Nie godzę się, żeby córka mojego męża z nami mieszkała, jeśli nie będzie przestrzegać pewnych zasad

Rodzina i dzieci
3 miesiące temu

Sarah nigdy nie sądziła, że do nas napisze, ale potrzebuje porady. Czuje się jak czarny charakter we własnym domu i nie jest pewna, czy to, co zrobiła, jest słuszne, czy nie. Napisała do naszej redakcji, aby rozwiać targające nią wątpliwości. Oto jej historia.

Sarah poprosiła swoją pasierbicę o przestrzeganie pewnych zasad dotyczących zdrowego środowiska w domu.

Sarah jest żoną wspaniałego mężczyzny, Marka, który ma 16-letnią córkę z poprzedniego małżeństwa. Emma przez ostatnie pół roku mieszkała z nimi w pełnym wymiarze godzin. Początkowo Sarah była podekscytowana perspektywą zbliżenia się do Emmy, ale sprawy nie potoczyły się zgodnie z planem. Córka Marka jest inteligentną nastolatką o silnym charakterze, a ich konflikty dotyczyły kilku kwestii — głównie zasad panujących w domu.

Sarah napisała: „Od samego początku dałam Emmie jasno do zrozumienia, że w naszym domu panuje pewien ustalony porządek. Wierzę w uporządkowane środowisko z jasnymi zasadami, które pomagają wszystkim się dogadać”. Oto one:

Gdy Emma mieszkała z mamą, nie przestrzegała żadnych zasad.

Emma żyła ze swoją mamą w bardziej swobodnej atmosferze i od pierwszego dnia sprzeciwiała się zasadom Sarah. Na początku były to małe rzeczy — zostawianie brudnych naczyń w zlewie lub ignorowanie obowiązków. Sarah próbowała z nią spokojnie rozmawiać, wyjaśniając, dlaczego te zasady są ważne, ale Emma tylko przytakiwała i dalej ograniczała się do absolutnego minimum.

Prawdziwe kłopoty zaczęły się, gdy ustalona został godzina policyjna. Emma w tygodniu regularnie chodziła spać po północy, czatując lub przeglądając media społecznościowe. Miało to wpływ na jej nastrój i wyniki w szkole. Kiedy Sarah próbowała wyegzekwować godzinę 22:00, Emma sprzeczała się, mówiąc, że wszyscy jej przyjaciele siedzą do późna i że to niesprawiedliwe.

Emma krzyknęła na swoją macochę.

Następnie pojawiła się zasada ograniczająca czas przed ekranem. Sarah napisała: „Emma miała praktycznie przyklejony telefon do dłoni. Przychodziła z nim do stołu pomimo wielokrotnych upomnień. Pewnego wieczoru stanowczo poprosiłam ją o odłożenie telefonu na czas kolacji. Emma nagle krzyknęła: „Nie jesteś moją matką! Nie możesz mi mówić, co mam robić!”.

Dla Sarah to był ostatni sygnał ostrzegawczy. Poczuła, że Emma podważa jej autorytet. Omówiła tę sytuację z Markiem, ale on był rozdarty. Nie podobało mu się, że jego córka jest zdenerwowana, ale rozumiał też potrzebę pielęgnowania zasad. Niestety często stawał po stronie Emmy, co utrudniało egzekwowanie reguł.

Sarah postawiła Emmie ultimatum.

Pewnej nocy, po kolejnej kłótni o obowiązki i godzinę policyjną, Sarah usiadła z Emmą. Powiedziała jej spokojnie, ale stanowczo, że te zasady nie podlegają negocjacjom. Jeśli nie potrafi ich przestrzegać, będą musiały ponownie omówić mieszkanie pod jednym dachem. Emma spojrzała na nią i powiedziała: „Dobra, może w takim razie powinnam wrócić do mamy!”.

Sarah nie chciała, żeby sprawy zaszły tak daleko, ale nie mogła też dalej mieszkać w domu, w którym nie szanuje się zasad. Powiedziała Emmie, że może faktycznie powinna spędzać więcej czasu u mamy, przynajmniej dopóki wszystkie nie dojdą do porozumienia.

Jej pasierbica podjęła nagłą decyzję.

Emma spakowała torbę i jeszcze tego samego wieczoru wyniosła się do mamy. Mark miał złamane serce i obwiniał Sarah za zbyt surowe podejście. Kobieta czuła się okropnie, ale też lżej. Ciągłe napięcie było nie do zniesienia.

Teraz Sarah zastanawia się, czy postąpiła słusznie. Chce mieć dobre relacje z Emmą, ale wierzy też w utrzymanie struktury i szacunku w domu. Czy ktoś przechodził przez coś podobnego? Jak wy godzicie egzekwowanie zasad i pielęgnowanie dobrej relacji z dziećmi?

Sarah byłaby bardzo wdzięczna za wszelkie wskazówki, jak poradzić sobie z tym rodzinnym dramatem. Wasze uwagi na temat znalezienia równowagi byłyby nieocenione.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły