Nie mam dzieci, ale nie będę łożyć na dzieci brata — to nie moja sprawa

Rodzina i dzieci
3 godziny temu

Jane nigdy nie chciała mieć dzieci. Wybrała karierę, która daje jej swobodę finansową. Jej brat wybrał inną drogę: powiększająca się rodzina, rosnące rachunki i nieustanna walka o przetrwanie. Przez lata wielokrotnie prosił Jane o pomoc. Jednak kiedy te „małe przysługi” przerodziły się w coraz większe oczekiwania, dynamika w rodzinie zmieniła się nie do poznania.

Brat zaczął wysuwać coraz większe roszczenia.

Cześć, Jasna Strono!

Nazywam się Jane. Nie mam dzieci i zawsze dobrze zarabiałam, natomiast mój brat ma rodzinę i często ma problemy finansowe. Często prosił mnie o pomoc.

Jednak ostatnio zażądał comiesięcznych wypłat na dzieci. Odmówiłam. Potem, ku mojemu przerażeniu, zadzwonił do mnie syn brata z płaczem i powiedział: „Mama i tata znów się kłócą o pieniądze...”.

Mój brat nie dostał ode mnie pieniędzy i bolało go to, że nie potrafi utrzymać swoich dzieci. Poprosił o pomoc w zapłaceniu za pieluchy i zakupy spożywcze. Wyjaśniłam mu, że to nie jest mój obowiązek, bez względu na to, jak bardzo się stara wywołać u mnie poczucie winy.

On uważa, że ponieważ nie mam dzieci, to nie rozumiem, jak to jest nie mieć pieniędzy na ich utrzymanie. Ale czy to mój problem?

Jane

Przykro mi, że cię to spotkało. Konflikty rodzinne takie jak ten zdarzają się częściej niż mogłoby się wydawać. Oto kilka wskazówek, które mogą pomóc w naprawieniu relacji z bratem:

  • Dawaj rady, a nie gotówkę. Wskaż swojemu bratu zasoby, aplikacje lub organizacje, które mu pomogą lub nauczą mądrze zarządzać wydatkami. W ten sposób zadbasz o brata, ale nie pozwolisz się traktować jak chodzący bankomat.
  • Rozmawiaj z nim spokojnie, bez konfrontacji. Kłótnie o pieniądze szybko się zaogniają. Trzymaj się faktów i szanuj swoje granice, unikaj obwiniania i nie pozwól, żeby emocje skłoniły cię do dawania więcej pieniędzy niż jesteś w stanie. Masz prawo powiedzieć: „Więcej nie mogę dla ciebie zrobić” — to o wiele lepsze niż kłótnia.
  • Rozważ pomoc, ale nie pieniężną. Sporadyczne zajmowanie się dziećmi, pomoc w załatwianiu spraw lub przesyłaniu ofert może odciążyć brata, nie tworząc relacji zależności. To pokaże, że ci zależy, ale sprawi, że będziesz mieć zobowiązania finansowe.
  • Zapewnij sobie ochronę prawną i emocjonalną. Jeśli twój brat oczekuje regularnych płatności, bądź stanowcza i udokumentuj swoje stanowisko. Nie jesteś zobowiązana do finansowego wspierania brata tylko dlatego, że nie masz dzieci. Zachowaj wszystko, jeśli brat stanie się natarczywy: wiadomości tekstowe, e-maile i listy.
  • Przemyśl najpierw swoje własne granice. Poczucie winy jest normalne, ale nie wolno jej traktować jak walutę. Szczodrość jest dobra, ale uzależnienie — nie jest. Zastanów się, kiedy faktycznie pomagasz bratu, a kiedy utrwalasz zależność finansową. Wyznacz granicę.

  • Ustal niewidzialne granice. Pomagaj tylko wtedy, kiedy jest to dla ciebie wygodne lub w sposób, który nie tworzy zależności. W ten sposób unikasz konfrontacji, a oni powoli uczy się szanować twoje granice.
  • Zamień żądania w projekty. Zamiast przekazywać mu pieniądze, pomóż bratu rozwiązywać problemy — niech odpowiednio zaplanuje zakupy i rozpisze budżet, biorąc pod uwagę koszt pieluch. W ten sposób będzie mu łatwiej poradzić sobie z finansami i wziąć za nie odpowiedzialność.
  • Zaoferuj konkretną, jednorazową pomoc, jeśli masz ochotę. Na przykład: „Mogę kupić paczkę pieluch w tym tygodniu” lub „Tutaj jest karta podarunkowa na zakupy”. Spraw, by była to okazjonalna, konkretna i ograniczona pomoc. Dzięki temu stanie się jasne, że to nie będą regularne przelewy.

Kiedy rodzina faworyzuje dzieci bardziej niż ciebie, to boli i może sprawić, że weźmiesz sprawy we własne ręce. Nasza czytelniczka opowiedziała o tym, jak życie bez dzieci zmusiło ją do przemyślenia, czym dla niej jest rodzina, sprawiedliwość oraz jak bronić swoich racji.

Zobacz, kto jest autorem zdjęcia Towfiqu barbhuiya / Pexels

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły