Nie dam żadnych pieniędzy na domniemane dziecko mojego zmarłego męża
Ból zdrady, w połączeniu z niepewnością dziedziczenia i odpowiedzialności, może być ciężarem bardzo trudnym do zniesienia. Tak właśnie jest w przypadku pewnej kobiety, która po śmierci męża stanęła przed nieoczekiwanym dylematem. Jej historia rozdziera serce.
Wyjaśniła, co się stało.
Mój mąż zmarł prawie 3 lata temu, a ja zostałam samotną mamą 8-latka. Od tego czasu wiele się o nim dowiedziałam. Kim naprawdę był? Powiedzmy, że gdyby żył, nie bylibyśmy już małżeństwem.
Jakieś 6 tygodni temu pojawił się u mnie komornik sądowy, który próbował doręczyć mu nakaz sądowy w sprawie DNA dziecka. Dałam mu kopię aktu zgonu i pożegnałam.
Niedługo po tym w progu mojego domu pojawiła się kobieta, która twierdziła, że dziecko, które stoi obok, jest dzieckiem mojego zmarłego męża. Na pewno? Nie wiem i nie obchodzi mnie to. Wygląda trochę jak on, ale jest też na tyle małe, że musiało zostać poczęte bardzo, bardzo krótko przed jego śmiercią.
Powiedziałam jej, że odszedł, i wskazałam, gdzie może znaleźć jego grób. Niemal natychmiast zaczęła domagać się „swojej połowy” jego majątku. Roześmiałam się i przekazałam jej, że połowa niczego to nic i nie musi mi dziękować.
Ale to nie do końca prawda. Faktycznie nie było żadnego spadku, jednak pozostały jeszcze aktywa, których nie zatwierdzono w testamencie. Jednym z tych aktywów była wynajmowana nieruchomość, którą teściowie podarowali nam lata temu; ja byłam współnajemcą z dożywotnim prawem korzystania. Krótko mówiąc, po jego śmierci stała się moja.
Już sprzedałam tę nieruchomość, za zarobione pieniądze wyślę moje dziecko na studia. Z prawnego punktu widzenia wszystko jest klarowne(rozmawiałam już o tym z adwokatem). Chociaż szkoda mi tego dziecka, mam też własne, o które muszę się troszczyć.
Ludzie stanęli po jej stronie.
- Zachowałaś się w porządku. A jeśli chodzi o tę kobietę, to z jakiegoś powodu jest to dość powszechne oszustwo. Jeśli nadal masz dokumenty, sprawdziłbym, czy one w ogóle są legalne. O***Vegetable / Reddit
- Powiedziałbym: „Zmarł z toną długów. Daj mi swoje dane, żebym mogła przelać ci połowę”. Szybko wzięłaby nogi za pas! New_Standard_8609 / Reddit
- Musisz skupić się na dziecku i swoich finansach. Nieruchomość prawnie należy do ciebie i nie ma dowodów na to, że twój zmarły mąż był ojcem drugiego dziecka. Twoim priorytetem jest przyszłość własnego dziecka. Trick-Measurement-20 / Reddit
- O ile nie ma sposobu na udowodnienie ojcostwa, nie masz zupełnie żadnych zobowiązań wobec niej lub jej dziecka. Wynajmowana nieruchomość była na twoje nazwisko, więc nie należała do twojego męża. Pamiętaj, że ona chce zburzyć twój spokój. Nie otwierałabym jej drzwi. mi_nombre_es_ricardo / Reddit
- Nie zastanawiaj się nad tym ani sekundy. Powiedz sobie: „To tylko oszustka”. I nigdy więcej nie rozmawiaj z tą osobą; i zdobądź zakaz zbliżania się, o ile dojdzie do niechcianego spotkania. Jeśli kiedykolwiek zostaną ci doręczone dokumenty, natychmiast skorzystaj z pomocy prawnika i za wszelką cenę się broń. Apprehensive-Care20z / Reddit
- To sprawa między twoim zmarłym mężem a tą kobietą. Ty otrzymałaś wyłączne prawa do wszystkich aktywów po jego śmierci i nie jesteś nic winna tej osobie. Powinna była poinformować go, że nosi jego dziecko, gdy jeszcze żył. Dlaczego czekała 3 lata, by się ujawnić? Funny247365 / Reddit
Postawa naszej dzisiejszej bohaterki może mieć budzić odbiór od strony moralnej, ale z całą pewności jej historia podkreśla pewną uniwersalną prawdę: że uzdrowienie i pójście naprzód często wymaga trudnych, głęboko osobistych decyzji.