Nie chcę spełniać marzenia matki — moja przyszłość należy do mnie

Rodzina i dzieci
13 godziny temu

Rodzice kochają swoje dzieci — to nie ulega wątpliwości. Ale co się dzieje, gdy ta miłość przeradza się w kontrolę, a potem przemienia w furię, gdy dziecko próbuje się wyrwać i stać się niezależne? Młoda czytelniczka Jasnej Strony, Sarah, znalazła się w podobnej sytuacji i zwróciła się do nas po radę.

Matka Sarah próbowała pozbawić ją wyboru.

Moja mama żyła moim pływaniem. Od trzeciego roku życia goniła za tym, co nazywała „moim olimpijskim marzeniem”. Byłam jedną z najlepszych, ale to było jej marzenie, nie moje.

Lubię pływać, ale rywalizacja odebrała mi z tego radość. Wielokrotnie próbowałam jej powiedzieć, że nienawidzę każdego startu, każdego medalu. Za każdym razem ignorowała moje uczucia, bagatelizując sprawę.

Gdy skończyłam 18 lat, oznajmiłam jej, że chcę zostać lekarzem. Wrzasnęła: „Zmarnowałaś mi życie!”. Nie zareagowałam na jad w jej głosie. Spojrzałam jej prosto w oczy i powiedziałam: „To ty postanowiłaś zrezygnować ze swojego życia. Nie wymagaj, żebym i ja zrezygnowała ze swojego”.

Próbowała mnie przekonać, raz krzycząc, raz namawiając. Ale ja twardo obstawałam przy tym, że chcę zostać lekarzem. Potajemnie wypełniłam podania na studia i nawet dostałam stypendium.

Zamiast się z nią kłócić, po prostu wręczyłam jej kopię listu z potwierdzeniem mojego przyjęcia z prestiżowej szkoły. Podarła go na strzępy, więc spakowałam swoje rzeczy i wyszłam, podczas gdy ona wrzeszczała, że nie zobaczę od niej ani grosza. To trudne, ale nie boję się ciężkiej pracy. Wiem, że dam radę.

Ostatnio ciotki i kuzyni zasypują mnie wiadomościami, wyzywają i mówią, jak to jestem samolubna, porzucając moją biedną, samotną matkę. Przyznaję, czuję lekkie wyrzuty sumienia, bo zerwałam z nią kontakt po tym, jak każda rozmowa kończyła się jej krzykami albo płaczem na temat tego, jaka jestem niewdzięczna.

Moi przyjaciele twierdzą, że nie zrobiłam nic, za co powinnam czuć się winna. Powiedzcie, czy postąpiłam źle? Co powinnam zrobić?

Sarah Turner

Droga Sarah, przede wszystkim: nie jesteś w błędzie. To, co opisujesz, dotyczy wielu osób, ale rzadko się o tym mówi. To tzw. uwikłanie rodzicielskie — gdy rodzic realizuje przez dziecko własne marzenia, często kosztem jego autonomii.

Twoja mama może cię bardzo kochać, ale najwyraźniej związała swoją tożsamość z twoimi sukcesami. To jej problem, nie twój. Oto co radzimy:

Trzymaj się swoich celów i pozwól matce przepracować jej emocje.

  • Wybór własnej drogi to nie egoizm. Budujesz życie, które jest dla ciebie wartościowe. To nie jest złe — wręcz przeciwnie, to zdrowa postawa. Twoja mama może wiele poświęciła, ale miłość nie usprawiedliwia kontrolowania czyjejś przyszłości.
  • Nie reaguj na emocjonalną manipulację. Zdanie „Zmarnowałaś mi życie” to szantaż emocjonalny, a nie rodzicielstwo. Jej reakcje — krzyki, niszczenie twojego listu, nastawianie rodziny przeciw tobie — to przejaw kontroli, nie troski. Jej złość nie wynika z rozczarowania tobą, ale z utraty władzy nad twoimi decyzjami.
  • Twoje poczucie winy nie jest twoim ciężarem. To naturalne, że czujesz się winna — w końcu to twoja mama, a ranienie jej nie przychodzi łatwo. Ale to nie znaczy, że postąpiłaś źle. Trzymaj się swojej decyzji — twoje poczucie winy wynika z lat warunkowania. Uczono cię, że masz zadowalać matkę.
  • Zerwanie kontaktu jest dobre dla twojego zdrowia psychicznego. Gdy każda rozmowa kończy się awanturą lub wyrzutami, dystans jest konieczny. To nie kara, ale troska o siebie.
  • Pamiętaj, że opinie rodziny nie zawsze są uczciwe lub świadome. Krewni mogą znać tylko jedną wersję wydarzeń, zwłaszcza jeśli twoja mama gra ofiarę. Nie musisz tłumaczyć się przed tymi, którzy nie chcą słuchać.
  • Zachowaj pozytywne nastawienie i skup się na swojej przyszłości. Budujesz życie, z którego jesteś dumna dzięki własnej ciężkiej pracy. Inwestuj energię w naukę, cele i ludzi, którzy naprawdę cię wspierają.
  • Ewentualne pojednanie tylko na twoich warunkach. Jeśli kiedykolwiek zechcesz odnowić kontakt z mamą, niech opiera się on na jasnych granicach. Podstawą relacji powinien być szacunek, a nie poczucie winy.

Więcej porad od internautów na podobny temat.

Znaleźliśmy podobną historię na Reddicie. Oto co radzą inni — zgodnie twierdzą, że (zarówno ty, jak i bohaterka tamtej opowieści) na pewno nie jesteście winne.

  • Nie jesteś przedłużeniem rodzica i masz prawo wybrać to, co dla ciebie najlepsze. Przykro mi, że cię to spotkało, ale to nie twoja wina. To normalne, że czujesz się winna, ale weź też pod uwagę, że to wynik manipulacji matki. Nie pozwól, by stała ci na drodze do własnego życia.
    Co robić? Na krótką metę — skup się na studiach medycznych i stawiaj zdrowe granice z matką. Długofalowo — udaj się na terapię i ustal jeszcze więcej granic ze swoją mamą. © McMayMay / Reddit
  • Bardzo możliwe, że ona JEST załamana psychicznie, ponieważ do tej pory postrzegała cię tylko jako przedłużenie samej siebie. Twoja niezależność nigdy nie mieściła się w jej planach. Teraz, gdy masz 18 lat i jesteś niezależna, nie potrafi tego zaakceptować.
    Nie możesz nic poradzić — daj jej przestrzeń i trzymaj się swoich decyzji. Jej cierpienie to NIE twoja wina, ale efekt jej niezdolności do postrzegania ciebie jako odrębnej osoby. © JustAsICanBeSoCruel / Reddit
  • Nie niszczysz matki — niszczysz jej marzenie, a to nie to samo. Ona zbudowała swoją tożsamość wokół twojej gimnastyki, ale teraz czas, byś zbudowała własną. Czasem trzeba wybrać siebie — to nie egoizm.
    Poczucie winy nie oznacza, że postępujesz źle — pokazuje tylko, że ci zależy. Idź dalej. Niech ona przeżywa swoje emocje. Nie jesteś odpowiedzialna za jej życie, tylko za swoje. © Funtutor_Aquiline / Reddit

Posiadanie kontrolującego rodzica to trudne doświadczenie. Jeśli kiedykolwiek poczujesz taką potrzebę, rozważ terapię, by zadbać o swoje zdrowie psychiczne. A oto sygnały, że twój partner cię kontroluję.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły