Nie oddam urlopu — to, że ktoś jest mamą, to nie mój problem

Ludzie
4 godziny temu

Pewna kobieta znalazła się w trudnej sytuacji, gdy jej koleżanka — która jest matką — zażądała, by zamieniła się z nią terminem urlopu. A szef, który zaangażował się w tę sprawę, tylko dolał oliwy do ognia. Czy odmowa była nie w porządku? Poznajcie cały kontekst.

Droga Jasna Strono!

Pół roku temu złożyłam wniosek o urlop na konkretny tydzień i zaplanowałam wszystko w szczegółach — zarezerwowałam loty, hotele i atrakcje, którymi od dawna się ekscytowałam. Prośbę zatwierdzono bez żadnych problemów, a ja odliczałam dni do tak bardzo potrzebnej mi przerwy.

Ale w zeszłym tygodniu Martha, moja koleżanka z zespołu, dowiedziała się, że przerwa od zajęć w szkole jej dzieci przypada dokładnie w tym samym tygodniu. Podeszła do mnie z uśmiechem na ustach i zapytała, czy byłabym skłonna zamienić się terminem urlopu, aby mogła wyjechać ze swoimi dziećmi. Grzecznie wyjaśniłam, że dokonałam już bezzwrotnych rezerwacji i nie mogę zmienić planów.

Jej nastawienie natychmiast się zmieniło i stała się opryskliwa: „Serio? Nie możesz się dostosować? Ty nie masz dzieci, o których musisz myśleć. Chodzi tylko o ciebie”. Bardzo mnie to zirytowało. Odpowiedziałam spokojnie, ale stanowczo: „Brak dzieci nie sprawia, że mój czas jest mniej cenny. Wybacz, ale ja też potrzebuję wakacji”. Po tym nagle rozpłakała się i wyszła.

Poczułam się trochę winna przez jej reakcję, ale zakładałam też, że na tym sprawa się skończy. Jednak od tamtej pory była zimna, zbywała mnie milczeniem, ucinała szybko rozmowy i generalnie dawała po sobie poznać, że żywi do mnie urazę. No i to nie był koniec.

Następnego dnia zostałam wezwana na niespodziewane spotkanie z naszym szefem. Powiedział mi, że „słyszał różne rzeczy” i dodał, że Martha jest w trudnej sytuacji i chce tylko zrobić coś miłego dla swoich dzieci. Zasugerował, że powinnam być bardziej wyrozumiała.

Szczerze mówiąc, musiałam ugryźć się w język. Czułam się tak, jakby moje plany, pieniądze i czas osobisty nie miały znaczenia tylko dlatego, że nie mam dzieci. Spokojnie odpowiedziałam: „Przykro mi, ale mam już plany, których nie mogę odwołać. Moje wakacje też się liczą”.

Atmosfera zrobiła się niezręczna, ale szef już nie naciskał. Mimo wszystko cała ta sytuacja sprawiła, że poczułam się odrzucona i niepewna.

Teraz zastanawiam się, czy faktycznie zrobiłam coś złego? Czy powinnam była zrezygnować z moich starannie zaplanowanych wakacji, ponieważ Martha ma dzieci?

Jenny

Cześć, Jenny!

To zupełnie normalne, że czujesz się zdenerwowana i zaskoczona tym, co się stało. Poprosiłaś o wolne z dużym wyprzedzeniem i podjęłaś zarówno finansowe, jak i osobiste zobowiązania w oparciu o tę zgodę. Masz pełne prawo cieszyć się swoim urlopem bez poczucia winy.

Kiedy Martha zwróciła się do ciebie, zasadniczo poprosiła o poważną przysługę, która oznaczałaby zniweczenie starannie przygotowanych planów. Choć to zrozumiałe, że Martha chce spędzić ten czas ze swoimi dziećmi, nie czyni to twojego kalendarza mniej ważnym. Zakładanie, że możesz odroczyć swoje plany tylko dlatego, że nie masz dzieci, jest niesprawiedliwe i szkodliwe.

Zareagowałaś spokojnie i z szacunkiem, a niestety podstawowe zasady spotkały się z negatywnym odbiorem. Chłód Marthy i dodatkowa presja ze strony szefa — choć zapewne kryją się w ich postawie dobre intencje — wskazują na brak empatii i są lekceważące wobec twojego wysiłku włożonego w planowanie wakacji.

Oto co sugerujemy:

Trzymaj się swoich granic, ale zachowaj szacunek. Wyjaśniłaś już swoją sytuację i nie ma potrzeby, abyś dodatkowo się usprawiedliwiała. Poczyniłaś plany, wydałaś pieniądze i uzyskałaś zgodę z dużym wyprzedzeniem; na pewno nie powinnaś czuć się z tym źle. Nie pozwól, by poczucie winy lub presja zmusiły cię do ponownej oceny twojej całkowicie rozsądnej decyzji.

Zachowaj odpowiednią perspektywę. Łatwo jest skupić się na frustrującej stronie tej sytuacji, zwłaszcza gdy Marta jest zimna, a szef wkracza do akcji. Spróbuj jednak pomyśleć o szerszej perspektywie: masz prawo do czasu wolnego tak samo jak każdy inny, niezależnie od tego, czy posiadasz dzieci i rodzinę, czy nie. Twoje potrzeby nie są na drugim miejscu tylko dlatego, że nie jesteś rodzicem.

Rozważ skontaktowanie się z przełożonym. Wygląda na to, że nie spojrzał na tę sytuację z obu stron. W pewnym momencie pomocna może być spokojna, szczera rozmowa. Wyjaśnij, jak poczułaś się w tej sytuacji i dlaczego ważne jest, aby czas każdej osoby był traktowany tak samo. Jasność w tym zakresie może zapobiec podobnym sytuacjom w przyszłości.

Trzymaj się!
Jasna Strona

Nasza inna czytelniczka, Sally, podzieliła się niedawno poruszającą historią o tym, jak została pominięta w testamencie ojca z tego samego powodu — bo jest bezdzietna. Kobieta zdradziła także, jak postanowiła na to zareagować.

Komentarze

Otrzymuj powiadomienia
Masz szczęście! Ten wątek jest pusty,
co oznacza, że masz prawo do pierwszego komentarza.
Śmiało!

Powiązane artykuły