Nie wybaczę mojemu tacie, że okłamywał mnie przez całe życie

Wszyscy uwielbiamy podróże, bo pozwalają nam doświadczać nowych kultur i nawiązać kontakty z różnymi ludźmi. Wyjazd powinien być przyjemny i nie wiązać się ze stresem, a jeśli już — to niewielkim. Jednak podczas niedawnej wycieczki na Sycylię, doświadczenie pewnej przewodniczki z podróżniczką przeszło z napiętego w wybuchowe.
Mam 21 lat i jestem bułgarską przewodniczką wycieczek, która towarzyszy grupom na Sycylii. Podczas ostatniej podróży jedna z kobiet podróżujących samotnie (w wieku trochę ponad 30 lat) cały czas się spóźniała.
Pierwszego dnia po przyjeździe mieliśmy jednodniową wycieczkę na Etnę i do Taorminy, na którą wyruszaliśmy o 8 rano, jak na wszystkie inne jednodniowe wycieczki. Upewniam się zawsze, że wszyscy turyści zostali poinformowani o godzinach odjazdu autobusu dzień wcześniej. Mają też mój numer, pod który mogą zadzwonić, jeśli zapomną. Rozdaję też wszystkim wydrukowane przez biuro podróży broszury z planem, na których jest podana godzina odjazdu.
Cała grupa była na czas, z wyjątkiem jednej kobiety. Spóźniła się 10 minut i, ok, może coś ją złapało i się spóźniła. Usprawiedliwiłam ją, a następnie wspomniałam całemu autobusowi przez mikrofon, że nie toleruję spóźnień powyżej 15 minut nawet w nagłych przypadkach, takich jak zapomniana rzecz. Dodałam, że zawsze należy do mnie zadzwonić i poinformować, jeśli ktoś widzi, że się spóźni. Poza tym wycieczka przebiegła w porządku.
Następnego dnia ta sama turystka spóźniła się, ale tym razem o dwadzieścia pięć minut. To już prawie pół godziny. Dzwoniłam do niej dwa razy, ale nie odbierała i już mieliśmy odjechać bez niej, gdy wybiegła z hotelu i wsiadła do autobusu (miała szczęście, bo recepcjonistka w hotelu zapytała mnie o brakujące informacje na temat pokoi i wszystko się trochę opóźniło).
Przypomniałam wszystkim ponownie, że nie będę czekała rano na spóźnialskich, a obudzenie się na czas jest ich obowiązkiem.
Kiedy wróciliśmy tego wieczoru, zapytała mnie, czy mogę „zadbać o to, by obudziła się na czas”. Przypomniałam jej po raz trzeci, że nie jestem odpowiedzialna za pobudkę. Każdy dostaje wydrukowany plan podróży z godzinami odjazdów, a ja ogłaszam wszystko dzień wcześniej. Wciąż powtarzała: „Nie, nie, po prostu proszę o zapukanie do moich drzwi, jeśli nie wyjdę o 8:15”, a ja odpowiadałam: „Naprawdę nie mogę tego robić dla wszystkich, proszę ustawić budzik”.
Cóż, w dzień wyjazdu do Syrakuzy nie pojawiła się. Odczekałam 15 minut po ustalonym czasie odjazdu i zadzwoniłam do niej dwa razy. Nie odpowiadała, więc pojechałam z resztą grupy. Ona zadzwoniła do mnie w panice po około godzinie i pytała, gdzie jesteśmy. Spokojnie wyjaśniłam sytuację. Wściekła się i powiedziała, że miałam jedno zadanie i oszukałam ją, bo zapłaciła za tę jednodniową wycieczkę.
Ominęła ją cała wycieczka i następnego dnia była wściekła. Później powiedziała reszcie grupy, że ją porzuciłam, a także zadzwoniła do mojego biura, zostawiając złą opinię na mój temat.
Czy popełniłam błąd, nie budząc osobiście dorosłej kobiety, mimo że wielokrotnie ją ostrzegałam, że tego nie zrobię?
Ostatecznie wszystko ułożyło się po jej myśli; nie miała żadnych problemów z biurem i jej kierownik zgodził się z jej postępowaniem. Podróże z takimi doświadczeniami potrafią być stresujące. Obowiązkiem podróżnego jest dbanie o siebie i niepowodowanie problemów dla innych. Podczas podróży należy pamiętać o harmonogramie i innych podróżnych, aby wszyscy dobrze się bawili.
W innej historii kobieta była rozdarta między wykorzystaniem swoich oszczędności na wymarzoną podróż a wydatkami na studia pasierba. Postanowiłam nie płacić za studia pasierba, przez co rozpętała się burza w rodzinie — to jej historia, którą znajdziecie pod tym linkiem.