17 tweetów, które udowadniają, że refleks i poczucie humoru bardzo się przydają w codziennym życiu

Rodzice kochają swoje dzieci — to nie ulega wątpliwości. Ale co się dzieje, gdy ta miłość przeradza się w kontrolę, a potem przemienia w furię, gdy dziecko próbuje się wyrwać i stać się niezależne? Młoda czytelniczka Jasnej Strony, Sarah, znalazła się w podobnej sytuacji i zwróciła się do nas po radę.
Moja mama żyła moim pływaniem. Od trzeciego roku życia goniła za tym, co nazywała „moim olimpijskim marzeniem”. Byłam jedną z najlepszych, ale to było jej marzenie, nie moje.
Lubię pływać, ale rywalizacja odebrała mi z tego radość. Wielokrotnie próbowałam jej powiedzieć, że nienawidzę każdego startu, każdego medalu. Za każdym razem ignorowała moje uczucia, bagatelizując sprawę.
Gdy skończyłam 18 lat, oznajmiłam jej, że chcę zostać lekarzem. Wrzasnęła: „Zmarnowałaś mi życie!”. Nie zareagowałam na jad w jej głosie. Spojrzałam jej prosto w oczy i powiedziałam: „To ty postanowiłaś zrezygnować ze swojego życia. Nie wymagaj, żebym i ja zrezygnowała ze swojego”.
Próbowała mnie przekonać, raz krzycząc, raz namawiając. Ale ja twardo obstawałam przy tym, że chcę zostać lekarzem. Potajemnie wypełniłam podania na studia i nawet dostałam stypendium.
Zamiast się z nią kłócić, po prostu wręczyłam jej kopię listu z potwierdzeniem mojego przyjęcia z prestiżowej szkoły. Podarła go na strzępy, więc spakowałam swoje rzeczy i wyszłam, podczas gdy ona wrzeszczała, że nie zobaczę od niej ani grosza. To trudne, ale nie boję się ciężkiej pracy. Wiem, że dam radę.
Ostatnio ciotki i kuzyni zasypują mnie wiadomościami, wyzywają i mówią, jak to jestem samolubna, porzucając moją biedną, samotną matkę. Przyznaję, czuję lekkie wyrzuty sumienia, bo zerwałam z nią kontakt po tym, jak każda rozmowa kończyła się jej krzykami albo płaczem na temat tego, jaka jestem niewdzięczna.
Moi przyjaciele twierdzą, że nie zrobiłam nic, za co powinnam czuć się winna. Powiedzcie, czy postąpiłam źle? Co powinnam zrobić?
Sarah Turner
Droga Sarah, przede wszystkim: nie jesteś w błędzie. To, co opisujesz, dotyczy wielu osób, ale rzadko się o tym mówi. To tzw. uwikłanie rodzicielskie — gdy rodzic realizuje przez dziecko własne marzenia, często kosztem jego autonomii.
Twoja mama może cię bardzo kochać, ale najwyraźniej związała swoją tożsamość z twoimi sukcesami. To jej problem, nie twój. Oto co radzimy:
Znaleźliśmy podobną historię na Reddicie. Oto co radzą inni — zgodnie twierdzą, że (zarówno ty, jak i bohaterka tamtej opowieści) na pewno nie jesteście winne.
Posiadanie kontrolującego rodzica to trudne doświadczenie. Jeśli kiedykolwiek poczujesz taką potrzebę, rozważ terapię, by zadbać o swoje zdrowie psychiczne. A oto sygnały, że twój partner cię kontroluję.