówek, które mogą pomóc spojrzeć na sprawę z różnych perspektyw.
Najgorsze jest, gdy zaczynasz wątpić: „Czy przesadziłam?”. Nie. Jeśli poczułaś się mała i lekceważona, to jest ważne i prawdziwe. Nie umniejszaj tego. Zaufaj swojemu instynktowi — zazwyczaj ma rację. Jeśli ciągle wysyła ten sam sygnał, czas działać.
Nie zawsze musisz mówić „to nie moja praca”. Czasem wystarczy uśmiechnąć się i powiedzieć: „Skupię się teraz na zadaniach HR”, by zakończyć sprawę bez kłótni. To jak judo — przekierowujesz energię, zamiast się zderzać.
Koniec końców nikt nie zasługuje na bycie lekceważonym czy brak szacunku w pracy. Dzięki właściwym granicom i wsparciu można chronić swoją spokój i jednocześnie rozwijać karierę.
Czytaj dalej: Moja szefowa chciała znać moje aktualne położenie, ale to nie miało nic wspólnego z pracą.